Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Ahadi staje się królem
Nastał słoneczny dzień. Ahadi i Uru byli już małżeństwem za pozwoleniem króla Mohatu i królowej Zauditu czyli rodziców Ahadiego. Wszyscy byli z tego bardzo szczęśliwi,bo młode lwy pobrały się kilka dni temu. Do tego czasu wiodło im się bardzo dobrze. Jednak hieny zaczęły rozrabiać. Bo wtedy nie były jeszcze wygnane. Mohatu nie raz musiał wysyłać Ahadiego żeby je uspokoił. Wtedy brat Ahadiego jeszcze nie przybył na powitanie,że żyje. Nikt więc nie wiedział o ty,że żyje. Nikt też o nim nie pamiętał. Ale tego dnia małe hieny gdzieś się zgubiły. Matka tych hien przyszła do Mohatu aby pomógł jej ich szukać. Mohatu z chęcią się zgodził. Wtedy to Joma poprosiła o pomoc Mohatu. Gdy znaleźli jej dziecko,ono już nie żyło. Było całe poszarpane i Joma wpadła w rozpacz. Była jeszcze wtedy z inną hieną,nie Haflem. Mohatu próbował pocieszył hienę,ale Joma pobiegła od razu do męża. A to on był winien śmierci ich dziecka. Ona właśnie jego podejrzewała o to,bo zaczął okropnie źle traktować Yhanna. Yhann był ich synem. Ale Joma nie zabiła męża. Porzuciła go i nie chciała więcej go już widzieć. Hiena odeszła od Jomy,gdy zjawił się koło niej Mohatu. Król Lwiej Ziemi wiedział jak zrozpaczona jest Joma. Próbował ją pocieszyć,ale nie zdołał. Tymczasem Zauditu wszędzie szukała Ahadiego. Nie mogła go nigdzie znaleźć. Ahadi tymczasem chodził z Uru poza granicą królestwa. Nie wiedzieli nawet kiedy tam weszli tak byli rozgadani. Zauditu znalazła ich i kazała im natychmiast wrócić na Lwią Ziemię. Ahadi zapomniał zupełnie że miał się spotkać z kolegą. Błyskawicznie opuścił wesołą Uru. Uru zasmuciła się i razem z Zauditu poszły poszukać Mohatu. A Mohatu kręcił się z Jomą próbując ją pocieszyć. Ale robił co mógł,a hiena nie rozweseliła się. Trwało to bardzo długo. Wreszcie nastała noc i Mohatu poszedł już na Lwią Skałę. Ale Joma wolała zostać przed domem i nie wchodzić do jaskini. Całą noc opłakiwała utraconego syna. Ahadi miał już dość wysłuchiwania płaczu hieny i chciał w nocy do niej pójść i powiedzieć jej żeby tak głośno nie płakała. Ale zatrzymał go Mohatu. Joma przestała wreszcie płakać gdy słońce odbiło się od niej i ukazał jej się Yhann. Wtedy porozmawiała z nim i nie czuła się już samotna. Ale kompletnie nie wiedziała co zrobić. Ahadi był już długo dorosłym lwem. Więc Zauditu i Mohatu postanowili,że w ciągu najbliższych kilku dni odbędzie się koronacja Ahadiego. Wszyscy się ucieszyli z nowego króla. Ahadi i Uru byli tym bardzo podnieceni. Ahadi marzył o tym aby zostać królem po ojcu już od dziecka. Ahadi i Uru poszli na rozmowę z Mohatu i Zauditu. Lwy musiały odpowiadać na zadane pytania przez rodziców Ahadiego. Przeszli cały test śpiewająco i Mohatu był z nich dumny. A Zauditu wiedziała,że oddają tron królewski w dobre łapy. Nastała ciemna noc. Mohatu poszedł zobaczyć czy Joma nadal rozpacza syna. Joma zauważyła go i chciała pogadać. Ale jej nowy mąż Hafl odciągnął ją od króla. Hafl nie pałał sympatią do Mohatu i jego rodziny. Wcale nie lubił lwów,za to,że to nie hieny są królami. Ahadi błyskawicznie zauważył Hafla przy jego ojcu. Ale Mohatu go uspokoił i kazał odejść na Lwią Ziemię. Tymczasem hieny które zostały wezwane przez Hafla zaatakowały Mohatu. Nikt tego nie widział. Biedny Mohatu zaczął uciekać przed chmarą hien. Wreszcie hieny odeszły gdy Mohatu wpadł do wielkiej dziury. Hafl był z nich bardzo dumny. Ale Joma nie wiedziała,że Hafl chcę zabić króla Lwiej Ziemi. Zauditu gdy się dowiedziała o śmierci Mohatu na zawsze uciekła z Lwiej Ziemi i nikt jej już więcej nie widział. Ahadi był przez kilka dni był tak zdołowany,że nawet nie słuchał majordomusa. Nie było jeszcze wtedy Zazu,tylko była Andronina. Ale Ahadi dowiedział się od Uru,że to hieny tak naprawdę są winne śmiercie jego ojca. Ahadi tak się zdenerwował,że próbował zabić Jomę i Hafla,bo oni byli przywódcami hien. Ale Uru go powstrzymała i chciała aby hieny miały lżejszą karę. Ahadi zgodził się,ale i tak pałał do hien nienawiścią. Jeszcze tej nocy wszystkie zwierzęta zobaczyły wyrok jaki Ahadi wydał na hieny. W prawdzie Uru też była bardzo wściekła na hieny,ale nie aż tak jak Ahadi. Joma i Hafl obawiali się wyroku króla. Bardziej obawiała się go Joma,bo ona przecież nic nie zrobiła i nic nawet o tym nie wiedziała. Ahadi stanął na Lwiej Skale z Uru i ryknął triumfalnie. Wszystkie hieny,więc nie tylko Joma i Hafl się przestraszyli. Nawet Uru się trochę zlękła. Ale stała bez ruchu obok króla. Teraz to Ahadi został królem a lwice odpowiedziały mu na ryk rykiem. Ahadi wygnał hieny na Cmentarzysko Słoni. Hieny miały nigdy stamtąd nie wrócić.
Super!
OdpowiedzUsuńJa bym nigdy nie chciała,aby moim królem został ten podły Ahadi. Po prostu nie wiem jak ta biedna Uru nie wykończyła się z nim. Ale pewnie jeszcze nie wiedziała,jaki będzie Ahadi. W tej opowieści jednak Ahadi nie okazał się takim potworem jak po narodzinach Taki. To przez Ahadiego Taka/Skaza stał się zły. Gdyby go nie było,to pewnie stosunki między dwoma braćmi byłyby o wiele lepsze niż takie jak były. Wcześniej myślałam,że Skaza od siebie był zły i chytry. Ale gdy tylko zaczęłam czytać twojego bloga,wiedziałam czemu taki się stał. Ale dosyć tego gadania o czymś innym. Szkoda,że Mohatu nie zdołał pocieszyć Jomy. Ale ten Hafl był wredny. Nie wiem jak mógł zrobić coś takiego. A przecież Mohatu był takim dobrym lwem. Rozumiem że jakby chciał go zabić albo zniszczyć rodzinę na zawsze. Ale to było przegięcie.
OdpowiedzUsuńMatka Ahadiego nazywała się Zauditu ? Czy Asali ? Na jednej stronie widziałam Asali więc nie wiem .. Ale notka świetna jak każda.
OdpowiedzUsuńAnonimie,niektórzy potrafią wymyślić takie głupoty,że nie wiem czy się śmiać czy płakać. Ojcem Ahadiego był Mohatu,a matką Zauditu. Niech inni sobie mówią co innego,ale prawda jest taka i ważne,że my ją znamy :)
OdpowiedzUsuńPrzed Zazu była Zuzu ,a nie Andronina.
OdpowiedzUsuń