poniedziałek, 31 stycznia 2011

Obrazki-Król lew w rzeczywistości


1.Zira i Kovu. 2.Skaza i Zira.3. Simba,Pumba i Timon,Hakuna Matata!!! 4. Z lewej Mufasa z prawej Skaza. 5. Mufasa i Sarabi. 6. Sarabi i Mufasa. 7. Simba. Oto 7 obrazków z króla lwa. Oczywiście w rzeczywistości.  Mam nadzieję że się wam spodobały i ściągniecie kilka. :) . Ja ostatnio nie mam czasu tu zaglądać. Przyjdę i napiszę coś jeszcze w tym tygodniu. Obiecuję że napiszę. Pa! :)

wtorek, 18 stycznia 2011

Brat Nali

Pewnego dnia Sarafina zawołała Nalę. Nala w pośpiechu przewróciła się o kamień. Gnała jak na wyścigach. Wreszcie dobiegła zasapana. Sarafina z wielkim uśmiechem leżała. Nala pomyślała że coś się stało. Podeszła bliżej  matki. Zerknęła do środa owiniętych łap Sarafiny. Zobaczyła małą białą kulkę,wyglądała jakby nie miała sierści. Nala ucieszyła się gdy malec spojrzał na nią pierwszy. Patrzył wielkimi ślepkami na siostrę. Nala zapytała. To lew czy lwiczka? Taka jestem ciekawa. Sarafina wstała i nie umiała tego potwierdzić. Okazało się że to lew. Nala chciała mu dać na imię Rodzart. Ale Sarafina upierała się że za trudne. Wymyśliła ona Heetli. Nala pomyślała i powiedziała że najlepsze imię to Mheetu. I miała rację. Gdy Mheetu dorósł Nala zabrała go żeby popływał. Co prawda Nala nie lubiła dużo pływać,ale to tylko raz. Pilnowała Mheetu żeby się nie utopił lub zachłysnął. Nala bardzo lubiła swojego brata Mheetu. Ale gdy pierwszy raz zabrała go do Simby bał się. Wydawało mu się,że Simba to ogromny i potężny lew. Tymczasem Simba był taki sam jak Nala. Zazu cieszył się z Nali. Niestety Mheetu chodził zawsze za Nalą lub Sarafiną. Chciał jednak ze swoją starszą siostrą Nalą. Mheetu wstał wcześnie i obudził Nalę. Nala musiała wyjść z jaskini. Ale Mheetu chciał zabawy. -W nocy Mheetu,w nocy. Powtarzała Nala co chwilę. Mheetu odszedł ciekawy co będzie w nocy. Poszedł powiedzieć Sarafinie o tajnej niespodziance. Sarafina wiedziała o wszystkim. Gdy nastała noc Mheetu poszedł do Nali. Był tam też Simba. Gdy tylko Mheetu się położył,Simba zaczął opowiadać. Tam w górze to gwiazdy,małe migocące kropki. Lecz to tak naprawdę wielcy królowie z dawnych lat którzy przez te kroki nazwane gwiazdami,patrzą na nas z góry. Czuwają i chronią. Oni zawsze nam pomagać. Czy pożar deszcz,upał,wylew wulkanu,oni zawsze będą starali się nas wszystkich ochronić. Simba zakończył i zapanowała cisza. Mheetu nie mógł zrozumieć jak wielki król mieści się w tej białej kropce. Ale Nala tłumaczyła mu i w końcu zrozumiał. Simba wiedział że brat Nali to nie taki głupi lew. Może nie był mądrym lwem ale przyjacielskim i towarzyskim. Odpowiadał na każde pytanie. Nawet na to którego nie wiedział. Simba przyzwyczaił się do Mheetu. Lecz pewnego dnia Simba odszedł. Nala i Mheetu nie mieli już wesołych zabaw na świeżym powietrzu i na miękkiej trawce,lecz smutne zabawy na czarnej mgle i na stertach kości. Po odejściu Simby nic już nie było takie same. Mheetu i Nala musieli teraz bardzo uważać na każdym kroku.

niedziela, 2 stycznia 2011

Sarabi zostaje oszukana

Gdy na lwiej ziemi była noc,Shenzi zakradła się na nią. Niespostrzeżenie udało jej się wejść na lwią skałę. Na skale jednak nie było pusto,była Sarabi. Podniosła się i zawarczała na przestraszoną Shenzi. Shezni zaczęła mówić jak to źle jest być wygnańcem. Sarabi była jednak czułą lwicą. Słuchała dalej pogaduszek Shenzi aż nagle,Mufasa wyszedł sprawdzić co się dzieje. Nikogo nie zobaczył. Sarabi próbowała odejść ale na marne. W końcu zapytała zaspana i znudzona. Może jutro do tego wrócimy? Shenzi odmówiła z dziwną miną. Sarabi była tak wciągnięta słuchaniem,że zupełnie zapomniała o małym Simbie. Może się teraz włóczył wszędzie. Sarabi zajrzała do jaskini. Zobaczyła że Simba śpi u boku Mufasy. Uśmiechnęła się i wróciła do Shenzi. Shenzi dużo razy powtarzała te same zdania by Sarabi poczuła się współwinna wygnaniu. Jednak mądra lwica nie uwierzyła że zrobiła coś źle. Noc zbliżała się ku końcowi. Shenzi ze smutkiem na pysku odeszła. Sarabi choć nie lubiła Shenzi,współczuła jej. Mufasa i Simba nic nie wiedzieli o spotkaniu w nocy. Gdy wszyscy już usnęli Sarabi wyszła z jaskini,czekając na Shenzi. Tym razem Sarabi zaskoczył Simba. Sarabi krzyknęła na bawiącego się Simbę. Simba!! Powinieneś być dawno w domu. Idź wreszcie spać. Simba odszedł. Shenzi nie pokazywała się długo. Nareszcie pojawiła się o północy. Sarabi nie była tym zachwycona. Ale Shenzi opowiadała znów to samo tylko w innym stylu. Sarabi wreszcie postanowiła pomóc hienom. Nie spodziewała się tak mądrej hieny. Szykowała się do ataku z armią hien. Poszła jeszcze tylko zawiadomić Mufasę o ataku. Mufasa nie zgodził się. Mąż i żona nie będą ze sobą walczyć. Zadecydował. Niestety Sarabi robiła co chciała. Gdy hieny były gotowe weszła z nimi na lwią ziemię. Mufasa musiał się bronić. Lwice zaatakowały hieny,ale jak oni mają ze sobą walczyć? Nagle poczuli miłosną atmosferę. Nie chcieli więcej walczyć ze sobą czy między stadami. Walka jednak trwała. Trzeba zrobić coś aby ustała. Ale każdy wymyślony plan zawiódł albo był za głupi by go użyć. Nagle Sarabi krzyknęła. Wszyscy się uspokoili i wrócili do porządku. Gdy Mufasa i Sarabi odwrócili się,hieny zaatakowały Sarabi. Sarabi poturlała się z hienami aż do najbliższej rzeki. Hieny weszły po Sarabi na górę,ale jak ma wejść Sarabi. Mufasa już prawie podał jej łapę. Sarabi zdążyła spaść do rzeki. Mufasa zasmucił się. Ale Sarabi wytrzymała. Rano wróciła przemoknięta i przemarznięta. Mufasa od razu się z nią przywitał. Stado także cieszyło się ze zdrowego powrotu królowej. Lwia ziemia teraz wiedziała włącznie z Sarabi,że hienom ufać nie wolno.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że to była krótka notka,ale nie mam już pomysłów .