Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
środa, 30 listopada 2011
Dzień w niebie
Vitani była już wygnana razem ze swoją rodziną. Była zdziwiona gdy zobaczyła Nukę i Kovu. Kovu był taki sam jak zawsze,a Nuka wyjątkowo i nawet niewyobrażalnie miły. Ale nie widziała jeszcze tego,co zaskoczy ją najbardziej. Była to Zira. Matka Vitani była całkiem odmieniona. Gdy Vitani zapytała jej się kogo najbardziej nienawidzi,odpowiedziała,że świat jest i tak pełen nienawiści i nie można tak robić. Vitani nie wiedziała co o tym myśleć,więc zaczęła powoli się oddalać. Na drodze spotkała Nukę. Cały czas była zaskoczona. Nuka bardzo chciał zrobić coś dobrego dla młodszej siostry. Vitani krzyknęła aż przerażona tym co mówił Nuka. Kovu też wydawał się inny. Był taki jak zawsze,ale trochę lepiej wychowany. Vitani odetchnęła z ulgą. Ale zaraz podeszła do niej lwica która zawsze była dla niej bardzo miła. Wtedy odepchnęła ją i specjalnie nadepnęła łapę. Vitani była coraz bardziej zaskoczona. Spojrzała na Lwią Ziemię. Wtedy podeszła do niej Zira z miłym uśmiechem. Vitani spojrzała na nią jeszcze dziwniej niż za pierwszym razem. Zira zaczynała opowiadać jej o Lwiej Ziemi. Jej punkt widzenia się zmienił. Teraz uważała,że to Simba jest dobry,a ona zła. Vitani była coraz bardziej zdziwiona. Zira postanowiła pójść na Lwią Ziemię z jej stadem i dziećmi i pogodzić się z królem. Kazała córce pójść po Kovu i Nukę. Vitani poszła nadal zdziwiona. Nuka powitał ją szczęśliwie biegnąc i przytulając ją. Vitani nie wiedziała co robić,i nie ruszała się. Po chwili wyrwała się z miażdżącego uścisku Nuki i podeszła do Kovu. Nuka zaśmiał się szczerze i poszedł za Vitani. Ale wcześniej wziął na grzbiet małego Kovu. Vitani starała się iść jak najdalej dziwnego Nuki. Nuka jak na przekór szedł coraz bliżej siostry. W końcu Vitani zaczęła biec,aż doszła do Ziry. Zira uśmiechnęła się ładnie i chciała przygotować dzieci na pójście na Lwią Ziemię. Vitani tak jak i inni słuchała uważnie to,co mówiła Zira. Nagle przerwała jej Dotty. Lwiczka była jeszcze mała,ale już musiała przynosić informację Zirze. Nuka spojrzał na nią zakochany. Dotty obeszła go dookoła. Poszła powiedzieć Zirze,że Simba jest już przygotowany na jej przyjście. Uszczęśliwiona Zira poleciła Dotty,by zawołała stado. Dotty uśmiechnęła się miło i wykonała prośbę Ziry. Zira wiedziała,że takie małe dziecko nie da sobie z tym szybko rady,więc postanowiła jej pomóc. Po chwili była też obok Dotty i Ziry Spotty (siostra bliźniaczka Dotty). Rozweselone lwiczki zaczęły się słodko bawić. Zira patrzyła na nie chwilę z uśmiechem,ale potem kazała im przestać. Przecież czekał na nich Simba. Nuka,Vitani i Kovu woleli się pobawić,niż patrzeć na to z boku. Vitani wymyśliła,że mogą pobawić się w chowanego. Nuka i Kovu zgodzili się. Gdy Vitani zaczęła liczyć,pojawiła się Zira ze stadem. Lwiątka chciały się jeszcze chwilę pobawić. Niestety Zira nie zgodziła się i poszli do króla Simby. Simba przyjął ich bardzo serdecznie. Zaskoczona Vitani spojrzała na niego ze zdziwieniem. Kiedyś sam ich wygnał,a teraz tak miło ich wita. Jednak lwiczka poleciała od razu do Kopy. Kopa nie zmienił się w ogóle. Był tak samo miły a także żartobliwy,ale teraz trochę bardziej. Po chwili zabawy pojawiła się przed nimi Kiara. Lwiczka miło przywitała Vitani i zaprosiła ją do zabawy. Vitani zgodziła się. Już chciała iść,gdy zatrzymał ją Kopa. Był wściekły na siostrę,że chcę się bawić z jego lwicą. Vitani chciała zażegnać ten spór. Powiedziała,żeby bawili się we trójkę. Wszystkim spodobał się ten pomysł i natychmiast przystąpili do zabawy. Bawili się w berka. Kiara była berkiem. Lwiczce na początku nie udawało się,ale potem już się nauczyła. Gdy zakończyli zabawę,było już popołudnie. Właśnie wtedy przyszedł do nich Simba. Chciał ich zaprowadzić na Lwią Skałę. Lwiątka myślały,że muszą już iść spać. Ale Simba uśmiechnął się tylko i nic nie powiedział. Mimo,że lwiątka pytały się go po co idą na Lwią Skałę,Simba milczał. Tą ciszę przerwała biegnąca Nala. Było widać,że to coś poważnego. Kopa,Kiara i Vitani nie usłyszeli tego co mówiła Nala do Simby. Simba pobiegł na granicę,bo hieny znowu ją przekroczyły,a Nala poszła odprowadzić dzieci. Vitani wpadła na pomysł by uciec. Kiarze i Kopie spodobał się ten pomysł. Śmiejące się lwiątka wykonały go bez problemu. I tak bawiły się dalej aż do wieczora. Kiara odeszła wtedy mówiąc,że ma ważne sprawy do załatwienia. Vitani i Kopa bez wielu pytań pozwolili jej odejść. Kiara szczęśliwa odbiegła od nich. Ale i lwiątka nie mogły się wiecznie bawić. Była już noc i Vitani szła się położyć. Wtedy zobaczyła rozmawiających Kovu i Kiarę. Vitani przestraszyła,ale bardziej zaskoczyła rozmawiające lwiątka. Zaśmiała się i bez chwili namysłu odeszła. Ale tym razem wolała się położyć gdzie indziej,niż na kamieniach. Weszła na drzewo tak szybko jak Rafiki i położyła się nad wodą. (obrazek.1) Jeszcze tego dnia do Vitani przyszła Zira. Zdjęła ją z drzewa i poszła na Lwią Skałę. Vitani nie wiedziała dlaczego. Ale zaraz miała się dowiedzieć. Zira uśmiechnęła się,i zaczęła myć córkę. Mile zaskoczona Vitani była szczęśliwa. Szybko usnęła. Kolejnego dnia wybrała się na spacer z Nuką. Nuka nie był tym szczególnie podniecony,w przeciwności do Vitani. Chwilę później pojawił się obok nich Kopa. Kiara właśnie wyszła z jaskini i pobiegła do lwiątek. Kopa i Vitani zaśmiali się cicho i odeszli od nich. Nuka był wyjątkowo ciekawy,co powiedzą do siebie lwiątka. Ale oni nic takie nie mówili. Trochę potem,Kiara spotkała Vitani. Lwiczki chciały się dobrze pobawić,a wokół nich nie działo się nic ciekawego. Wtedy przyleciał do lwiczek Zazu. Vitani wpadła na pomysł. Zazu gadał i gadał,a tymczasem Vitani na nim usiadła. Rozśmieszone lwiczki chciały się bawić tak dalej,ale Zazu zaprowadził je na Lwią Skałę. Tam czekała na Vitani Zira. Vitani myślała,że coś nabroiła i Zira chce ją ukarać. Ale się pomyliła. Zira chciała ją wykąpać. Vitani zgodziła się nawet chętnie. Potem przyszedł do nich Kopa. Zira zgodziła się,by Vitani z nim poszła. Lwiątka poszły na najbliższą górkę. Tam zobaczyli motyla,do którego Kopa natychmiast pobiegł. Ale motyl widocznie nie miał ochoty na zabawę,bo odleciał. Stojąca jeszcze na górce Vitani zaśmiała się głośno. Kopa podszedł do niej i zaczęli się gonić. Przestali biegać tylko przy Sarabi. Sarabi jeszcze nie wiedziała o tym,więc chciała aby Vitani odeszła. Ale chwilę później przyszedł tam też Simba,który wyjaśnił matce wszystko. Vitani poszła dalej już bez Kopy. Nie szła długo,a spotkała Tamę. Tama chętnie z nią rozmawiała. Niedługo potem doszedł do lwic Kovu z Malką. Tama zobaczyła,że będzie burza,więc zostawiła Kovu i Vitani z Malką. Lwiątkom niezbyt spodobał się ten pomysł. Ale musiały zostać pod jego opieką. Kolejnego dnia wszystko było tak samo. Wiele kolejnych dni było bardzo podobnych. Ale pewnego dnia,gdy Nuka był już nastolatkiem,wszystko się zmieniło. Simba zwołał wcześniejsze złe stado,Zirę,Nukę,Vitani i Kovu do siebie. Stanął na Lwiej Skale i powiedział:
-Zaufałem wam. Wiem,że się spełniliście,ale niestety muszę to zrobić. Nie podoba mi się ten pomysł,ale muszę was po raz kolejny skazać na banicję. Odejdźcie. Odejdźcie i nigdy nie wracajcie!
Vitani jeszcze nigdy nie była aż tak zaskoczona. Zira i złe stado przeniosło się z powrotem na Złą Ziemię,i nienawiść do Simby i jego stada znów się podniosła. Od tego czasu nawet Vitani chciała już zabić Simbę wiedząc,jaki może być wredny i niemiły. I wszystko potoczyło się dalej.
Fajna notka ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego tak mało ludzi się zainteresowało tą notką!!!!!?????? Ona jest okropnie ciekawa!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz,nawet się z tobą zgadzam,Lwie serce. Dzięki,że mi przypomniałeś o tej opowieści. "Chodziłam" po blogu i patrzałam,czy nie ma jakiejś notki której nie wystawiłam komka albo nie przeczytałam. Patrzę,mało komków. Wchodzę i nie widzę swojego!!! Dzięki Lwie Serce,nie wiem jak to mogło się stać. Naprawdę ciekawa notka i przeczytałam ją,nie myślcie,że nie przeczytałam a wystawiam komek!! Zawsze czytam przed komentowaniem. Przepraszam Azra,że ją pominęłam. Bo była naprawdę ciekawa i cieszę się,że mi niektórzy o tym przypomnieli. Niestety,nie napisałam dłuższego komka,ale to już noc,więc muszę oczywiście iść z kompa ;/ Zobaczę,czy jeszcze czegoś nie przeoczyłam i postaram się przeczytać i napisać komka. Opowieść ciekawa i świetne obrazki :)
OdpowiedzUsuńSUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńswietne super obrazki
OdpowiedzUsuńJak to: Gdy Nuką był już nastolatkiem? Przecież on był nastolatkiem, gdy się Kovu i Vitani rodzili! A poza tym, Nuką nie miał nigdy żadnej sympatii.
OdpowiedzUsuń