Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
czwartek, 22 marca 2012
Pustynia
Ahadi był jeszcze mały,i wcale nie był taki jak w dorosłości. Był bardzo towarzyski,i lubił się bawić. Pewnego dnia Mohatu wziął go na szczyt Lwiej Skały. Ahadi był strasznie podniecony. Jednak przypomniał mu się jego brat-Kali,o którym szybko zapomniał. Momentalnie zaczęła się lekcja,z której lwiątko próbowało uciec. Był uśmiechnięty,a Mohatu tylko go rozweselał. W końcu jednak lekcja się skończyła. Ahadi był trochę zaskoczony,ale bardzo zadowolony. Natychmiast chciał się pobawić. Mohatu był z niego dumny,i tylko chciał go zachęcić do zabawy. Ahadi w końcu odbiegł,i spotkać Zauditu. Lwica wzięła syna w pysk,i zaczęła go myć. Ahadi tego nie chciał,ale umiał się przystosować. Zauditu się z tego cieszyła,ale wiedziała,że on wcale tego nie chce. Puściła go,i lwiątko pobiegło dalej. W końcu zobaczył Uru,z którą poznał się całkiem niedawno temu. Podbiegł do niej zadowolony,a lwiczka ze śmiechem odsunęła się. Ahadi upadł,i zaczął się śmiać. W końcu Uru zaproponowała zabawę. Była to zabawa w wojsko. Polegała ona na tym,że trzeba rzucać w przeciwnika kulkami piasku. Ahadi zgodził się,i szybko zaczęli się bawić. Widział ich Isaka,czyli ojciec Uru,i nie był z tego zadowolony. Wkroczył natychmiast,i odpędził Ahadiego od córki. Przerażone lwiątko uciekło,a Uru też się bała. W końcu Isaka wziął córkę w pysk,i poszedł do domu. Załamany Ahadi poszedł na Lwią Skałę. Tam wszedł znowu na szczyt tronu,i przyjrzał mu się uważnie. Widział tylko ciemne miejsce,ale chciał pójść gdzie indziej. Po chwili zobaczył inne,trochę jaśniejsze miejsce. Ucieszył się,i bardzo chciał tam pójść. Nie wiedział,czy jego rodzice się na to zgodzą. Więc nie chciał nikomu o tym mówić,i sam tam poszedł. Jednak słońce strasznie raziło,i lewek położył się na kamieniu. Był już zmęczony,i chciał się trochę poopalać. Wtedy zobaczył Kornosa,swojego kolegę. Kornos był bardzo zły,i nie chciał powiedzieć dlaczego. Ahadi wysunął pazury,i z uśmiechem pocieszał go. Jednak Kornos nie chciał go słuchać,i rzucił się na królewskiego syna. Ahadi przerażony zaczął się bronić. Nie wiedział o co chodzi,i czy ma atakować kolegę. Próbował uciec,ale Kornos mu nie pozwolił. Wtedy Ahadi wściekł się,i podrapał go. Kornos siadł,a potem ponownie zaatakował. Ahadi już tego nie wytrzymał,i zaczął walkę na poważnie. Kornos to widział,i powoli się wycofywał. Ale Ahadi wpadł już w trans,i nie chciał przestać. Kornos uciekł,i Ahadi został sam. Wtedy Ahadi zaryczał triumfalnie,i zaczął swoją podróż. Już wtedy jego charakter trochę się zmienił. Kornos był jego ulubionym kolegą,i właśnie go stracił. Załamane lwiątko zdawało sobie z tego sprawę. Ze spuszczoną głową wyruszył w dalszą podróż. Był smutny,że mógł tam iść tylko sam. Ale przecież nie będzie nikogo do tego zmuszał. Po drodze spotkał kilku znajomych,ale większość się bała,a inni nie mieli czasu. Ahadi zrozumiał to,i pobiegł na samotną wyprawę. Najpierw zatrzymał się na pustyni,a tam spotkał kolejnego lwa. Jednak ten był już dorosły,i bardzo chciał go poznać ze swoimi dziećmi. Miał ich 4,i wszyscy się dogadywali. Ahadi nie mógł tego zrozumieć,ale przyłączył się do nich. Ale oni nie bawili się tak jak inni. Były to 3 dziewczynki:najstarsza Ajomber,i 2 bliźniaczki: Arada i Ersinna,a także jeden chłopiec,Eqadu. Ahadi był zaskoczony tymi dziwacznymi imionami. Ale jednak oni bawili się inaczej,i chcieli go tym zarazić. Mieli bardzo trudne charaktery,i chcieli,aby Ahadi też taki miał. W końcu udało im się to,i Ahadi stał się inny. Był mniej uprzejmy,i bardzo niekoleżeński. Stał się o wiele agresywniejszy,i poważniejszy. Wtedy właśnie jego charakter zmienił się na zawsze.
Extra jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna notka!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawa i interesująca!! xD
Fajne! Kofciam czytać twój blog ^^
OdpowiedzUsuńBardzo fajna nota ! Co ja gadam, świetna ! Uwielbiam Azro twoje opowieści o królu lwie !
OdpowiedzUsuńPozdrowienia !
Napisz nocię o Zirze
OdpowiedzUsuń