piątek, 22 kwietnia 2011

Załamanie Kovu

Kovu był już królem od dłuższego czasu. Bardzo dbał o swoje królestwo i zgadzał się ze wszystkimi. Kolejny dzień wyglądał tak jak zawsze. Był piękny i słoneczny. Kovu wstał i spojrzał na wszystkich jeszcze śpiących. Nie widział że Nala już nie spała. Po chichu podkradała się do Kovu. Gdy już Kovu była na szczycie Lwiej Skały,skoczyła na niego. Kovu nie był zadowolony. Ale wiedział że lwica chciała się rozerwać,bo przecież ma tak dużo obowiązków. Więc Kovu pogonił Nalę. Nala też była zadowolona. Po chwili ganiali się po całej Lwiej Ziemi. Simba obudził się i trochę zdenerwował. Ale wiedział że się tylko bawią. Kiara obudziła się i zobaczyła wszystko. Była troszkę zazdrosna,że jej mąż bawi się z jej matką a nie z nią. Simba uśmiechnął się i odszedł. Kiara nie była bardzo z tego zadowolona. Mheetu(wujek Kopy i Kiary) wyszedł razem z Kopą. Kopa też był w dobrym nastroju. Kiara opowiedziała o tym zdarzeniu. Mheetu zaśmiał się i wytłumaczył Kiarze dlaczego tak się dzieje. Kopę wcale to nie zdziwiło. Bo przecież teraz Nala to część rodziny Kovu. Simba zgodził się z Mheetu. Kopa wyszedł z jaskini i przeciągnął się. Kiara wyskoczyła za starszym bratem. Kovu właśnie wrócił. Nala jeszcze wspinała się powoli na Lwią Skałę. Simba wpadł przypadkiem na żonę i obydwoje polecieli na dół. Kovu i Kiara zaśmiali się. Mheetu nie widział. Kopa już był bardzo daleko. Kovu chciał się trochę rozerwać. Kiara wskoczyła niego. A ponieważ już było południe,lwice poszły na polowanie. Kovu i Simba byli znudzeni. Kovu poszedł do domu. Mheetu wszedł na nowo za nim do jaskini. Tylko Vitani ze wszystkich lwic nie była na polowaniu. Kovu położył się. Vitani bardzo się zdziwiła,bo Kovu jest zawsze pełnej wigoru. Tym razem leży odwrócony do świata. Gdy lwice wróciły Vitani powiedziała o wszystkim. Kiara podeszła do Kovu. Kovu skoczył i uśmiechnął się. Z krzykiem powiedział aby poszli się zabawić na polanę. Kiara zdziwiła się dziwnym zachowaniem męża. Kovu udawał że nic o tym nie wie. Ale Kiara znało go nie od wczoraj i wiedziała że coś się dzieje. Kovu nie chciał nic im powiedzieć. Ale wreszcie nastała noc. Vitani podeszła do swojego brata i spytała go o humor. Kovu nie chciał nadal się wygadać. Wreszcie całe królestwo chciało się dowiedzieć. Simba i Nala wraz z Kiarą,Kopą,Mheetu i innymi,chcieli się najbardziej dowiedzieć co trapi Kovu. Wreszcie Kovu nie wytrzymał i powiedział.
-Tęsknie za swoją matką! Może Zira nie była fajna,ale to była matka.
Simba zrozumiał ale reszta królestwa nie za bardzo. Kiara chciała bardzo pomóc Kovu,ale nie wiedziała jak. Simba podszedł do Kovu i szepnął mu coś do ucha. Kovu jakby zrozumiał i poszedł. Nie chciał jednak wierzyć że to coś pomoże. Simba podsunął mu pomysł,aby spotkał się z Zirą. Kovu wiedział że może zwołać ducha swojej zmarłej matki. Nie wiedział jednak jak może się to skończyć. Duch Ziry jednak przyszedł,mimo że Kovu wcale go nie wzywał. Duch Ziry nie był zadowolony że Kovu przeszedł na stronę dobra. Obok niej pojawił się Skaza. Duch Skazy wytłumaczył Kovu dlaczego są na niego źli. Kovu jednak nie chciał przejść na złą stronę. Po chwili gdy Skaza i Zira nie patrzyli Kovu uciekł. Poszedł na Lwią Skałę aby powiedzieć o wszystkim Simbie. Simba wysłuchał Kovu. Powiedział mu że to właśnie na tym polega. Musi stawić opór, i powiedzieć im że zrobili źle. Kovu jednak nie chciał się stawiać. Gdy tylko poszedł Kiara wyszła zza krzaków. Chciała porozmawiać z nim. Ale Kovu tylko powiedział że nie chce rozmawiać. Kiara była zawiedziona. Ale nie chciała się poddać,mimo że Kovu wcale nie ułatwiał im sprawy. Simba wiedział dlaczego Kovu nie chce rozmawiać z Zirą i Skazą. Po za tym,Skaza nie był jego biologicznym ojcem. Vitani porozmawiała z Nalą,czy wie jak uszczęśliwić Kovu. Ale Nala nie miała zielonego pojęcia. Ani nawet białego. Vitani nie było dzisiaj do śmiechu. Nala zrozumiała to. Nie wiedziała jednak jak pomóc. Vitani odeszła. Kovu nadal był załamany. Zira i Skaza po raz kolejny pokazali się Kovu. Ale on nie chciał wcale ich widzieć. Już prawie odszedł,ale Skaza go zatrzymał. Tym razem Skaza przekonał swojego przybranego syna aby go posłuchał. Po tej rozmowie Kovu odszedł wcale nie szczęśliwy. Nic to nie poprawiło. Kiara dowiedziała się od Kovu,że to jednak nie to go smuci. Od bardzo dawna nie mógł się nigdzie zabawić. Potem Kiara szybko powiedziała Simbie i Nali co tak naprawdę smuci Kovu. Simba i Nala tym razem zrozumieli Kovu wspólnie. Następnego dnia Simba zaproponował aby wszyscy udali się nad wodopój i tam się pobawili. Kovu ucieszył się. Wszyscy następnego dnia z samego rana poszli się bawić. Bawili się od wschodu słońca do północy. Kovu był tak szczęśliwy że nawet zasnął. To był najszczęśliwszy dzień od dłuższego czasu.

5 komentarzy: