Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
niedziela, 11 września 2011
Narodziny Sarafiny i Zingeli
Lwica Karakani przed laty wzięła ślub z lwem Grissanem. Grissan i Karakani bardzo chcieli mieć dzieci. Pewnego dnia Karakani poszła do Ahadiego i Uru. Spotkała tam także Hawę i Bolajiego. Wszyscy zasiedli w kręgu by móc opowiadać sobie różne historie. Karakani i Grissan powiedzieli o swoim problemie. Wszyscy zaśmiali się,i pocieszali ich,bo sami też nie mieli dzieci. Grissan i Karakani odeszli i uśmiechnęli się do siebie. Po kilku tygodni,może po dwóch tygodniach,Karakani zawołała Grissana. Grissan szybko przybiegł do Karakani natychmiastowo. Karakani spojrzała na niego z przejęciem a potem zamknęła oczy i opuściła łeb do dołu. Grissan nie wiedział czemu i położył się obok Karakani. Po chwili obok nich zjawił się przechodzący tamtędy Ahadi. Uru była ze swoim mężem i przejęła się problemem Karakani i Grissana o wiele bardziej niż Ahadi. Ahadi właściwie gdyby nie Uru,nigdy by nawet nie spojrzał na samotną rodzinkę. Ale musiał się zatrzymać,bo Uru by nie przeszła obok nich obojętnie jak on sam. Karakani podniosła się i szybko podeszła do Uru,po czym bardzo zdołowana rozpłakała się. Uru przytuliła się do Karakani i starała się ją pocieszyć. Grissan podszedł natomiast do Ahadiego,który wcale nie starał się pocieszyć lwa. W ogóle się tym nie przejął. Ahadi i Uru musieli już iść,dlatego Karakani i Grissan zostali sami i nikt ich nie mógł już pocieszyć. Samotna rodzina rozpłakała się. Grissan polizał Karakani po policzku,by ją pocieszyć. Ale młoda lwica wcale nie poczuła się lepiej. Młoda lwica rzuciła się w czułe objęcia Grissana. Grissan wiedział,jak bardzo smuci się jego żona. On też był bardzo smutny. Ale chciał temu zaradzić. A przynajmniej spróbował. Poszedł do Rafikiego i opowiedział staremu pawianowi o swojej sytuacji. Rafiki wybuchnął śmiechem,który z czasem się nie kończył. Usłyszał śmiech przelatujący obok Zazu. Majordomus króla i królowej Lwiej Ziemi,poleciał prosto do baobabu,na którym byli Grissan i Rafiki. Zazu uważał,że ma się z czego śmiać. Poszedł razem ze zdołowanym Grissanem do króla Ahadiego. Zobaczyła to z daleka Karakani,która uśmiechnęła się widząc to. Ale w głębi duszy czuła ogromne przygnębienie,i nieskończony smutek. Prawie wszyscy o tym wiedzieli,ale nikt nie odważył się,albo po prostu nie chciał im pomóc,albo chociaż spróbować trochę pocieszyć. Uru ich nie rozumiała,bo sama bardzo chciała aby Grissan i Karakani mieli swoje dzieci. Po chwili obok króla Ahadiego i królowej Uru stanął Grissan,który miał na głowie Zazu. Ahadi wyszczerzył na chwilę kły,pokazując,że nie jest zadowolony z tej wizyty. Wkrótce Karakani i Grissan odeszli. Niedawno potem,urodziły im się dwie piękne lwiczki. Jedną nazwali Zingelia. Nad drugą przez chwilę się zastanawiali. Nagle Grissan wpadł na pomysł:Sarafina. I tak Zingelia i Sarafiny żyły sobie razem na Lwiej Ziemi.
Zingela i Sarafina są bardzo podobne :) Widać,że siostry bliźniaczki. Dasz nam fotki ojca i matka Zingeli i Sarafiny? :) Aha,zrobisz wreszcie tą notkę z Króla Lwa 4? :D zaczniesz go w ogóle kiedyś robić? Bo wiesz,tamten niestety nie miał sensu,bo ani zła nie było ani niczego... :( A chciałabym wiedzieć jak ty sobie wyobrażasz 4 część. Niektórzy myślą,że w 4 jest Tanadi i jakiś lew,ale nie wiadomo,bo przecież 4 części jeszcze nie było. Fajna a nawet bardzo dobra opowieść :)
OdpowiedzUsuńTak ja sobie wyobraziłem że Tanabi i Tandi.Więc czekam dalej.Aha i zaglądaj do mnie:)
OdpowiedzUsuńWedług mnie to....... i tam nie mam ciekawych teorii więc nie będziecie chcieli mnie słuchać XC
OdpowiedzUsuńfajne opo najbardziej lubie zingee
OdpowiedzUsuń