Pewnego dnia wydarzyła się straszna tragedia. Mufasa zginął z łap własnego brata.Ale Skaza nie zabił Mufasy bo zawsze pił po nim. Chciał zostać królem. Wstąpił na Lwią Skałę i z udawanym smutkiem oznajmił że Mufasa nie wróci do królestwa. lwice i Zazu zapłakali się ze smutku. Gdy Nala i Mheetu usłyszeli o śmierci Simby,płakali jeszcze mocniej. Skaza powiedział że Simba zginął razem z Mufasą,a jeśli udało mu się przeżyć,hieny go rozszarpały. Lecz Skaza długo nie mówił o śmierci brata i bratanka. Z niezauważalnym chytrym uśmiechem wpuścił hieny na Lwią Ziemię. Rafiki także obserwował przemowę Skazy. Skaza wstąpił na tron. Zazu podleciał do Skazy,aby Skaza wszystko mu opowiedział. Ale Skaza nadal z nieprawdziwym smutkiem powiedział,że jest zbyt zdołowany śmiercią Mufasy,by o tym kiedykolwiek wspominać. Po chwili na Lwią Skałę weszła Zira. Z podziwem i uśmiechem na pysku patrzała jak Skaza zostaje nowym królem. Lecz nie spodobało jej się to że musi być z hienami. Przecież to one kiedyś odgryzły jej kawałek ucha. Ale Skaza zapewnił ją że nic się jej nie stanie. Zira w końcu poddała się. Shenzi podeszła do leżącej Ziry. Zira wstała i wyszczerzyła kły z wściekłym krzykiem. Ale Shenzi zaproponowała spokojną rozmowę. Zira powoli podchodziła do hieny zdenerwowana. Ale Shenzi przeprosiła za rodziców,którzy niebyli zbytnio mądrzy to robiąc. Zira powoli zaczynała wierzyć przestraszonej hienie. Pomyślała że naprawdę Shenzi nie musi być taka sama jak jej rodzice. Skaza przeprosił na chwilę Zirę i został sam na sam z Shenzi. Zły lew krzyczał na hienę. Ale jednak to dzięki jej może być teraz królem. Nie zbyt o tym myślał. Nim Shenzi się obejrzała na pomoc przybyli Ed i Banzai. Skaza potężną łapą unieruchomił je. Hieny zaczęły przepraszać i tłumaczyć się. Skaza nie przestawał być wściekły. Nadal szczerzył kły na strachliwych pomocników. Zaczął w okół nich krążyć. Hieny zasłaniały głowę i resztę ciała. Skaza przysunął ich sobie na skałę i trzymał łapą. Wściekły lew krzyknął.
-Moja żona boi się hien przez waszych głupich rodziców,prawda? Więc macie być dla niej jak najmilsi albo wam puste łby powyrywam!!!!!!! Czy to już stało się dla was jasne? Mam nadzieję że zrozumieliście,bo inaczej poniesiecie konsekwencje.
I Skaza szczerząc potężne kły odszedł od hien. Przestraszone hieny w strachu spojrzały na siebie. Wiedziały że Skaza nie jest typowym żartownisiem,więc musiały się go słuchać. Zira czuła się bardziej pewnie z hienami po rozmowie Skazy. Ale strach nie znikł do końca. Zira zawsze w głębi serca trochę bała się hien. Ale tylko tych dorosłych i w dużym stadzie. Skaza tymczasem łapał Zazu. Przestraszone ptaszysko uciekło i latało. Zazu już miał polecieć wysoko do góry,ale olbrzymia łapa dorosłego Skazy sprawiła że ptak błyskawicznie spadł na ziemię. Skaza zabrał za ogon zemdlałe ptaszysko i powlókł na Lwią Skałę. Położył ostrożnie Zazu i znalazł małe żebra. Wsadził tam majordomusa i potrząsnął kośćmi. Zazu leżący na zimnej ziemi powoli wstawał. Skaza jak najszybciej przysunął pysk do królewskiego lokaja. Rozkazał Zazu śpiewać. Majordomus ze zdziwienie zaśmiał się bo uznał że to żart,i Skaza zaraz go wypuści. Ale lew wrzasnął. Zazu zrozumiał że to nie był zwykły dowcip,ale nowy król powiedział to na prawdę. Majordomus nie chciał zginąć w paszczy,albo zostać zgnieciony. Rozkazy Skazy nikomu się nie podobały,ale wszyscy musieli się do nich dostosować. Nie miał nawet litości dla małych lwiątek. Każde urodzone lwiątko czekała rychła śmierć. A to samo groziło za nie posłuszeństwo królewskiego brata,i nowego króla. Za równo lwiątka takie jak Mheetu,nastolatki i dorosłe lwy i lwice,musieli się wszyscy słuchać i dostosowywać do zachcianek Skazy. Niekiedy nawet jego sojusznicy,hieny,musiały się obawiać zagłady. Skaza ustalił także zasadę,że ten kto wypowie imię:Mufasa,zostanie ukarany. To zmieniło się,gdy ku zdziwieniu królestwa Simba wrócił. Lwia Ziemia nabrała sił do walki ze Skazą i hienami. Skaza został ukarany za swe zło i lekkomyślność. Został rozszarpany przez hieny.