sobota, 31 marca 2012

:)

Tym razem dyplom dla mnie,dzięx Wiki ^^

Dyplom

 Muszę przyznać,szacunek jej się należy,bo wykazała się szczególną wiedzą o Królu Lwie. Mam nadzieję,że dalej też tak będzie,i trzymaj się dobrze ^^

piątek, 30 marca 2012

Pierwsze dziecko

Kopa wiele lat temu uciekł z Lwiej Ziemi a wszyscy myśleli,że został zabity przez Zirę. Jednak zaopiekowali się nim lwica Esalla i lew Kavorru. Mieszkał na Nieznanej Ziemi,daleko od ojczystej ziemi. Ponieważ nie miał zamiaru tam wracać,chciał sobie kogoś znaleźć. Pamiętał jednak o Vitani,którą nadal bardzo kochał. Opowiadał o tym nowym rodzicom,ale oni nie chcieli nawet o niej słyszeć. Wiedzieli,że to córka Ziry,a Zira prawie zabiła Kopę. Kopa czuł się z tym bardzo źle. Miał nadzieję,że jeszcze kiedyś zobaczy koleżankę z dawnych lat,i będzie z nią żył. Jednak jego rodzice mieli inne plany. Chcieli,aby Kopa ułożył sobie życie z inną lwicą. Kopa jednak próbował ich przekonać,że nie chce innej. Mimo próśb przybranego syna,Esalla i Kavorru poszli szukać lwicy. Esalla miała nadzieję,że Hagatia,jej przyjaciółka,ma córkę. Przyszli do niej,i od razu zobaczyli młodą lwicę. Była ona wysoką lwicą,o jasnobrązowym futrze. Miała zielone oczy,i niezbyt podobała się Kopie. Inne lwy chciały ją podrywać,ale nie Kopa. Lew nadal nie chciał przestać myśleć o Vitani,i nie zakładać innej rodziny. Po chwili usłyszał,że Lilia będzie jego żoną. Wtedy łza zakręciła mu się w oku. Lilii bardzo podobał się Kopa,i chciała go mieć. Kopa po cichu próbował uciec. Schował się w wysokiej trawie,a potem próbował odejść. Ale Lilia go znalazła,i chciała się zabawić. Kopa się zgodził,i razem poszli potańczyć. Wtedy Lilia zastanawiała się,jak będzie wyglądało ich dziecko,chociaż nie była w ciąży. Kopa zaczął się bawić całkiem dobrze,a potem odpowiadał na podrywy lwicy. Oboje czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Kopa całkiem zapomniał o Vitani,której kiedyś tak strasznie nie chciał zdradzać. Był tak zafascynowany lwicą,że chciał się z nią zawsze spotykać. Lilia czuła to samo,i chciała zapewnić mu dużo zabawy. Lwy pokochały się,i wkrótce Lilia była w ciąży. Wtedy Kopa przejrzał na oczy. Przypomniał obie o lwiczce już dorosłej,z którą kiedyś się bawił,która ma na głowie grzywkę:Vitani! Całkiem o niej zapomniał,i dopiero teraz sobie przypomniał. Ale wtedy było już za późno. Lew wszedł do jaskini,i zaczął płakać. Esalla zauważyła to,i podeszła do niego. Kopa nie chciał jej powiedzieć czemu płacze. Essala myślała,że przez to,że po prostu Kopa nie jest jeszcze zbyt dojrzały. Nie miała pojęcia,że Kopa jeszcze nie zapomniał o Vitani. Kavorru także cieszył się,że Lilia jest w ciąży. Wszyscy się cieszyli,wszyscy oprócz Kopy. Nie chciał wtedy nawet rozmawiać z Lilią. Lwica była na niego zła,ale przebaczyła mu. A Kopa wcale nie chciał,aby tak się stało. Po kilku tygodniach zaczęli się zastanawiać nad porodem,jak będzie wyglądał. Wtedy Kopa poszedł w nocy sam. Położył się na trawie,i spojrzał w niebo. Wtedy delikatny powiew wiatru zagarnął liście leżące koło niego. Te liście przypominały mu coś znajomego. Gdy wiatr już ustał,Kopa zobaczył gwiazdy. Zobaczył w nich także znajomą postać. Wiedział że to lwica,ale nie wiedział jaka. Najpierw myślał,że to Nala lub Kiara,lecz później zmienił zdanie. Gwiazdy ułożyły się w kształt Vitani. Wtedy zaczął myśleć o tym,że jednak zdradził Vitani,i że bardzo za nią tęskni. Z płaczem poszedł spać na trawie. Nie minęło dużo czasu,a Lilia urodziła. Okazało się,że to jest chłopczyk. Kopa był przerażony,że w ogóle ten poród się udał. Miał nadzieję,że coś się stanie,i dziecko umrze. Chłopczyk był taki podobny do matki,jednak miał niebieskie oczy. Kopa i Lilia nazwali go Narvu. Właściwie,to Kopa podsunął ten pomysł. Pewnej nocy,Kopa poszedł z synem pod gwiazdy,i zaczęli rozmawiać.
-Tato-zaczął Narvu-co znaczą te kropki na niebie?
-Hehe,Narvu,to nie są kropki tylko gwiazdy. W nich są wszyscy wielcy królowie,którzy na nas patrzą i pilnują,abyśmy nigdy nie zgubili się na drodze życia.
-To świetnie!-śmiał się lewek-Ale widzę jeszcze na niebie takie smugi. Przypominają słonia,ptaki i żyrafy.
-Słonie oznaczają szczęście,ptaki ślub,a żyrafy długie życie. Czekaj! Ja tu nie mogę zostać!
-Tato,co ty wygadujesz?
-Narvu,ja wcale nie kocham twojej matki,i przepraszam,ale ciebie też nie-odparł Kopa i uciekł.
Narvu pobiegł z płaczem do domu,a Kopa postanowił wrócić na Lwią Ziemię. Gdy tam szedł,czuł się bardzo źle. Gdy był już na cmentarzysku słoni,zatrzymał go zły lew. Kopa widział,że nie będzie chciał z nim rozmawiać,i postanowił od razu odejść. Ale lew zatrzymał go,i zaczął rozmawiać. Kopa z kultury odezwał się,i postanowił jednak odejść. Lew wiedział,że Kopa kochał Vitani,a ona jego,więc lew zdradził Vitani. Próbował szantażować Kopę,ale on się nie dał. Zaczął walkę z lwem,i on wygrał. Nie zabił go,ale nie chciał mu też pomóc. Zostawił go umierającego,i pobiegł na Lwią Ziemię. Tam został przyjęty z radością Vitani,która się o niczym nie dowiedziała. Ale Lilia nadal pamiętała o ojcu jej dziecka,i chciała się na nim za to zemścić. Ale jak na razie,Kopa nadal pamiętał o Narvu i Lilii,ale nie zamierzał tam nigdy wracać,i zostać na zawsze z Vitani.

czwartek, 29 marca 2012

Konkurs


1 zadanie:Zgadnij o kim mówię

1.Jest synem Skazy i Ziry,ma czerwone oczy,brązowe futro i czarną grzywę.
2.Jest surykatką,i razem z przyjacielem pomógł Simbie na pustyni.
3.Jest królową Lwiej Ziemi,matką Simby i żoną Mufasy.

2 zadanie:Ułóż imiona lwów z rozsypanki

1. HDAAI
2. ISRABA
3. IAZR
4. AMSAUF

3 zadanie:Podaj imiona dwóch lwic,które: pierwszej imienia nie mówią w filmie,drugiej nigdzie nie pokazują w książce dorosłej.


Konkurs trwa do 31 marca,i uznaje tylko pierwsze miejsce!!!! Zwycięzca dostanie dyplom ^^ Udanego rozwiązywania konkursów! :)
Na razie źle z ostatnim. Przepraszam że tu,ale nie mogę dodać komentarza do bloga.

UWAGA!

Ogłaszam już wyniki,i zaraz będzie dyplom. Wygrała Ania52147!! :)

1 zadanie:

1.Nuka
2.Timon
3.Sarabi

2 zadanie:
1.Ahadi
2.Sarabi
3.Zira
4.Mufasa

3 zadanie:
1.Sarafina
2.Vitani (sorry Ania,ale nie zauważyłam twojej odpowiedzi :( )

środa, 28 marca 2012

Przyjaciółka


Nuka i Vitani byli już dorosłymi lwami,a Kovu jeszcze nastolatkiem. Wtedy właśnie Nuka zaczął się jeszcze bardziej wywyższać. Vitani tego nie pochwalała,ale nie mogła nic z tym zrobić. Z nią Nuka się lepiej dogadywał. Jednak pewnego dnia wyszedł z domu zasmucony. Dotty i Spotty nie chciały już go znać,a inne lwice przed nim uciekały. Czuł się gorzej niż kiedykolwiek. Vitani zauważyła to,i wyszła za nim. Chciała mu powiedzieć że to nic takiego,ale nie zdążyła. W ciągu tych kilku sekund,Nuka zdążył uciec kilka metrów dalej. Młodsza siostra nie chciała już za nim biec,i wróciła do jaskini. Nuka z płaczem stanął samotnie na granicy. Była tam kłoda,po której Kiara do nich wchodziła. Wszedł na nią powoli i ostrożnie. Kłoda zaczęła się chwiać,a Nuka mocno przestraszony,próbował z niej zbiec. Jednak nie zdążył i wpadł do wody. Nagle usłyszał głośny śmiech lwicy. Myślał,że to była Vitani,ale się pomylił. Gdy tylko wyszedł z wody,zobaczył inną lwicę. Ona także spodziewała się kogo innego. Wtedy przeprosiła Nukę,i chciała odejść,ale on jej nie dał. W końcu lwica z własnej woli została. Nuka był z tego zadowolony,i chciał się z nią pobawić. Ale lwica uderzył go łapą w nos,i odmówiła. Nuka poczuł się niezręcznie,i przedstawił się. Lwicy wydawał się miły,więc ona też mu się przedstawiła. Nazywała się Fana. Nuce od razu się spodobała,więc zaprowadził ją na Złą Ziemię. Fanie od razu się tam spodobało,bo mieszkała na Rajskiej Ziemi,i bardzo chciała się przeprowadzić. Nuka wybuchł radością,a potem położył łeb na jej grzbiecie. Lwica obróciła się do niego z uśmiechem. Nuka już wiedział,że ona go naprawdę lubi. Ale zbliżał się już zachód,a Nuka oprowadził Fanę po całej Złej Ziemi. Fana bardzo nie chciała wracać,ale musiała. Nuka odprowadził ją do domu,więc mogli dalej rozmawiać. Vitani i to zauważyła,i była o nią bardzo zazdrosna. Gdy tylko Nuka wrócił,ona podeszła do niego. Lew nie wiedział co zrobić. Myślał,że siostra jest na niego zła,ale się pomylił. Vitani wtuliła się w jego miękkie futro,a Nuka poczuł się lepiej niż z Faną. Następnego dnia było pochmurno,ale nie zapowiadało się na deszcz. Fana znowu przyszła z Rajskiej Ziemi,do Nuki. To jeszcze bardziej zdenerwowało zazdrosną Vitani. Kovu nie widział w tym nic złego,i chciał ją powstrzymać. Ale Vitani nie dała się szybko zniechęcić. W końcu jednak,Kovu powiedział o tym Zirze. Lwica wiedziała co czuje Vitani,więc postanowiła jej nie przeszkadzać. Kovu był tym załamany,i sam pobiegł do siostry. Ale jej już tam nie było. Nie widział też Nuki,ani tej jego przyjaciółki. A tymczasem Vitani podążała krok w krok za Nuką i Faną. Z wrednym uśmiechem szła za nimi. Fana w końcu stanęła,a za nią Nuka. Wtedy lwica wskoczyła w krzaki,a oni tego nie zobaczyli. Vitani zaśmiała się pod nosem,i skoczyła. Fana zauważyła to,i zaśmiała się. Myślała,że to po prostu była zabawa,a nie chytry plan. Vitani upadła na ziemię,i oboje zaczęli się śmiać. A Vitani wcale nie było do śmiechu. Musiała wymyślić inny plan,by odgonić Fanę od Nuki. Wymyśliła plan,który wcieli w życie dopiero za dwa dni. Teraz uciekła bez słowa. Nuka powiedział,że ją zna,ale nie wie skąd. Ponieważ Fana nie widziała twarzy Vitani,nie mogła jej rozpoznać. A Nuka i Fana coraz bardziej się lubili. Vitani była z tego niezmiernie zadowolona,bo jej plan pójdzie łatwiej niż myślała. Gdy Fana właśnie do niego szła,ona zaczęła mu mówić piękne,miłosne słówka. Gdy lwica była już blisko,Vitani liznęła go,a Nuka się zaśmiał. Fana odebrała to jako zdradę. Nuka starał się ją przekonać,że to jego siostra,ale nic już nie pomogło. Fana już nigdy się do niego nie odezwała,a Vitani przekonała brata,że ona była mu tylko zbędna. Odtąd Nuka już nie szukał innych miłości,bo miał już żonę,o której wcześniej zapominał,ale już nigdy nie zapomni.

niedziela, 25 marca 2012

Adopcja Kovu

Pewnego ranka,Vitani poszła na Złą Ziemię. Wszyscy zabraniali jej tam chodzić,więc to był wielki krok dla lwiczki. Zadowolona Vitani skakała ze szczęścia. Jednak był też Nuka,który nie zamierzał jej tam puścić. Vitani zaczęła prosić brata o to,ale on się kategorycznie nie zgodził. Zaczęła go namawiać do pójścia z nią. Wtedy lwiątko zaczęło się zastanawiać. Vitani była tak przekonująca,że Nuka wreszcie się zgodził. Ale nie chciał tam pójść na długo. Po chwili jednak koło nich przeszedł zły Skaza. Oboje zastanawiali się,dlaczego był taki zły. Weszli do jaskini,w której podsłuchiwali jego rozmowę z Zirą. Mówił,że Nuka przecież nie może zostać królem,a nie ma innego lewka. Zira myślała nad Chumvim albo Malką,ale Skaza się nie zgodził. Wtedy zaskoczone lwiątka pobiegły na Złą Ziemię. Nuka był smutny,dlatego Vitani próbowała go pocieszyć. Szybko znaleźli się na Złej Ziemi. Tak szybko,że nawet nie zauważyli kiedy. Nuka chciał wrócić do domu,ale Vitani tylko się zaśmiała. Nuka zrozumiał,że ten śmiech,był do niego. Wtedy ogromnie się zdenerwował,i skoczył na siostrę. Vitani ze śmiechem pokonywała starszego brata. Jednak oboje byli zaniepokojeni. Po chwili usłyszeli ziewanie. Nuka próbował uciec,ale Vitani go zatrzymała. Czuła,że to wcale nie jest jakaś krwiożercza bestia. Jednak Nuka już prawie uciekł. Wtedy Vitani pobiegła za jedną z termitier,i zobaczyła coś. Nuka pobiegł do niej na około. Podeszła bliżej,i zobaczyła małego lewka. Wydawał się bardzo przestraszony i samotny. Nuka spojrzał na niego dziwnie,a Vitani uśmiechnęła się. Zira zapomniała,że właśnie tam pozostawiła swojego synka z Tojem. Nie chciała go już widzieć mimo,że bardzo uszczęśliwiłaby tym Skazę. Vitani i Nuka,właśnie go znaleźli. Nuka bardzo nie chciał,aby nikt się o tym nie dowiedział,ale Vitani miała o tym inne zdanie. Pobiegła do Ziry,aby natychmiast za nią poszła. Jednak lwica miała ważniejsze sprawy na głowie,i nie mogła pójść. Nuka bardzo się ucieszył,i pobiegł ukryć małego lewka. Zrobił to tak sprytnie,że Vitani nie wiedziała gdzie on jest. Nuka ukrył go w termitierze. Tam lwiątko czekała rychła śmierć. Były tam jeszcze termity,które zabiłyby go. Jednak Vitani na czas go odnalazła. Wiedziała,że to Nuka go ukrył,ale nie chciała już się z nim kłócić. Położyła go na skale,i kazała czekać. Lwiątko było już dość duże,żeby mówić. Zrozumiał to,i ucieszył się. Vitani pobiegła do matki,która tym razem się zgodziła. Była bardzo ciekawa,co to jest. Nuka poszedł za nimi,by się tego dowiedzieć. Miał przypuszczenia,o lewku ale nie wiedział,że to właśnie chce pokazać Vitani. Gdy doszli na miejsce,Zira była zaskoczona. Próbowała to ukryć,i udało jej się to. Od razu rozpoznała małego synka,którego kiedyś porzuciła. Ale maluch jej nie rozpoznał. Zira udawała,że nic nie wie o nim. Vitani bardzo chciała go przygarnąć,więc Zira zgodziła się. Lwiczka z nowym bratem skakali z radości,a wściekły Nuka odbiegł z płaczem. Wiedział,że teraz nie ma już szans na zostanie królem. Skaza polubił małego lewka. A on miał już swoje imię-Kovu.

czwartek, 22 marca 2012

Pustynia


Ahadi był jeszcze mały,i wcale nie był taki jak w dorosłości. Był bardzo towarzyski,i lubił się bawić. Pewnego dnia Mohatu wziął go na szczyt Lwiej Skały. Ahadi był strasznie podniecony. Jednak przypomniał mu się jego brat-Kali,o którym szybko zapomniał. Momentalnie zaczęła się lekcja,z której lwiątko próbowało uciec. Był uśmiechnięty,a Mohatu tylko go rozweselał. W końcu jednak lekcja się skończyła. Ahadi był trochę zaskoczony,ale bardzo zadowolony. Natychmiast chciał się pobawić. Mohatu był z niego dumny,i tylko chciał go zachęcić do zabawy. Ahadi w końcu odbiegł,i spotkać Zauditu. Lwica wzięła syna w  pysk,i zaczęła go myć. Ahadi tego nie chciał,ale umiał się przystosować. Zauditu się z tego cieszyła,ale wiedziała,że on wcale tego nie chce. Puściła go,i lwiątko pobiegło dalej. W końcu zobaczył Uru,z którą poznał się całkiem niedawno temu. Podbiegł do niej zadowolony,a lwiczka ze śmiechem odsunęła się. Ahadi upadł,i zaczął się śmiać. W końcu Uru zaproponowała zabawę. Była to zabawa w wojsko. Polegała ona na tym,że trzeba rzucać w przeciwnika kulkami piasku. Ahadi zgodził się,i szybko zaczęli się bawić. Widział ich Isaka,czyli ojciec Uru,i nie był z tego zadowolony. Wkroczył natychmiast,i odpędził Ahadiego od córki. Przerażone lwiątko uciekło,a Uru też się bała. W końcu Isaka wziął córkę w pysk,i poszedł do domu. Załamany Ahadi poszedł na Lwią Skałę. Tam wszedł znowu na szczyt tronu,i przyjrzał mu się uważnie. Widział tylko ciemne miejsce,ale chciał pójść gdzie indziej. Po chwili zobaczył inne,trochę jaśniejsze miejsce. Ucieszył się,i bardzo chciał tam pójść. Nie wiedział,czy jego rodzice się na to zgodzą. Więc nie chciał nikomu o tym mówić,i sam tam poszedł. Jednak słońce strasznie raziło,i lewek położył się na kamieniu. Był już zmęczony,i chciał się trochę poopalać. Wtedy zobaczył Kornosa,swojego kolegę. Kornos był bardzo zły,i nie chciał powiedzieć dlaczego. Ahadi wysunął pazury,i z uśmiechem pocieszał go. Jednak Kornos nie chciał go słuchać,i rzucił się na królewskiego syna. Ahadi przerażony zaczął się bronić. Nie wiedział o co chodzi,i czy ma atakować kolegę. Próbował uciec,ale Kornos mu nie pozwolił. Wtedy Ahadi wściekł się,i podrapał go. Kornos siadł,a potem ponownie zaatakował. Ahadi już tego nie wytrzymał,i zaczął walkę na poważnie. Kornos to widział,i powoli się wycofywał. Ale Ahadi wpadł już w trans,i nie chciał przestać. Kornos uciekł,i Ahadi został sam. Wtedy Ahadi zaryczał triumfalnie,i zaczął swoją podróż. Już wtedy jego charakter trochę się zmienił. Kornos był jego ulubionym kolegą,i właśnie go stracił. Załamane lwiątko zdawało sobie z tego sprawę. Ze spuszczoną głową wyruszył w dalszą podróż. Był smutny,że mógł tam iść tylko sam. Ale przecież nie będzie nikogo do tego zmuszał. Po drodze spotkał kilku znajomych,ale większość się bała,a inni nie mieli czasu. Ahadi zrozumiał to,i pobiegł na samotną wyprawę. Najpierw zatrzymał się na pustyni,a tam spotkał kolejnego lwa. Jednak ten był już dorosły,i bardzo chciał go poznać ze swoimi dziećmi. Miał ich 4,i wszyscy się dogadywali. Ahadi nie mógł tego zrozumieć,ale przyłączył się do nich. Ale oni nie bawili się tak jak inni. Były to 3 dziewczynki:najstarsza Ajomber,i 2 bliźniaczki: Arada i Ersinna,a także jeden chłopiec,Eqadu. Ahadi był zaskoczony tymi dziwacznymi imionami. Ale jednak oni bawili się inaczej,i chcieli go tym zarazić. Mieli bardzo trudne charaktery,i chcieli,aby Ahadi też taki miał. W końcu udało im się to,i Ahadi stał się inny. Był mniej uprzejmy,i bardzo niekoleżeński. Stał się o wiele agresywniejszy,i poważniejszy. Wtedy właśnie jego charakter zmienił się na zawsze.

środa, 21 marca 2012

To mój brat!

Zira kiedyś przyszła z małym Kovu,lecz Vitani nie mogła oswoić się z tym,że to nie jej brat. Bardzo chciała,aby nim był,ale musiała się z tym pogodzić. Pewnego dnia Zira wzięła ją na rozmowę. Lwica przeczuwała coś złego,czego nikt inny nie czuł. Vitani wróciła na Lwią Skałę,a tam zobaczyła leżącego Nukę. Lewek spał,a Kovu nigdzie nie było. Lwiczka była zaniepokojona,bo martwiła się o brata. Nuka nadal leżał,i w ogóle się tym nie przejmował. Tymczasem Skaza właśnie szukał Kovu. Powiedział,że właśnie zbliża się burza,i trzeba go znaleźć. Wtedy obudził się Nuka,i postanowił znaleźć Kovu. Miał go znaleźć,ale nie żeby oddać ojcu,tylko zabić,a potem wymyślić historię o jego śmierci. Na szczęście Vitani była szybsza,i od razu pobiegła po Kovu. Nuka nie znalazł brata,a zaczęła się burza. Gdy uderzył pierwszy piorun,Nuka był już koło rodzeństwa. Oni siedzieli zaniepokojeni,a Nuka opowiadał o piorunach i deszczu. Vitani już wiedziała,o co chodziło Zirze. Ale myślała,że to nie śmierć Skazy,a właśnie ta burza. Trzaskające pioruny były prawdziwą udręką dla malutkiego Kovu. Kilka minut później,Zira oznajmiła,że musi iść. Nuka wziął Kovu w pysk,a Vitani na grzbiet. Rodzeństwo było zadowolone,chociaż Kovu trochę się miotał. Skaza był zadowolony,widząc to. Potem ostrzegł ich,o pogorszeniu się stanu Ziry. Lwiątka,oprócz Kovu który jeszcze nie rozumiał,przerazili się. Ale podejrzenia Ziry wkrótce spełniły się,a Skaza został zabity. Załamane stado z Zirą zostało wygnane przez nowego króla. Nala bardzo chciała im pomóc,ale Zira nie dała jej się zbliżyć do Kovu,Nuki ani Vitani. Wygnane rodzeństwo teraz nie lubiło się jeszcze bardziej. Szczególnie Nuka,który był okropnie wściekły,że to Kovu będzie trenowany na króla. Vitani już zapomniała,jak kiedyś Zira przyniosła do nich małego Kovu,że to jej przybrany brat. Wtedy zachowywała się tak,jakby urodziła się razem z Kovu. Jednak chodziły słuchy,że Vitani nie jest prawdziwą siostrą Kovu. To była prawda,ale Vitani nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Lwiczka była zła na wszystkich,którzy tak uważali. W końcu jednak koło Vitani i Kovu przeszło kilka lwic,które akurat o tym mówiły. Vitani okropnie się wściekła. Krzyknęła,że to jej brat. Ale jedna z lwic zaśmiała się,a za nią inne. Vitani poszła w obronę Kovu i swoją:
-Cicho bądźcie!-zaczęła-Od razu widać,że to jest mój brat! Bardzo mi na nim zależy,nawet bardziej niż na Nuce!! I nie możecie przechodzić koło mnie i mówić takich rzeczy,do tego kłamać!
Lwice ponownie wybuchły śmiechem,oprócz jednej. Ale gdy zobaczyła złą Vitani,zaczęła znowu się śmiać. To zdenerwowało Vitani,ale wiedziała,że lwice jednak mają rację. Nastolatki odeszły ze śmiechem. Vitani położyła się obok Kovu i spojrzała mu w oczy. Nie miała pojęcia,że może tak się zdenerwować. Nikt by się tego po niej nie spodziewał oprócz Nuki,który wszystko widział. On też bardzo się śmiał,ale Vitani wprost przeciwnie. Była zawiedziona,że głupi Nuka jest jej bratem,a nie Kovu. Bezradnie spojrzała w czerwone niebo z płaczem. Bardzo kochała małego braciszka,ale niestety,nie mogła nic na to poradzić.

poniedziałek, 19 marca 2012

Okazja

W ankiecie wiele osób głosuje na piosenkę "Luli Luli Laj",więc powiedzcie mi swoją ulubioną wersję (język piosenki),jeżeli nie umiecie się dosłuchać w tej wersji,to ja postaram się wam dać do niej tekst. (nie wszystkie wersję będę mogła napisać,i pewnie będą błędy,ale postaram się ;) )

Koniec okazji nastąpi 27 marca. Zapraszam :)

Zira-czarny kolor,Kovu zielony,Vitani czerwony,Nuka niebieski.

Polska:
Śpij już mały Kovu
Dzikie ślepka stul
I niech przyśni Ci się kto? 
Wielki Kovu król 
Dobranoc 
Dobranoc słodki książę,od jutra zacznie się ciężka praca!
Ja ofiara,okrucieństwa 
Precz wygnana,niczym śmieć
Klucz mi wskaże do zwycięstwa
I nauczę zemstę nieść!
Musisz silny być i zręczny
Groźny i bezwzględny też
Mówi mi mój ryk wewnętrzny,
Żeś ty bestia,a nie zwierz!
Nadchodzi kres,niech Simba drży!
Na nic błagania,na nic łzy!
O słodka zemsto w to mi graj!
LULI LULI LAJ!
Choć wybaczać ponoć ładnie,
Mnie wciąż parzy,dawny jad!
Simby ród niech zgnije na dnie
I niech przepadnie po nim ślad!
Tyran paszczę ma zębatą,
W sam raz żeby ziemię gryźć!
Krew popłynie,strugą wartką,
Dla mnie bomba choćby dziś!
Strach,ból i zemsta wiodą prym!
Symfonia śmierci,gniewu hymn!
Aaaaa!!
To dla mych uszu istny raj!
LULI LULI LAJ!
Skaza zmarł,lecz Zira nadal trwa
Pilnuje,by ten szkrab
Poznał,jak smakuje zemsta!
Z jego własnych kłów i łap!
Stul kaprawe ślepia!
Znaczy,słodkie oczka zmruż.
Wiedz,że nim obejrzysz się
Królem będziesz już!
Niech zagrzmi bęben, błysną kły!
Niech Kovu dziki wyda ryk!
Zniewagę pomścij!
Znak nam daj!
Słyszę już wiwaty!
Kovu jesteś naj! (Vitani i Nuka)
Przyjdzie czas zapłaty
Gdy zew krwiożerczych zgraj
Rozpali cały kraj!
LULI, LULI,LULI LAAAAAAAJ!

Angielska:





Sleep, my little Kovu
Let your dreams take wing
One day when you're big and strong
You will be a king


Good nigt


Good night, my little prince. 
Tomorrow, your training intensifies.


I've been exiled, persucuted
Left alone with no defense
When I think of what that brute did
I get a little tense


But I dream a dream so pretty
That I don't feel so depressed
'Cause it soothes my inner kitty
And it helps me get some rest


The sound of Simba's dying gasp
His daughter squealing in my grasp
His lionesses' mournful cry
That's my lullaby


Now the past I've tried forgetting
And my foes I could forgive
Trouble is, I knows it's petty
But I hate to let them live


So you found yourself somebody who'd chase Simba up a tree


Oh, the battle may be bloody, but that kind of works for me


The melody of angry growls
A counterpoint of painful howls
A symphony of death, oh my!
That's my lullaby


Scar is gone... but Zira's still around
To love this little lad
Till he learns to be a killer
With a lust for being bad!


Sleep, ya little termite!
Uh-- I mean, precious little thing!


One day when you're big and strong


You will be a king!


The pounding of the drums of war
The thrill of Kovu's mighty roar


The joy of vengeance


Testify!


I can hear the cheering




Kovu! What a guy! (Nuka i Vitani razem) 


Payback time is nearing
And then our flag will fly
Against a blood-red sky
That's my lullaby!


Japońska:


Mou nemurinasai.
Kwaii sou. 
Kyou wa tsukareta deshou
Oyasumi Kobu
Yasuraka ni
Itsuka omae wa...
...ou ni naru!
Oyasumi 
Oyasumi oujisama
Ashita kara toreeningu wo kibishiku 
Hidoi shiuchi uke
Mure wo owareta 
Ano hi koto amou to
...ima mo tsurai wa
Demo yume no naka de wa
Kokoro yasuragu
Kannashii koto wo
Wasurerareru wa!
Shinba no umeki 
Kiara no himei !
Nara no sakebi ga!
Komori uta!
Wassure youto shita
Shinba wo yurusou to omotta.
Demo doushite mo dame na no?
Ikashite okitakunai wa!
Dareka ga Shinba ni,fukushuu surun da ne?
Chi ga nagareru wa
Demo soremo ii ja nai !
Ikari ni michita 
Okahebi no merodii
Jigoku ni hibike!
Watasashi no rarabai!!
Ima was naki Sukaa na tame 
Kono ko wo mamoru...
...Saikou no koroshiya ni
Sodatsu hi made!!
Nero yo shiroari kozou...
...Ja nakute kawaii boku-chan!
Itsuka omae wa!
Ou ni Naru!!!
Tatakai no doramu ga kikoeru!
Kabu no otakebi ga todoroku!
Kataki wo tore!!
Ima koso!
Kikoetw kuru
Kobu was saikou!!! (Nuka i Vitani razem)
Urami harashi 
Sora ga akaku!
Chi no iro ni somaru!
Sore go rarabai!!!

niedziela, 18 marca 2012

Ojciec Nali

Nala już od dawna wiedziała,że jej prawdziwym ojcem jest Skaza,ale nie chciała tego nikomu mówić. W końcu jednak,Sarafina zabroniła jej się z nim spotykać. Nikt nie rozumiał czemu,bo wcześniej tak go kochała. Mimo zakazu Sarafiny i Shizasena,Nala spotykała się z ojcem. Skaza także wiedział,że Nala jest jego córką. Bardzo chciał,aby Simba zniknął,bo inaczej lwiątka mogłyby kiedyś zostać parą,czego Skaza nie chciał. Jednak wyeliminowanie Simby nie byłoby takie proste. Podczas gdy Skaza zastanawiał się nad nowym planem,Sarafina właśnie wróciła z Nalą. Przez całą drogę lwica opowiadała córce,że jej ojcem jest Shizasen,nie Skaza. Nala wiedziała,że to przecież Shizasen ją wychowuje,ale to Skaza jest jej biologicznym ojcem. Sarafina musiała potwierdzić wersję Skazy,bo przecież była prawdziwa. Nala była zła na matkę,że ta zabrania jej widzenia się ze Skazą. Jednak pewnego dnia,był dzień ojca. Nikt nie miał z tym problemu,oprócz małej Nali. Lwiczka nie wiedziała czy dać prezent Shizasenowi czy Skazie. Zastanawiała się nad tym długo,i w końcu wybrała obu. Najpierw zrobiła prezent dla Shizasena,czyli ładny bukiecik. Większość kwiatków zabrały jej inne,złośliwe lwiątka. Lwiczka była załamana,bo zostały jej tylko 2 kwiatki. Wtedy poszła do Shizasena z pierwszym,a drugi sprytnie ukryła. Sarafina była bardzo szczęśliwa widząc to. Cieszyła się,że Nala zapomniała już o Skazie,lecz wcale tak nie było. Tak naprawdę,to koło Skazy czuła się o wiele bezpieczniej niż koło Shizasena. Skaza wiedział o tym,tak jak dużo dorosłych lwów i lwic. Jednak z drugim prezentem mogło być ciężko. Przez pośpiech Nala zapomniała gdzie schowała kwiatek. Zaniepokojona szukała pod każdym kamieniem,krzakiem,pod wszystkim. Nie udało jej się go znaleźć. Lecz poszła na łąkę,i stamtąd zerwała jeszcze kilka. Już w pełni zadowolona pobiegła do jaskini. Tam od razu zobaczyła Skazę. Zadowolona podeszła do niego. Skaza jednak nie spodziewał się jej wizyty,i nie był z tego szczęśliwy. Tym bardziej,że zobaczył kwiatka w łapce Nali.
-Szczęśliwego dnia ojca-krzyknęła z uśmiechem lwiczka
Ale Skaza wcale nie chciało się radować. Był bardzo zły,że Nala akurat teraz zawraca mu głowę. Z kwaśną miną odwrócił się od niej i odszedł. Lwiczka rozpłakała się,i przygniotła kwiatek. Nikt tego nie widział,i nikt nie zareagował. Wszyscy byli zajęci czym innym,tylko Nala była smutna. W końcu spotkała Kulę,której wszystko opowiedziała. Nie powiedziała jednak,że Skaza jest jej ojcem. Kula nie wiedziała o co chodziło,ale i tak starała się pocieszyć przyjaciółkę. Jednak nic jej nie pomogło. A Skaza zaczął myśleć o tym,co zrobił. Myślał,czy jednak nie przesadził,i czy nie potraktował źle Nali. Coś mówiło mu,że powinien ją  przeprosić. Jednak lew nie umiał się przełamać. Nala nadal o tym myślała,i cały czas płakała. W końcu spojrzała na cmentarzysko słoni,i postanowiła dać się zabić. Lwiczka biegła prosto do wygłodniałych hien,które tylko na to czekały. Gdy już prawie weszła na cmentarzysko,zatrzymał ją Skaza. Nala nie wiedziała co o tym pomyśleć. Zbliżała się noc,więc lew wziął córkę na łąkę. Tam położył się,a Nala weszła mu na grzbiet. Często robiła to z Shizasenem i Sarafiną,ale ze Skazą było jej o wiele lepiej. Przesiedzieli tam całą noc,a Nala już wiedziała,że Skazie na niej zależy,i że to on,jest jej prawdziwym tatą.

czwartek, 15 marca 2012

Narodziny Dotty i Spotty

Gdy jeszcze żył Skaza,a Nuka dopiero się urodził,pewna lwica była w ciąży. Były to jej ostatnie dni,więc wszyscy jej gratulowali. Jednak ojciec był nieznany,bo Scruffy puściła się z wieloma lwami. Zira bardzo chciała poznać ojca jej dzieci,ale nie miała zamiaru mieszać się w jej sprawy. Scruffy poszła do Rafikiego,aby jej pomógł. Jednak pawian nie zdołał pomóc lwicy. Załamana Scruffy odeszła od niego,i poszła  na Lwią Skałę. Tam spotkała Skazę z Nuką. Bardzo podobał jej się synek Skazy,i chciała mieć identycznego. Jednak nikt nie wiedział,czy to będą dziewczynki,czy chłopczyki. Scruffy miała nadzieję,że jeden to chłopiec podobny do Nuki,a drugie to dziewczynka. Jednak nie miała na to wpływu. Skaza poszedł z Zirą nad wodopój,aby porozmawiać o Nuce. Skaza nie chciał,aby Nuka był jego następcą. Jednak nie byli tam całkiem sami. Scruffy była niedaleko nich,i wszystko słyszała. Ona bardzo chciała,aby Nuka został królem razem z jej dzieckiem. Już następnego dnia,lwicę zaczął boleć brzuch. Jednak nikt o tym nie wiedziała, Sruffy została sama w jaskini. Lwica była bardzo smutna,że nikt jej nie pomoże w porodzie. Czuła,że to już blisko. Położyła się na kamieniu i zamknęła oczy. Po chwili zaczęła krzyczeć,ale nikt jej nie usłyszał. Lwica uroniła kilka łez,ale szybko urodziła. Właśnie wtedy do jaskini weszło kilka lwic. Spojrzały na małe dziewczynki tak jak Scruffy. Jednak Scruffy nie była zadowolona,że to dwie lwiczki. Spodziewała się mieć syna i córkę. Ale i tak czuła się szczęśliwa. Jedna z lwiczek była trochę większa,ale wtedy nie było tego aż tak bardzo widać. Scruffy musiała nazwać swoje dzieci,ale nie wiedziała jak. Po kilku minutach już wiedziała.
-Ta większa,to będzie Spotty,a ta mniejsza Dotty.
Wszyscy byli zaskoczeni takimi imionami,ale nie Skaza,który podpowiadał Scruffy jak je nazwać. Jednak Scruffy myślała także nad innymi,ale już wybrała te. Dotty i Spotty były dobrymi siostrami,i mieszkały razem na Złej Ziemi. Scruffy dobrze się nimi opiekowała. Pewnego dnia małe lwiczki powiedziały,że bardzo chciałaby spotkać się ze swoim tatą. Jednak Scruffy nie wiedziała jak im to powiedzieć,że ich ojciec jest nieznany. Lwiczki rosły i rosły,a Scruffy była z nich dumna.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorry,że krótka,ale nie mam czasu na dłuższe :(

wtorek, 13 marca 2012

Rodzice Pumby

Pumba miał matkę Altę i tatę Rasa. Rasowi jednak nie podobał się synek,i postanowił odejść od żony. Alta bardzo to przeżywała,i nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Za odejście męża winiła głównie syna,któremu od początku mówiła,że jest temu winny. Mały Pumba był tym zdołowany,ale i tak chętnie się bawił. Alta zauważyła,że guziec zaczyna wydawać niemiłe zapachy. Od razu się od niego odsuwała i mówiła,że jest potworną świnią. Pumba na początku myślał,że to dobrze,bo był świnią. Dopóki nie poznał prawdziwego znaczenia tego zdania. Wtedy czuł się bardzo smutny. Jednak Alta nie mogła wybaczyć mu tego. Poszła do Rafikiego,który był jeszcze młody. Pawian powiedział jej co ma zrobić,ale Alta i tak nie chciała go słuchać. Pawian od razu wiedział,że będą z nią kłopoty. Bał się także o małego Pumbę,którego Alta w porywie złości mogłaby skrzywdzić. Opowiedział to królowi Mufasie,który rządził dopiero jeden dzień. Lew niepokoił się o to. Jednak nie miał zamiaru nic z tym zrobić. A Pumba rósł,i był już całkiem duży,gdy miał poznać swojego ojca. Ras niezbyt chciał go zobaczyć,bo pamiętał go jako bardzo brzydkie dziecko. Jednak Alta namówiła go do tego,i w końcu Ras się zgodził. Mały guziec był strasznie podekscytowany. Miał go poznać,a o tym marzył od dawna. W końcu poszli nad wodopój,a Pumba czekał i czekał. Jednak Alta wytłumaczyła mu,że spotkanie z jego ojcem odbędzie się dopiero jutro. Podekscytowany guziec cieszył się okropnie. Jednak zatrzymała go jedna z polujących lwic. Bardzo chciała dowiedzieć się od guźca,gdzie jest jego stado.
-Proszę pani,ja znam tylko 2 guźce,oprócz mnie. A właściwie,znam tylko moją matkę,a ojciec ma jutro przyjść! Nie widziałem go nigdy! To takie podniecające!
Lwica miała już dość gadania Pumby,i lekko go odepchnęła. Na koniec powąchała go,i poszła podobnym zapachem. Jednak nikogo nie znalazła. Po chwili zapytała się tego Sarafiny,która widziała niedawno guźca. Lwica zapytała się o to,i Sarafina jej powiedziała. Następnego dnia Alta poszła z Pumbą na wyznaczone miejsce:łąkę. Tam mieli zaczekać na Rasa,który dość długo się nie pojawiał. Alta postanowiła to wykorzystać,i zaczęła skubać trawę. Bardzo nie chciała widzieć się z byłym mężem,ale dla dobra Pumby musiała. Jednak nie miała zamiaru odezwać się do niego ani słowem. A lwica która poprzedniego dnia szła polować,była bardzo niedaleko nich. Ucieszyła się,widząc jedzącą trawę Altę. Bez uprzedzenia zaatakowała,gdy Alta się położyła. Małemu Pumbie udało się uciec,do ojca. Ras właśnie wtedy przyszedł,i żałował,że nie przyszedł wcześniej. Alta umarła,a Pumba został pod opieką ojca. Ten jednak też kiedyś umarł,ale to już w dorosłości guźca.

niedziela, 11 marca 2012

Rysunek

Pewnej nocy Kiara nie spała,i bolał ją brzuch. Natychmiast wezwano Rafikiego,a on zjawił się szybciej niż przypuszczano. Nala kazała Simbie zostać z Kiarą,a sama pobiegła po Zazu,który patrolował okolicę. Wszyscy bardzo szybko się o tym dowiedzieli,lecz lwiczce nic nie było. Simba i inni odetchnęli z ulgą. Kiara jednak miała pójść z Rafikim na jego drzewo,by z nim tam porozmawiać. Simba ufał pawianowi,więc puścił z nim Kiarę. Lwiczka nie była z tego zadowolona,bo chciała już spać. Rafiki poszedł przodem,a zmęczona lwiczka wlokła się za nim. W końcu doszli,i Rafiki kazał Kiarze poczekać. Lwiczka położyła się,ale nabrała chęci na zabawę. Skoczyła na jedną gałąź,potem na więcej. Skakała tak,aż przyszedł Rafiki. Stary pawian wystraszył lwiczkę,a ona spadła z dość wysoka. Przerażony pawian natychmiast zaniósł Kiarę na drugą stronę,bo tam miał potrzebne leki. Kiara była nieprzytomna,lecz nie trwało to długo. Królewska córka zaraz się zaraz się obudziła,a Rafiki zapomniał o swoich rysunkach. Nie chciał,aby Kiara teraz je zobaczyła. Jednak lwiczka otworzyła oczy,i od razu je zobaczyła. Rafiki gdzieś poszedł,a Kiara nawet tego nie zauważyła. Wiedziała,że stary pawian rysuje lwy,ale dlaczego narysował Kovu? Lwiczka rozpoznała wszystkich i nikt nie mógł jej wkręcić,że widziała kogo innego. W końcu koło Kiary zjawił się jej ojciec i Rafiki. Simba wziął córkę i podziękował Rafikiemu za pomoc. Pawian poszedł na inne drzewo,skąd najlepiej słyszał duchy lwów. Tym razem chciał się poradzić Mufasy,jednak on nie odpowiedział. Zaniepokojony pawian pobiegł do Nali,i opowiedział to królowej. Nala zaśmiała się i powiedziała mu,że nie ma czym się martwić. Jednak Kiara długo w nocy myślała nad tymi rysunkami. W końcu Nala to zauważyła,i obudziła Simbę. Król Lwiej Ziemi wziął córkę na polanę. Kiara wytłumaczyła o co jej chodzi. Simba wiedział,że Rafiki rysuje to nie bez powodu,ale sam tego powodu,nie znał. W końcu jednak,musiał coś jej powiedzieć. Mała lwiczka słuchała uważnie,ale Simba próbował tylko zmienić temat. Kiara szybko to zauważyła,i powtórzyła pytanie. Tym razem Simba domyślił się,że w planach Rafikiego istnieje Kovu. Powiedział to Kiarze,ale sam w to raczej nie wierzył. Kiara następnego dnia pobiegła na Złą Ziemię,gdzie widziała Kovu. Lewek ukazał się jej śpiący,koło granicy. Lwiczka chciała go obudzić,i udało jej się to. Kovu był zły,że jego koleżanka tak robi. Ale Kiara opowiedziała mu o widzianych rysunkach. Wszystko to słyszała też Zira,która nie miała zamiaru się okazać. Słuchała z ukrycia,i bardzo cicho i powoli podchodziła bliżej. W końcu jednak Kovu ją zobaczył,lecz chciał się jeszcze bawić. Kiara zdziwiła się zachowaniem lewka,bo nigdy tak się nie zachowywał. W końcu jednak oboje usłyszeli ryk. Kiara nie wiedziała,że tuż za nimi była Zira. Lwiczka okropnie się wystraszyła i chciała uciekać,jednak lwica ją zatrzymała. Gdyby nie jedna z lwic którą zawołał Kovu,Kiara by nie żyła. Zira nie wiedziała,że to Kovu kazał lwicy ją zaatakować. Po kilku uderzeniach pazurami,lwica zmarła. Kovu czuł się winny jej śmierci. A Timon i Pumba mieli odnaleźć Kiarę,która długo nie wracała. Gdy ją zobaczyli,przerazili się. Kiara miała kilka zadrapań na grzbiecie,ale o wiele więcej na pyszczku. Szybko pobiegli z nią do Simby,który nie wiedział co zrobić. W końcu Kiara jednak powiedziała co się stało. Simba i inni byli okropnie wściekli na Zirę,która prawie zabiła Kiarę. W końcu jednak nikt oprócz Rafikiego nie wiedział,o co chodziło z tym rysunkiem.

sobota, 10 marca 2012

piątek, 9 marca 2012

Konto

Założyłam konto na deviantar.com i to mój profil http://azra0.deviantart.com/ . Zapraszam :)

czwartek, 8 marca 2012

Porwanie Kopy


Mheetu miał już swoją żonę:Aurelię,a jego starsza siostra Nala:Simbę. Mheetu i Simba już bardzo dawno temu się pogodzili. Jednak Mheetu był zazdrosny,że Nala ma już syna Kopę,a on nie ma dziecka. Jednak Aurelia nie była lwicą,która niezbyt angażowała się w urodzenie dziecka. Wszyscy wielokrotnie go pocieszali,jednak lew nadal nie rezygnował. W końcu wpadł na wspaniały pomysł:zaadoptuje dziecko. Jednak jego żona z krzykiem powiedziała:nie. Mheetu był załamany,bo uważał ten pomysł za dobry. Potem poszedł nad wodopój,i zobaczył nie siebie w odbiciu:a Kopę. Wiedział,że to coś oznaczało,bo Kopa bardzo mu się podobał. Myślał wiele o dziecku siostry,a nawet rozmawiał o nim z Simbą,Nalą i Aurelią. Aurelii nie spodobało się to,że Mheetu tyle gada o nieswoim dziecku. Po chwili lew usłyszał ciche skradanie. Była to Zira,która skradała się,by zemścić się na Simbię. Mheetu od razu zareagował,i odpędził lwicę. Jednak z pobliżu kręcił się też Nuka,który nie wiedział,że jego matka wraca do domu. Mheetu także i jego zauważył,i przepędził. To wszystko widział Kopa,który bardzo lubił wujka. Był już wieczór,a Kopa pobiegł powiedzieć o tym matce. Nala słuchała z uwagą syna,który opowiadał o tym bez końca. Wreszcie Nali się to znudziło,i kazała mu przestać. A tymczasem "bohater" Mheetu poszedł do żony. Powiedział jej o jego planach,związanych z synem Simby. Aurelia mimo,że niezbyt lubiła Kopę,to zgodziła się. Jeszcze tej nocy Mheetu poszedł do Nali. Chciał się dowiedzieć więcej o Kopie,by nie podejmować pochopnych decyzji. Nala opowiadała o synu,jak o sobie. Cały czas go wychwalała,ale musiała ujawnić też jego ciemne strony. Mheetu dowiedział się wszystkiego,co mogło mu wystarczyć. Poszedł porozmawiać o tym z Aurelią. Lwica stwierdziła,że jednak mogłaby przyjąć Kopę na syna. Mheetu pobiegł na Lwią Skałę,i wziął Kopę. Lewek zdziwił się,gdy jego wujek tak po prostu go wziął. Kopa wcale nie chciał zostać jego synem. Gdy lew położył go koło łap Aurelii,lwiątko przeraziło się. Próbowało uciec,ale mu się nie udało. A tymczasem Nala wariowała z zaniepokojenia o syna. Nie przypuszczała,że własny brat może ukraść jej dziecko. Simba także bał się,że Kopie mogło się coś stać. Jednak lewek był cały i zdrowy,ale nieszczęśliwy. Gdy dotychczas wujek powiedział,że teraz jest jego ojcem,a Aurelia matką,przeraził się. Nie był na to przygotowany,a nawet  nie chciałby zostać synem swojego wujka i cioci. Mheetu jednak podjął taką decyzję,i nie zamierzał z tego zrezygnować. Ale Aurelii niezbyt spodobał się Kopa,i kazała go oddać. Mheetu okropnie nie chciał tego zrobić. Był przygotowany,że żona mogłaby go nie chcieć,ale na coś takiego się nie nastawił. Postanowił,że nikomu już nigdy nie odda Kopy. A lwiątko czuło się bardzo źle. Chciało spotykać się z kolegami,a tak to byłoby oczkiem w głowie rodziców. Bardzo nie chciał mieć takiego życia. Po kilku godzinach jednak,Kopę spotkał Simba. Lewek pożalił się ojcu,co wujek zrobił. Simba był okropnie wściekły na Mheetu,ale wybaczył mu to. Mheetu postanowił oddać Kopę,jego prawdziwej rodzinie,a Kopa był szczęśliwy.

sobota, 3 marca 2012

Nieznana córka

Mufasa podróżował po całym swoim królestwie,napotkał rozmawiające Zirę i Sarabi. Chciał porozmawiać z lwicami,ale Sarabi natychmiast sobie poszła,a Zira tylko wyszczerzyła kły. Po chwili koło lwicy zjawił się Skaza. Lew nie był zadowolony. Mufasa odszedł od nich bez słowa,a Skaza i Zira poszli na Lwią Skałę. Skaza położył się,a Zira koło niego. Lwica chciała mu coś wyznać,ale nie wiedziała jak to zrobić. Po kilku nocach spędzonych razem,Zira zaszła w ciąże. Skaza zauważył,że Zira przytyła i chciał się o to zapytać. Lwica odpowiedziała,że sama tego nie wie nie chcąc,aby jej tajemnica się wydała. Zaśmiała się tylko i poszła do jaskini. Skaza był całkiem zaskoczony. Zira spotkała się z Sarafiną mówiąc jej o wszystkim. Lwica pogratulowała Zirze ciąży,ale poradziła jej,by jednak powiedziała o tym Skazie. Zira zaczęła myśleć o tym całkiem poważnie. W końcu wzięła się na odwagę i poszła do męża. Jednak widząc śpiącego Skazę zaczęła się zastanawiać,czy oby na pewno się z tego ucieszy. Podeszła do Skazy i obudziła go. Lew nie był tym zadowolony,ale postanowił posłuchać Ziry. Lwica miała już powiedzieć o swojej ciąży,gdy do jaskini weszła Sarafina. Zira nie chciała,aby Sarafina o tym wiedziała. Wyszła z domu mówiąc,żeby poszedł za nią. Skaza podniósł się niechętnie,i poszedł za Zirą. Zira poszła ze Skazą na polanę by mu o tym powiedzieć,ale tam akurat polowały lwice. Zira chciała gdzieś odejść,ale Skaza wściekł się. Zapytał się czemu żona szybko grubnie. Zira bardzo nie chciała mówić tego przy wszystkich,ale wzięła się na odwagę i powiedziała,że jest w ciąży. Skaza się tego nie spodziewał. Nie wiedział jak się zachować,czy będzie dobrym ojcem. Bał się,że jako pierwszy ze wszystkich jego kolegów zostanie tatą. Nawet Sarabi jeszcze nie zaszła w ciąże. Wtedy pierwszy raz od bardzo dawna postanowił porozmawiać z bratem. Mufasa bardzo ucieszył się,i pogratulował mu. Ale Skaza spodziewał się czego innego. Powiedział Mufasie o co mu chodzi,ale lew nie miał pojęcia. Nie był jeszcze na to przygotowany. Jeszcze tego dnia król poszedł do Ziry. Lwica wściekła się,widząc go. Jednak Mufasa wytłumaczył jej po co przybył. Zira zrozumiała,i nawet podziękowała lwu. Ale Mufasa nie miał zamiaru siedzieć tam długo. Rozmowa trwała około 10 minut,bo Mufasę zawołał Zazu. Król musiał znowu przegonić hieny z Lwiej Ziemi. Zira poczuła się bardzo opuszczona. Jednak szybko przyszedł do niej Skaza razem z Shizasenem i Ni. Zira nie była zadowolona,że Skaza przyprowadził do niej swoich znajomych. Wtedy jeszcze lwy nie czuły do siebie obrazy ani wrogości. Lwica wyprosiła ich,ale na szczęście zrozumieli o co jej chodzi. Skaza cały czas chwalił się ciążą swojej żony. Nawet inna ziemia już o tym wiedziała. Kolejnego dnia Rafiki przyszedł do pary. Powiedział,że Zira za niedługo urodzi. Lew i lwica byli okropnie zadowoleni. Mufasa trochę zazdrościł tego bratu,ale umiał się do tego dostosował. Sarabi musiała mu to wytłumaczyć,ale lew nadal uważał,że to Sarabi pierwsza powinna zajść w ciążę. Zira pewnego dnia poczuła ogromny ból. Natychmiast przybiegło do niej cało stado. Wszyscy zazdrościli młodej mamie,lecz nie chcieli być na jej miejscu. Zira poczuła się bardzo źle,a potem zemdlała. Stado biegło niosąc ją na grzbietach. Zbliżała się burza,więc napięcie było jeszcze większe. W końcu dobiegli do starego pawiana,i natychmiastowo zaczęło lać jak z cebra. Pioruny zdarzały się nawet rzadko,ale tylko na chwilę. Gdy pierwszy piorun rozjaśnił niebo,na świat przyszła córka Skazy i Ziry. Rafiki i inni pogratulowali parze pierwszego dziecka. Skaza wziął w pysk córeczkę,i razem z Zirą poszedł na Lwią Skałę. Tam postanowili ją nazwać. Zastanawiali się nad wieloma imionami,lecz w końcu Zira wybrała odpowiednie:Azra. Skazie też bardzo spodobało się to imię. Azra rosła wraz ze swoimi rodzicami,i wychowywała się na dobrą córkę. Zaprzyjaźniła się także z kuzynem:Simbą. Jednak Azra rosła,a Zira zachodziła w kolejne ciąże. Gdy Skaza już umarł,Zira nadal nie mogła pokazać swoim pozostałym dzieciom Azry. Przez bardzo długo się tak działo,lecz kiedyś Nuka przyłapał matkę,jak z nią rozmawiała. Nigdy jej nie widział,więc nie mógł powiedzieć,że to koleżanka Ziry. Wtedy lwica postanowiła im powiedzieć o Azrze. Wszyscy byli tym zdziwieni,ale dobrze się dogadywali z dużo starszą od nich siostrą. W szczególności Nuka,który często za nią chodził,i bawili się razem. Lecz Azra miała taki sam cel jak oni:zabić Simbę.

piątek, 2 marca 2012

Nowy brat

Mohatu chodził sobie po Lwiej Ziemi razem z młodszym bratem Isaką. Po chwili przed lwiątkami pojawili się ich rodzice:Izlar i Zomba. Bracia byli zupełnie tym zaskoczeni. Władcy Lwiej Ziemi poszli z synami na Lwią Skałę. Tam pokazali im lwicę,która miała małego lewka. Mohatu nie rozumiał o co chodzi. Isaka wiedział,że skoro to takie ważne,to pewnie będą kłopoty. Zomba wzięła na grzbiet Isakę,a Izlar wziął Mohatu. Zaczęli z nimi rozmawiać,ale Isaka skoczył na grzbiet ojcu. Zomba zaśmiała się i podeszła do lwicy. Nazywała się ona Kvaria. Obie były koleżankami od bardzo dawna. Gdy Izlar już skończył,do Mohatu podeszła Zauditu. Isaka był zazdrosny,że taka ładna lwiczka chce się bawić z jego starszym bratem. Lew nie chciał się pogodzić z tym,że nie zostanie królem. Jednak Mohatu był jak zawsze bardzo szczęśliwy,i dwa lewki zaczęły się bawić. Zauditu chciała,aby Isaka się do nich przyłączył,ale lewka już nie było. Mały Isaka poszedł do matki,aby się jej wyżalić. Zomba zaczęła pocieszać syna mówiąc,że to jeszcze nie czas na znajdywanie partnera...Isaka ucieszył się,że Mohatu nie może jeszcze zostać królem ani mężem Zauditu. Szczęśliwe lwiątko poszło się bawić. Zauditu zauważyła go,i natychmiast do niego pobiegła. Isaka bardzo ucieszył się,że Zauditu chce się z nim bawić. Po chwili z jaskini wyszła Zina,matka Zauditu. Lwiczka musiała iść do domu. Isaka opuścił łeb i poszedł nad wodopój. Tam bawił się z hienami,a Mohatu poszedł na Lwią Skałę. Stanął na szczycie i zaczął się przyglądać zwierzętom. Izlar szukał Isaki,i musiał się o to zapytać starszego syna. Mohatu odpowiedział,że pobiegł w stronę wodopoju gdy Zauditu wróciła do domu. Izlar poszedł po syna,a Zomba została z Mohatu. Zaczęła z nim rozmawiać,że teraz będzie inaczej niż normalnie. Mohatu w ogóle nie wiedział o co jej chodzi. Próbował się tego dowiedzieć,ale Zomba mówiła,że za niedługo sam się przekona. Mohatu nadal nie był szczęśliwy z odpowiedzi,ale pogodził się z tym. Po chwili Izlar przyszedł i powiedział,że będzie ktoś nowy w ich życiu. Mały lewek okropnie się zaniepokoił. Nie widział żeby jego matka była w ciąży. Pobiegł do Zauditu,ale w jaskini już jej nie było. Zina powiedziała Mohatu,że skończyła myć Zauditu i,że lwiczka pobiegła w stronę wodopoju. Przyszły król pobiegł od razu nad wodopój,ale tam też nie znalazł koleżanki. Zapytał się pewnej antylopy,ale ona też jej nie widziała. Lewek okropnie się przeraził i pobiegł do Izlara. Ojciec Mohatu powiedział,że Zauidtu poszła z ojcem na polowanie. Mohatu dziwił się,że to nie Zina zabrała córkę,ale Izlar miał tylko taką wymówkę na nieobecność Zauditu. Tak naprawdę,była koło Kvariany by dowiedzieć się,co się stanie z jej synem. Kvariana opowiedziała wszystko Zauditu i prosiła ją,aby nie zdradzała tej tajemnicy nikomu. Koleżanka Mohatu obiecała to lwicy. Mohatu był załamany,że dzieje się w okół niego wiele,ale on sam nie jest zauważany. Lecz Isaka był jeszcze bardziej zły,że ma się ktoś nowy pojawić. Izlar i Zomba bardzo nie chcieli,aby jakakolwiek plotka z tym związana dotarła do Isaki i Mohatu. Jednak sprytny Mohatu poszedł do Kvariany,z którą rozmawiała Zomba. Ale Kvariana nic nie powiedziała przyszłemu królowi. Książę był na nią bardzo zły bo myślał,że ona mu wszystko powie. Ale następnego dnia,wszystko się wyjaśniło. Ale wcześniej w nocy,Zomba zabrała syna na nocną lekcję. Mohatu myślał,że matka powie mu co się ostatnio dzieje. Jednak Zomba nic mu nie powiedziała. Następnego dnia do władców przyszła Kvariana mówiąc,że to już czas. Król i królowa ucieszyli się. Obudzili Mohatu i Isakę,i poszli do małej jaskini. Zaspane lwiątka nie mogły uwierzyć w to co widziały. Tam był jakiś lewek! Mohatu chciał,aby rodzice wreszcie pokazali mu o czym mówili,a mówili właśnie o nim.
-Mohatu,Isaka-zaczął Izlar-to jest Wataki,czyli wasz nowy braciszek.
-NOWY BRAT!?!?-krzyknęli oboje Isaka i Mohatu
Izlar tylko uśmiechnął się,i odszedł z Isaką. Mohatu bardzo chciał zaprzyjaźnić się z Watakim,ale lewek nie odpowiadał na żadne jego pytania. Gdy przyszły król zaproponował mu zabawę,Wataki opuścił uszy. Mohatu nie chciał mieć takiego brata. Próbował wszystkiego aby rozśmieszyć lwiątko,ale żadne próby tego się nie udały. Wataki nie chciał się bawić,śmiać ani nic. Mohatu przyszedł ze skargą do rodziców. Jednak Izlar i Zomba nie chcieli,aby Wataki odszedł. Mohatu próbował dalej,a Isaka całkiem nim gardził. Właściwie nawet Kvariana niezbyt go lubiła. Lwiątko było bardzo zasadnicze i nie chciało robić wielu rzeczy. Mohatu próbował już wszystkich zabaw,ale uparty Wataki i tak nie chciał tego robić. Na wszystko się krzywił albo narzekał,że takie zabawy mogą być niebezpieczne. Po kilku dniach młody książę przyszedł do Kvariany,aby zabrała swojego syna z powrotem do siebie. Jednak lwica nie odpowiedziała. Mohatu musiał udowodnić,że Wataki do nich nie pasuje. Jednak z czasem zaczął krzyczeć na nowego brata. Mały Wataki przybiegł do Kvariany z płaczem. Lwica mimo że nie chciała syna,to bardzo chciała mu pomóc. Wataki powiedział,jak zachował się Mohatu. Kvariana z rykiem pobiegła do Izlara. Opowiedziała mu o tym,co Wataki jej powiedział. Izlar w to nie wierzył,więc nie chciał już,aby Wataki był w ich rodzinie. Kvariana tylko prychnęła i oświadczyła,że nie zamierza tam zostać ani chwili dłużej. Lwica odwróciła się od króla,i poszła z synem na Rajską Ziemię. I Isaka i Mohatu byli z tego bardzo zadowoleni. Wataki i jego matka nigdy już nie wrócili do królestwa Izlara i Zomby,a oni wcale się tym nie martwili. Wręcz przeciwnie. Razem z obojgiem synów bardzo cieszyli się,że Wataki i Kvariana nareszcie odeszli z Lwiej Ziemi. Już później nigdy się coś takiego nikomu nie przydarzyło.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz nie będę pisała,bo jestem chora ;(