Gdy Simba wrócił na swą ziemię i rozprawił się ze Skazą,została mu tylko Zira. Postanowił że żona jego wujka nie może zostać bezkarnie. Przecież mogła powstrzymywać Skazę od zła. Więc Simba postanowił że nie chcę więcej widzieć ciotki na oczy. Nie mógłby jednak jej zabić albo skrzywdzić. Nala wymyśliła aby wygnać ją na Złą Ziemię. Simba spojrzał jak Zira i jej dzieci opłakują śmierć Skazy. Postanowił wziąć Nukę do siebie. Zira myślała obecnie tylko o swoim mężu. Nie zauważyła nawet że Nuka zginął jej w płomieniach. Simba po wzięciu Nuki wszedł na Lwią Skałę. Spojrzał na swoją ciotkę która nadal przytula wściekła nieżywego Skazę. Wiedział że to dla niej wielka tragedia. Ale gdy już Zira się ocknęła,a płomienie zgasły wstąpiła na Lwią Skałę. Simba szybko ją zauważył i zepchnął. Jednak ciotka broniła się z płaczem w czerwonych ślepiach. Nuka widział że jego matka bierze Kovu,a inna lwica zajmuje się Vitani. Simba szybko zatrzymał Zirę aby nie zrobiła czegoś głupiego. Zira obróciła łeb do swego bratanka.
-Nie będziesz mi rozkazywał Simba. Ja robię to dla Skazy!
Krzyknęła i rzuciła się na Lwią Skałę. Simba szybko uderzył swoją ciotkę w łeb. Chciał jednak dojść do pokojowego nastawienia. Lecz wcale mu się to nie udawało. Zira nadal była wściekła. Część jego stada rozżaliła się nad płaczącą Zirą, i stanęła po jej stronie. Simba zdenerwował się okrutnie. Nie chciał być jednak zły. Nuka w obawie że Simba skrzywdzi jego matkę chciał zaprotestować. Ale bardzo się bał. Deszcz błyskawicznie poradził sobie z zapaloną trawą. Zira nie chciała się poddać. Część stada Simby współczuło Zirze,mimo że była złą królową. Simba nie mógł uwierzyć w to,że część lwic przechodzi na stronę Ziry. Zira cieszyła się że ktoś ją popiera i,że ma własną armię lwic. Wtedy spojrzała na Simbę,który z wściekłością patrzył na nią. Zira skoczyła sprytnie na Lwią Skałę popychając swego bratanka. Simba nie chciał już dojść z ciotką do porozumienia. Widział wtedy że Zira się nie podda bez walki. Z głośnym rykiem Zira i Simba walczyli na Lwiej Skale. Pod nią zła i dobra część stada także walczyła. Simba starał się zrzucić ciotkę ze skały,a Zira pokonać Simbę a potem go zabić. Nuka uciekł do jaskini aby nikt go nie zauważył. Zira nadal miała łzy w oczach. Stada i ich przywódcy walczyli dzielnie,nie myśląc wcale że mogą szybko zginąć. Nuka wcale nie chciał aby wygrała jego matka,ale Simba też nie mógł wygrać. Zamyślone lwiątko wałęsało się po jaskini. Nala miała już dość walki. Poprosiła Sarafinę i Sarabi aby pomogły Simbie. Dwie lwice skoczyła z hukiem na Lwią Skałę i pomagały Simbie. Lecz Zira teraz skierowała całe stado na Simbę. Nala tego nie przewidziała. Lecz chcąc odciągnąć uwagę złego stada,wpuściła swoje stado do walki na Lwią Skałę. Timon i Pumba pomagali nie z Zirą,lecz ze złym stadem. Zazu co chwila przylatywał sprawdzać sytuację,a Rafiki pomagał i Simbie, i walczył ze złą częścią stada. Wreszcie gdy wszyscy byli zmęczeni nieustającą walką,Simba zrzucił Zirę z tronu. Wtedy właśnie padła ostatnia zła lwica. Simba siadł na tronie i z niecierpliwością patrzał kiedy stado się otrząśnie. Gdy wszyscy byli na łapach Simba spojrzał surowo na Zirę. Zira oczekiwała przebaczenia ze strony swego bratanka. Ale Simba krzyknął.
- Próbowałem wam przebaczyć. Chciałem dojść do porozumienia. Ale ty ukradłaś mi moją część stada,zaatakowałaś i myślisz,że teraz ci przebaczę!? Dosyć tego dobrego Zira! Ty i twoja część stada zostaje wygnana!! Zła Ziemia jest teraz waszym domem.
Zira była wściekła że Simba jej nie wybaczył. Wzięła Kovu a inna lwica Vitani. Gdy wreszcie Nuka wrócił do swej rodziny,wszyscy byli już na wygnaniu długo. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego że jego matka i rodzeństwo zostali wygnani,a ojciec nie żyje. Lecz pod okiem Ziry,Nuka szybko zapomniał o tym że kiedykolwiek Simba się nim zajął. Od tamtej chwili każdy zapomniał o przeszłości i myślał tylko o swojej przyszłości. Zira przekonała stado,że gdy jej pomoże,to będzie mogło wrócił razem z nią na Lwią Ziemię. Złe stado zgodziło się. Wiedziało,że bez Ziry i tak nigdy nie wróci na Lwią Ziemię. Małe było prawdopodobieństwo że stado wróci,ale chciało chociaż spróbował. Zira wymyśliła plan,w którym Kovu zostanie królem,a jego siostra-Vitani,królową. Nuki nie miała w królewskich planach. I od tego czasu rodzina-ciotka i bratanek,Zira i Simba,walczyli przeciwko sobie.
Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
wtorek, 29 marca 2011
niedziela, 27 marca 2011
Hejka
Wiem że teraz bardzo dużo rysuję,ale w tym postarałam się być chociaż dobra. Nie zapominajcie że jeszcze nie wiem jak dokładnie rysować. Może ktoś mi powie. Ale teraz chcę abyście ocenili moją pracę. Nie zapominajcie także aby uszanować czas który poświęciłam na rysunek. Teraz nie chcę się rozgadywać. Czekam :)
poniedziałek, 21 marca 2011
Taka i Zira:Pierwsze spotkanie
Jak zawsze Taka wstał pierwszy. Nie oglądając się wcale pognał do wodopoju. Gdy się już napił postanowił iść na polanę. Lwiątku wcale się nie śpieszyło. Chciał iść powoli ale niezauważalnie. Taka nie chciał mieć towarzystwa z samego ranka,chyba że to byłaby Sarabi. Lecz Sarabi jeszcze głośno chrapała z innymi lwiątkami. Młody lew już prawie był w wyznaczonym celu. Obejrzał się kilka razy. Niezauważony przez nikogo Taka już był na polanie. Ułożył się na miękkiej trawce. Nie był zmęczony podróżą,ale mimo wszystko zadecydował że przez chwilę odpocznie. Na Lwiej Skale obudził się właśnie Mufasa. Widząc że młodszego brata już nie ma,pobiegł do wodopoju. Taka nie spodziewał się że Mufasa jest w pobliżu. Ale królewski syn nie zauważył Taki,który leżał w wysokiej trawie. Chciał jednak się przekonać że brat nie siedzi gdzieś w pobliżu. Taka nie zauważył Mufasy który zbliżał się powoli ku niemu. Lecz Taka spróbował naśladować małą lwiczkę,która wpadła w pułapkę. I tak lwiątko pozbyło się niechcianych odwiedzin. Mufasa biegł jak najszybciej. Ale usłyszał głos wołający o pomoc tylko raz. Zastanawiał się czy ktoś robi go w konia,czy jest już za późno. Nie domyślił się że Taka go oszukał. Gdy Mufasa powrócił na miejsce gdzie miał szukać,Taki już tam nie było. Malec kierował się ku Cmentarzysku Słoni. Z szerokim uśmiechem szedł do zakazanego miejsca. Nie spodziewał się kolejnego lwiątka. Przy samej granicy zobaczył lwiczkę. Podszedł do niej. Lwiczka nie za bardzo chciała aby Taka z nią przebywał. Ponieważ nie wiedziała że to królewski syn. Mufasa już od bardzo dawna ją znał. Ale nikt nie przesłał wiadomości o nowej przyjaźni Mufasy Tace. Lwiczka zrobiła kwaśną minę i chciała odejść. Ale Taka mimo tego chciał mieć kogoś. Zatrzymał małą lwicę i spytał jej się o imię. Lwiczka powiedziała że nazywa się Zira,i chce już sobie pójść. Taka znowu zatrzymał lwiczkę i przedstawił się. Zira od razu zmieniła zdanie co do odejścia. Nie tylko dlatego,że Taka to brat przyszłego króla,lecz dlatego,że szukała tego lwiątka. Taka i Zira kierowali się już na Cmentarzysko. Mufasa zatrzymał ich widząc,gdzie mają zamiar pójść. Zira jednak chciała pójść razem ze swoim nowym kolegą. Zazdrosny Mufasa odezwał się do Ziry. Na ucho powiedział jej nieprawdziwe plotki o Tace. Ale Zira nie chciała się przejmować tym co mówi jej inny przyjaciel. Lecz po odejściu Mufasy Zira zmieniła zdanie. Nie chciała iść na Cmentarzysko Słoni. Taka przekonywał ją że nic im się nie stanie. Zira bardzo chciała pójść z Taką,ale w inne miejsce. Zaproponowała żeby poszli na polanę. Taka odparł,że już tam był. Ale Zira nie chciała iść na Cmentarzysko. Powiedziała o tym Tace. Więc dwa lwiątka zawróciły. Taka klepnął Zirę i zaczęła się zabawa w berka. Zira i Taka świetnie się bawili. Lecz to bardzo męcząca zabawa. Nie szybko jednak małym znudziła się ona. Gdy już się pobawili,Zira chciała gdzieś iść. Taka wiedział że nad wodopojem jest kłoda. Potrzeba ogromnej równowagi,aby nie spaść do wody. Zira i Taka założyli się kto pierwszy spadnie. Najpierw na kłodę weszła Zira. Szła bardzo powoli. Taka biegał w okół wodopoju,aby Zira zdekoncentrowała się,i spadła. Lecz mądra lwiczka nie wpadła do wody. Gdy była już na drugiej stronie zaprosiła Takę do zabawy. Taka niepewnie wszedł na kłodę. Ale nie chciał przegrać z dziewczyną. Mufasa zobaczył jak Taka wchodzi na kłodę. Z głośnym prychnięciem odszedł obrażony. Tymczasem Taka przeszedł na drugą stronę. Zira znów weszła na kłodę. I tym razem przeszła. Taka nie chciał już ryzykować że przegra. Więc poszli do trochę zalesionego obszaru. Tam Zira wskoczyła na głowę Taki. Z uśmiechem lwiątka rozmawiały o sobie. Nie chciały nic ukrywać. Mówili o swoich lękach,jak żyją,co lubią a czego nie. Niby zwykła rozmowa. Ale w tej rozmowie było coś wyjątkowego. Jednak gdy lwiątka wychodziły z zalesionego obszaru,zobaczyły Sarafinę i Sarabi. Zira nie chciała wcale do nich iść. Ale Taka już zdecydował. Dwa lwiątka podeszły do Sarafiny i Sarabi. Zira już dawno nie bawiła się z nimi. Ale lwiczki odrzuciły Takę i Zirę. Zira ukrywała swój wielki uśmiech. Taka nic nie zauważył,chociaż było to troszkę widoczne. Mufasa już nie wytrzymał. Z ukrycia rzucił się na Takę. Rozpoczęła się zażarta walka. Zira tymczasem patrzała na wojnę między dwoma braćmi. W głębi serca nie chciała aby do tej wojny doszło. Nie długo to ukrywała. Gdy Mufasa już prawie zmiótł Takę z powierzchni ziemi krzyknęła. Mufasa i Taka błyskawicznie zatrzymali swoją walkę. Widzieli,że Zira jest smutna. Mufasa odszedł. Był już zachód słońca. Zira i Taka podziwiali piękno zachodu. Nie długo jednak nacieszyli się z tego widoku. Po chwili nastała już nocka. Nie chcąc się rozstawać,lwiątka położyły się na kamieniu. Wśród pięknych gwiazd patrzeli na siebie słodko. Wtedy właśnie rozpoczął się pierwszy krok do ich miłości.
piątek, 18 marca 2011
Powrót Mheetu
Nala i Simba jeszcze smacznie spali. Kiara i Kopa wałęsali się po Lwiej Ziemi. Kopa i Kiara oddzielnie szli ku złej ziemi. Nagle spotkali się i odskoczyli niespodziewanie. Lwiątka zaczęły na siebie warczeć. Niedawno
temu Simba opowiadał Kiarze i Kopie o Lwiej Ziemi. Zabronił lwiątkom chodzić na Złą Ziemię. Dlatego Kopa i Kiara tak bardzo chcieli się tam dostać. Kopa krzyknął na Kiarę. Kiara przekrzykiwała starszego brata. Mimo że lwiątka były daleko od Lwiej Skały,Nala usłyszała krzyki. Nie budząc Simby poszła sprawdzić o co tym razem chodzi. Gdy tylko wyszła z jaskini szalone wrzaski ucichły. Królowa Lwiej Ziemi była zaskoczona. Ze zdziwieniem weszła z powrotem do jaskini i ułożyła się wygodnie. Simba który już się zbudził spojrzał czy Nala śpi. Zmęczona lwica natychmiast zasnęła. Simba wyszedł z jaskini i zsunął się po Lwiej Skale. Uśmiechnął się i zaczął się kierować do Kiary i Kopy. Szybkie lwiątka pognały już w inne strony. Zanim Simba był na miejscu Kiara i Kopa uciekli daleko od siebie. Simba cieszył się że ma takie aktywne dzieciaki. Nala właśnie się wyspała i powoli wychodziła z Lwiej Skały. Władcy Lwiej Ziemi dogonili przyszłych władców i zabrali ich na spacer. Lecz oni ciągle się wymykali. Nala miała podejrzenia że ktoś ją śledzi. Dzięki Simbie wahała się tylko w tej sprawie. A poza tym,była zbytnio zajęta dziećmi i polowaniem,żeby mieć dużo czasu do namysłu. Nie dawała sobie spokoju. Simba w nocy zabrał ją na spacer. Gdy tylko dzieci zasnęły Simba i Nala wyszli na spacer. Simba rozumiał co czuje jego żona. Więc nie za bardzo się dziwił. Powiedział Nali jak się uspokoić. Ale ona nie chciała słuchać Simby. Myślała tylko o tym. Musiała się dowiedzieć kto ją śledzi. Nie miała jednak stu procentowej pewności że ktoś ją śledzi. Sim ba uważał że Nala jednak troszeczkę przesadziła. Lecz królowa nie chciała sobie odpuścić. I gdy tylko Simba usnął ona wybrała się na poszukiwanie tajemniczego śledzika. Było już bardzo późno w nocy,a Nala szła i szła cały czas. Nie miała zamiaru się zatrzymywać. Lecz po wielu godzinach szukania nie znalazła niczego podejrzanego. Miała już się poddać i nie szukać jutro wcale. Lecz zobaczyła przepiękny wschód słońca dodała sobie odwagi. Ruszyła przed siebie dalej. Ale była już bardzo wykończona. Nagle Simba przyszedł po nią. Zdenerwowany lew rozkazał Nali iść do domu. Nala i tak miała zamiar się odwrócić i pognać na Lwią Skałę. Ale Nala po południu znowu wyruszyła na poszukiwania. Simba mówił jej że to niezbyt dobry pomysł. Ale uparta lwica musiała się dowiedzieć kto ją śledzi. Tym razem usłyszała coś obok dżungli. Nawet tam poszła. Szybko skoczyła do krzaków. Tajemniczy lew zaczął walkę z królową Lwiej Ziemi. Lecz Nala kiedyś widziała tego lwa. Lecz nie mogła sobie przypomnieć z kąt go zna. Po chwili skończyła się zażarta walka. Nala pociągnęła lwa za grzywę. Lew spojrzał w oczy Nali i poznał ją. Za niedługo potem Nala z postrzegła się że to Mheetu! Jej brat! Mheetu poznał Nalę po tym,że nawet kiedy był dorosły,a zachowywał się nie grzecznie pociągnęło go za grzywę. Ale tym razem to pociągnięcie o wiele bardziej bolało. Nala zaprowadziła Mheetu do Simby. Simba trochę się zasmucił z powrotu Mheetu. Ale nie chciał o tym mówić Nali. Bo przecież Mheetu to królewski brat. Kopa i Kiara bardzo się ucieszyli że mają wujka. Gdy Nala poszła na pierwsze polowanie od powrotu swego brata,Mheetu musiał zostać z jej dziećmi. Za to Nala pozwoliła Mheetu zostać na Lwiej Ziemi.
temu Simba opowiadał Kiarze i Kopie o Lwiej Ziemi. Zabronił lwiątkom chodzić na Złą Ziemię. Dlatego Kopa i Kiara tak bardzo chcieli się tam dostać. Kopa krzyknął na Kiarę. Kiara przekrzykiwała starszego brata. Mimo że lwiątka były daleko od Lwiej Skały,Nala usłyszała krzyki. Nie budząc Simby poszła sprawdzić o co tym razem chodzi. Gdy tylko wyszła z jaskini szalone wrzaski ucichły. Królowa Lwiej Ziemi była zaskoczona. Ze zdziwieniem weszła z powrotem do jaskini i ułożyła się wygodnie. Simba który już się zbudził spojrzał czy Nala śpi. Zmęczona lwica natychmiast zasnęła. Simba wyszedł z jaskini i zsunął się po Lwiej Skale. Uśmiechnął się i zaczął się kierować do Kiary i Kopy. Szybkie lwiątka pognały już w inne strony. Zanim Simba był na miejscu Kiara i Kopa uciekli daleko od siebie. Simba cieszył się że ma takie aktywne dzieciaki. Nala właśnie się wyspała i powoli wychodziła z Lwiej Skały. Władcy Lwiej Ziemi dogonili przyszłych władców i zabrali ich na spacer. Lecz oni ciągle się wymykali. Nala miała podejrzenia że ktoś ją śledzi. Dzięki Simbie wahała się tylko w tej sprawie. A poza tym,była zbytnio zajęta dziećmi i polowaniem,żeby mieć dużo czasu do namysłu. Nie dawała sobie spokoju. Simba w nocy zabrał ją na spacer. Gdy tylko dzieci zasnęły Simba i Nala wyszli na spacer. Simba rozumiał co czuje jego żona. Więc nie za bardzo się dziwił. Powiedział Nali jak się uspokoić. Ale ona nie chciała słuchać Simby. Myślała tylko o tym. Musiała się dowiedzieć kto ją śledzi. Nie miała jednak stu procentowej pewności że ktoś ją śledzi. Sim ba uważał że Nala jednak troszeczkę przesadziła. Lecz królowa nie chciała sobie odpuścić. I gdy tylko Simba usnął ona wybrała się na poszukiwanie tajemniczego śledzika. Było już bardzo późno w nocy,a Nala szła i szła cały czas. Nie miała zamiaru się zatrzymywać. Lecz po wielu godzinach szukania nie znalazła niczego podejrzanego. Miała już się poddać i nie szukać jutro wcale. Lecz zobaczyła przepiękny wschód słońca dodała sobie odwagi. Ruszyła przed siebie dalej. Ale była już bardzo wykończona. Nagle Simba przyszedł po nią. Zdenerwowany lew rozkazał Nali iść do domu. Nala i tak miała zamiar się odwrócić i pognać na Lwią Skałę. Ale Nala po południu znowu wyruszyła na poszukiwania. Simba mówił jej że to niezbyt dobry pomysł. Ale uparta lwica musiała się dowiedzieć kto ją śledzi. Tym razem usłyszała coś obok dżungli. Nawet tam poszła. Szybko skoczyła do krzaków. Tajemniczy lew zaczął walkę z królową Lwiej Ziemi. Lecz Nala kiedyś widziała tego lwa. Lecz nie mogła sobie przypomnieć z kąt go zna. Po chwili skończyła się zażarta walka. Nala pociągnęła lwa za grzywę. Lew spojrzał w oczy Nali i poznał ją. Za niedługo potem Nala z postrzegła się że to Mheetu! Jej brat! Mheetu poznał Nalę po tym,że nawet kiedy był dorosły,a zachowywał się nie grzecznie pociągnęło go za grzywę. Ale tym razem to pociągnięcie o wiele bardziej bolało. Nala zaprowadziła Mheetu do Simby. Simba trochę się zasmucił z powrotu Mheetu. Ale nie chciał o tym mówić Nali. Bo przecież Mheetu to królewski brat. Kopa i Kiara bardzo się ucieszyli że mają wujka. Gdy Nala poszła na pierwsze polowanie od powrotu swego brata,Mheetu musiał zostać z jej dziećmi. Za to Nala pozwoliła Mheetu zostać na Lwiej Ziemi.
czwartek, 17 marca 2011
Mój rysunek :)
Jak ocenicie mój nowy obrazek w Paincie? Proszę o oceny. :) Oceńcie go :) Przedstawia Skazę i Mufasę. :)
wtorek, 8 marca 2011
Śmierć Simby
Pewnego ciepłego dnia Nala wstała pierwsza ze stada. Popychała Simbę aby także wstał. Ale Simba był wykończony wczorajszą nocą z Kiarą. Zrobili sobie małą przechadzkę po Lwiej Ziemi. Ale Simba nie wiedział że to może aż tak męczyć. Kiary też się nie dało obudzić. Niestety Nala była upartą lwicą,i próbowała dalej. Nikt nie wstał oprócz wielkiego czarnego lwa-Azura. Nie był to lew wesoły i raczej żartobliwy. Wszystko co mu powiedziano brał na serio. Nawet Simba musiał uważać,by nie zapomnieć się mówiąc przy nim. Wściekł się i podszedł do Nali. Już miał uderzyć królową pazurami,ale Simba wstał. Azur jak najszybciej opuścił łapę,ale Simba wiedział co Azur chciał zrobić. Podszedł do niego i na chwile wyszli z Lwiej Skały. Simba powiedział że ma już dość brutalnego postępu Azura. Jednak ten tylko udawał że słucha. Tak naprawdę patrzał na małego motylka na kamieniu tuż przed nim. Simba nie był tym zachwycony. Ostrzegł Azura który powoli odchodził. Jednak król Lwiej Ziemi nie pozwolił Azurowi zostać bez nauczki. Azur nawet się nie odwrócił do Simby. Simba krzyknął tak triumfalnie że nawet Azur się trochę przestraszył. Ale nie okazywał większego strachu przed Simbą. Lecz doświadczony lew wiedział kiedy kto okazuje jakie uczucia. A poza tym,Azur był częścią stada. A Simba doskonale znał swoje stado. Wtedy przyszedł do Simby Mheetu. Azur korzystając z okazji uciekł gdy Simba i Mheetu nie patrzyli. Simba szybko pożegnał się z bratem swojej żony. Zobaczył że Azura już nie ma. Nie chciał zbytnio zawracać sobie nim głowy. Kiara przyszła do ojca i zapytała o co chodziło z tą awanturą. Simba powiedział jej co widział. Kiara wiedziała że Azur to podstępny lew. Azur też przyszedł z Rajskiej Ziemi,i nie od początku był częścią stada. Lecz przeprowadził się do stada tylko dlatego,żeby zrzucić Simbę z tronu i zostać nowym królem. Ale do tych czas nikt nie podejrzewał dlaczego Azur przeprowadził się. Oprócz Kiary,która wiedziała że coś jest z nim nie tak. Lecz Simba nie posłuchał córki i wpuścił Azura na Lwią Ziemię. Dodał także że Kiara jest za młoda aby podejmować tak ważne decyzje. Nala nic nie podejrzewała. Reszta stada i zwierzęta tak samo. Azur właśnie przechodził obok Mheetu. Królewski brat zwrócił uwagę Azurowi. Lecz ten tylko wyszczerzył kły i spojrzał wściekle na Mheetu. Po chwili brat Nali odszedł bez słowa. Azur nie chciał się wysilać słuchaniem dobrych rad stada. Właśnie się napił i odszedł z dala od Lwiej Ziemi. Wszedł na cmentarzysko słoni,które stało się Złą Ziemią. Po mimo że złe zwierzęta zostały tam wygnane niezależnie od gatunku,Azur nie chciał zawrzeć z nimi umowy. Chodź zwierzęta także chciały się zemścić na Simbie. Ale Azur wolał cieszyć się zwycięstwem tylko ze samym sobą. Nie myślał wcale o sojuszu ze złymi zwierzętami. Po kilku godzinach zaczęło się robić ciemno. Kiara spotkała na drodze swojego wujka Mheetu. Nie zastanawiając się wcale podeszła do niego. Mheetu uśmiechnął się do niej i zaczął szybko gnać ku Lwiej Skale. Kiara nie wiedząc dlaczego i po co pobiegła za Mheetu. Azur wrócił na Lwią Ziemię. Simba dobrze wiedział że Azur go zdradza. Więc postanowił go wygnać. Kopa powrócił cały w krwi i po ciężkiej walce. Simba domyślił się kto mu to zrobił. I tym razem król się nie mylił. To Azur stoczył walkę z królewskim synem. Więc tym razem Simba nie miał już litości i nie chcąc go zabić,wygnał złego lwa. Azur z wściekłą miną patrzał jak Simba stoi dumnie na tronie. Strasznie się zdenerwował i zaczął myśleć. Plan miał polegać na pozbyciu się Simby raz na zawsze. Niestety większość jego planów była głupia lub niewykonalna. Ale Azur był lwem przebiegłym. Następnego ranka przyszedł na Lwią Skałę i porozmawiał z Simbą. Simba ostatni raz ulitował się nad Azurem i wpuścił go ponownie do stada. Lecz trochę żałował swojej decyzji. Bo nawet gdy Azur odchodził miał szyderczy uśmiech na pysku. Kilka dni później Azur namówił Simbę by poszedł z nim do wodopoju. Simba zgodził się,bo i tak bardzo go suszyło. Azur próbował być jak najmilszy i najgrzeczniejszy. W jego przypadku był to duży wysiłek. Gdy Azur i Simba dotarli na miejsce położyli się. Simba napił się i spojrzał mile na Azura. Azur uśmiechnął się mimo woli. Lecz szybko wstał i udawał że odszedł. Po chwili rzucił się na Simbę i próbował go utopić. Lecz król Lwiej Ziemi wydostał się z sideł lwa. Szybko rozpoczęła się walka. Azur początkowo wygrywał,ale Simba zbił go z nóg. Jednak Azur skoczył i utrzymał Simbę długo pod wodą. Gdy wyciągnął go Simba już nie żył. Uradowany Azur pobiegł jak najszybciej na Lwią Skałę. Ogłosił ważną wiadomość.
-Simba dziś umarł. Sam widziałem jak jakiś brutal zabija go topiąc. Lecz zanim zdążyłem zareagować nasz kochany król już nie żył. Więc teraz ja ogłaszam się nowym królem na cześć zmarłego Simby. Zapewniam że ze mną jako nowym królem,będzie nawet jeszcze więcej roślin i zwierząt niż z Simbą.
Lecz lwice i zwierzęta nie byli co do tego pewni. Najbardziej niepokoiły się Nala i Kiara. Ale Azur zaryczał triumfalnie na tronie. Teraz to on został królem. Lecz Kiara nie była pewna czy Azur mówi prawdę. Jeśli Azur widział jak ktoś zabija Simbę,dlaczego nie zemścił się na mordercy,dlaczego wcześniej tak dziwnie się zachowywał. Kiara chciała odkryć tajemnice. Po wielu latach Azurowi znudziło się żyć w pokoju i szczęściu wszystkich mieszkańców. Dla zabawy wpuścił złe,wygnane przez Simbę zwierzęta na Lwią Ziemię. Teraz wszyscy wiedzieli kto tak naprawdę zabił ich ukochanego i wspaniałego króla Simbę. Sam Azur,który ich okłamał i został mordercą. Kiara i Nala wpuściły lwice na Azura. Złe zwierzęta nie chciały pomóc Azurowi. Z podłym uśmiechem patrzyły jak Azur ginie z łap wielu lwic i Kopy. Kopa został królem razem z Vitani. I teraz przyszedł czas rządów Kopy i Vitani. I tak wieczne koło życia toczyło się dalej.
-Simba dziś umarł. Sam widziałem jak jakiś brutal zabija go topiąc. Lecz zanim zdążyłem zareagować nasz kochany król już nie żył. Więc teraz ja ogłaszam się nowym królem na cześć zmarłego Simby. Zapewniam że ze mną jako nowym królem,będzie nawet jeszcze więcej roślin i zwierząt niż z Simbą.
Lecz lwice i zwierzęta nie byli co do tego pewni. Najbardziej niepokoiły się Nala i Kiara. Ale Azur zaryczał triumfalnie na tronie. Teraz to on został królem. Lecz Kiara nie była pewna czy Azur mówi prawdę. Jeśli Azur widział jak ktoś zabija Simbę,dlaczego nie zemścił się na mordercy,dlaczego wcześniej tak dziwnie się zachowywał. Kiara chciała odkryć tajemnice. Po wielu latach Azurowi znudziło się żyć w pokoju i szczęściu wszystkich mieszkańców. Dla zabawy wpuścił złe,wygnane przez Simbę zwierzęta na Lwią Ziemię. Teraz wszyscy wiedzieli kto tak naprawdę zabił ich ukochanego i wspaniałego króla Simbę. Sam Azur,który ich okłamał i został mordercą. Kiara i Nala wpuściły lwice na Azura. Złe zwierzęta nie chciały pomóc Azurowi. Z podłym uśmiechem patrzyły jak Azur ginie z łap wielu lwic i Kopy. Kopa został królem razem z Vitani. I teraz przyszedł czas rządów Kopy i Vitani. I tak wieczne koło życia toczyło się dalej.
sobota, 5 marca 2011
Prawdziwe korzenie Vitani
Vitani wstała na Złej Ziemi nie myśląc o zupełnie niczym. Ale ten dzień był bardzo wyjątkowy. Vitani spotkała na swojej ziemi starą rozbawioną małpę-Rafikiego. Nie zastanawiając się zawarczała na mędrca który stał na wysokiej skale. Nie podejrzewała że stara małpa ma jej coś bardzo ważnego do powiedzenia. Kovu wstał i zobaczył Rafikiego. Ale potrząsnął łebkiem i z powrotem się położył. Zira i Nuka,a także reszta stada,jeszcze spali. Tylko Vitani widziała Rafikiego. Stara małpa uśmiechnęła się i odetchnęła że może sobie pójść. Ale Vitani zamyśliła się i nakazała by Rafiki został. Pomyślała że to bardzo ważna sprawa,skoro królewski członek rodziny przyszedł na nie swoją ziemię. Rafiki spojrzał na młodą lwiczkę która próbowała się domyślić o co chodzi mędrcowi. Po chwili Vitani wyprostowała się i groźnie spojrzała na uśmiechniętą małpę. Zira właśnie wstawała. Rafiki zauważył że matka Vitani wstała. Bez pożegnania zeskoczył z drzewa i pognał w stronę Lwiej Ziemi. Zira na szczęście nie zauważyła że Rafiki przyszedł do jej córki. Mała lwiczka spojrzała na zmierzającą ku niej Zirze. Zira usiadła i przytuliła do siebie Vitani. Vitani usłyszała wiele miłych słów od matki. Nie wiedziała dlaczego Zira nie obudziła także Kovu,skoro już wstała. Nuka wstał zaraz po odejściu Ziry od Vitani. Z szyderczym uśmiechem kopnął śpiącego brata który zleciał ze skały. Nuka przestraszył się że Kovu mogło się coś stać. Zira przechodziła koło leżącego i obudzonego Kovu. Małe lwiątko nie poczuło że jego brat specjalnie zepchnął go ze skały. Vitani tymczasem wałęsała się po Złej Ziemi. Tęskniła za Kopą,chociaż wiedziała że jego wybranek jest potomkiem Simby,i że jest już nastolatkiem. Ale Vitani to nie przeszkadzało. Tak bardzo chciała spotkać się z wybrankiem. Ale nadal myślała o Rafikim uśmiechającym się do niej na skale. Nie rozumiała co chciał jej przekazać. Kovu podszedł do siostry. Vitani nie specjalnie chciała aby Kovu teraz ją odwiedzał. Chciała utrzymać to w tajemnicy przed rodziną. Ale wiedziała że Kovu jej nie zdradzi i nie powie o tym. Ale co jak Nuka ich usłyszy? Lwiczka nie wiedziała czy powiedzieć o Rafikim Kovu,czy może nikomu nie mówić i zapomnieć o tym. Gdyby nie było Nuki,Vitani wiedziałaby że może powiedzieć o tym problemie Kovu. Ale cóż,Nuka był. Kovu po chwili odszedł nic nie słysząc od Vitani. Vitani ucieszyła się że nareszcie może pobyć trochę sama. Poszła tam gdzie spotkała królewskiego mędrca i położyła się na zimnym kamieniu. Zaraz potem usłyszała głośny piskliwy śmiech. Chciała sobie przypomnieć skąd słyszała te dziwne odgłosy. Ale nic jej nie przychodziło do głowy. Na skale stanął ten sam stary pawian. Vitani nie wiedziała czy jest zła,szczęśliwa czy smutna. Rafiki zeskoczył ze skały i podszedł do młodej lwiczki. Vitani przestraszyła się. Ale Rafiki pochylił się ku lwiczce i pokazał jej coś. Wysunął do niej łapę i uśmiechnął się. Vitani spojrzała na starą małpę która gestami porozumiewała się z nią. Vitani szybko załapała tą dziwną i skomplikowaną mowę. Spojrzała na swoją łapę i zobaczyła takie same plamki jak na łapie Kopy. Stara małpa znów z szerokim uśmiechem zaczęła mówić i mówić. W końcu Vitani została sama. Rafiki wkręcił jej że jest córką Simby. Wszystko wskazywała na to. Vitani nadal leżąc myślała czy to prawda. Stanęła na granicy i powoli ją przekroczyła. Wyprostowana zaczęła iść na Lwią Skałę. Simba spodziewał się małej. Vitani weszła na Lwią Skałę i dumą stanęła przy Simbie. Simba uśmiechnął się do niej i odparł.
-Córko,wróciłaś. Długo cię szukaliśmy. Ale nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Przecież jesteś córką Skazy i Ziry. To dziwne. Może Rafiki się pomylił. Ale na razie będziesz mieszkała u nas.
Vitani wspięła się na sam szczyt Lwiej Skały i podziwiała widoki. Za nią zawarczał znajomy głos. Ale gdy się obróciła zobaczyła wściekłego i nieznajomego lwa. Nastoletni lew już prawie zrzucił Vitani ze skały. Lwiczka trzymała pazurami skałę ile tylko może. Potężny lew schylił się troszkę. Z uśmiechem na pysku zaczynał powoli iść do Vitani. Nagle obaj usłyszeli ryk Simby. Simba uratował Vitani i podszedł do lwa. Po rozmowie Vitani zrozumiała że to Kopa. Ale Kopa nie poznał swojej przyjaciółki. Gdy ostatnim razem Simba zagroził śmiercią lwiczki,od tej pory nie przychodziła na Lwią Ziemię. Ale tym razem odważyła się. I na dobre jej to wyszło. Kopa podszedł do Vitani i przypomniał sobie coś,co były tak dawno. Że to jego najlepsza przyjaciółka. Wziął Vitani na grzbiet i poszedł do Kiary. Kiara bawiła się z Hudem (tym od lewej). Kopa wszedł pomiędzy nimi i położył się. Na początku Vitani nie chciała bawić się z Kiarą i Hudem. Ale po pewnym czasie nabrała odwagi i odeszła od Kopy. Kiara ucieszyła się że będzie mieć partnerkę do zabawy. Simba z góry widział wszystko. Był dumny z Vitani że tak szybko zaakceptowała nowe otoczenie. Ze szczerym uśmiechem spoglądał czasem na lwiczki. Ale Rafiki jak zawsze siedział w swoim Baobabie. Badał czy na pewno Vitani pochodzi z królewskiego rodu. Nala także nie była pewna czy to jej rodzona córka. Stado nie za bardzo chciało aby Vitani stała się częścią Lwiej Skały. Ale Vitani zaczęła bardziej się dogadywać i miała więcej przyjaciół niż kiedykolwiek. Na Złej Ziemi nie były prawie żadnego małego lewka. A jeśli już był,większość lwic nie pozwalała się im długo bawić. Simba także był szczęśliwy że w ciągu tak krótkiego czasu Vitani zdobyła tyle przyjaciół. Nala niecierpliwiła się na wyniki badań. Coś jej mówiło że Vitani to nie jej córka. Ale gdy spojrzała na tą słodką lwiczkę,od razu się uśmiechała. Bo nie chciała urazić małej. Rafiki uważnie badał wszystko co można jeszcze dodać do tych testów. Gdy już skończył poszedł do króla i królowej aby wzięli dzieci i poszli koło jego baobabu. Tam stanął i spuści łeb. Był widocznie czymś załamany. Po chwili z baobabu spadły wyniki badań. Rafiki zasmucił się z tego powodu,ale wiedział jakie one są. Powiedział aby jednak poszli na łąkę,tam nic złego się nie wydarzy. Więc wszyscy poszli za starym pawianem na łąkę. Ten znów spuścił łeb. Nala już nie chciała więcej czekać. Pawian z płaczem powiedział.
-Vitani jednak nie pochodzi z królewskiego rodu. Pomyliłem się. Ale bardzo polubiliśmy ją i naprawdę trudno będzie nam się z nią pożegnać wiedząc, że jednak jest bardzo dobrą lwiczką.
Nala zakończyła tą przemowę i poszła zaprowadzić Vitani do domu. Simba i Kopa a także Kiara byli smutni z tego powodu. Jednak Vitani to prawdziwa córka Skazy. Potem miała kłopoty w domu z tego powodu. Ale był Kovu,i ten nieznośny Nuka! Jednak Vitani mimo wszystko dobrze się tam żyło.
-Córko,wróciłaś. Długo cię szukaliśmy. Ale nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Przecież jesteś córką Skazy i Ziry. To dziwne. Może Rafiki się pomylił. Ale na razie będziesz mieszkała u nas.
Vitani wspięła się na sam szczyt Lwiej Skały i podziwiała widoki. Za nią zawarczał znajomy głos. Ale gdy się obróciła zobaczyła wściekłego i nieznajomego lwa. Nastoletni lew już prawie zrzucił Vitani ze skały. Lwiczka trzymała pazurami skałę ile tylko może. Potężny lew schylił się troszkę. Z uśmiechem na pysku zaczynał powoli iść do Vitani. Nagle obaj usłyszeli ryk Simby. Simba uratował Vitani i podszedł do lwa. Po rozmowie Vitani zrozumiała że to Kopa. Ale Kopa nie poznał swojej przyjaciółki. Gdy ostatnim razem Simba zagroził śmiercią lwiczki,od tej pory nie przychodziła na Lwią Ziemię. Ale tym razem odważyła się. I na dobre jej to wyszło. Kopa podszedł do Vitani i przypomniał sobie coś,co były tak dawno. Że to jego najlepsza przyjaciółka. Wziął Vitani na grzbiet i poszedł do Kiary. Kiara bawiła się z Hudem (tym od lewej). Kopa wszedł pomiędzy nimi i położył się. Na początku Vitani nie chciała bawić się z Kiarą i Hudem. Ale po pewnym czasie nabrała odwagi i odeszła od Kopy. Kiara ucieszyła się że będzie mieć partnerkę do zabawy. Simba z góry widział wszystko. Był dumny z Vitani że tak szybko zaakceptowała nowe otoczenie. Ze szczerym uśmiechem spoglądał czasem na lwiczki. Ale Rafiki jak zawsze siedział w swoim Baobabie. Badał czy na pewno Vitani pochodzi z królewskiego rodu. Nala także nie była pewna czy to jej rodzona córka. Stado nie za bardzo chciało aby Vitani stała się częścią Lwiej Skały. Ale Vitani zaczęła bardziej się dogadywać i miała więcej przyjaciół niż kiedykolwiek. Na Złej Ziemi nie były prawie żadnego małego lewka. A jeśli już był,większość lwic nie pozwalała się im długo bawić. Simba także był szczęśliwy że w ciągu tak krótkiego czasu Vitani zdobyła tyle przyjaciół. Nala niecierpliwiła się na wyniki badań. Coś jej mówiło że Vitani to nie jej córka. Ale gdy spojrzała na tą słodką lwiczkę,od razu się uśmiechała. Bo nie chciała urazić małej. Rafiki uważnie badał wszystko co można jeszcze dodać do tych testów. Gdy już skończył poszedł do króla i królowej aby wzięli dzieci i poszli koło jego baobabu. Tam stanął i spuści łeb. Był widocznie czymś załamany. Po chwili z baobabu spadły wyniki badań. Rafiki zasmucił się z tego powodu,ale wiedział jakie one są. Powiedział aby jednak poszli na łąkę,tam nic złego się nie wydarzy. Więc wszyscy poszli za starym pawianem na łąkę. Ten znów spuścił łeb. Nala już nie chciała więcej czekać. Pawian z płaczem powiedział.
-Vitani jednak nie pochodzi z królewskiego rodu. Pomyliłem się. Ale bardzo polubiliśmy ją i naprawdę trudno będzie nam się z nią pożegnać wiedząc, że jednak jest bardzo dobrą lwiczką.
Nala zakończyła tą przemowę i poszła zaprowadzić Vitani do domu. Simba i Kopa a także Kiara byli smutni z tego powodu. Jednak Vitani to prawdziwa córka Skazy. Potem miała kłopoty w domu z tego powodu. Ale był Kovu,i ten nieznośny Nuka! Jednak Vitani mimo wszystko dobrze się tam żyło.
środa, 2 marca 2011
Rodzeństwo Nuki
Pewnego dnia Zira postanowiła ujawnić tajemnice Skazie. Nie chciała powiedzieć o małżeństwie z Tojem,tylko o przyszłych dzieciach. Skaza ucieszył się z narodzin nowych młodych. Nuka nie był zachwycony słysząc słowa matki. Właśnie przed chwilą odszedł,gdy Skaza powiedział że jeśli urodzi mu się syn,Nuka będzie bezużyteczny. Ale nikt nie wiedział ile i jakie dzieci się urodzą. Skaza i Zira razem z Nuką poszli do Rafikiego. Był już wieczór więc stary pawian nie spodziewał się odwiedzin. Ale Skaza stanął nad Rafikim groźnie szczerząc kły. Rafiki musiał ustąpić królowi i zbadać Zirę. Na koniec badania pawian powiedział,że to najprawdopodobniej dziewczynka i chłopiec. Skaza ucieszył się razem z Zirą. Nuka był załamany że będzie miał rodzeństwo.A jeszcze bardziej zdołowało go to,że prawdopodobnie będzie miał brata. Wymknął się gdy Rafiki powiedział o przyszłych dzieciach Ziry. Malec próbował sprawić aby matka nie miała nowych dzieci. Ale co Nuka się do niej odezwał odpowiadała wściekła że nie ma czasu. A całe dnie tylko leżała na Lwiej Skale. Nuka nie wiedział jak już zareagować. Było to dziwne że ma mieć brata i do tego jeszcze siostrę. Ale pewne było tylko to ile dzieci Zira urodzi. Nuka podszedł do Ziry leniwie leżącej na najwyższym kawałku Lwiej Skały. Chciał zobaczyć czy matka rzeczywiście straciła do niego miłość. Ale Zira tak naprawdę kochała Nukę,tylko była przejęta tym że za niedługo będzie miała nowe dzieci. Nuka przeskakiwał wyschłą rzekę i pocieszał się że może dzieci nie będzie. Skaza spotkał synka smutno przeskakującego rzekę. Podszedł do niego i zapytał co się stało. Ale Nuka zaburczał tylko pod nosem i powiedział że nic. Ale Skaza wiedział kiedy jego dziecko jest smutne. Udał się do śpiącej Ziry. Gdy był na miejscu obudził lwicę i powiedział o załamaniu Nuki. Zira odpowiedziała że to tylko smutek przed szczęściem. Ale Skaza nie był pewny. Myślał czy może Nuce coś dolega. Ale nie wyglądał na chorobę czy zmęczenie. Wręcz przeciwnie. Był zdrów jak ryba i pełny energii. Ale był tak smutny,że nie miał energii nawet jej pokazać. Ale Zira pomyślała że rzeczywiście ma już jedno dziecko. Ciężko podniosła się i poszła do Nuki. Ale nie spodziewała się że Nuka nie chce rodzeństwa. Zira była wściekła na syna. Ale zapomniała o tym. Tak bardzo przejmowała się nowym potomstwem. Nuka nie wiedział dlaczego musi mieć rodzeństwo. Ale Zira i Skaza bardzo się z tego powodu cieszyli. Tydzień od spotkania z Rafikim Zira urodziła młode. Tak jak powiedział stary pawian,Zira urodziła lewka i lwiczkę. Nuka prawie się zapłakał na śmierć. Ale niestety Nuka musiał się nauczyć żyć z młodszym i denerwującym rodzeństwem-Kovu i Vitani.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakby ktoś chciał żebym powiększyła tu obrazki niech pisze :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakby ktoś chciał żebym powiększyła tu obrazki niech pisze :)