Gdy na lwiej ziemi była noc,Shenzi zakradła się na nią. Niespostrzeżenie udało jej się wejść na lwią skałę. Na skale jednak nie było pusto,była Sarabi. Podniosła się i zawarczała na przestraszoną Shenzi. Shezni zaczęła mówić jak to źle jest być wygnańcem. Sarabi była jednak czułą lwicą. Słuchała dalej pogaduszek Shenzi aż nagle,Mufasa wyszedł sprawdzić co się dzieje. Nikogo nie zobaczył. Sarabi próbowała odejść ale na marne. W końcu zapytała zaspana i znudzona. Może jutro do tego wrócimy? Shenzi odmówiła z dziwną miną. Sarabi była tak wciągnięta słuchaniem,że zupełnie zapomniała o małym Simbie. Może się teraz włóczył wszędzie. Sarabi zajrzała do jaskini. Zobaczyła że Simba śpi u boku Mufasy. Uśmiechnęła się i wróciła do Shenzi. Shenzi dużo razy powtarzała te same zdania by Sarabi poczuła się współwinna wygnaniu. Jednak mądra lwica nie uwierzyła że zrobiła coś źle. Noc zbliżała się ku końcowi. Shenzi ze smutkiem na pysku odeszła. Sarabi choć nie lubiła Shenzi,współczuła jej. Mufasa i Simba nic nie wiedzieli o spotkaniu w nocy. Gdy wszyscy już usnęli Sarabi wyszła z jaskini,czekając na Shenzi. Tym razem Sarabi zaskoczył Simba. Sarabi krzyknęła na bawiącego się Simbę. Simba!! Powinieneś być dawno w domu. Idź wreszcie spać. Simba odszedł. Shenzi nie pokazywała się długo. Nareszcie pojawiła się o północy. Sarabi nie była tym zachwycona. Ale Shenzi opowiadała znów to samo tylko w innym stylu. Sarabi wreszcie postanowiła pomóc hienom. Nie spodziewała się tak mądrej hieny. Szykowała się do ataku z armią hien. Poszła jeszcze tylko zawiadomić Mufasę o ataku. Mufasa nie zgodził się. Mąż i żona nie będą ze sobą walczyć. Zadecydował. Niestety Sarabi robiła co chciała. Gdy hieny były gotowe weszła z nimi na lwią ziemię. Mufasa musiał się bronić. Lwice zaatakowały hieny,ale jak oni mają ze sobą walczyć? Nagle poczuli miłosną atmosferę. Nie chcieli więcej walczyć ze sobą czy między stadami. Walka jednak trwała. Trzeba zrobić coś aby ustała. Ale każdy wymyślony plan zawiódł albo był za głupi by go użyć. Nagle Sarabi krzyknęła. Wszyscy się uspokoili i wrócili do porządku. Gdy Mufasa i Sarabi odwrócili się,hieny zaatakowały Sarabi. Sarabi poturlała się z hienami aż do najbliższej rzeki. Hieny weszły po Sarabi na górę,ale jak ma wejść Sarabi. Mufasa już prawie podał jej łapę. Sarabi zdążyła spaść do rzeki. Mufasa zasmucił się. Ale Sarabi wytrzymała. Rano wróciła przemoknięta i przemarznięta. Mufasa od razu się z nią przywitał. Stado także cieszyło się ze zdrowego powrotu królowej. Lwia ziemia teraz wiedziała włącznie z Sarabi,że hienom ufać nie wolno.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że to była krótka notka,ale nie mam już pomysłów .
Bardzo ciekawie piszesz. Zainteresowania masz fajne. Daje Ci 5
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog ,daję ci 5
OdpowiedzUsuńNotka była super! Właśnie to Sarabi najbardziej przykuła mój wzrok w Królu Lwie. Szkoda że nie piszesz o niej więcej.
OdpowiedzUsuńwredne hieny to są. żeby oszukać moją kochaną babcię!
OdpowiedzUsuńSarabi i hiena,masz nawet takie obrazki! Kolekcjonerka :)
OdpowiedzUsuńMasz świetnego bloga mam nadzieję że mój też kiedyś taki będzie
OdpowiedzUsuńGłupie hieny! Jak mogły oszukać moją teściową!! Będę mówić mamą.
OdpowiedzUsuńfajna notka
OdpowiedzUsuń