środa, 30 listopada 2011

Dzień w niebie









Vitani była już wygnana razem ze swoją rodziną. Była zdziwiona gdy zobaczyła Nukę i Kovu. Kovu był taki sam jak zawsze,a Nuka wyjątkowo i nawet niewyobrażalnie miły. Ale nie widziała jeszcze tego,co zaskoczy ją najbardziej. Była to Zira. Matka Vitani była całkiem odmieniona. Gdy Vitani zapytała jej się kogo najbardziej nienawidzi,odpowiedziała,że świat jest i tak pełen nienawiści i nie można tak robić. Vitani nie wiedziała co o tym myśleć,więc zaczęła powoli się oddalać. Na drodze spotkała Nukę. Cały czas była zaskoczona. Nuka bardzo chciał zrobić coś dobrego dla młodszej siostry. Vitani krzyknęła aż przerażona tym co mówił Nuka. Kovu też wydawał się inny. Był taki jak zawsze,ale trochę lepiej wychowany. Vitani odetchnęła z ulgą. Ale zaraz podeszła do niej lwica która zawsze była dla niej bardzo miła. Wtedy odepchnęła ją i specjalnie nadepnęła łapę. Vitani była coraz bardziej zaskoczona. Spojrzała na Lwią Ziemię. Wtedy podeszła do niej Zira z miłym uśmiechem. Vitani spojrzała na nią jeszcze dziwniej niż za pierwszym razem. Zira zaczynała opowiadać jej o Lwiej Ziemi. Jej punkt widzenia się zmienił. Teraz uważała,że to Simba jest dobry,a ona zła. Vitani była coraz bardziej zdziwiona. Zira postanowiła pójść na Lwią Ziemię z jej stadem i dziećmi i pogodzić się z królem. Kazała córce pójść po Kovu i Nukę. Vitani poszła nadal zdziwiona. Nuka powitał ją szczęśliwie biegnąc i przytulając ją. Vitani nie wiedziała co robić,i nie ruszała się.  Po chwili wyrwała się z miażdżącego uścisku Nuki i podeszła do Kovu. Nuka zaśmiał się szczerze i poszedł za Vitani. Ale wcześniej wziął na grzbiet małego Kovu. Vitani starała się iść jak najdalej dziwnego Nuki. Nuka jak na przekór szedł coraz bliżej siostry. W końcu Vitani zaczęła biec,aż doszła do Ziry. Zira uśmiechnęła się ładnie i chciała przygotować dzieci na pójście na Lwią Ziemię. Vitani tak jak i inni słuchała uważnie to,co mówiła Zira. Nagle przerwała jej Dotty. Lwiczka była jeszcze mała,ale już musiała przynosić informację Zirze. Nuka spojrzał na nią zakochany. Dotty obeszła go dookoła. Poszła powiedzieć Zirze,że Simba jest już przygotowany na jej przyjście. Uszczęśliwiona Zira poleciła Dotty,by zawołała stado. Dotty uśmiechnęła się miło i wykonała prośbę Ziry. Zira wiedziała,że takie małe dziecko nie da sobie z tym szybko rady,więc postanowiła jej pomóc. Po chwili była też obok Dotty i Ziry Spotty (siostra bliźniaczka Dotty). Rozweselone lwiczki zaczęły się słodko bawić. Zira patrzyła na nie chwilę z uśmiechem,ale potem kazała im przestać. Przecież czekał na nich Simba. Nuka,Vitani i Kovu woleli się pobawić,niż patrzeć na to z boku. Vitani wymyśliła,że mogą pobawić się w chowanego. Nuka i Kovu zgodzili się. Gdy Vitani zaczęła liczyć,pojawiła się Zira ze stadem. Lwiątka chciały się jeszcze chwilę pobawić. Niestety Zira nie zgodziła się i poszli do króla Simby. Simba przyjął ich bardzo serdecznie. Zaskoczona Vitani spojrzała na niego ze zdziwieniem. Kiedyś sam ich wygnał,a teraz tak miło ich wita. Jednak lwiczka poleciała od razu do Kopy. Kopa nie zmienił się w ogóle. Był tak samo miły a także żartobliwy,ale teraz trochę bardziej. Po chwili zabawy pojawiła się przed nimi Kiara. Lwiczka miło przywitała Vitani i zaprosiła ją do zabawy. Vitani zgodziła się. Już chciała iść,gdy zatrzymał ją Kopa. Był wściekły na siostrę,że chcę się bawić z jego lwicą. Vitani chciała zażegnać ten spór. Powiedziała,żeby bawili się we trójkę. Wszystkim spodobał się ten pomysł i natychmiast przystąpili do zabawy. Bawili się w berka. Kiara była berkiem. Lwiczce na początku nie udawało się,ale potem już się nauczyła. Gdy zakończyli zabawę,było już popołudnie. Właśnie wtedy przyszedł do nich Simba. Chciał ich zaprowadzić na Lwią Skałę. Lwiątka myślały,że muszą już iść spać. Ale Simba uśmiechnął się tylko i nic nie powiedział. Mimo,że lwiątka pytały się go po co idą na Lwią Skałę,Simba milczał. Tą ciszę przerwała biegnąca Nala. Było widać,że to coś poważnego. Kopa,Kiara i Vitani nie usłyszeli tego co mówiła Nala do Simby. Simba pobiegł na granicę,bo hieny znowu ją przekroczyły,a Nala poszła odprowadzić dzieci. Vitani wpadła na pomysł by uciec. Kiarze i Kopie spodobał się ten pomysł. Śmiejące się lwiątka wykonały go bez problemu. I tak bawiły się dalej aż do wieczora. Kiara odeszła wtedy mówiąc,że ma ważne sprawy do załatwienia. Vitani i Kopa bez wielu pytań pozwolili jej odejść. Kiara szczęśliwa odbiegła od nich. Ale i lwiątka nie mogły się wiecznie bawić. Była już noc i Vitani szła się położyć. Wtedy zobaczyła rozmawiających Kovu i Kiarę. Vitani przestraszyła,ale bardziej zaskoczyła rozmawiające lwiątka. Zaśmiała się i bez chwili namysłu odeszła. Ale tym razem wolała się położyć gdzie indziej,niż na kamieniach. Weszła na drzewo tak szybko jak Rafiki i położyła się nad wodą. (obrazek.1) Jeszcze tego dnia do Vitani przyszła Zira. Zdjęła ją z drzewa i poszła na Lwią Skałę. Vitani nie wiedziała dlaczego. Ale zaraz miała się dowiedzieć. Zira uśmiechnęła się,i zaczęła myć córkę. Mile zaskoczona Vitani była szczęśliwa. Szybko usnęła. Kolejnego dnia wybrała się na spacer z Nuką. Nuka nie był tym szczególnie podniecony,w przeciwności do Vitani. Chwilę później pojawił się obok nich Kopa. Kiara właśnie wyszła z jaskini i pobiegła do lwiątek. Kopa i Vitani zaśmiali się cicho i odeszli od nich. Nuka był wyjątkowo ciekawy,co powiedzą do siebie lwiątka. Ale oni nic takie nie mówili. Trochę potem,Kiara spotkała Vitani. Lwiczki chciały się dobrze pobawić,a wokół nich nie działo się nic ciekawego. Wtedy przyleciał do lwiczek Zazu. Vitani wpadła na pomysł. Zazu gadał i gadał,a tymczasem Vitani na nim usiadła. Rozśmieszone lwiczki chciały się bawić tak dalej,ale Zazu zaprowadził je na Lwią Skałę. Tam czekała na Vitani Zira. Vitani myślała,że coś nabroiła i Zira chce ją ukarać. Ale się pomyliła. Zira chciała ją wykąpać. Vitani zgodziła się nawet chętnie. Potem przyszedł do nich Kopa. Zira zgodziła się,by Vitani z nim poszła. Lwiątka poszły na najbliższą górkę. Tam zobaczyli motyla,do którego Kopa natychmiast pobiegł. Ale motyl widocznie nie miał ochoty na zabawę,bo odleciał. Stojąca jeszcze na górce Vitani zaśmiała się głośno. Kopa podszedł do niej i zaczęli się gonić. Przestali biegać tylko przy Sarabi. Sarabi jeszcze nie wiedziała o tym,więc chciała aby Vitani odeszła. Ale chwilę później przyszedł tam też Simba,który wyjaśnił matce wszystko. Vitani poszła dalej już bez Kopy. Nie szła długo,a spotkała Tamę. Tama chętnie z nią rozmawiała.  Niedługo potem doszedł do lwic Kovu z Malką. Tama zobaczyła,że będzie burza,więc zostawiła Kovu i Vitani z Malką. Lwiątkom niezbyt spodobał się ten pomysł. Ale musiały zostać pod jego opieką. Kolejnego dnia wszystko było tak samo. Wiele kolejnych dni było bardzo podobnych. Ale pewnego dnia,gdy Nuka był już nastolatkiem,wszystko się zmieniło. Simba zwołał wcześniejsze złe stado,Zirę,Nukę,Vitani i Kovu do siebie. Stanął na Lwiej Skale i powiedział:
-Zaufałem wam. Wiem,że się spełniliście,ale niestety muszę to zrobić. Nie podoba mi się ten pomysł,ale muszę was po raz kolejny skazać na banicję. Odejdźcie. Odejdźcie i nigdy nie wracajcie!
Vitani jeszcze nigdy nie była aż tak zaskoczona. Zira i złe stado przeniosło się z powrotem na Złą Ziemię,i nienawiść do Simby i jego stada znów się podniosła. Od tego czasu nawet Vitani chciała już zabić Simbę wiedząc,jaki może być wredny i niemiły. I wszystko potoczyło się dalej.

wtorek, 29 listopada 2011

Nowy chłopak






Nala i Simba już trochę czasu byli razem. Jeszcze nie mieli dzieci. W nocy postanowili się przejść koło wodopoju. Ta wycieczka miała odbyć się rano. Następnego dnia rano szybko poszli. Nala poszła przodem wyraźnie ucieszona. Simba z uśmiechem szedł za nią. Nagle Nala stanęła. Zdziwiony Simba zapytał się jej,co się stało. Nala nic nie powiedziała,tylko poszła dalej. Simba nadal zdziwiony szedł za nią. Ale koło wodopoju spotkali Malkę,Chumviego,Kulę i Tamę. Byli to ich przyjaciele z dzieciństwa. Malka podszedł do  Simby i spojrzał na niego z dumą i zdziwieniem. Nie wierzył,że to mógł być ten sam Simba z którym bawił się wcześniej. Złośliwa plotka Ziry o tym,że Simba zabił Skazę,doszła aż do nich. Przyjaciele byli tym zdruzgotani. Nie wiedzieli,że Simba mógłby coś takiego zrobić. Uwierzyli w to. Chumvi,Kula i Tama nie byli jednak tak źli na Simbę jak Malka. Malka spojrzał na Nalę. Uważał,że Nala powinna być jego żoną,bo Simba na nią nie zasługuje. Chumvi i Kula zostali już parą,więc namawiali do tego Tamę i Malkę. Tama od razu się zgodziła i także ucieszyła,ale Malka niezbyt. Bardzo lubił Tamę,ale do Nali czuł coś więcej. Simba zaczął go lekko odpychać od Nali. Nala ze zdziwioną miną chciała już odejść. Simba zgodził się i poszli na Lwią Skałę. Kilka minut po tym jak doszli Simba odszedł. Nala była wyraźnie zła na męża. Czuła,że Malka coś od niej chciał. Wyszła z jaskini i poszła do niego. Tymczasem zazdrosna Tama chciała zatrzymać u siebie Malkę. Nala i Malka zaczęli ze sobą rozmawiać. Nala mówiła o zazdrosnym Simbie,a Malka o tym,że Tama się w nim kocha. Dwa lwy były w sobie zakochane. Byli to oczywiście Nala i Malka. Malka zobaczył Tamę,która stała na pagórku. Lwica była zdenerwowana. Malka powiedział,że już musi iść. Nala pytała się dlaczego. Malka wymyślił,że musi spotkać się z Rafikim. Nala zrozumiała to. Wszystko to widział i słyszał Zazu. Postanowił polecieć za Malką i sprawdzić,czy mówił prawdę. To co zobaczył,wstrząsnęło nim. Malka spotkał się z Tamą zamiast Rafikiego. Natychmiast poleciał zawiadomić o tym Nalę. Gdy lwica to usłyszała tylko prychnęła i już chciała uderzyć majordomusa,gdy zatrzymał ją Simba. Simba zaczął się jej pytać jakie to były powody,że Nala chciała uderzyć Zazu. Lwica powiedziała,że się po prostu wściekła. Zazu nie chciał mówić Simbie o tym,że Nala spotkała się z Malką. Chciał dać jej jeszcze jedną szansę. W nocy Nala poszła się napić. Tak przynajmniej powiedziała Simbie. Pod pozorem napicia się,poszła do przyjaciół z dzieciństwa. Poszła głównie do Malki,ale na miejscu spotkała wszystkich. Zobaczyła Malkę który był bardzo blisko Tamy. Była tym rozczarowana. Chciała się spotkać z Malką a on zamiast z nią,był z Tamą. Wściekła odeszła. Malka zauważył to i poszedł do niej. Nala powiedziała Malce dlaczego tak się zachowała. Malka zrozumiał ją. Królowa Lwiej Ziemi poszła do domu. Tam czekał na nią Simba. Wierzył,że Nala poszła się napić. Właśnie o to ją zapytał. Przecież nie mogła tak długo pić. Lwica znów musiała wymyślać,by nie zdradzić siebie i Malki. Zakochana królowa nie była już szczera z Simbą. Kolejnego dnia,Zazu obudził Nalę. Majordomus chciał sprawdzić,czy Nala naprawdę zdradza męża. Nala wiedziała,że Zazu nie da jej następnej szansy,gdy pójdzie do Malki. Ale tak ją do niego ciągnęło,że musiała tam iść. Zazu niezauważony śledził ich. Zobaczył,jak Malka przynosi kwiatek Nali i jak Nala się z nim przytula. Wiedział,że to było dobrowolne spotkanie. Od razu poleciał do Simby.
Królu,królu!-zaczął krzyczeć Zazu do Simby.-Nala! Ona! I Malka! A więc,może powiem to spokojniej. Widziałem chyba przedwczoraj,jak Nala i Malka się spotkali. Wtedy ona chciała mnie uderzyć,a król ją powstrzymał. Wtedy właśnie spotkała się z Malką i nie chciała o tym powiedzieć. Ja też nie powiedziałem. Ale to dlatego,że chciałem jej dać szansę,żeby cię nie zdradzała. Ale to co teraz widziałem...ojoj. Dzisiaj widziałem,jak Nala i Malka! NALA I MALKA SIĘ PRZYTULALI!!!!
Simba pobiegł wściekły do Malki. Tam zobaczył Malkę i Nalę. Nala czuła,że Simba zaraz tu będzie. Odepchnęła od siebie Malkę. Simba przybiegł i zobaczył,jak Nala go odpycha. Kolejne kilka dni było takie same. Ale po kilku następnych dniach,Simba powiedział,że pójdą do dżungli. Timon i Pumba zrobili im nawet piękne posłanie z róż. (obrazek 4.) Potem poszli do wodospadu i chodzili po dżungli. Nala powiedziała Malce,że z nim zrywa. Malka był smutny. Ale posłuchał rad przyjaciół. Tama i Malka zostali parą. I wszystkim parą:Nali i Simbie,Chumviemu i Kuli a także Malce i Tamie dobrze się powodziło.

sobota, 26 listopada 2011

Prawdziwy król



Mohatu i jego młodszy brat Isaka już dawno temu wiedzieli kto będzie królem. Ale nie brali tego jeszcze na serio. Pewnego ranka przyszedł do nich Izlar (ich ojciec). Razem z Zombą ustalili kto będzie królem. Obudzili dwa młode lwy i podeszli do Mohatu. Isaka doszedł do nich chwilę później. Krzyki w jaskini obudziły Zauditu i jej rodziców:Tonija i Zinę. Zauditu podeszła do Mohatu. Zauditu i Mohatu byli już parą. Tymczasem Isaka nie miał nikogo na oku,a i nie przyciągał do siebie lwic. Zauditu stanęła na małym kamieniu i udawała zdziwienie,chociaż w duszy strasznie się cieszyła. Gdy Mohatu powiedział że będzie królem,wybuchła radością. Także i Tonij i Zina cieszyli się z tego. Isaka poszedł przemyśleć tą sprawę. Bardzo chciał zostać królem. Lew wybrał się do wodopoju. Tam spojrzał w wodę i ujrzał swoje odbicie. Nagle zaskoczył go jeszcze młody Rafiki. Ze śmiechem powiedział mu,by szedł za nim. Isaka nie miał ochoty na spacery,więc został. Pawian wrócił do lwa i zachęcał go do pójścia. Isaka nie mógł już wytrzymać gadania Rafikiego,więc zgodził się pójść. Rafiki uśmiechnął się i poszedł. Isaka szedł za nim. Był cały czas w tyle,bo Rafiki pędził szybciej niż antylopa. W końcu po kilku minutach drogi stanął. Isaka zaskoczony i spojrzał na pawiana. Rafiki pokazał mu coś nad brzegiem jeziora w dżungli nad którym w przyszłości pokazał Simbie ducha Mufasy. Isaka zobaczył tylko swoje odbicie. Rafiki pokręcił głową ze zdziwieniem. Isaka spojrzał jeszcze raz na jeziorko. Nadal nie widział czegoś ekscytującego tylko siebie. Rafiki odkrył,że Isaka nie jest jeszcze na to gotowy. Odprowadził go do domu. Tam Isaka opowiedział wszystkim o tym,jak Rafiki się pomylił. Ale nikt mu nie wierzył. Wściekły Isaka uciekł jeszcze tej nocy. Rano Mohatu był przerażony. Obudził Izlara i Zombę,ale oni nie byli zbyt zaniepokojeni. Izlar położył łeb z powrotem na ziemi,a Zomba chociaż wstała. Mohatu pobiegł zawiadomić stado o tym. Ale ku jego zaskoczeniu stada też nigdzie nie było. Nawet Zauditu gdzieś się zapodziała. Mohatu pomyślał przez chwilę,że poszli się gdzieś bić. Ale ta myśl szybko wyleciała mu z głowy. Nawet jakby poszli na wojnę,to usłyszałby albo przynajmniej Zauditu powiedziała mu o tym. Przez kilka następnych chwil myślał,że ma to być kawał. Ale i to nie byłoby prawdopodobne. Po chwilę zobaczył Zauditu która stała na małym kamieniu. Podbiegł do niej i zapytał się o stado i brata. Powiedziała,że stado poszło na polowanie a Isaki nie widziała. Lew zaniepokojony pobiegł szukać brata. A tymczasem Isaka ukrywał się na Nieznanej Ziemi. Była to ziemia podobna do cmentarzyska słoni,ale nie było tam kości słoni tylko całe szkielety lwów. Było tam też dużo ciemniej niż na cmentarzysku. Miał już dość tego nieprzyjemnego widoku i postanowił wrócić na Lwią Ziemię. Ale gdy już przygotowywał się do biegu coś złapało go za ogon. Poczuł,że coś go przyciąga do siebie,ale nie wiedział co to.  Krzyczał,żeby go puszczono,ale ciemna postać nie rozumiała. Lew był coraz bliżej śmierci. Myślał,że to już koniec,gdy usłyszał ryk. To Mohatu przybył mu na ratunek. Isaka ucieszył się widząc go. Mohatu zaczął wyciągać brata z łap strasznej postaci. Gdy mgła opadła,Mohatu i Isaka zobaczyli lwa. Był on większy niż zwykłe lwy,miał żółte futro i brązową grzywę. Miał też straszne czerwone oczy. Isaka i Mohatu zdążyli uciec zanim ich złapał. Wrócili na Lwią Skałę i powiadomili o odnalezieniu Isaki Izlara i Zombę. Oni uśmiechnęli się i wstali powoli. Isaka uśmiechnął się jakby niechętnie i podszedł do nich. Izlar spojrzał na niego z ukrytym zdziwieniem. Był pewien,że Isaka zginie. Do jaskini wbiegła zdyszana Zauditu. Mohatu szybko kazał opowiedzieć jej co się stało. Zauditu nie chciała opowiadać tylko wyciągnęła go siłą z jaskini. Mohatu na własne oczy zobaczył zabijające się zwierzęta. Nikt nie wiedział dlaczego się biją i dlaczego wszystkie gatunki walczą. Po niedługiej chwili przyszedł Rafiki. Młody pawian spojrzał na nie z uśmiechem. Nikt nie wiedział czemu. Czyżby chciałby aby zwierzęta zginęły? Ale po chwili wziął swój kij i zaczął nim powoli poruszać. Lwice skorzystały z okazji i poszły zapolować. Jednak polowanie nie szło tak dobrze,jak myślały. Inne zwierzęta bijąc się,przeganiały i atakowały także i je. Lwice wróciły do Mohatu,Zauditu,Izlara,Zomby,Tonija i Ziny. Jednak oni nie przejęli się tym,bo mają ważniejsze sprawy. Rafiki nadal czarował. Wszyscy myśleli,że to nic nie da. W końcu zwierzęta uspokoiły się. Nikt nie rozumiał czemu. Rafiki wytłumaczył im to,ale nikt mu nie uwierzył. Ale jeszcze tej nocy,Rafiki otrzymywał górę pochwał i podziękowań. Mohatu wstał wyjątkowo wcześniej. Stanął na szczycie Lwiej Skały jakby chciał się ogłosić nowym królem. Jednak zsunął się z niego natychmiast bo wiedział,że to jeszcze nie jego kolej. Tymczasem Izlar podszedł do syna i zaczął mu opowiadać jak rządzić. Mohatu wiedział,że to on zostanie królem. Ale nie chciał mówić tego Isace. Jednak młodszy brat przyszłego króla wszystko słyszał. Gdy Izlar odszedł od Mohatu,przyszedł do niego Isaka. Izlar wytłumaczył mu,że tak to już musi być,ale i on będzie kimś ważnym w stadzie. Isaka jednak nie chciał wcale tylko czuć się ważnym,ale być ważnym. Jeszcze tego południa Izlar wybrał się na obchód swojego królestwa. Lwia Ziemia była spokojna i mocno grzało słońce. Ale Izlar zobaczył małego nosorożca. Podszedł do niego z uśmiechem. Nie wiedział,że w krzakach kryją się rodzice małego nosorożca. Gdy Izlar chciał wziąć małego,z krzaków wyskoczyli jego rodzice. Izlar panicznie wyrzucił nosorożca z łap i zaczął uciekać. Ale ucieczka na nic się nie zdała,bo wpadł do dziury. Tam nosorożce już nie poszły. Ale i Izlar nie umiał się wydostać. Dół był za głęboki,a i tak nie doszedłby nawet do połowy drogi. Wkrótce usłyszał chichot. Był to chichot hien,które czekały na łatwy łup. Niektóre z nich zostały na górze,ale większość skoczyła do Izlara. Hieny zadały mu kilka ran,ale lew zaczął się wspinać. Hieny z góry zatrzymywały go i zrzucały na dół. Jednak lwu udało się wydostać i przeżyć. Ale jego życie wciąż wisiało na włosku. Hieny nie chciały odpuścić i poszły dalej. Poraniony Izlar dobiegł aż do pustyni. Tam hieny już nie miały zamiaru go ścigać. Rany Izlara przyciągały do siebie także i sępy. Wielkie pustynne ptaki zaczęły krążył nad Izlarem. Król Lwiej Ziemi nie miał już sił i upadł. Sępy właśnie na to czekały. Mohatu zaczął się niepokoić o ojca,bo nie było go już długo. Gdy Mohatu znalazł Izlara było już za późno. Sępy dobiły go i w połowie już zjadły. Zapłakany Mohatu powiedział to wszystkim. Wszyscy bardzo się smucili. Zauditu tak się zmartwiła,że mimo odradzeń innych uciekła z Lwiej Ziemi i nigdy nie wróciła.  W następnego wschodzie słońca miał się pojawić nowy król. I pojawił się. Mohatu wszedł na Lwią Skałę. Isaka spojrzał na niego. (jak na obrazku nr.1) Gdy Mohatu zaryczał,Isaka uciekł z płaczem. Mohatu nie chciał go wcale pocieszyć. Na Lwiej Skale nawet uśmiechał się gdy Isaka uciekał. Wtedy właśnie zaczęła się prawdziwa walka między braćmi. Isaka mówił,że to jemu należy się ten tron,a Mohatu przeciwnie. I tak ich losy potoczyły się dalej.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Narodziny Vitani

Zira wstała pewna siebie. Jako królowa Lwiej Ziemi,ostatnio bardzo się rządziła. Sarabi wiedziała,że Zira zaraz ją zawoła. I tak też się stało. Zira zawołała Sarabi,aby poszła na polowanie. Nala była już dorosła. Sarafina spojrzała na nią trochę wystraszona. Bała się,że wkrótce hieny zniszczą całą Lwią Ziemię. Nadchodziła susza. Nala zmartwiona obudziła Tamę. Tama była jej przyjaciółką tak jak,Kula i przyjaciele:Simba,Chumvi i Malka. Simby już z nimi nie było. Po chwili wszyscy się obudzili. Razem poszli do Ziry. Tylko Skaza został i wylegiwał się. Zazu był w więzieniu. Zaczął śpiewać,ale Skaza nie miał na to ochoty. Uciszył Zazu który uspokoił się natychmiast. Zira po wydaniu rozkazu wróciła do Skazy. Spojrzała ze wstrętem na Zazu. Po chwili pojawił się przed nimi Rafiki. Pawian chciał porozmawiać o wpuszczeniu hien na Lwią Ziemię. Skaza nie chciał rozmawiać i wyrzucił pawiana z jaskini. Rafiki był zawiedziony. Malka wrócił po niedługim czasie. Skaza i Zira byli wściekli. Od razu pobiegli do Malki,by się wytłumaczył. Młody lew choć wściekły,powiedział czemu nie został na polowaniu. Powodem było to,że lwa bolała łapa. Skaza kazał Malce wracać do lwic. Malka wrócił do lwic,ale nie polował. Chumvi też nie chciał,ale musiał. Wkrótce lwice wróciły. Miały jedną młodą zebrę. Skaza podszedł do uśmiechającej się Ziry. Po chwili przyszedł do nich Nuka. Lwiątko podeszło do zebry. Wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem. Szybko pojawiły się hieny. Shenzi zaśmiała się cicho i odepchnęła lekko Nukę. Skaza wyszczerzył kły i ryknął potężnie. Shenzi spojrzała na smutnego Nukę. Lewek spuścił łeb i chciał już iść,gdy zatrzymała go Zira. Lwica nie lubiła hien,więc była jeszcze bardziej wściekła. Posiłku nie było dużo,więc nie dla wszystkich starczyło. Nala zobaczyła,że Kula jest głodna. Kula powiedziała,że nie zdążyła. Nala trochę zjadła,ale prawie natychmiast odpędziły ją hieny. Nuka podszedł do Skazy,który stał na szczycie Lwiej Skały i oglądał swoje królestwo. Lew nie był zbyt szczęśliwy z odwiedzin syna. Zaraz potem podeszła do nich Zira. Lwy spojrzały na uśmiechającego się Nukę. Ale szybko odeszli od lwiątka,a on został sam. Za chwilę przyszła do niego Sarabi. Lwica opowiedziała Nuce o Lwiej Ziemi. Opowiedziała,jak było wcześniej i co się stało,że Lwia Ziemi jest bliska zagłady. Nuka nie chciał uwierzyć,że jego tata wpuścił hieny na Lwią Ziemię. Zdenerwowany odszedł od lwicy. Tymczasem Zira była w ciąży. Nie chciała mówić nic Skazie,bo miała to być niespodzianka. Skaza zauważył,że coś dziwnego dzieje się z jego żoną. Nie wiedział tylko co jej jest. Pytał się o to Zirę,ale ona mówiła,że wszystko jest dobrze. Także i Nuka coś zauważył. Jeszcze tego wieczora Zira wzięła Sarabi na rozmowę. Powodem było to,że lwice coraz mniej polują. Sarabi tłumaczyła jej,że już nie ma już tylu roślinożerców. Zira była coraz bardziej wściekła. Uderzyła Sarabi. Po chwili pojawiły się obok nich wściekłe lwice. Pomogły Sarabi,a Nala,Sarafina,Kula i Tama pilnowały Ziry,by znów nie zaatakowała. W końcu Zira odeszła. Wszyscy poszli na Lwią Skałę. Na jej szczycie zobaczyły Zirę. Wściekłe lwice podeszły do Ziry z krzykiem. Z jaskini natychmiast wyszedł Skaza. Z nim był także Nuka. Zira poczuła się niedobrze. Wiedziała,że za niedługo,a nawet za kilka dni urodzi. Następnego dnia zachowywała się dziwniej niż zwykle. Nuka podszedł do matki i zapytał ją czemu. Zira odeszła tak jakby miała zły dzień i nie chciała z nikim rozmawiać. Udała się do Rafikiego. Rafiki odkrył,że lwica będzie rodzić już następnego dnia. Zira jednak nadal nie chciała mówić o tym Skazie. Kolejnego dnia Zirę zaczął boleć brzuch. Skaza zaprowadził ją do Rafikiego. Z nimi poszło całe stado które choć nie lubiło Ziry,nie mogli spokojnie patrzeć na jej cierpienia. Mały Nuka wskoczył pierwszy na wyschnięty baobab,na którym siedział Rafiki. Mały opowiedział staremu pawianowi co się dzieje. Rafiki zaśmiał się wiedząc dlaczego Zirę boli brzuch. Nuka wyszczerzył kły i zawarczał na pawiana. Rafiki spojrzał na niego jednocześnie z uśmiechem i zdziwieniem. Po chwili na baobabie pojawiło się stado lwów i hien. Rafiki powiedział stadu,że Zira rodzi. Skaza i Nuka podeszli do niej i zaczęli o to wypytywać. Zira powiedziała,że miała to być niespodzianka. Wtedy Skaza uśmiechnął się,a Nuka wprost przeciwnie. Był bardzo smutny,że w jego życiu pojawi się ktoś nowy z którym będzie musiał spędzać tyle czasu. Po chwili Zira trzymała w swoim łapach małą lwiczkę. Tama wzięła na chwilę lwiczkę do łap,ale Zira natychmiast jej ją odebrała.Po tym zebraniu musieli wybrać imię dla lwiczki. Poszli na Lwią Skałę a w nocy na polanę z Nuką i nową córką.
-Może będzie miała na imię Uvata.-zaproponowała Zira
-Nie,nie pasuje.-powiedział Skaza-A Votallia?
-A możemy ją nazwać głupia?
-Nie Nuka!-krzyknęli Zira i Skaza
-Mam pomysł! Może Vitali?
-Lepiej Vitani.-zaproponowała Zira
I nowa lwiczka miała w przyszłości stać się królową. Następnego dnia Rafiki podniósł Vitani na znak,że zostanie przyszłą królową. Nuka wcale jej nie lubił. I tak wszystko potoczyło się dalej.

piątek, 18 listopada 2011

Zdrada

Wiemy,że Sarafina i Skaza byli kiedyś małżeństwem i mieli córkę Nalę. Ale szczęśliwa rodzina zaczęła się rozpadać. Posłuchajcie dlaczego. Dzień zaczął się normalnie. Słońce świeciło mocno i było bardzo gorąco. Sarafina chciała pójść z Nalą i Mheetu na spacer. Szczęśliwe lwiątka zgodziły się. Był też z nimi Shizasen-nowy ojciec lwiątek. Sarafina już nie chciała być ze Skazą,ale nie mówiła mu tego. Sama nie była jeszcze tego taka pewna. Rozważała tą decyzję. Czy ze Skazą ma więcej plusów czy minusów. Shizasen spojrzał na Nalę i Mheetu. Lwiątka szczęśliwie biegały. Sarafina bardzo się zamyśliła. Zaniepokojony Shizasen podszedł do niej i zapytał o czym myśli. Sarafina zaśmiała się nieszczerze. Shizasen wiedział,że coś jest nie tak. Chciał się dowiedzieć co,ale mu się nie udało. Podczas spaceru Nala spotkała Simbę. Spytała się czy może z nim iść. Shizasen się zgodził a Sarafina nic nie powiedziała. Wesoła lwiczka pobiegła do Simby. Lwiątka zaczęły się bawić. Mheetu spojrzał ze wściekłością na Simbę. Podbiegł do niego i starał się zakończyć zabawę. Ale Nala i Simba nie umieli tak po prostu jej przerwał. To irytowało Mheetu. Nala nagle przerwała zabawę. Spojrzała ze strachem na odległe miejsce. Simba zaśmiał się kpiąco. Nala spojrzała na niego ze zdziwieniem. Mheetu też się zdziwił. Po chwili lwiątka zobaczyły Mufasę. Król poszedł z uśmiechem do Shizasena i Sarafiny. Porozmawiali chwilę. Gdy chcieli zawołać dzieci,ich już nie było. Simba założył się z Nalą,że pójdzie w upatrzone przez Nalę miejsce. Simba spojrzał jeszcze raz na Lwią Ziemię. Zauważył w oddali Lwią Skałę. Nala spojrzała na niego chytrze myśląc,że jej kolega jednak się wycofa,a ona wygra zakład. Po chwili dobiegł do nich Mheetu. Lwiątko spojrzało z wyszczerzonymi zębami w chytrym uśmiechu. Simba wściekły spojrzał na Mheetu. W głębi czuł strach,ale nie chciał go pokazywać,i to jeszcze przy młodszym bracie swojej przyjaciółki,który i tak go nie szanuje. Nala spojrzała ze zdziwieniem na brata. Mheetu zaczął udawać słodkiego. Nala uśmiechnęła się do niego. Simba postawił już łapę na obcej ziemi,gdy usłyszał głos wołający jego imię. Był to Mufasa. Za nim szli Shizasen i Sarafina. Sarafina wzięła z pysk Mheetu i położyła na grzbiecie Nalę po czym z Shizasenem odeszła. Ale Shizasen nie chciał jeszcze wracać. Został jeszcze koło cmentarzyska mówiąc,że musi porozmawiać z Mufasą. Sarafina była zdziwiona,ale nie miała większych podejrzeń. Zostawiła Shizasena samego. Shizasen spojrzał na cmentarzysko. Usłyszał groźny chichot. Postanowił odejść od cmentarzyska. Ale zwierzęta były coraz bliżej. Ucieczka na wiele się nie zdała. Sarafina i Nala usłyszały tylko krzyk Shizasena. Gdy przestraszone dobiegły do cmentarzyska Shizasen już nie żył. Hieny uciekły,ale zabiły Shizasena. Wieść o śmierci lwa szybko się rozeszła. Skaza też się smucił,ale z jednej strony był szczęśliwy. Shizasen stanowił jego jedyną przeszkodę do ponownego małżeństwa z Sarafiną. Ale Sarafina nie miała takiego poglądu na tą sprawę. Nie chciała wrócić do Skazy. Jeszcze tej nocy Skaza przyszedł do Sarafiny. Ale Sarafina zamiast pogodzić się ze Skazą,pokłóciła się z nim. Zabroniła mu się także spotykać z Nalą. Skaza był wściekły. Przecież Nala była jego córką i on też miał prawo się z nią widywać. Następnego dnia rano Skaza wyszedł z jaskini całkiem zadowolony. Poszedł zapolować. Już widział zwierzynę,gdy skoczyła przed niego Zira. Skaza był wściekły,bo Zira spłoszyła mu śniadanie. Zira przeprosiła,ale to niewiele dało. Jednak Skaza zakochał się w Zirze tak jak ona w nim,więc nie mógł być na nią długo zły. Po chwili uśmiechnął się. Zira zrozumiała,że Skaza już się nie gniewa. Trochę później lew spotkał Nalę. Podszedł do niej i szepnął jej coś do ucha. Zaskoczona Nala spojrzała na Skazę. Po chwili uśmiechnęła się do niego. Wiedziała,że to Skaza jest jej prawdziwym tatą,ale nikomu o tym nie mówiła. Porozmawiali chwilę i Nala poszła się bawić. Skaza pokiwał łbem i odszedł. Nie minęło wiele czasu,a Sarafina znalazła sobie nowego lwa w którym się zakochała. Jednak nadal spotykała się ze Skazą i mówiła mu,że go kocha. Skaza mówił lwicy to co czuł a mówił,że ją kocha. Było to prawdą. Tydzień później poszła razem z nowym do Skazy.
-Cześć Skaza!-przywitała się lwica-Wiem,że jesteś zirytowany tym,że ten lew tu jest,ale właśnie w tej sprawie do ciebie przyszliśmy. Nie wiem jak ci to powiedzieć,ale...ale nie chcę już być z tobą. Takie słowa pewnie bolą,ale to prawda. Przez trochę to przed tobą ukrywałam,ale mam już zastępcę Shizasena. I to on jest moją prawdziwą miłością. Ty jesteś już przeszłością. Zapomnijmy o tym co nas kiedyś łączyło. To jest Ni-powiedziała Sarafina wskazując rozczochranego lwa-To z nim chcę spędzić resztę życia. Przykro mi Skazo,ale to koniec.
Skaza był bardzo smutny. Opowiedział o tym Mufasie. Mufasa współczuł bratu i jeszcze tego dnia poszedł porozmawiać z Sarafiną. Sarafina wytłumaczyła mu,że już nie kocha Skazy. Mufasa choć był zły na Sarafinę,zrozumiał ją,bo takie rzeczy nie raz już widział i wiedział,że takie rzeczy się zdarzają. Nali i Mheetu spodobał się Ni. Skaza miał jeszcze Zirę,więc wszystko się powoli mu układało. Obie strony miały już to co chciały.

niedziela, 13 listopada 2011

Król

Kopa wrócił już wczoraj,ale nadal było słychać niekiedy śmiech i wesołe wrzaski. Nawet zmęczone zwierzęta świętowały i nie były wściekłe,że inni nie dają im spać. Tej nocy nikt nie spał. Ale Kopa był bardzo zdziwiony,gdy zobaczył Kovu. Simba nic nie powiedział lwu,więc to jeszcze bardziej zdziwiło Kopę. Co takiego mogło się stać,że Simba wpuścił Kovu na Lwią Ziemię. Kiedyś ilekroć pojawił się na Lwiej Ziemi,Simba go przeganiał,a teraz się do niego uśmiecha. Wściekł się jeszcze bardziej gdy zobaczył przytulającą się do Kovu Kiarę. Lew szybko podbiegł do nich z wyszczerzonymi kłami. Wszyscy byli zaskoczeni. Ale nikt jeszcze Kopie nie powiedział dlaczego tak się stało,że Kovu jest na Lwiej Ziemi. Simba błyskawicznie zatrzymał syna,zanim ten zdążył rzucić się na Kovu. Kovu spojrzał ze zdziwieniem na Kiarę,która nie odrywała wzroku od Kopy. Lwica wiedziała,czemu Kopa jest taki agresywny. Kovu chciał już wyprowadzić Kiarę z wąwozu w którym się spotkali,ale ona nie chciała. Jednak Kovu uważał,że zdrowie Kiary jest ważniejsze niż jej szczęście,więc złapał Kiarę. Simba nie mógł na to patrzeć,więc puścił Kopę i pognał do Kovu. Wyszczerzył ostre kły do Kovu. Lew zrozumiał,że ma puścić Kiarę. Wtedy spojrzał na lwicę,która wyrywała się chcąc iść do Kopy. Kovu niechętnie puścił Kiarę,która od razu pobiegła do starszego brata. Kopa był bardzo szczęśliwy,że Kiara tak go lubi. Kovu spoglądał na to z niepokojem i wściekłością. Nie chodziło już też o Kiarę. Ale Kopa jako prawowity król Lwiej Ziemi może zostać królem i równocześnie pozbawić Kovu władzy. To najbardziej martwiło Kovu. Kiara nagle poczuła chęć porozmawiania z Kopą. Ale na osobności. Te słowa jeszcze bardziej przeraziły Kovu. Lew nie chciał się na to zgodzić,ale Nala przekonała go,że Kiarze nic się nie stanie. Kiara poszła z Kopą. Ponieważ nikt nie wytłumaczył mu o co chodzi z Kovu,Kiara chciała to zrobić. Simba pewnie by kiedyś mu to powiedział,ale wtedy mogłoby być za późno. Kiara chciała zacząć od początku. Opowiedziała Kopie jak spotkała pierwszy raz Kovu i co  było dalej. Kopa nie mógł uwierzyć,że Kiara zakochała się w wyrzutku. Jednak Kiara nie opowiedziała bratu wszystkiego,bo zawołał ją Simba. Kiara nie opowiedziała Kopie o śmierci Ziry i jak Kovu stał się królem. Kopa nie miał zamiaru domyślać się co było dalej. Nadal uważał Kovu za wyrzutka. Simba zdziwił się,gdy Kiara powiedziała mu,że rozmawiała z Kopą. Nagle lwy coś usłyszały. Był to dziwny śmiech,który wszyscy słyszeli nie raz. Nagle Simba odwrócił łeb i zobaczył trzy hieny. Król zobaczył znajome pyski. Hieny zbliżały się powoli szczerząc kły. Simba przypomniał sobie,że to Shenzi,Banzai i Ed. Jak zawsze Ed z wywieszonym językiem spojrzał na Shenzi. Hiena walnęła go. Ed natychmiast zaczął patrzeć na zgromadzone się lwy. Banazi skoczył podniecony. Nie wiedział,że lwy nie się nie poddadzą. Lwicę zaczęły szczerzyć ostre kły do hien. Shenzi spojrzała na Kiarę. Simba zawarczał na nią.  Shenzi zrozumiała groźbę. Hieny nie wycofały się. Chociaż Shenzi zaczęła się trochę bać. Gdy hieny chciały skoczyć na Kiarę,przybiegł Kopa. Lew rzucił się na hieny,a lwice popędziły mu z pomocą. Ale po chwili pojawiło się całe stado hien. Groźnie chichoczące zwierzęta były coraz bliżej lwów. Miały przewagę liczebną. Lwice wiedziały,że i tak nie dadzą sobie rady ze wszystkimi hienami. Kilka już się wycofało. Te które się wycofały uciekły. Nala krzyknęła za nimi. Ale żadna z nich nie wróciła. Nagle Kiara została ogryziona przez jakąś hienę. Gdy obróciła łeb zobaczyła,że Banzai wgryza jej się w kark. Krzyk Kiary usłyszał Simba. Rzucił się na przestraszonego Banzaia. Kilka hien zostało już pokonanych. Ale już połowa stada stchórzyła. Nagle z wesołym krzykiem do akcji wkroczyli Timon i Pumba. Hieny zaczęły się wycofywać na widok guźca. Pumba szczęśliwy pognał za hienami. Timon też pobiegł z Pumbą gonić hieny. A tymczasem Simba,Kovu,Kopa,Kiara,Nala,Vitani i inni walczyli z resztą hien. Myśleli,że dadzą sobie radę bo hien było już dość mało. W nich zostało tylko kilka w tym Shenzi,Banzai i Ed. Nagle Simba uderzył Shenzi pazurami. W tej chwili hiena wściekła się jeszcze bardziej. Jednak szybko się wycofała,ponieważ lwy miały już dużą przewagę. W jej ślady poszli Banzai i Ed. Wszyscy zakończyli rozmowę i poszli na Lwią Skałę. Vitani podeszła zaniepokojona do Kiary. Zaczęła ją pytać o tym jak Shenzi ją zaatakowała. Kopa wściekł się gdy to zobaczył. Podbiegł do Vitani z wyszczerzonymi kłami. Vitani zdenerwowała się. Chciała pójść porozmawiać z Kopą. Kopa zgodził się i poszli. Vitani przypomniała mu,jak kiedyś się kochali. Wtedy Kopa wszystko sobie przypomniał. Od nowa zakochał się w Vitani. Tym razem Simba nie robił z tego afery. Był nawet zadowolony,że tak się to złożyło. Ale Kopa nadal nie mógł się pogodzić z tym,że Kovu jest królem. Nadal w małej części uważał go za wyrzutka. Jeszcze tej nocy zapytał się o to Vitani. Vitani opowiedziała mu to dokładniej i Kopa zrozumiał. Ale nie chciał,aby tak się stało. Uważał,że Kovu po prostu ukradł mu tron. A lew miał zamiar z nim o to powalczyć. Najpierw musiał go ostrzec. Przemyślał to jeszcze. Rano obudził Kovu i powiedział mu to. Kovu był zaskoczony. Kopa jednak wcale nie żartował,a Kovu tak to odebrał. Kopa dał lwu jeden dzień na oddanie mu tronu. Dzień szybko mijał. Wieczorem Kopa poszedł zobaczyć czy Kovu zmienił zdanie. Kovu zaśmiał się gdy Kopa o to zapytał. Wtedy Kopa wiedział,że Kovu najwyraźniej nie zamierza oddać mu tronu. Wtedy skoczył na Kovu z wyszczerzonymi kłami. (jak na obrazku) Kovu wiedział,że Kopa jednak nie żartował z oddaniem tronu. Wtedy zaczął mu tłumaczyć,że nie może być 3 króli. Po chwili zobaczył to Simba. Podbiegł do lwów i starał się ich pogodzić. Mówił Kopie,że nie może już zostać królem. Ale nadal będzie bardzo ważną osobę w stadzie. Kopa jednak chciał królem. Spór miał się wyjaśnić następnego dnia. Kopa czekał niecierpliwie na kolejny dzień. Następnego dnia Kopa obudził wszystkich. Zebrał połowę stada która chciała,aby to on został królem. Kiara została jednak w części z Kovu,choć myślała o zmienieniu strony. Dzień nie był pogodny. Od razu było widać,że będzie padać. Nala została sędzią. Simba musiał wybrać jedną ze stron. Choć długo bił się z tą myślą,wybrać Kovu. Kopa był zawiedziony i wściekły na ojca. Gdy stado poszło się bić o króla spadł deszcz. Wtedy Kopa podbiegł wściekły do Kopy. Zaczął się z nim kłócić. (jak na obrazku) Z nieba uderzył grzmot. Stado nie przestało walczyć. Deszcz nie trwał długo. Kopa zniknął. Pokręcił się obok Lwiej Skały.
-Ach,dziadku Mufaso-mówił sam do siebie-Dlaczego musiało się tak stać? To przecież ja jestem prawowitym królem Lwiej Ziemi. Ja powinienem zostać królem razem z Vitani,a nie Kiara z KOVU!! Ja byłem pierwszy. Mój ojciec mówił mi,że to ja w przyszłości zostanę władcą. A teraz stanął po stronie wyrzutka!
Następnie smutny zaczął się oddalać od Lwiej Skały. Spojrzał w stronę niezamieszkałej już Złej Ziemi. Przypomniał sobie,że nadal trwa walka. Pobiegł na miejsce bitwy. Okazało się,że stado nie ma już sił walczyć. Nala ogłosiła remis. Nikt nie wiedział kto będzie królem. Z tej walki nic nie wynikło. Wszyscy wrócili na Lwią Skałę. Simba,Nala,Kovu i Kiara stanęli na szczycie Lwiej Skały. Wtedy zaprosili na szczyt też Vitani i Kopę. Oni zdziwili się i poszli. Wszyscy razem ryknęli. Teraz Lwia Ziemi zobaczyła swoich nowych władców. Byli to Simba,Nala,Kovu,Kiara a także Kopa i Vitani. Wszyscy byli szczęśliwi,i spór się zakończył.

sobota, 12 listopada 2011

Ostatnia noc


Skaza został królem już dawno temu. Zira urodziła malutkie lwiątka:Nukę,Vitani i Kovu. Chociaż Kovu nie był prawdziwym synem Skazy,król wybrał jego na następce tronu. Nuka był wściekły i rozczarowany. Królową miała został trochę starsza od Kovu Vitani. Wstał kolejny ranek. Zira była głodna. Obudziła Sarabi i kilka innych lwic,by poszły zapolować. Sarafina spojrzała na Zirę wściekle. Ale,że Zira miała większe prawa niż ona,Sarafina nie mogła jej nic zrobić. Gdy lwice wychodziły z jaskini spojrzały na Zirę. Miały nadzieję,że Zira pójdzie polować razem z nimi. Ale Zira tylko patrzała aż lwice wyjdą. Po chwili już nie było tam żadnej lwicy. Po chwili wróciła się jedna z nich. Zira była wściekła. Uderzyła lwicę i rozkazała jej iść polować. Lwica poszła. Skaza podszedł do Ziry. Zira uśmiechnęła się i wtuliła w grzywę Skazy. Skaza spojrzał na nią dziwnie,ale też z miłością. Zira zobaczyła,że przyszli Kovu i Vitani z Nuką. Skaza pierwszy je zobaczy. Zira zdziwiła się,bo Skaza od niej odszedł. Poszła za nim do dzieci. Nuka bardzo chciał,żeby z nim porozmawiano. Myślał,że wtedy Skaza dowiedziałby się,że on też może być królem. Ale Skaza uśmiechnął się do Kovu i Vitani,i wziął dzieci. Zira spojrzała na samotnie siedzącego Nukę. Chciała go wziąć,ale Nuka zawarczał. Wtedy Zira odeszła zdenerwowana,że nie dość,że chce mu pomóc,to on jeszcze na nią warczy. Poszła za Skazą. Skaza chciał sprawdzić czy podjął dobrą decyzję. Gdy zobaczył Zirę uśmiechnął się. Rozkazał jej iść po Nukę. Zira poszła do Nuki. Lwiątko nadal siedziało w tym samym miejscu. Było bardzo smutne. Zira podeszła do niego i powiedziała mu,że Skaza chce go widzieć. Nuka zaczął wesoło skakać i pobiegł do ojca. Skaza spojrzał na niego poważnie,podczas gdy Nuka uśmiechał się szczerze. Zira podeszła do nich chwilę później. Nuka wszedł na kamień obok rodzeństwa. Vitani nie chciała,żeby Nuka wygrał. Zira i Skaza o tym wiedzieli,a Vitani mogła przecież podpowiadać Kovu,bo stała obok niego. Zira podeszła do dzieci i chwyciła Vitani. Poszła z lwiczką nad wyschniętą rzekę. Położyła ją obok niej. Gdy Zira już odeszła,Vitani poślizgnęła się i wpadła do rzeki. Ale nic jej nie było,bo rzeka była wyschnięta. Zira wróciła do Skazy,Kovu i Nuki. Już miał się odbyć test,gdy obok lwów pojawiła się Shenzi. Chwilę po niej doszli Banzai i Ed. Skaza musiał przerwać test i iść z hienami. Shenzi doprowadziła swojego szefa do rzeki w której była Vitani. Lwiczka ich nie zobaczyła,ani nawet nie usłyszała. Skaza powiedział hienom,dlaczego Vitani tam siedzi. Shenzi zrozumiała. Banzai po chwili zastanowienia też. Ed nic nie rozumiał jak zawsze. Skaza odszedł do dzieci i żony. Zira z uśmiechem czekała na rozpoczęcie testu. Skaza zadał pierwsze pytanie,na które odpowiadało się kto pierwszy. Oczywiście trzeba było znać poprawną odpowiedź na zadane pytanie. Inaczej Skaza pytał się drugiego lwiątka. W końcu test się zakończył. Zira poszła wyciągnąć Vitani z rzeki. Przyniosła ją do Skazy,który miał ogłosić wynik. Sprawdził,czy nic mu nie będzie teraz przeszkadzać. Po upewnieniu się,że nie,ogłosił wynik. Następcą tronu miał zostać Kovu. Lwiątko i Vitani przybili piątkę. Nuka bardzo się rozczarował. Myślał,że po tym teście zostanie następcą Skazy. Tak się nie stało. Zira spojrzała czule na Kovu,i wzięła go w pysk. Kovu,Vitani,Zira i Skaza poszli na Lwią Skałę. Nuka zapłakany tą wiadomością został sam. Zbliżał się zachód słońca,a Zira wyczuła coś. Jeszcze dokładnie nie wiedziała co,ale w głębi duszy czuła smutek. Trochę później Zira udała się na samotną wycieczkę. Wysoko na niebie były już gwiazdy i księżyc świecił bardziej niż zwykle. Podczas tej podróży myślała nadal o tym okropnym uczuciu,które czuła głęboko w sobie. Był to niczym nie poparty smutek. Zaczęła się głęboko zamyślać,gdy wpadła na Skazę. On zapytał się jej co jest. Zira wszystko mu wytłumaczyła. Skaza zaśmiał się. Myślał,że smutek Ziry nic nie znaczy,bo nie ma się czym smucić. Jednak Zira chciała,aby tą noc spędzili razem. Skaza nie miał nic do roboty,więc się zgodził. W pewnym momencie Zira przytuliła się do Skazy.
-Eh,Skaza. Mam nadzieję,że moje złe przeczucia nic nie znaczą. Że to po prostu chwilowe wahanie się humorów. To pewnie nic nie znaczy.
Ale jeszcze tej samej nocy,gdy Skaza poszedł spać,Zira spacerowała myśląc o złych rzeczach które mogą się wydarzyć. Gdy lwica wróciła,Skaza już spał. Królowa Lwiej Ziemi rozpłakała się. Wiedziała,że to jej ostatnia noc spędzona z ukochanym. Następnej nocy przeczucia Ziry się spełniły. Skaza zmarł,a ona została wygnana.

czwartek, 10 listopada 2011

Pożegnanie Mufasy

Mufasa wczoraj już zmarł. Skaza opowiedział wszystkim jak to się stało. Nie wyjawił tylko kilku rzeczy,które były bardzo istotne w tym zdarzeniu. Wszyscy przeżywali śmierć Mufasy. Wszyscy,tylko nie hieny. Nawet Skaza,który nienawidził brata,odczuwał smutek. Podczas gdy zwierzęta opłakiwali śmierć króla,Simba bawił się razem z Timonem i Pumbą. Timon chciał oprowadzić Simbę trochę dalej po dżungli. Simba szczęśliwy zgodził się i z uśmiechem poszedł za przyjaciółmi. Tymczasem na Lwiej Ziemi panował smutek. Skaza wszedł na Lwią Skałę. Po chwili zjawiła się tam też Zira. Z szyderczym uśmiechem podeszła do Skazy. Sarabi wściekła się. Zira miała już zaryczeć,ale wściekła lwica ją zatrzymała. Skaza wyszczerzył kły,widząc co robi Sarabi. Lwica popchnęła Zirę,aż upadła. Wtedy nowy król zaryczał. Obie lwice spojrzały na niego ze strachem. Skaza spojrzał wściekle na Sarabi. Zira podniosła się. Sarabi była nie tyle wściekła,co zdziwiona. Przecież to ona była królową. Ale Skaza nie chciał sobie teraz zawracać tym głowy,więc umówił się na rozmowę w nocy. Sarabi nadal trochę wściekła zgodziła się. Zira spojrzała na lwicę z płomieniami złości w oczach. Sarabi zeszła z Lwiej Skały. Słysząc ryk Ziry obróciła łeb w stronę tronu. Zira zaśmiała się widząc minę Sarabi. Skaza też. Sarabi niecierpliwie czekała,aż nastanie noc. Ale nie mogła zrozumieć,jak Mufasa umarł. Przecież gdyby Skaza mu pomógł,może by się udało. Lwica wymyślała jeszcze długo jak i dlaczego do tego doszło. Gdy już nie miała pomysłów,postanowiła pójść do Rafikiego. Rafiki ucieszył się z wizyty. Sarabi opowiedziała najpierw,co się stało rano. Rafiki nie uwierzył jej. Ale Sarabi nie kłamała. Rafiki coraz bardziej zaczął wierzyć Sarabi. Z miejsca gdzie stał,widział Lwią Skałę. Leżała na niej Zira. Obok Ziry siedział szczęśliwy Skaza. Pawian nie wiedział co robić. Gdy tylko Sarabi odeszła,Rafiki poszedł do Skazy. Pawian biegł szybciej niż antylopa. Po kilku chwilach był przy Lwiej Skale. Zasapany krzyknął,aby Skaza do niego podszedł. Zły lew zszedł z tronu. Rafiki zaśmiał się. Skaza nie rozumiał,co go tak śmieszy. Obok Lwiej Skały były też lwice,które ze zdziwieniem patrzały na Rafikiego. Zira zeszła z Lwiej Skały,żeby uspokoić pawiana. Ale Rafiki nie przyszedł rozmawiać z Zirą. Przyszedł do Skazy. Skaza zgodził się niechętnie. Rafiki ucieszył się,że chociaż to mu się udało. Chciał,aby lew poszedł z nim na baobab. Skaza znowu się zgodził i poszli. Rafiki pokazał Skazie różnych królów. Byli tam wszyscy,którzy należeli do królewskiej rodziny. Rafiki namalował tam nawet Sarafinę,Nalę i Mheetu. Myślał,że w dorosłości Simba i Nala się pobiorą,a skoro Sarafina i Mheetu to rodzina Nali,też ją namalował. Ale teraz zmazał już wizerunek Simby. Więc i Nala nie mogła dalej być na jego drzewie. Na oczach Skazy pawian zmazał Nalę i jej rodzinę. Skaza patrzył na to niechętnie,bo pamiętał,jak kiedyś dobrze układało mu się z Sarafiną. Następnie Rafiki namalował Skazę i Zirę. Obok nich były też hieny. Noc zbliżała się błyskawicznie. Skaza jak obiecał,poszedł porozmawiać z Sarabi. Już w drodze Sarabi płakała. Była pełnia,więc Sarabi była jeszcze bardziej smutna. Gdy doszła,Skaza zaczął jej opowiadać jak było.
-Ja tylko przyprowadziłem Simbę do wąwozu-zaczął opowiadać-Nie wiedziałem,że tam są te wredne antylopy. Gdybym wiedział,to nigdy bym go tam nie zaprowadził. Mufasa mówił mi,że urządza dla Simby niespodziankę,o której nikomu nie powiedział. Nawet tobie. Tak jak mówił Mufasa,przyprowadziłem Simbę do wąwozu. Już miałem iść,gdy usłyszałem gnu. Pędziły okropnie szybko. Jak najszybciej udałem się do Mufasy. Sam nie dałbym sobie rady. Mufasa uratował Simbę. Ale gnu nadal biegły,a on też musiał się jakoś ocalić. Więc chciałem mu pomóc. Próbowałem wciągnąć go na skałę,ale on wyślizgnął mi się i upadł. Myślałem,że Simba żyje,ale zobaczyłem go martwego. Leżał bezwładnie obok swojego ojca. Wziąłem go i zaniosłem jego ciało gdzie indziej. Nie martw się Sarabi.
Właśnie wtedy spadł duży deszcz. Słońce przedarło się przez chmury. (jak na obrazku) Skaza jeszcze długo musiał pocieszać lwicę. Następnego dnia wszyscy zebrali się tam gdzie umarł Mufasa. Sarabi na widok martwego męża znów się popłakała. Skaza nie chciał przy wszystkich pokazywać swojej słabości. Ale gdy tylko Rafiki nasmarował Mufasę różnymi płynami,i wszyscy się rozeszli,mógł zrobić to,czego się tak wstydził. Z jego oczu popłynęły łzy. Z czasem było ich coraz więcej. Wreszcie smutny Skaza położył się obok starszego brata. Zaczął myśleć o dzieciństwie. O tych dobrych chwilach. Ale one nie trwały długo. Skaza niedługo potem odszedł zapłakany. Otarł ostatnie łzy smutku,po czym wrócił by pożegnać się z bratem. Następnie poszedł na Lwią Skałę. Lwia Ziemia żyła dalej z królową Zirą i królem Skazą.

wtorek, 8 listopada 2011

Piosenki

Kto chce,niech powie mi swoją ulubioną piosenkę. Ja dam obrazki z tej piosenki i podam w kilku językach (linkiem) i jak mi się uda to dam też tekst. Tylko uwaga! Do niektórych piosenek nie znajdę tekstu. Więc nie zawsze liczcie też na tekst. DAJE JE TYLKO DO KOŃCA TYGODNIA!!
 Dla Patrycji:
http://www.youtube.com/watch?v=4YfTeiiH7Pk
http://www.youtube.com/watch?v=QQwrhxkzO08
http://www.youtube.com/watch?v=NtBVX2rcpEw
http://www.youtube.com/watch?v=Fwn34vAKwAY
http://www.youtube.com/watch?v=O5CMlwq1Kqg
http://www.youtube.com/watch?v=e7ZlqxL6tmk
http://www.youtube.com/watch?v=U8h41vlwCMY
http://www.youtube.com/watch?v=XbH2vG82O9Y&feature=results_main&playnext=1&list=PLD93409D157400FC6
http://www.youtube.com/watch?v=3OIbA0wEliI
http://www.youtube.com/watch?v=KO3MBf5xQGE
http://www.youtube.com/watch?v=RgLI-0QMuKI
http://www.youtube.com/watch?v=yRaegsOWU-g


Tekstów nie daję,bo nie wybrałaś języka.

Dla Julii32218-
http://www.youtube.com/watch?v=asIM2z0icdI
http://www.youtube.com/watch?v=yJGqxf86cZs
http://www.youtube.com/watch?v=uX6ycBbIw0I&feature=results_main&playnext=1&list=PLEE853E877F4C9BD2
http://www.youtube.com/watch?v=zww6KEtdQI0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=5GrXeeDTnSI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=C4AsyyW0aGw-japoński
Tekstu nie znalazłam xD




Dla OskarKL!
http://www.youtube.com/watch?v=JDZrkwCUack
http://www.youtube.com/watch?v=5XhufW7-c_k
http://www.youtube.com/watch?v=UNQTkM1xmHE
http://www.youtube.com/watch?v=wJlj7qsfA6I
http://www.youtube.com/watch?v=6pO6GAoXKQI&feature=results_video&playnext=1&list=PL17BD54CDF1E362F0
http://www.youtube.com/watch?v=Gc4X1jTNjh0



http://www.youtube.com/watch?v=DqOm0-7UHNk
http://www.youtube.com/watch?v=YGIoRUlzE2Q
http://www.youtube.com/watch?v=ZVFQV3XXzUI
http://www.youtube.com/watch?v=QTHwWsxpWZQ
http://www.youtube.com/watch?v=9ISiuQZoV-c&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=mwopt68iCpc&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ncU2FKP-554&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=PmBP_CfU438&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=PIdKT8qwh4M&feature=relahttp://www.youtube.com/watch?v=xRqFfU0erMc&feature=relatedted



Dla Tsa...7It; 33
http://www.youtube.com/watch?v=NMXAMNvuy44
http://www.youtube.com/watch?v=glDGAo9SIqs
http://www.youtube.com/watch?v=5-trbCbI70k
http://www.youtube.com/watch?v=QrROmQHAvp0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=mNWnshfoALM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=FYz8bM3wh5I&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=kKC8i_RN338&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=zA_4l4z9qFw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=z9VBl6zx_70&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Rt9c6b5kq1E&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=LX0jg75AT2I