Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
wtorek, 27 grudnia 2011
Kopa spotyka Skazę
Dzisiaj dzień nie zapowiadał się na pogodny. Już od rana padał deszcz,który z każdą chwilą się powiększał. Mimo to,Kopa nie miał zamiaru zrezygnować z zaplanowanego spaceru. Gdy tylko wyszedł,na jego drodze pojawiła się Nala. Lwica nalegała,aby Kopa nie wychodził w tym dniu z domu. Lewek jednak nie miał zamiaru siedzieć i czekać,aż przestanie padać. Kiara zaczęła pałętać się wokół brata. Kopa odtrącił ją lekko. Nagle z jaskini wyszedł Mheetu. Młodszy brat Nali podszedł do lwiątek i wziął je. Zaczął odpowiadać im bajki,które kiedyś usłyszał od Nali. Kiarę bardzo to zainteresowało,a Kopa słuchał z zaciekawieniem,ale już nie takim jak Kiara. Mheetu opowiadał dość ciekawie,chociaż Kopie nudziło się już po 5 minutach słuchania,o tym samym bohaterze. Chciała innego,ale Kiara nalegała,by Mheetu opowiadał o tym samym. Mheetu zaczął się zastanawiać,czy wymyślić nową historię dla Kopy,czy opowiadać dalej dla Kiary. Postanowił,że będzie opowiadał Kiarze,a dopiero później wymyśli dla Kopy. Lwiątka nie wiedziały,że Mheetu planuje szybki koniec opowieści. Najlepsze w opowiadaniu ich wuja było to,że przez chwilę mówił jakby bohater opowieści umierał,a bajka kończyłaby się. Ale po chwili opowiadał bardzo przejęcie,co wkrótce zainteresowało Kopę. Kiara słuchała z nowym przejęciem,a Kopa znowu zaczynał się nudzić. Nala wyszła z jaskini zobaczyć,co tam robią jej dzieci. Zdziwiła się bardzo,gdy zobaczyła Mheetu,który opowiadał im bajki. Wiedziała,że Mheetu zawsze nie do końca słuchał,i przekręcał opowieści. Zaczęła się śmiać,słuchając jak Mheetu opowiada. Jej młodszy brat opowiadał raczej komedie,niż bajki. Kiara śmiała się cały czas,a Kopa był wyraźnie znudzony. Nala miała już do niego podejść i zapytać się o to,ale Simba ją zatrzymał. Weszli razem do jaskini i zaczęli rozmawiać. Właśnie w tym dniu mieli wybrać się na spacer. Simba zaczął jej to przypominać. Nala była oburzona. Jak on mógł pomyśleć,że Nala zapomniała o spacerze! Ale lwica chciała jeszcze poprzyglądać się,jak Mheetu opowiada Kopie i Kiarze jej opowieści. Bardzo lubiła,jak Mheetu opowiadał. Zawsze słuchała jego opowieści. A Mheetu nawet nie wiedział,że przekręca opowieści wymyślone przez Nalę. Nala wcale się nie wściekała,że Mheetu przez nieuwagę przekręca jej opowieści. Wręcz przeciwnie. Uwielbiała jak Mheetu opowiadał wymyślone przez nią historię. Zawsze pamiętała,co opowiadała. W końcu Simba zaczął się niecierpliwić. Wyszedł porozmawiać z żoną,która już dobrą chwilę stoi przed jaskinią. Nala chciała jeszcze chwilę popatrzeć na opowieści brata,ale Simba nie chciał na nią czekać. Kiara i Kopa zauważyli rodziców,ale podniecenie Kiary było o wiele mniejsze niż Kopy. Kopa myślał,że jak pójdzie z Simbą i Nalą to nie będzie musiał już słuchać nudnych opowiadać wuja. Ale nie pomyślał,że Simba i Nala nie puszczą go,gdy pójdzie z nimi. Nali było trochę przykro,gdy zostawiała Kiarę u Mheetu. Nie miała ochoty zabierać ze sobą Kopy. Chciała spędzić to rano tylko z Simbą. Simbie też nie było wesoło,że Kopa poszedł z nimi. Ale nie chciał pokazywać tego po sobie. A tymczasem Kiara słuchała z zaciekawieniem. Nie myślała wcale o ucieczce jak Kopa. Słuchała swojego wuja tak uważanie,że jakby chłonęła całą opowieść. A tymczasem Kopa skoczył na grzbiet ojca. A że Simba był bardzo blisko Nali,lwiątko skakało na Simbę i na Nalę,z jednego na drugiego. Rodzice lewka zdenerwowali się w końcu i zrzucili go. Akurat Nala miała go na grzbiecie. Kopa potoczył się przez kilka sekund,a potem upadł. W oddali zobaczył dziwne miejsce. Miał zamiar tam pójść. Nagle przeszkodził mu w tym Nuka. Kopa nie był zachwycony wizytą dawnego przyjaciela. Kiedyś byli przyjaciółmi,ale szybko się pokłócili. Nie mieli zamiaru już nigdy wrócić do dawnej przyjaźni. Nuka miał zamiar porozmawiać z Kopą. Kopa chciał,aby ta rozmowa zakończyła się jak najszybciej. Nuka zaczął mówić,że Kopa wciąga w te swoje niebezpieczne zabawy Vitani. Lew pierwszy raz zaczął się interesował siostrą. Kopa był bardzo zły,że Nuka chce rozmawiać właśnie o Vitani. A lwiczka się przecież tak dobrze z nim bawiła. Nuka odszedł od lwiątka bardzo szybko. Rozmowa trwała kilka minut. Kopa zapewnił Nukę,że Vitani jest z nim całkowicie bezpieczna. Kopa jednak obawiał się,czy Nuka zostawi tak sobie tą sprawę. Miał nadzieję,że tak. Rozejrzał się dookoła i poszedł w dziwne miejsce. Znajdowało się ono na Lwiej Ziemi i było to najbardziej zagęszczony obszar Lwiej Ziemi. Kopa niepewnie wszedł. Trochę przestraszony zobaczył jakiegoś lwa. Lew leżał spokojnie,jakby nie widział Kopy. Kopa podszedł do lwa,aby mu się bliżej przyjrzeć. Nie widział jeszcze nikogo takiego na Lwiej Ziemi. Lew miał brązowe futro,czarną grzywę,zielone oczy i bliznę na oku. Kopa nie domyślił się,że to wuj jego ojca. Lew podszedł do Kopy. Kopa zaczął z nim niepewną rozmowę. Lew powiedział,że ma na imię Skaza. Właśnie wtedy Kopa przypomniał sobie opowiadania ojca. Simba pewnie nie byłby zadowolony,że jego syn rozmawia ze Skazą. Ale Kopie wydawał się bardzo miły,mimo tego co mówił o nim Simba. Skaza zaczął się przyglądać Kopie. Uznał,że lwiątko wygląda bardzo podobnie do Simby,gdy ten był mały. Kopa zaśmiał się cicho. Zaczął opowiadać Skazie wszystkie rzeczy,które mówił Simba. A potem Skaza zaczął opowiadać,jak umarł. Kopa był bardzo ciekawy jak żył i jak umarł. Gdy Skaza mówił jak umierał,Kopa chciał go przytulić,ale nie udało mu się. Skaza był tylko duchem,który przyszedł do Kopy. Lwiątko było zdziwione,ale chwilę później to zrozumiało. Potem poszli na polanę. Skaza chciał,aby Kopa pokazał mu,jak zwykle się bawi. Kopa z uśmiechem zaczął się kłaść na ziemi i turlać się po miękkiej trawie. Skaza z uśmiechem się temu przyglądał. Był coraz bliżej lwiątka,co jeszcze bardziej ośmielało Kopę. W końcu zabawa musiała ustać. Skaza położył się i patrzył na zachodzące słońce. Kopa podszedł do niego i zaczął ponowną rozmowę. Skaza z uśmiechem zaczął go namawiać do złego. Kopa brał też rzeczy na poważnie,a w gruncie rzeczy nie wydawało się to złe. Następnego dnia Kopa już nie spotkał wuja swego ojca. Simba zapytał go,z kim spędził ostatni dzień,ale Kopa nie odpowiedział. Nigdy nie zapomniał tego spotkania i nie zapomniał słów Skazy. Nie zrobił tego co proponował mu Skaza,ale cieszył się ze spędzonego dnia ze Skazą.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
To dla tych,którzy chcieli notkę o Kopie który spotyka Skazę ^^
Ciekawie napisałaś Azra. Morze napiszesz teraz coś o Uru.Morze o dzieciństwie Uru.
OdpowiedzUsuńAnonimie-nie pisze się morze wtedy tylko może ;)
OdpowiedzUsuńHehe :D Wyprzedziłaś mnie Azra ;) Ciekawa notka. Wydaje się długa,ale jak się czyta,to się szybko przeczyta. Zachęcam wszystkich do czytania :-) Ja przeczytałam każdą,a jeśli dobrze wyliczyłam,na razie jest ich 240. To bardzo dużo,więc nie wiem,jak Azra może mieć aż tyle pomysłów. Wiem,że myślicie,że może spędzam na kompie całe dnie i nic nie robię,ale tak nie jest. To,że pod większością notek Azry są moje komentarze nie znaczy,że siedzę tylko przy kompie i czatuję na następną notkę. Ale i tak jestem bardzo ciekawa,jaka będzie następna opowieść.
OdpowiedzUsuńTa notka też jest super :) Z czasem,tworzysz coraz lepsze opowieści. Te co teraz piszesz są kosmiczne. Czytałem jakie pisałaś wcześniej,i były takie niezbyt,a te są super!!!!! :D Te teraz w grudniu,są najciekawsze jakie w ogóle pisałaś. Tak dalej!!!
OdpowiedzUsuńSuper notka ! Wszystkie są super ale ta zdecydowanie najlepsza z grudniowych :)
OdpowiedzUsuńSKĄD MASZ TE OBRAZKI???????????????????????????????????????????????????? JA NIE ZNALAZŁEM ANI JEDNEGO ZE SKAZĄ I KOPĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNawet nawet
OdpowiedzUsuń