środa, 31 sierpnia 2011

Narodziny króla

Późnej nocy słoń zatrąbił jakby chciał przed czymś ostrzec. Usłyszeli to wszyscy i wyjrzeli z groty. Ale słoń zniknął. Wszyscy się zdziwili,bo trąbienie było słychać tak głośno,jakby słoń zatrąbił im prosto w ucho. Uru była wtedy w ciąży. Chciała Ahadiemu zrobić niespodziankę,ale powiedziała o tym Hawie. Hawa rozniosła to dalej,o Uru zapomniała jej powiedzieć,żeby nikomu tego nie mówiła. A i Bolaji dowiedział się o tym od Hawy i powiadomił wszystkich swoich znajomych z tej okazji. Uru nadal wszystko ukrywała. Położyli się wszyscy jak to zwykle bywa,i nikt nic nie mówił,bo każdy chciał jeszcze spać. W jaskini mieszkało kilka lwiątek,ale były one bardzo spokojne. Były to Sarabi i Sarafina. Lwiczki miały oddzielne matki,ale kochały się nawet bardziej niż siostry. Uru usłyszała znów ciche trąbienie. Nikt nie wstał ani nawet nie otworzył jednego oka,więc Uru pomyślała,że się przesłyszała. Ale młoda królowa zaczęła znowu słyszeć ciche trąbienie. Zaniepokoiła się i natychmiast poszła obudzić kogokolwiek ze stada. Ale nikt nie chciał na nią reagować. Mimo,że Uru cicho się skarżyła,nikt nawet nie otworzył oka. Nikt jej wtedy nie słyszał. Uru poszła obudzić obudzić Ahadiego,ale jej mąż uznał,że się przesłyszała. Ale wtedy wszyscy spali oprócz Uru,więc tylko ona mogła słyszeć trąbienie słonia. Rano słoń przestał i Uru wstała i wyjrzała z jaskini. Poszedł za nią Ahadi,który martwił się,że Uru może się coś stać,bo nadal myślał,że Uru ma problemy z słuchem. Uru nie miała żadnego problemu,ale Ahadi wcale o tym nie wiedział. Poszedł za żoną i nie odchodził od niej na krok. Co chwilę patrzył czy nie ma może jakiś większych problemów. Ale Uru uważała,że jest zdrowa i nie potrzebuje niańki. Ale Ahadi miał odmienne zdanie i poszedł z żoną do Rafikiego. Rafiki zbadał jej słuch i uznał,że Uru nie ma żadnych problemów,a trąbienie słonia w nocy było prawdziwe. Uru nie chciała pokazywać po sobie,że jest w ciąży,ale nie wiedziała jak to robić. Opowiedziała Rafikiemu który zresztą i tak o tym wiedział,o jej ciąży. Potem zobaczył,że narodziny maleństwa nastąpią wkrótce. Uru przeraziła się,bo ostatnio działy się dziwnie niebezpieczne rzeczy. Lwica wróciła na Lwią Skałę do Ahadiego i powiedziała mu,że wkrótce wydarzy się coś niespodziewanego. Ahadi nie wiedział w tym momencie o co chodzi jego żonie. Pomyślał,że może Uru coś sobie wkręciła. Ale że znowu chcę go wpakować w niebezpieczne przygody. Ahadi nie lubił takich niesamowitych przygód,więc nie rozumiał po co Uru mu coś takiego mówi. Lwice które o tym wiedziały,nic nie powiedziały Ahadiemu,bo domyśliły się,że to miała być dla Ahadiego niespodzianka. Ahadi nie wiedząc o co wszystkim chodzi,myślał,że wszyscy zwariowali i bawią się z nim. Tej samej nocy Uru poczuła się bardzo źle i nie mogła nawet się ruszać. Ahadi nie wiedząc co się dzieje spanikowany zaniósł Uru jak najszybciej do Rafikiego. Nie obchodziło go to,że są liczne przeszkody. Wydrapany przez ostre gałązki i staranowany przez różne zwierzęta,szybko doniósł Uru do Rafikiego. Rafiki pomógł Uru,która urodziła małego lewka. Ahadi ciągle dopytywał się Uru o płeć dziecka. Rafiki powiedział,że to chłopiec. Ahadi ucieszył się jeszcze bardziej niż Uru,ale dla Uru to było obojętne. Liczyło się dla niej,że jej dziecko jest zdrowe i żywe. Potem młodzi władcy wymyślali imię dla lwiątka. Lewek miał się nazywać Pokrinarino. Ale Uru powiedziała,że jednak to brzydkie imię i nie pasuje do niego. Potem Ahadi przypomniał sobie o swoim ojcu Mohatu i powiedział,że ich dziecko będzie się nazywać Mofasa. Ale Uru uznała,że bardziej odpowiednie byłoby inne imię. Uru uśmiechnęła się szeroko.
-To dziecko będzie się nazywało Mufasa.
Ahadi uznał to za dobry pomysł. W międzyczasie jego miłość do syna coraz bardziej się powiększała,i nie miał już w sercu miejsca na inną miłość. I tak Mufasa miał zostać przyszłym królem,honorowym władcą Lwiej Ziemi.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na ankietę na samym dole bloga :)

Obrazki dla OskarKL!

to zdjęcie 
a to drugie:


Ucieczka Nali

To był już kolejny dzień panowania hien i Skazy. Na Lwiej Ziemi wszyscy byli pogrążeni w smutku i za Mufasą i za Simbą. Większość lwic bardziej przeżywała śmierć ich ukochanego króla,ale niektórzy bardziej smucili się ze śmierci Simby. Nikt nie wiedział,że Simba wiedzie teraz spokojne życie obok Timona i Pumby. Nala bardzo przeżywała śmierć jej przyjaciela. Przyszła do Sarafiny,ale ona nie chciała o tym rozmawiać. Zasmucona Nala znowu się popłakała. Po chwili zauważyła,że przyszedł do niej Mheetu. Ale młodszy brat nie umiał bo nie był w stanie jej pocieszyć. Próbował wszystkiego,ale nic nie pomagało. Nala bardzo tęskniła za Simbą,i nie mogła się pogodzić z tym,że umarł. Przestała jeść i pić,a gdy się jej ktoś o to pytał,odpowiadała że nie jest ani spragniona ani głodna. Tak naprawdę była,ale tak bardzo się smuciła,że nawet o tym nie wiedziała. Wszystkich to dziwiło,bo od kilku dni lwiczka nie chciała nic jeść. Sarafina namawiała ją do jedzenia razem z lwicami i zwierzętami. Ale Nala nie chciała nic zjeść ani się napić. Gdy Sarafina wyciągnęła Nalę z jaskini to był już wielki postęp. Ale Nala wyszła i przeszła kilka kroków,po czym wróciła do jaskini. Sarafina się z tego nie ucieszyła i skoczyła do Nali. Tłumaczyła jej,że nie może tak się załamywać,bo wkrótce umrze. Ale Nalę to nic nie obchodziło. Myślała,że skoro Simba nie żyje,to po co ona ma żyć? Sarabi wkrótce miała się z nią spotkać i ją rozweselić. Ale nie było o tym mowy,bo Nala nie chciała słuchać ani słowa od nikogo. Sarabi powiedziała to wszystko załamanej Sarafinie. Ale i ona jeszcze bardzo przeżywała śmierć syna i męża. Sarafina pobiegła do jaskini w której płakała Nala. Zbliżała się burza,dlatego wszyscy się tam zbierali. Matka Nali zobaczyła swoją córkę leżącą w najzimniejszej części jaskini i płakała. Nie zauważyła,że Nala usnęła,a jeszcze płakała. Dlatego ją obudziła. Nala spojrzała na matkę i na ziemię,a potem znowu zamknęła oczy. Wszystkie lwice chciały jej przetłumaczyć,że znajdzie kogoś innego. Ale Nala nie chciała nikogo słuchać,nawet nie chciała o tym myśleć. Załamana nie wiedziała nawet co robić,dlatego w nocy coś postanowiła. Było to głupie,ale ona myślała,że to najlepsze rozwiązanie. W nocy gdy wszyscy już spali była potężna burza. Pioruny waliły z nieba co kilka sekund. Nala bała się bardzo,ale chciała to zrobić. Wyszła z jaskini i stanęła pod największym drzewem. Pioruny jakoś omijały to drzewo. Nala czekała na rychłą śmierć. Ale zdziwiła się,gdy czekała przez długą chwilę,i nic jej jeszcze nie walnęło. Wyszła spod drzewa i zmoknięta cała czekała na piorun. Ale chwilę później zobaczyły to hieny. Nie chciały polować na dużą ofiarę,bo mogły być obrażenia i nie były aż takie głodne. Zaatakowały Nalę i mała lwiczka uciekła co sił w łapach. Ale hieny były szybsze i błyskawicznie złapały wykończoną Nalę. Shenzi zobaczyła,że nie warto jej zabijać,bo sama chce umrzeć. A ona zabijała głównie dlatego,że ktoś tego nie chciał. A teraz Nala chciała umrzeć,więc Shenzi ją puściła. Banzai złapał Nalę i zaciągnął ją w ukryciu do Skazy. Skaza wściekł się na niego,bo nie chciał w prezencie Nali. Banzai puścił Nalę a Skaza złapał ją za ogon. Banzai zastraszony wygnaniem pobiegł szukać czegoś innego. Skaza tymczasem nie mając co robić,gnębił Nalę. Po kilkunastu minutach pobita lwiczka uciekła daleko z płaczem. Od razu przypomniała sobie Simbę,którego narysowała. Lwiczka postanowiła tam zamieszkać,bo nie była już na Lwiej Ziemi. Z płaczem zaczęła oglądać kości słoni na ich cmentarzysku. To był dawny dom hien-Cmentarzysko Słoni. Tymczasem wszyscy szukali Nali. Wszyscy oprócz Skazy,Ziry i hien. Sarafina martwiła się o córkę. Ale najbardziej martwił się Mheetu. Było widać,bo wołała na cały głos starszą siostrę,szukał nawet tam,gdzie by mrówka się nie wcisnęła. Po dokładnych przeszukaniu Lwiej Ziemi,upadł na ziemię zmęczony. Wszyscy byli bardzo zmęczeni. Postanowili darować sobie poszukiwania,bo Nala by się już dawno znalazła,gdyby była na Lwiej Ziemi. Ale Nala uciekła na Cmentarzysko Słoni. Tam miała skonać w spokoju. Ale po kilku długich godzinach znalazła się obok matki,brata i lwic. Widziała,że jest na Lwiej Ziemi. Bardzo się zdziwicie gdy wam powiem,kto uratował Nalę. Był to Skaza,który nie chciał patrzeć na jej cierpienia. Ale nie chciał też,żeby Nala była jedzeniem Banzai,bo hiena miała za chwilę zostać tam wygnana. Ale jednak Banzai przyniósł Skazie dobry prezent. Złapał mu Zazu,który obiecał,że będzie dla Skazy śpiewał, w zamian za życie. Skaza zaczął wymyślać nowe zasady i dalsze losy Lwiej Ziemi nie były piękne.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? :) Podobało się? Jak tak to proszę o komki :)

Dorosłość Ziry

Zira wstała bardzo przerażona,bo w nocy śnił się jej koszmarny sen. Był taki,że Zira najpierw spotkała jeszcze Takę i poszła z nim na miejsce zabronione. Ale w śnie ktoś jej mówił,żeby tam poszła. Ta postać była podobna do Ahadiego. Później skakali po krokodylach. Jej nic się nie stało,ale za to zjadły Takę. Właśnie wtedy się obudziła. Spojrzała i zobaczyła,że jest jeszcze noc i Taka leży obok niej i Sarabi. W nocy prawdopodobnie Taka przysunął do siebie Sarabi,bo ta spała obok Mufasy. Znów zasnęła ale tym razem śnił się jej sen,którego nie zapomniała. To sen w którym Taka odrzuca proszące się o małżeństwo z nim lwice i wybiera Zirę. Chciała spać z takim snem jak najdłużej. Ale niestety obudziła się,gdy Ahadi ryknął tuż nad nią. Ahadi nie wiedział o tym,że Zira tam śpi,bo dopiero się obudził i nie był jeszcze do końca rozbudzony. Zauważył to Taka. Wstał i ryknął do Ahadiego,nie bojąc się jego gniewu. Ahadi walnął go,ale w jego obronie stanęła Zira. Ahadi bardzo się zdziwił,że ktoś może chociaż na 1% lubić jego młodszego syna. Uru wściekła się na Ahadiego i od razu przerwała całe zdarzenie triumfalnym rykiem,który oznaczał koniec kłótni i młodzi mogli odejść. Ahadi zdenerwował się,że Uru mu przerywa. Mufasa zrozumiał ojca,i zaczął się śmiać z Ziry i Taki. Do tego śmiechu przyłączyła się Sarabi. Ale Sarafina słuchała tego z bólem w sercu,bo jeszcze kochała Takę. Zira i Taka tymczasem poszli razem na romantyczny spacer. Zira spojrzała na dorosłego lwa i zamyśliła się. Taka też na nią spojrzał i zauważył,że jest już dorosła. Od razu ją o tym poinformował. Zira zaczęła się z tego śmiać,ale spojrzała w wodę. Taka pokazał jej,że jest już dorosła. Jeszcze śmiała się z tego,ale po chwili przyjrzała się dokładnie,i zobaczyła,że jest już dorosła. Poszła od razu do Hawy i Bolajego. Bolaji i Hawa ucieszyli się i zaczęli gratulować Zirze. Ale mieli mało czasu dlatego,te gratulacje nie potrwały dłużej niż 5 minut. Potem rodzina zaczęła się rozdzielać i każdy poszedł w swoją stronę. Z Zirą został tylko Taka. Zira zasmuciła się i zbierało jej się na płacz. Nie wiedziała dlaczego nigdy nie mają dla niej czasu,chodź mało co robią. Taka wiedział,że nie tylko on ma ciężkiego życie. Ale jednak jego życie było o wiele gorsze. Ale współczuł Zirze,bo wiedział,że dla Ziry to radosna chwila. Ale nikt nie chcę się z nią dzielić szczęściem. Zapłakana uciekała od Taki,mimo że ten próbował ją powstrzymać. Nastała już noc,dlatego żadnej lwicy ani zwierzęcia nie było w pobliżu. A Zira nawet nie miała ochoty na spotkanie. Po niedługiej chwili przybiegł do niej Taka. Próbował ją pocieszyć,ale nic nie działało. Teraz Zira wiedziała,że jej rodzice już jej nie chcą. Była to smutna prawda. Bolaji uważał,że Zira nie powinna się zadawać z Taką,dlatego ciągle robił jej awantury. A i Hawa kłóciła się z córką o byle co. Zira miała już tego serdecznie dość i następnego ranka zwołała do siebie Takę,Sarafinę,Sarabi,Shizasena,Toja i Mufasę. Wszyscy zjawili się na czas,co zdziwiło Zirę. Ale lwica zaczęła szybko opowiadać co ostatnio się u niej dzieje. Mufasa i Sarabi razem z Tojem wybuchnęli śmiechem. Zira zasmuciła się. Zauważył to Taka. Poszedł na jej stronę,gdzie dołączył się Tojo. Tace to nawet nie przeszkadzało w tym momencie. Ale po chwili gdy już wszyscy odeszli,Taka walnął mocno Toja. Tojo upadł na ziemię i próbował wytłumaczyć to całe zdarzenie. Ale Taka był pewny,że Tojo kocha Zirę,i może zniszczyć ich wspólną przyszłość. Gdy Ziry już też nie było,Taka walczył z Tojem. Przewracali drzewa a ciężkie głazy latały jak piórka. Wreszcie Taka zrzucił Toja po długiej walce w przepaść. Był pewien,że Tojo nie żyje. Zira zasmuciła się,słysząc,że Taka zabił Toja. Ale bardziej kochała Takę,dlatego nie była długo tym zmartwiona. Ale po kilku dniach Zira zauważyła coś dziwnego. Poszła w stronę granicy,gdzie była pustynia. Zobaczyła,że to Tojo. Ale wtedy wyglądał jakoś inaczej. Wcześniej nie było na nim ani śladu brudu,a teraz cały ubrudzony i poplamiony krwią,która leciała mu prawie z każdego miejsca. To był szok dla młodej lwicy. Tojo przeżył,ale nigdy już nie spotykał się z nią tak często jak wcześniej. Taka nie miał takich obrażeń,bo ostatecznie pomógł mu w walce Mufasa. Ale życie Ziry po kilku dniach zmieniło się na zawsze. Już nic nie było takie same jak kiedyś.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Obrazek :)

Długo już nie rysowałam,więc raczej nie będzie za ładny :( Ale próbuję nadal :) Chciałam narysować Takę,ale nie wiem czy mi się udało. Proszę oceńcie go :) Tylko pamiętajcie,że nie umiem rysować :(

Mufasa i Skaza-czy na pewno najwięksi wrogowie?

Skaza nienawidził Mufasę,wiadomo czemu. W filmach i książkach pokazywali najgorsze sceny,w których Mufasa i Skaza byli wrogami aż do śmierci. Ale naprawdę zdarzały się miłe i wzruszające sceny,braterskiej miłości. To właśnie zdjęcia,gdy Mufasa i Taka/Skaza już dorośli,mimo że najwięksi wrogowie,nadal mają w sercu trochę miłości. Dałam wam te zdjęcia,żeby to udowodnić. Ale to oczywiście tylko kilka chwil,gdy dwójka braci,dwa lwy były dla siebie wyjątkowe.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kurcze,dzisiaj byłam w kinie już 2 raz na Królu Lwie XD

Pierwszy błąd

Taka obudził się i wyjrzał z jaskini. Nie zanosiło się na ładną pogodę,więc wszedł i położył się koło Uru. A niedaleko od nich,jak to zawsze bywało,spali razem Mufasa i Ahadi. Taka spojrzał na Mufasę,a potem na chmury które się do nich zbliżały. Spojrzał jeszcze raz i zobaczył,że Uru i Ahadi śpią. Mufasa jeszcze też śpi twardym snem. Taka wstał i podszedł do starszego brata. Klepnął go po głowie,ale to nie dało efektu. Mufasa spał jak zabity,i nie było mowy żeby się obudził. Taka próbował już chyba wszystkiego. Gdy nagle przypomniało mu się,jak kiedyś Ahadi mówił Mufasie,że na Cmentarzysku Słoni są wrogowie. Więc krzyknął,że wrogowie z Cmentarzysko są już niedaleko,i widocznie szykują się do ataku. Wszyscy się obudzili,z wyjątkiem Ahadiego i Mufasy. Uru starała się obudzić Ahadiego,ale obudzić go było trudniej niż Mufasę. Taka wytłumaczył,że to były żarty,bo po kilku długich chwilach nie było widać żywej duszy. Uru wściekła się i żądała od syna wyjaśnienia. Taka się wytłumaczył,tak że Uru zrozumiała. Podeszła do Mufasy i powiedziała że idzie śniadanie. Mufasa błyskawicznie otworzył zaspane ślepia i ruszył przed siebie. Taka pobiegł za nim,a Uru z uśmiechem przyglądała się temu. Była szczęśliwa,że wychowuje takich grzecznych synów. Ahadi który właśnie wtedy się obudził był wściekły,że Uru jeszcze pomogła Tace w tym "spisku". Ale Taka nie szykował żadnego spisku. Tak samo uważała Uru. Niektóre lwice powiedziały,że Taka naprawdę coś knuje i chyba zabije Mufasę,a inne twierdziły że Taka chcę się tylko pobawić ze starszym bratem. Większość lwic było najpierw po stronie Uru,ale potem widziały że opór królowi jest bez sensu,i dużo lwic przeniosło się na stronę Ahadiego. Przyszli też Zazu i Rafiki. Rafiki stanął po stronie Uru,a Zazu po stronie Ahadiego. Ahadi rozkazał majordomusowi lecieć za Mufasą i Taką. Zazu szybko poleciał,ale żeby lwiątka go nie zauważyły. Na razie nie zauważył nic dziwnego i niepokojącego w ich zachowaniu. Lwiątka wspólnie poszły napić się wody. Ale Mufasa który nadal myślał o jedzeniu pobiegł w stronę Lwiej Skały. Taka zaśmiał się głośno. Mufasa to usłyszał,zdziwił się,i wrócił do Taki. Taka powiedział mu,że nie było żadnego jedzenia. Mufasa bardzo się wkurzył i odszedł od Taki,nie chcąc się w nic bawić ani grać. Nie odpowiadał na pytania i prośby młodszego brata. Szedł przed siebie i nawet się raz nie obejrzał. Taka powiedział to Uru,ale Uru tym razem zgodziła się z Mufasą,bo mógł być głodny. Poszła zapolować,a Ahadi miał zostać z Taką i Mufasą. Rafiki już poszedł,a Zazu się zgubił i poleciał na Cmentarzysko,bo pomyślał,że lwiątka tam mogły się przed nim schować. Ale nie zauważył niczego oprócz hien. Które bardzo lubiły nie jeść,a bawić się takimi ptakami jak Zazu. Zazu z trudem zdołał odlecieć. Ale hieny męczyły go tak długo,że Uru z lwicami szybciej przyniosłaby słonia i żyrafę. Uru wróciła z polowania,i zaraz zabrała się do jedzenia. Najwięcej zjedli Taka i Mufasa. Ahadi zjadł najmniej bo potężny król według niego "jest zbyt potężny" żeby wstawać i jeść z własnego wysiłku. Dlatego lwice przyniosły mu same resztki,które pozostawały na kościach zebry. Tymczasem Taka i Mufasa szli coraz dalej od domu,mimo ostrzeżeń Ahadiego. Ale Taka przecież nie wiedział o tym,bo Ahadi zaprosił tylko Mufasę. Mufasa zatrzymał Takę,a Taka uznał Mufasę za tchórza. Mufasa nie chciał być uważany za cykora,więc poszedł tam razem z Taką. Taka poślizgnął się i wpadł w błoto. Mufasa wrócił z nim do Uru i lwic a także Ahadiego,żeby Uru go umyła. Mufada pierwszy podbiegł do Uru i powiedział,że trzeba będzie umyć Takę. Uru nie wiedziała dlaczego,bo Mufasa nic jej nie powiedział. Ale za chwilę zjawił się Taka. Wszyscy wybuchnęli śmiechem na jego widok. Wszyscy oprócz Ahadiego. Taka na prawdę wyglądał śmiesznie ubłocony. Uru ledwie się powstrzymała od śmiechu na całą wieczność. Ale gdy ona myła Takę wszyscy jeszcze chichotali. Gdy Uru umyła już Takę,Mufasa poszedł z bratem na Cmentarzysko. Tam znalazł ich Zazu i poleciał pędem po króla. Bo hien nie było w pobliżu,dlatego Zazu aż tak się nie obawiał o lwiątka. Ahadi szybko pobiegł na Cmentarzysko Słoni. Uru pomyślała,że Ahadi nareszcie chcę uratować nie tylko Mufasę,ale też i Takę. Ale Ahadi miał w głowię tylko Mufasę. Leciał za Zazu który prowadził go do jego synów. Ahadi i majordomus szybko dotarli do lwiątek. Jeszcze nie było widać hien,dlatego Ahadi był bardziej spokojny. Mufasa jechał na grzbiecie Ahadiego,a Taka musiał chodzić sam. Zazu uważał to za głupie,ale nic nie powiedział. Gdy wrócili na Lwią Skałę,Ahadi położył Mufasę na ziemię,i przyciągnął do niego też Takę. Bardzo się wściekł. Było to po nim widać. Dzieci przestraszyły się,bo jakie szansę miały z takim wielkim lwem! Taka widać było,że bardziej się przestraszył. Ale Mufasa bał się też nie na żarty. Ahadi był tak wściekły,że aż walnął Mufasę. Gdy wyrzucił go na kilka metrów dalej,zajął się Taką. Po chwili potrząsnął łbem i spojrzał na wybite przez niego lwiątka. Rzucił się od razu do Mufasy ze strachu,że mogło mu się coś stać. Taka wydrapany podszedł z płaczem mając nadzieję,że Ahadi i jego przeprosi. Ale on zamiast przeprosić Takę zajmował się tylko Mufasę. Po chwili spojrzał na młodszego syna. Po raz pierwszy wziął go na grzbiet i nawet za to wszystko przeprosił. Nie tylko Taka ale i Mufasa się zdziwił. Uru ucieszyła się,że Ahadi wreszcie zajął się też Taką. Ale jej szczęście nie potrwało długo,bo Ahadi tylko przez ten dzień uczył i zajmował się obojgiem synów.

Dyplom

I oto kolejny dyplom który wręczam OskarowiKL! :) Mam nadzieję,że nie tylko on dostanie więcej dyplomów,ale i wy,postaracie się i będziecie brali udziały w konkursach,które pojawiają się dość często :* Pozdrawiam Cię OskarKL! i życzę powodzenia w następnych konkursach :)

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Szansa

Simba wygnał kilka dni wcześniej Zirę z dziećmi i inne lwice które były za Skazą. Zira próbowała już kilka razy wejść na Lwią Ziemię,i w ukryciu zabić swojego bratanka. Ale zawsze kończyło się niepowodzeniem. I tym razem Zira chciała zastawić na Simbę pułapkę. Ale tym razem zatrzymała ją Vitani,bo nie wiedziała co może stać się tym razem. Kovu popierał Vitani,ale Nuka chciał,aby Zira poszła do Simby. Zira nie chciała słuchać Kovu i Vitani. Nuka ucieszył się,i chciał iść razem z nią. Ale Zira odmówiła,i poszła na Lwią Ziemię sama. Nuka gonił ją i gonił,ale nie mógł dogonić,bo najpierw się zgubił,a potem nie mógł jej dogonić. Zira go cudem nie zauważyła,bo tym razem nie był taki głośny jak kiedyś. Ale Zirze przypomniało się,że chciała się napić,bo paliło ją w gardle,tak była spragniona. Zatrzymała się więc koło wodopoju,i zaczęła pić. Nuka szybko ją zauważył i pobiegł do niej. Ale poślizgnął się o mokrą trawę i wrzucił Zirę do wody. Sam też wpadł. Zira wściekła się widząc go. Przecież mówiła,żeby za nią nie szedł. Ale nie chciała pokazywać,że jest na Lwiej Ziemi,bo była blisko Lwiej Skały,a Simba by wszystko zepsuł,gdyby ją zauważył. Ale Zira miała widocznie dobry dzień,bo nikt jej nie zauważył. Nawet Sarabi,która tamtędy przechodziła pomyślała,że to tylko Kiara. Więc odeszła nic nie podejrzewając. Zira ucieszyła się,że Sarabi ich nie zauważyła,chociaż Nuka wystawiał z wody ten swój zawsze wykrzywiony ogon. Zira zaśmiała się podstępnie i wyszła z wody. Nuka wyszedł od razu za nią. Tymczasem Simba jeszcze drzemał. Ale chwilkę potem obudziła go rozbawiona Kiara. Kiara myślała,że Simba się z nia pobawi gdy wstanie. Ale wcale tak nie było. Simba wstał i od razu poszedł rozwiązywać problemy zwierząt. Nala za to chciała się pobawić z Kiarą,ale Kiara wtedy już odeszła,więc Nala nie chciała jej przeszkadzać,bo myślała że Kiara poszła coś zrobić. Po drodze Kiara spotkała Zazu. Nie ucieszyła się na widok królewskiego majordomusa. Zazu od razu zaczął przypominać Kiarze słowa Simby,żeby się nigdzie nie oddalała. Kiara była jeszcze mniejsza,dlatego nie rozumiała wszystkiego co Zazu do niej mówił. Myślała,że chciał się z nią pobawić. Dlatego zaczęła kłapać zębami i gonić za majordomusem. Zazu przestraszył się,i zaczął uciekać. Ale nie chciał jej zgubić,bo Simba przypominał,że Kiara lubi się daleko oddalać. W ukryciu zaczął ją śledzić,bo nie chciał jej zgubić. Kiara jeszcze nie była na Złej Ziemi,dlatego chciała zobaczyć co tam jest,bo tak ciekawie i inaczej wyglądała. Zazu nie wiedział,czy wyjść z ukrycia i oddalić Kiarę,czy też nadal obserwować czy może zawróci. Ale nie zanosiło się na odwrót. Zazu nie wytrzymał i wyleciał z korony drzewa. Kiara nie wiedziała po co tyle krzyku od Zazu. Simba bardzo martwił się o swoją córeczkę,ale Nala zatrzymała go,żeby za nią już nie popędził nie wiadomo gdzie. Gdy Zazu odprowadzać Kiarę na Lwią Ziemię do Simby,Zira i Nuka zbliżali się do Lwiej Skały. Ale w drodze spotkali Timona i Pumbę. Pumba wystraszył się na żarty i zaczął pierdzieć. Nuka i Zira zrezygnowali z zabicia Simby w tym czasie. Uciekli na Złą Ziemię,gdzie Nuka wszystko opowiedział mieszkańcom Złej Ziemi. Wszyscy najpierw się bardzo z tego śmiali,ale potem zrozumieli dlaczego lwy się wycofały. Następnego dnia Zira poszła na Lwią Ziemię,ale tym razem bez Nuki. Vitani i Kovu próbowali zatrzymać Zirę jak najdłużej przy sobie,ale Zira nie chciała sobie przeszkadzać i poszła mimo próśb i narzekań dzieci. Kovu i Vitani byli smutni,a Nuka rozczarowany,że Zira nie chciała go zabrać ze sobą. Vitani i Kovu śmiali się,bo Zira mówiła,że Nuka jest za głupi żeby objąć tron po Skazie. Tym razem Zira poszła do Simby,aby przyłączyć się do jego stada i zapomnieć o Skazie. Ale oczywiście to był jej plan,żeby Simba pomyślał,że Zira już o wszystkim zapomniała a Zira tak naprawdę potem by zabiła Simbę. Ale gdy Zira weszła do jaskini żeby pogodzić się z Simbą,ten się wściekł. Zira przypomniała Simbie.
-Przecież kiedyś chciałeś,żebym o wszystkim zapomniała i przeszła na twoją stronę Simba-powiedziała przekonująco ciotka Simby-Teraz się do was chcę przyłączyć,a ty z takimi nerwami. Pozwól mi się przyłączyć do twojego stada i walczyć do końca życia u twego zaszczytnego boku.
Nala się przekonała do słów Ziry. Ale Simba,lwice i inne zwierzęta nie chcieli żeby Zira dołączyła do ich stada. Ale Zazu powiedział,że może i nie powinni wpuścić Zirę na Lwią Skałę,to można jej dać szansę. Simba zgodził się i Zira została na noc na Lwiej Ziemi. Wpuściła też resztę swojego stada. Stado podejrzewało,że Zira szykuje nowy plan zabicia Simby. Ale Zira była przekonująca. Tej nocy wstała i zbliżyła się do Simby. Simbie przyśnił się koszar,że Zira zabija Kiarę,jak to kiedyś zrobiła z Kopą. Gdy chciał ją zaatakować,to go zepchnęła z przepaści i zabiła. Gdy Zira była już blisko Simba obudził się. Zira się zdziwiła i zaczęła się Simbie tłumaczyć. Ale Simba nie uwierzył wtedy swojej ciotce. Ale następnego ranka,Simba nadal pamiętał że Zira chciała go przechytrzyć i zaatakować go w nocy gdy wszyscy spali. Więc rano wygnał Zirę i jej stado po raz kolejny. Zira wzięła Kovu w pysk,Vitani na grzbiet,a Nuka poszedł za nią. Stado wiedziała,że Zira znowu przegrała i została wygnana. Tym razem Simba i nawet Nala utraciła do niej zaufanie. Teraz już nikt nigdy nie zaufał Zirze.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak było w kinie? :D Mi się bardzo podobało,a wam? :)

Konkurs :) cz.5

Sorry,że długo,ale neta nie było :< To teraz kto pierwszy zgadnie kto jest na obrazku,dam dyplom ;) I za rekompensatę dam kilka komentarzy :)


sobota, 27 sierpnia 2011

Konkurs :) cz.4

To obrazek który trzeba skopiować i przerobić go,nie do poznania. Gdy to zrobicie,wklejcie obrazek na swój blog,a ja ocenię,czy rzeczywiście bardzo się zmienił. Potem trzeba przerobić jakikolwiek obrazek i wkleić go na bloga. Im bardziej się postaracie,tym bardziej ułatwię konkurs. Ale nie zapomnijcie dać mi linka do swojego bloga po wykonaniu zadania ;D

piątek, 26 sierpnia 2011

Konkurs :) cz.3

Piosenka śpiewana (moja wymyślona ;P ) przez jednego z postaci. Zgadnijcie która to postać najwięcej tu śpiewała:


-Piękne są dni i piękne noce. Ale szkoda,że nikt nie docenia tego co mam w sobie. Moje uczucia moje moce. Czemu on? Czumu nie mogłem to być ja? Czemu nie powiedział do niego won?! Królem chcę zostać ja. Przecież ja mam ducha zła. Ojcze czemu to Kovu? Musisz mi o tym mówić znowu. Co chwila mi się Kovu śni,że to on królem będzie. Ale prawdziwy król kiedyś przybędzie. CHCĘ MIEĆ INNY SEN! Gdzie ja,jako król wyśniony. Chcę być przez wszystkich wielbiony. Mój sen chyba się nie spełni. Ale widzę urok pięknej pełni. Za chmurami i za kośćmi,czeka ten,kto mnie chce. Wie ile,znaczę. On to wie. Powodzenia dużego nie mam. A przez kogo? Przez Kovu oczywiście. Nie mam nikogo! Nie chcę mieć takiego snu. CHCĘ MIEĆ INNY SEN!


Vitani-Dlaczego tak się smucisz? Mogły być gorsze chwile. Oddaleni od domu i rodziny na mile. Nie smuć się już. Trzeba życiu niekiedy powiedzieć cóż. 

-Wcale nie mam zamiaru się poddawać. Kovu będzie z tobą jeszcze mi się kłaniać. Nie mam zamiaru już dłużej czekać. Myślicie,że kiedyś przestanę narzekać? Otóż się mylicie! Bądźcie ze mną,a wynagrodzę wam to sowicie. Ale najpierw Kovu musi zwiać. Jakby umiał co najmniej latać. 

Vitani-Będziemy z tobą. Ale pamiętaj,że musimy pozostać nadal sobą. 

-Gdy Kovu już ucieknie,będą mówić jak zawsze brednie. Ale my się im wcale nie damy. Taki los mi jest przecież ofiarowany. Królem chcę już być! Wtedy inni będą się przede mną myć z zazdrości. Aby wybrać go na kolejnego króla. Ale my się nie damy,co? Kto jak kto. Ale tylko ja mogę królem być. Słów mych nie rzucam na wiatr. 

Vitani-To jasne! 

-Życie mamy ze sobą niewygodne i ciasne. Ale to się niebawem zmieni. CHCĘ MIEĆ INNY SEN!! HA  HA HA HA HA HA HA!!!

Ten kto zgadnie kto to śpiewał,dostanie obrazek,który nigdy nie pojawi się na tym blogu i będziecie to musieli wykorzystać. 

Konkurs :) cz.2

Podpowiedź: Taka to mały Skaza



Taka był synem Ahaidego i Uru. Miał starszego brata Mufasę,który zawsze był od niego według Ahadiego lepszy. Taka nie polubił Mufasy. Ahadi i Mufasa często mu dokuczali. Taka poznał nowych przyjaciół czyli Sarabi,Sarafinę,Shizasena,Toja,i Zirę. Taka marzył o tym,by zostać królem. Ale Ahadi który uważał,że Taka nie zasługuje na to żeby zostać królem Lwiej Ziemi i powiedział,że królem będzie Mufasa. Jedyną osobą która towarzyszyła mu w ciężkich chwilach w dzieciństwie była jego matka Uru. Wkrótce Taka poznał też niezwykłych przyjaciół. Na Cmentarzysku Słoni poznał trzy hieny-Shenzi,Banzai i Ed. Poznał też ich rodziców i resztę ich watahy. Wygnane przez Ahadiego hieny które nie lubiły lwów,związały się z Taką,uważając go za przyjaciela. Taka i Mufasa zakochali się oboje w Sarabi. Ale Takę lubiły też inne lwiczki-Sarafina i Zira. Wcale nie lubiły gdy spotykał się z Sarabi. Najbardziej zazdrosna była jednak Zira. Gdy Taka był jeszcze mały,walczył z Mufasą. Mufasa prawie w walce umarł,bo spadł do wąwozu. Ale zdążył go uratować Ahadi,więc Mufasa tylko złamał łapę. Ahadi uważał,że Taka specjalnie chciał mu to zrobić,i ze zdenerwowania walnął młodszego syna koło oka. Gdy Taka już był dorosły,jeszcze nie nazywał się Skaza. Wtedy umarła Uru i Taka został na łasce Mufasy i Ahadiego. Wkrótce Mufasa wymyślił Tace nowe imię z powodu blizny-Skaza. Już Skaza był w związku z Sarafiną i Zirą równocześnie. Potem razem z hienami postanowił się pozbyć Ahadiego. Zabił go z hienami. Zira się zgodziła z uśmiechem. Sarabi którą kochał wcześniej Skaza stała się królową z Mufasą,którego sama wybrała. Skaza postanowił się zemścić i na Mufasie,ale Mufasę nie tak łatwo było przechytrzyć. Więc postanowił wymyślić plan. Każdy plan kończył się niepowodzeniem. Mufasie i Sarabi urodził się nie długo potem Simba. Za to Skaza i Sarafina mieli Nalę,ale Sarafina rzuciła Skazę,gdy poznała bliżej Shizasena. Z Shizasenem urodził jej się Mheetu,którego Skaza zabił,żeby pokazać Sarafinie,że powinna do niego wrócić. Ale ona i tak nie wróciła. Tymczasem ciekawski Simba trzymał się blisko swoich przygód,które Skaza wykorzystał. Powiedział mu,że na Cmentarzysko Słoni idą tylko najodważniejsze lwy,bo wiedział,że Simba lubi niebezpiecznie i zabronione miejsca. Tam ustawił swoją pierwszą pułapkę,razem z hienami. Ale i ten plan się nie powiódł. I Skaza musiał wymyślać nowy. Tej samej nocy zaśpiewał na Cmentarzysku Słoni razem z hienami "Przyjdzie czas". Kolejnego dnia wymyślił nową pułapkę,i zabił w niej Mufasę gdy pędziło stado gnu spłoszonych przez Shenzi,Banzai i Eda. Potem zajął tron na tytuł króla Lwiej Ziemi i wpuściła na nią stado wygnanych wcześniej hien. Nie rządził dobrze,ale niektórym to się podobało. Zazu został śpiewakiem Skazy. Razem z żoną Zirą,miał dwójkę dzieci-starszego Nukę i młodszą Vitani. Potem Zira i Tojo mieli Kovu. Ale Zira powiedziała Skazie,żeby go przybrał,bo to przybłęda. Skaza się zgodził,bo nie Nuka nie mógł zostać przyszłym królem. Ale trochę później wrócił Simba,który według Skazy i hien był zabity. Hieny nie miał wtedy odwagi powiedzieć,że im zwiał. Skaza nie przygotowany na to wcale zaczął się bronić. Ale gdy Simba nie dał za wygraną zaczęła się walka,w której Skaza zmarł.


Jak myślicie,dlaczego Taka/Skaza tak robił?

Konkurs :) cz.1

Ten kto rozpozna wszystkie postacie na dole dostanie nagrodę :) Przyda się w 2 części tego konkursu ;D

1.
2.


3.

4.




Jak ktoś zgadnie te obrazki,to dam coś,że tylko on może to wykorzystać :) To miłego konkursowania ;)

Powrót Kopy

Jeszcze dorosłe lwy które były wygnane,nadal mieszkały na Złej Ziemi. Vitani już dawno zapomniała o Kopie,którego zabiła jej matka Zira. Zira weszła po południu na Lwią Ziemię,i zmierzała ku Lwiej Skale. Nagle wyskoczyła z krzaków Vitani. Zira nie była zadowolona,że Vitani tak ją zaskakuje. Vitani jednak miała inny cel niż Zira. Zira szła wyzwać Simbę na pojedynek,bo szło za nią całe stado lwic. Zauważył to Zazu,który zostać wysłany przez Simbę aby znaleźć Kiarę. Zazu nie znalazł Kiary,ale wrócił powiadomić Simbę o zbliżającym się stadzie. Potoczyła się walka,w której Zira przegrała i umarła w rwącej rzece. Vitani poczuła się bardzo smutna,że prawie nikt bliski jej nie został. Miała już tylko Kovu,chociaż i tak mało rozmawiali,bo Kovu był zajęty Kiarą. Vitani często wracała na Złą Ziemię,aby przypomnieć sobie stare czasy. Tymczasem Pumba i Timon poszli poszukać jedzenia,gdy znaleźli ją obok największej na Lwiej Ziemi akacji. Vitani nie chciała z nimi nigdzie iść. Pumba namawiał ją razem z Timonem,ale ona nie była chętna zajadać się robakami. Pumbę i Timona to zdziwiło,że nikt nie lubi robaków. Vitani poszła zapolować na coś,i natknęła się na Kovu. On zaczął się z nią bawić,bo nie wiedział,że teraz poluje,i spłoszył stado. Vitani to się nie spodobało. Kovu już to zauważył,ale stado uciekło. Kiara chwilę później do nich dołączyła. Vitani chciała już odejść,ale Kiara i Kovu ją zatrzymywali. Vitani skakała i próbowała odejść,ale nic nie podziałało. Kovu zdziwił się,że Vitani najpierw narzeka,że mało ze sobą gadają,a potem od nich ucieka. Kiara nic nie zrozumiała,ale próbowała się dowiedzieć więcej,bo dużo ją ominęło. Vitani chwilę potem odwróciła się do nich ogonem i sobie poszła. Kiara uznała to za głupie,i że Vitani nie powinna się tak zachować. Kovu uważał to samo. Ale Vitani nie miała wtedy ochoty na dalszą rozmowę. Kiara pogoniła za nią żeby się zatrzymała i pogadali dalej,ale Vitani była za szybka. Kiara nie dogoniła jej,a Vitani uciekła daleko w głąb dżungli. Kiara uznała,że nie warto już jej gonić i wróciła do Kovu. Kovu też nie miał już ochoty gadać jak,Vitani tego nie chciała. Więc uznali to za dobry pomysł,i poszli porozmawiać tylko ze sobą. Vitani tymczasem ucieszyła się,że zgubiła Kiarę. Ale teraz nie tylko zgubiła Kiarę,ale też drogę na Lwią Ziemię. Przestraszyła się i zaczęła biegać  i szukać. Ale nie wiedziała,że idzie w złą stronę. Tymczasem kilka metrów dalej w prawo byli Timon i Pumba. Ale Vitani nie przyszła tam żeby ich powitać. A i oni jej nie widzieli,bo jak zawsze wyjadali robaki. Tylko spoglądali co chwila kto je więcej. Vitani ciągle biegła aż wreszcie była okropnie zmęczona,że aż oczy same się jej kleiły. Już prawie spała w tym biegu,gdy rąbnęła głową o drzewo. Wtedy już się obudziła i zobaczyła,że jest w dżungli,i nie zna drogi do domu. Wystraszyła się i zaczęła krzyczeć. Timon i Pumba to usłyszeli,ale nie mieli ochoty przerywać jedzenia. Vitani tymczasem walnęła się o jakiegoś lwa. Lew błyskawicznie obrócił łeb i spojrzał na leżącą na ziemi Vitani. On natychmiastowo poznał,że to jego przyjaciółka i miłość z dzieciństwa-Vitani. Ale ona tymczasem nie poznała Kopy i myślała,że to Simba. Gdy wstała zapytała się go,czy szuka Nali albo Kiary. Ale on powiedział,że nie i tu znalazł właśnie nowy dom,bo nikt nigdzie nie chciał go przyjąć. Vitani już nic nie zrozumiała i zapytała:
-Więc kim jesteś?
Lew zamyślił się przez chwilę i uśmiechnął się. Vitani nic z go nie zrozumiała,bo pytała go tylko kim jest. Zapytała obchodząc go dookoła. Powtórzyła już trzeci raz to samo pytanie. Wściekła się nie na żarty,gdy i tym razem nie uzyskała odpowiedzi od lwa. Lew tymczasem wydawał się bardzo znajomy Vitani,ale nie wiedziała kim on jest. Zapytała kolejny raz już prawie krzycząc. Lew i tym razem na nią nie zareagował. Ale Vitani wyglądała na wkurzoną,więc lew zastanowił się jeszcze przez chwilę i miał zamiar powiedzieć,gdy Vitani okropnie się zdenerwowała ale wyglądała,jakby nie chciała żeby lew do niej cokolwiek powiedzą. Lew teraz spojrzał Vitani w oczy i powiedział:
-Nie pamiętasz mnie Vitani?
Vitani zamyśliła się i wiedziała,że to Kopa. Była tak szczęśliwa,że poszła z nim do Simby,Kiary,Nali,Kovu i innych na Lwiej Ziemi. Nikt nie chciał uwierzyć,ale gdy Kopa powiedział coś,co kiedyś powiedział,wszyscy wiedzieli że to on. Bo tylko Kopa kiedyś wymyślił,że zamiast królem on chce być lwiolulkiem. Wszyscy bardzo się ucieszyli,że to on. Wkrótce Vitani wzięła ślub z Kopą a później urodzili dziecko. I wszystko w nieskończonym kręgu życia potoczyło się dalej.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Pełnia i przepowiednia

Taka obudził się rano i zachciało mu się pić. Zobaczył,że został sam w jaskini. Spał aż do południa,więc wszyscy zdążyli się już obudzić. Wyszedł przerażony,a właściwie wyskoczył. Gdy nie zobaczył nikogo w pobliżu,zaczął szukać kogokolwiek. Nie znalazł nawet zebry. Poczuł się samotny,i zupełnie zapomniał o hienach,które mieszkają na Cmentarzysku Słoni. Zaczął biegać po Lwiej Ziemi. Wołał kogokolwiek. Był tak zasmucony,że raz zawołał nawet Mufsasę. Jednak nikt mu nie odpowiedział. Spojrzał przed siebie zasmucony. Zachciało mu się płakać,że nikt mu już nie został. Wrócił do jaskini mając nadzieję,że ktoś tam jednak jest. Ale stracił nadzieję,gdy nikogo nie zobaczył. Zaczął podążać ku baobabowi,na którym siedzi Rafiki. Szedł i szedł,ale droga bez nikogo wydawała mu się dłuższa. Niby nic się nie stało,a nikogo nie ma. Gdy był już przed baobabem zaczął wołać Rafikiego. Ale nikt mu nie odpowiedział. Zawołał jeszcze raz. I tym razem nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Krzyknął jeszcze raz,bo myślał,że Rafiki może spać. Ale gdy tym razem nikt mu nie odpowiedział,zaczął się wspinać na baobab. Ryknął przeraźliwie,ale nikogo tam nie było. Taka przeraził się nie na żarty i zaczął uciekać jak najdalej od baobabu. Ale zanim uciekł spojrzał na rysunki Rafikiego. Znajdowali się tam na samej górze inni królowie,Mohatu i Zauditu,potem Ahadi i Uru,a na samym dole Mufasa a dopiero za nim Taka. Zasmucił się tym okropnie. Gdy biegł przez Lwią Ziemię,krzyczał w nadziei,że ktoś mu odpowie. Ale i tym razem nikt nic mu nie odpowiedział. Położył się na trawie obok drzewa i zaczął płakać. Brakowało mu nawet Mufasy,który nie raz się z nim bił i kłócił i przez którego miał te wszystkie kłopoty. Spojrzał na koronę drzewa,na której były liście piękne i duże. Wzdychał i położył się kolejny raz na trawie. Ale tym razem już w słońcu. Wiedział,że go zostawili i nikt nie chciał już z nim być,dlatego uciekli daleko od Lwiej Ziemi. Tace nie chciało się wstawać,ale po kilkunastu minutach żmudnego odczekiwania podniósł się i pobiegł na Lwią Skałę. Spojrzał czy nikt nie wszedł do jaskini. Gdy nikogo nie zauważył,zaryczał triumfalnie,ogłaszając się królem. Po kilku minutach przy biegła do niego Zira. Taka okropnie się ucieszył widząc ją. Zapytał ją o wiele rzeczy. Z jej opowieści wynikało,że wszyscy się bez niego dobrze bawią na przyjęciu. Zira chciała zaprowadzić tam Takę,ale on odmówił i zostali razem sami. Zirze to się bardzo spodobało,bo od samego początku zakochała się w Tace. Taka jeszcze nic o tym nie wiedział,bo Zira jeszcze nic mu o tym nie mówiła. Zaczął się robił wiatr,z czasem coraz większy. Niebo zachmurzyło się od tysięcy czarnych chmur,a nikt jeszcze nie wrócił. Zira wyjaśniła,że bawią się na Rajskiej Ziemi,nie na Lwiej. Dlatego Taka biegając po Lwiej Ziemi nikogo nie znalazł. Nagle coś zaszeleściło wśród krzaków. Taka zobaczył,że to Shenzi. Chciał opuścić Zirę,ale też nie chciał. Czuł się przy niej tak dobrze. Shenzi zauważyła to i od razu uciekła z powrotem na Cmentarzysko Słoni. Taka pogonił za nią,ale Zira też pobiegła nie wiedząc dlaczego biegną. Taka powiedział tylko,że to bardzo ważne. Zira natychmiast wyprzedziła go i pobiegła prosto za hienom. Ale stanęła gdy zobaczyła,że to jest hiena. Rozpędzony Taka nie miał czasu na zatrzymywanie się na życzenie Ziry. Shenzi pobiegła już na Cmentarzysko. Tam dogonił ją Taka a potem Zira. Taka wyjaśnił,że to jego przyjaciółka. Zira była na niego wściekła,bo myślała że Taka zdradza ją z Shenzi. Ale Taka wykluczył to i Shenzi też. Zira i tak nie uwierzyła,ale za chwilę o tym zapomniała. Shenzi zaprowadziła Takę do Banzai i Eda. Ale ku jej dziwieniu,nikogo tam nie było. Ale przecież hieny nie mogły pójść na przyjęcie. Wszyscy się zdziwili. Ale Shenzi usiadła i powiedziała Tace jaka jest jego przyszłość. Zira i Taka zaśmiali się słysząc jej opowieść. Shenzi to się nie spodobało. Wiedziała,że tak się stanie. Nastała noc i Taka zaczynał się nudzić na cmentarzysku. Więc razem z Zirą odeszli od Shenzi nadal rozbawieni i zdziwieni. Zira zobaczyła,że jest akurat pełnia. A na Lwiej Ziemi imprezowicze wreszcie wrócili. Uru martwiła się przez ten cały czas o Takę. Zaczęła panikować,gdy go nigdzie nie znalazła. Nie można sobie wyobrazić jak bardzo się ucieszyła widząc Takę całego,zdrowego i szczęśliwego razem z Zirą. Ahadi postanowił pójść z Mufasą,żeby zobaczył prawdziwą pełnie,bo tam rzadko się ona zdarzała. Uru uparła się,że Taka pójdzie z nimi. Ahadi zrobił wyjątek i zabrał Takę bez dłużysz konfliktów. Taka ucieszył się z tego powodu. Poszedł razem ze starszym bratem i ojcem w podróż. Ahadi zaprowadził ich do miejsca,w którym po raz pierwszy widział pełnie księżyca. Mówił właściwie tylko do Mufasy,bo o Tace nie wspomniał. Nie mówił nawet w jego stronę,tylko cały czas był obrócony do Mufasy. Taka też próbował jak najbardziej słuchać,ale Ahadi nie miał zamiaru mu nic opowiadać. Jego zdaniem tylko Mufasa ma prawo do nauki. Ale i Mufasie po pewnym czasie to się znudziło. Taka miał nadzieję,że Ahadi chociaż jedno słowo skieruje do niego. Ale było tak jak się spodziewał. Ahadi nawet nie spojrzał na młodszego syna,tylko ciągle do Mufasy,jakby nie umiał obrócić głowy. Ahadi wrócił z Mufasą i Taką może po dwóch godzinach,gdy wszystko Mufasie dokładnie opowiedział. Ale nie było tego tak bardzo dużo,bo większość opowiedział mu jeszcze gdy Mufasa był mały. Taka przez całą drogę szedł wolno,jakby celowo spowolnić Mufasę i Ahadiego. Ale nikt się tym nie przejmował i szedł dalej. Przepowiednia Shenzi wkrótce się spełniła,ale wszyscy już o niej zapomnieli.

Pierwsze polowanie Simby

Simba był już kilka tygodni w dżungli z Timonem i Pumbą. Simba stał się już nastolatkiem,a widział,że niektórzy już próbowali polować,więc on też chciał spróbować. Poszedł do Timona i Pumby,ale Timon zaśmiał się. Simba nie wiedział co tak śmieszy Timona. Pumba też nie za bardzo wiedział o co chodziło. Simba powiedział,że znudziły mu się już robale i chciałby pójść zapolować. Timon zaśmiał się znowu i nie chciał się do niego przyłączyć. Pumba nie był w temacie,bo jadł akurat robaki. Wziął liść i dał robaki Simbie. Simba odsunął robale i poszedł na coś zapolować. Timon wsiadł na Pumbę i pojechali za Simbą. Simba jednak im uciekł. Timon załamał się. Pumba nadal nie wiedział dlaczego gonili Simbę,chodź Timon mówił mu to setki razy. W końcu Timon zobaczył korę,pod którą było bardzo dużo robali. Odsunął ją i zaczął pałaszować robaki. Pumba natychmiastowo poszedł do Timona i odsunął go. Timonowi to się nie spodobało i zaczął odsuwać od kory Pumbę. Ale Pumba nie dał się tak łatwo się wyrolować. Simba tymczasem poszedł polować. Timon spostrzegł się,że Simba zniknął i domyślił się,że poszedł na polowanie. Pumba chciał za nim biec,ale Timon go zatrzymał. Simba tymczasem nie znalazł nic. Próbował i próbował,ale nic nie wyszło. Próbował zwołać nawet niektóre osobniki roślinożerców które umiał naśladować. Mało takich było,więc Simba nie miał wyboru i musiał zaczekać. Pumba daje miotał się z Timonem,że pójdą szukać Simby. Timon nie chciał wcale iść,bo uważał,że każdy potrzebuje trochę samotności. Pumba odszedł od Timona i zaczął szukać Simby. Do Timona wreszcie dotarło,że Pumba wcale nie żartował. Chociaż Timon krzyczał za Pumbą,żeby nie szedł,Pumba robił dalej swoje. Timon postanowił się już nie wysilać,i dał sobie spokój. Pumba tymczasem biegał pośród dżungli,żeby tylko zauważyć Simbę. Ale Simby nigdzie nie było widać,więc Pumba pobiegł w jej głąb. Simba tymczasem prawie wyszedł z dżungli,żeby złapać swoją pierwszą ofiarę. Tymczasem Timonowi robiło się nudno,bo nie działo się nic fajnego. Poszedł poszukać Pumby,ale nigdzie go nie znalazł. Wiedział,że on i Pumba pewnie ciągle się mijali. Więc postanowił sam poszukać Simby,i uważał,że sam to wymyślił. Ale nie było widać ani Simby ani Pumby po długich poszukiwaniach. Ale długo wydawało się tylko dla Timona,bo szukał niecałe 5 minut. Pumba natknął się na ślady Simby. Ale myśląc,że to jakiś inny zwierz,uciekł. Simba był zbyt zajęty na rozmowę. Po kilku minutach niedaleko Simby pojawiła się wygłodniała antylopa. Simbę nie obchodziło,że się mało naje,ale to,że na coś wreszcie zapoluje. Antylopa jadła tak szybko,że prawie się udławiła. Simba to zauważył i skorzystał z okazji. Ale za antylopą pojawił się Pumba. Myśląc,że Simba skacze na niego zadarł się. Usłyszał to Timon i przybiegł jak najszybciej umiał. Simba nie był zadowolony,że jego przyjaciele nie chcą aby polował jak normalny lew. Ale gdy Timon i Pumba usłyszeli "polowanie",Pumbie aż stanęła sierść na głowie. Timon też był przerażony. Ale gorsze było dla nich to,że Simba chciał i ich namówić na polowania. Timon kategorycznie wykluczył to,że będzie polował. Nawet gdy Simba zrobił słodkie oczka. Pumba zgodził się mu towarzyszyć,ale nie wiedział kompletnie nic o polowaniu. Simba próbował mu wytłumaczyć,ale Pumba nadal nic nie rozumiał. Wtedy poszli na polowanie,ale nie było niczego widać przez długi czas. Wreszcie pojawiła się ta sama antylopa na którą polował Simba,ale mu uciekła. Pumba patrzał spokojnie,chociaż nie tak bardzo miał chęć polować. Simba pokazał mu jak to się robi. Chociaż chciał pokazać. Antylopa znowu mu uciekła,i jeszcze na dodatek rąbnęła Simbę w łeb. Pumba szybko do niego podbiegł. Simbie nic się nie stało,ale wtedy przyszedł właśnie Timon. Simba i Pumba opowiedzieli mu wszystko. Timon zaśmiał się i nie uwierzył,że taki lew jeszcze nie nauczył się porządnie polować. Simba nie rozumiał dlaczego Timon tak myślał. Ale Pumba miał już dość polowania i podszedł do robali. Simba i Timon poszli za nim. Simba postanowił,że już nigdy nie będzie polował.

środa, 24 sierpnia 2011

Konkurs

Wiecie dużo o Królu Lwie? :) To mam dla was kilka pytań :) Życzę powodzenia :D


1. Jaki jest oryginalny język Króla Lwa? :)

2. Którego roku powstała 2 część? :)

3. Ile piosenek jest w 2 części? :)

4. Ile postaci jest w 1 części? :)

5. Jakie postacie są w 2 części? :)

6. Kim jest Zira dla Skazy? :)

7. Jakie imię z Króla Lwa brzmi inaczej po polsku i angielsku? Jak się nazywa po angielsku i po polsku? :)



Życzę powodzenia,a ten kto wygra,może wymyślić o jakiej postaci będzie moja kolejna opowieść :)

wtorek, 23 sierpnia 2011

Wyprawa w nieznane cz.4-ostatnia

Kiara przespała noc spokojnie,ale w myślach ciągle myślała tylko o Anielskiej Ziemi. Zainteresowały ją najbardziej słowa Vitani,że Anielska Ziemia nie jest taka sama jak sobie ją wyobrażamy. Kiara bardzo chciała tam pójść,ale nie miała wyjścia,i musiała zostać jeszcze na chwilę w środku Lwiej Skały. Kovu zauważył,że Kiara już nie wytrzyma tego siedzenia,więc ją wygonił. Kiara uszczęśliwiona zaczęła się pałętać,byle by dotrzeć do Anielskiej Ziemi. Po drodze natknęła się na Timona i Pumbę. Pumba właśnie znalazł kolejne robaki,i chcieli zaprosić Kiarę do stołu. Ale Kiara nie chciała spróbować robaków. Pumba podszedł do Timona i zaczął wyjadać wszystkie robale. Timon nie widząc co się dzieje,odwrócił się. Pumba przypomniał sobie,że nie lubi tych chrupkich. Właśnie wtedy wypluł wszystkie robaki na twarz Timona. Kiara zaśmiała się. Nikt tego nie zauważył,więc zaczęła się skradać. Nie chciała żeby ktoś jej znowu przeszkodził. Ale kilka metrów dalej zauważyła Kovu i Vitani,którzy ze sobą rozmawiają. Schowała się za głazem i czekała aż sobie pójdą. Ale Kovu i Vitani mogli rozmawiać całe dnie i noce. Kiarze znudziło się już siedzenie i postanowiła pójść okrężną drogą. Ale wiedziała,że to może być bardzo niebezpieczne. Wtedy przypałętały się hieny,i mogły Kiarę zabić. Kiara nie wiedziała co robić. Spojrzała na gadające rodzeństwo,i zdała sobie sprawę,że oni chyba nigdy nie przestaną. Poszła szybko drogą okrężną. A chwilę potem Kovu i Vitani odeszli od siebie. Kiara o tym nie wiedziała. Myśląc,że oni nadal rozmawiają,biegła jak najszybciej,bo i tak jej nie zauważą. Ale na drogę wyszedł jej Kovu. Kovu zatrzymał Kiarę i kazał jej wrócić. Kiara wiedziała,że nie może powiedzieć nic o swoim planie. Gdyby powiedziała,nie miałaby już żadnych szans dostać się na Anielską Ziemię. Kovu nie rozgryzł jeszcze Kiary,więc miała szanse się tam dostać. Vitani powiedziała Kovu,że coś podejrzewa na temat Kiary. Ale Kovu zaśmiał się i uspokoił Vitani. Nie sądził,że Kiara mogłaby go nie posłuchać. Kiara weszła do jaskini. Spotkała w niej swoją matkę-Nalę. Nala widziała,że Kiara bardzo chciałaby iść na Anielską Ziemię. Ale nie chciała jej o tym przypominać. Kiara wyraźnie pamiętała,o tej ziemi. Próbowała o niej nie myśleć,ale gdy zaczynała zapominać,to od razu sobie przypominała o niej. Nala zobaczyła,że Kiara nie może usiedzieć,i powiedziała jej żeby wstała i poszła do Simby. Simba był niedaleko,więc Kiara jeszcze by doszła. Simba musiał sam podejść do Kiary. Ale gdy podszedł do córki,ona uciekła z jaskini. Simba i Nala zdziwili się patrzeli na otwór do wyjścia jaskini. Kiara tymczasem znowu próbowała dostać się na Anielską Ziemię. Ale gdy była już prawie na Złej Ziemi,przyleciał do niej Zazu. Kiara się z tego nie ucieszyła,ale Zazu przypomniał jej o obowiązkach młodej królowej. Kiara nie chciała go słuchać,ale Zazu tak zrzędził,że Kiara już nie wytrzymała i musiała iść na Lwią Skałę. Ale ten problem szybko się rozwiązał,bo pewien słoń zgubił swoje młode,i musieli ich szukać. Kiara się zdenerwowała,bo później małe samo się znalazło. Kovu starał się już po tym zatrzymał Kiarę,bo robiło się późno. Następnego dnia wszyscy byli zajęci. Wszyscy oprócz Kiary. Kiara się ucieszyła,bo nikt nie będzie jej przeszkadzał. Miała rację. Nikt nie przeszkadzał jej w podróży. Ale w drodze zgłodniała. Musiała sama sobie upolować zwierzynę. Ale nie umiała jeszcze tak dobrze polować,dlatego się jej nie udało. Zmęczona lwica położyła się żeby odpocząć. Gdy odpoczywała znowu przypomniała sobie słowa Vitani. Była tak zmęczona,że wkrótce zasnęła. Gdy się obudziła,minęło może z 10 minut. Ale Kiara nie wiedziała ile spała i wydawało jej się,że straciła bardzo dużo czasu. Szybko zerwała się i zaczęła biec w stronę Złej Ziemi. Za kilka minut doszła do Złej Ziemi. Uśmiechnęła się i zaczęła spokojniej iść. Gdy weszła na Złą Ziemię,spotkała tam dwie lwice. Widziała je już kiedyś,ale nic sobie nie przypominała. Ale mogła je ominąć,dlatego ominęła. Żadna z lwic jej nie zauważyła. Kiara z uśmiechem na pysku zaczęła skradać się. Lwice nie przeszkodziły jej. Kiara poszła dalej. Gdy była już trochę dalej od lwic,Kiara zaczęła biec. Szybko dotarła do granicy Złej Ziemi. Zamknęła oczy i zrobiła pierwsze powolne kroki. Za chwilę otworzyła oczy i zobaczyła Anielską Ziemię. Przestraszyła się,gdy zobaczyła tylko straszną noc i drzewa bez liści. Nagle obok Kiary wyskoczył wielki lew. Kiara wystraszyła się nie na żarty i chciała uciec. Ale lew złapał ją za ogon o zaczął dosuwać do siebie. Kiara przestraszyła się i zaczęła wrzeszczeć. Wrzeszczała tak głośno,że Kovu który zbliżał się do Złej Ziemi,usłyszał ją. Lew nie miał dobrych zamiarów. Przez przypadek powiedział Kiarze,że pije krew ze zwierząt,które tu przyszły. Pije krew wszystkich,tylko nie z hien. Kovu przybiegł najszybciej jak mógł. Nie pokazał się lwu,tylko zaryczał tak mocno,jak tylko umiał. Wielki lew przestraszył się,że to może być lew jeszcze większy od niego. Natychmiast puścił Kiarę i zaczął uciekać. Kovu ucieszył się,że to tak się skończyło. Kiara już nigdy nie poszła na Anielską Ziemię. I teraz przekonała się,dlaczego Anielska Ziemia nie jest taka sama jak się wydaje.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Śmierć Kopy



Sorry,że po angliku :) I nie zapomnijcie iść na Króla Lwa 1 w 3D :) Premiera 26 sierpnia przypominam :)