wtorek, 8 marca 2011

Śmierć Simby

Pewnego ciepłego dnia Nala wstała pierwsza ze stada. Popychała Simbę aby także wstał. Ale Simba był wykończony wczorajszą nocą z Kiarą. Zrobili sobie małą przechadzkę po Lwiej Ziemi. Ale Simba nie wiedział że to może aż tak męczyć. Kiary też się nie dało obudzić. Niestety Nala była upartą lwicą,i próbowała dalej. Nikt nie wstał oprócz wielkiego czarnego lwa-Azura. Nie był to lew wesoły i raczej żartobliwy. Wszystko co mu powiedziano brał na serio. Nawet Simba musiał uważać,by nie zapomnieć się mówiąc przy nim. Wściekł się i podszedł do Nali. Już miał uderzyć królową pazurami,ale Simba wstał. Azur jak najszybciej opuścił łapę,ale Simba wiedział co Azur chciał zrobić. Podszedł do niego i na chwile wyszli z Lwiej Skały. Simba powiedział że ma już dość brutalnego postępu Azura. Jednak ten tylko udawał że słucha. Tak naprawdę patrzał na małego motylka na kamieniu tuż przed nim. Simba nie był tym zachwycony. Ostrzegł Azura który powoli odchodził. Jednak król Lwiej Ziemi nie pozwolił Azurowi zostać bez nauczki. Azur nawet się nie odwrócił do Simby. Simba krzyknął tak triumfalnie że nawet Azur się trochę przestraszył. Ale nie okazywał większego strachu przed Simbą. Lecz doświadczony lew wiedział kiedy kto okazuje jakie uczucia. A poza tym,Azur był częścią stada. A Simba doskonale znał swoje stado. Wtedy przyszedł do Simby Mheetu. Azur korzystając z okazji uciekł gdy Simba i Mheetu nie patrzyli. Simba szybko pożegnał się z bratem swojej żony. Zobaczył że Azura już nie ma. Nie chciał zbytnio zawracać sobie nim głowy. Kiara przyszła do ojca i zapytała o co chodziło z tą awanturą. Simba powiedział jej co widział. Kiara wiedziała że Azur to podstępny lew. Azur też przyszedł z Rajskiej Ziemi,i nie od początku był częścią stada. Lecz przeprowadził się do stada tylko dlatego,żeby zrzucić Simbę z tronu i zostać nowym królem. Ale do tych czas  nikt nie podejrzewał dlaczego Azur przeprowadził się. Oprócz Kiary,która wiedziała że coś jest z nim nie tak. Lecz Simba nie posłuchał córki i wpuścił Azura na Lwią Ziemię. Dodał także że Kiara jest za młoda aby podejmować tak ważne decyzje. Nala nic nie podejrzewała. Reszta stada i zwierzęta tak samo. Azur właśnie przechodził obok Mheetu. Królewski brat zwrócił uwagę Azurowi. Lecz ten tylko wyszczerzył kły i spojrzał wściekle na Mheetu. Po chwili brat Nali odszedł bez słowa. Azur nie chciał się wysilać słuchaniem dobrych rad stada. Właśnie się napił i odszedł z dala od Lwiej Ziemi. Wszedł na cmentarzysko słoni,które stało się Złą Ziemią. Po mimo że złe zwierzęta zostały tam wygnane niezależnie od gatunku,Azur nie chciał zawrzeć z nimi umowy. Chodź zwierzęta także chciały się zemścić na Simbie. Ale Azur wolał cieszyć się zwycięstwem tylko ze samym sobą. Nie myślał wcale o sojuszu ze złymi zwierzętami. Po kilku godzinach zaczęło się robić ciemno. Kiara spotkała na drodze swojego wujka Mheetu. Nie zastanawiając się wcale podeszła do niego. Mheetu uśmiechnął się do niej i zaczął szybko gnać ku Lwiej Skale. Kiara nie wiedząc dlaczego i po co pobiegła za Mheetu. Azur wrócił na Lwią Ziemię. Simba dobrze wiedział że Azur go zdradza. Więc postanowił go wygnać. Kopa powrócił cały w krwi i po ciężkiej walce. Simba domyślił się kto mu to zrobił. I tym razem król się nie mylił. To Azur stoczył walkę z królewskim synem. Więc tym razem Simba nie miał już litości i nie chcąc go zabić,wygnał złego lwa. Azur z wściekłą miną patrzał jak Simba stoi dumnie na tronie. Strasznie się zdenerwował i zaczął myśleć. Plan miał polegać na pozbyciu się Simby raz na zawsze. Niestety większość jego planów była głupia lub niewykonalna. Ale Azur był lwem przebiegłym. Następnego ranka przyszedł na Lwią Skałę i porozmawiał z Simbą. Simba ostatni raz ulitował się nad Azurem i wpuścił go ponownie do stada. Lecz trochę żałował swojej decyzji. Bo nawet gdy Azur odchodził miał szyderczy uśmiech na pysku. Kilka dni później Azur namówił Simbę by poszedł z nim do wodopoju. Simba zgodził się,bo i tak bardzo go suszyło. Azur próbował być jak najmilszy i najgrzeczniejszy. W jego przypadku był to duży wysiłek. Gdy Azur i Simba dotarli na miejsce położyli się. Simba napił się i spojrzał mile na Azura. Azur uśmiechnął się mimo woli. Lecz szybko wstał i udawał że odszedł. Po chwili rzucił się na Simbę i próbował go utopić. Lecz król Lwiej Ziemi wydostał się z sideł lwa. Szybko rozpoczęła się walka. Azur początkowo wygrywał,ale Simba zbił go z nóg. Jednak Azur skoczył i utrzymał Simbę długo pod wodą. Gdy wyciągnął go Simba już nie żył. Uradowany Azur pobiegł jak najszybciej na Lwią Skałę. Ogłosił ważną wiadomość.
-Simba dziś umarł. Sam widziałem jak jakiś brutal zabija go topiąc. Lecz zanim zdążyłem zareagować nasz kochany król już nie żył. Więc teraz ja ogłaszam się nowym królem na cześć zmarłego Simby. Zapewniam że ze mną jako nowym królem,będzie nawet jeszcze więcej roślin i zwierząt niż z Simbą.
Lecz lwice i zwierzęta nie byli co do tego pewni. Najbardziej niepokoiły się Nala i Kiara. Ale Azur zaryczał triumfalnie na tronie. Teraz to on został królem. Lecz Kiara nie była pewna czy Azur mówi prawdę. Jeśli Azur widział jak ktoś zabija Simbę,dlaczego nie zemścił się na mordercy,dlaczego wcześniej tak dziwnie się zachowywał. Kiara chciała odkryć tajemnice. Po wielu latach Azurowi znudziło się żyć w pokoju i szczęściu wszystkich mieszkańców. Dla zabawy wpuścił złe,wygnane przez Simbę zwierzęta na Lwią Ziemię. Teraz wszyscy wiedzieli kto tak naprawdę zabił ich ukochanego i wspaniałego króla Simbę. Sam Azur,który ich okłamał i został mordercą. Kiara i Nala wpuściły lwice na Azura. Złe zwierzęta nie chciały pomóc Azurowi. Z podłym uśmiechem patrzyły jak Azur ginie z łap wielu lwic i Kopy. Kopa został królem razem z Vitani. I teraz przyszedł czas rządów Kopy i Vitani. I tak wieczne koło życia toczyło się dalej.

7 komentarzy:

  1. Fajny nagłówek bloga. Ale w ogóle twój blog mnie zachwyca. Skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły? Bo dużo się napisałaś. Gratuluję ładnego wyglądu bloga,i super opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Simbę najbardziej z króla lwa,więc to bardzo smutna opowieść jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajna notka,czekam na kolejną z Simbą.

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze temu smarkaczowi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie napisane. Zapraszam na mojego bloga http://www.krolestwolwow.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie lubie simby ale troche mi go szkoda

    OdpowiedzUsuń