Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
piątek, 23 grudnia 2011
Lew i hiena
Był wspaniały dzień. Słońce grzało mocniej niż zwykle. Wesoły Kopa wybiegł z domu. Nie było już wcześnie,a wszyscy nadal spali. Lwiątko spojrzało na śpiące stado i odeszło. Po chwili usłyszał,że ktoś za nim idzie. Był to ktoś,kto był bardzo głośny. Po chwili Kopa obrócił łeb i zobaczył Kiarę. Spodziewał się jej,więc się nie zaskoczył. Kiara skakała koło niego z wesołym uśmieszkiem. Kopa nie miał ochoty na zabawę z nią. Ale Kiara zaczęła cicho warczeć,co zdenerwowało Kopę. Lewek skoczył na młodszą siostrę i obaj potoczyli się z tronu. Tam wpadli na Simbę. Simba uśmiechnął się do nich i poszedł na Lwią Skałę. Lwiątka nie chciały tam wracać,ale Simba musiał udzielić im lekcji. Kopa niechętnie usiadł koło ojca i słuchał. Z Kiarą poszło trochę gorzej,bo lwiczka kompletnie nie miała ochoty się uczyć. Kopa zaśmiał się i zobaczył,że Simba już wraca. W prawdzie,on sam też nie chciał spędzić ranka na lekcji. Po chwili Simba był już na miejscu. Kiara położyła się obok Kopy i zaczęła słuchać. Simba mówił o Zirze,Skazie,Nuce,Kovu i Vitani. Kopa znał już Vitani i często się z nią bawił. W niektórych momentach,Kopa miał ochoty wydrzeć się na Simbę,ale musiał się powstrzymać,inaczej nigdy by już nie pobawił się z Vitani. Kiara nie wiedziała jeszcze nic o Kovu. Była jeszcze mała,więc nie znała nawet drogi do wodopoju. Gdy lekcje się skończyły,Kopa poszedł się napić. Zobaczył,że Kiara znowu idzie za nim. A chciał wybrać się w miejsce,które zobaczył stojąc na Lwiej Skale. Miejsce to już z daleka wydawało się ciemne i ponure. Kopa jeszcze chwile zastanowił się,czy chce tam iść. Zdecydował,że tak. Teraz jedynym jego problemem była Kiara. Lwiczka za nic nie chciała odejść od brata. Kopa miał już uciec,gdy zjawiła się obok nich Nala. Lwica powiedziała,że Kiara musi wziąć kąpiel. To ucieszyło Kopę. Wiedział,że takie kąpiele nie trwają krótko,a on już miał w nocy. Nala wzięła w pysk córkę i odeszła. Kopa był bardzo szczęśliwy. Jak najszybciej biegł do ponurego miejsca. Ale stanął,gdy tylko poczuł mgłę. Zaczął się zastanawiać,czy jednak iść,czy zawrócić. Przełknął ślinę i poszedł dalej. Łapy chwiały mu się,cały draż,a minę miał,jakby ktoś zaraz miał mu uciąć głowę. Przestraszone lwiątko szło dalej. Ale po chwili zaczęło go to nawet nudzić. Widział,że nikogo tam nie ma. Nagle usłyszał ciche dźwięki. Było to dziwne. Zaczął się rozglądać. Poczuł,że ma coś na łapie. Szybko zobaczył,że był to zwykły robak. Znudzony poszedł dalej. Miał już wejść na czaszkę słonia,gdy usłyszał chichot. Przestraszył się trochę,ale postanowił wejść. Widział,że na czaszce nikogo nie ma. Już był w połowie drogi,gdy znowu usłyszał przerażający chichot. Ześlizgnął się z czaszki i zaczął wołać do dźwięków. Gdy nie usłyszał odpowiedzi,był przerażony. Nagle coś wyskoczyło obok niego. Lewek ze strachem obrócił głowę. Zobaczył miło uśmiechającą się hienę. Był bardzo wystraszony i nie wiedział co robić. Nie wiedział,że na cmentarzysku są hieny. Hiena przedstawiła się. Kopa już trochę bardziej ośmielony także się przedstawił. Hiena nazywała się Asante. Kopa wszedł na czaszkę słonia i zaczął się pytać nowej koleżanki o różne rzeczy. Asante była bardzo miła i przyjacielska. Gdy Kopa już opowiedział wszystko o sobie,chciał aby Asante też o sobie opowiedziała. Asatne stanęła jak wryta. Ale już po chwili odetchnęła i zaczęła opowiadać.
-Wiesz,że kiedyś już o tobie słyszałam? Jesteś synem tego lwa,o którym opowiadała mi matka.
-A kim była twoja matka?
-Nazywała się Shenzi. Już nie żyje-mówiła ze smutkiem.-A mój ojciec,zmarł jeszcze zanim się urodziłam. Nigdy go nie widziałam,nie słyszałam jego głosu,nawet nie znam jego imienia. O tobie słyszałam,bo kiedyś moja matka spotkała tego twojego tatuśka. Nie myślałam,że kiedyś się spotkamy. Wyobrażałam sobie,że masz brązowe futro,małe,niebieskie oczy i poszarpaną grzywę i wąsy. Tak mi przynajmniej opowiadała matka,jeśli dobrze zapamiętałam,co mówiła.
-Chyba chodzi Ci o Nukę,tylko on ma czerwone oczy. Chcesz gdzie iść? Pokażę Ci Lwia Ziemię! Eee...jeśli się zgodzisz.
Asante zgodziła się i oboje poszli do królestwa Simby. Tam Kopa musiał uważać,żeby nie zobaczyli go z hieną. Zaczął tłumaczyć nowej koleżance,że nie jest do końca bezpieczna. Asante wiedziała,ze na Lwiej Ziemi grozi jej wielkie niebezpieczeństwo. Ale nie była hieną tchórzliwą,więc mimo niebezpieczeństwa,poszła z Kopą. Kopa był bardzo zdumiony jej odwagą. Przecież była tylko małą hieną,która nie obroni się przed lwem. Nagle Asante pobiegła do wodopoju. Kopę to zdziwiło,ale dla Asante było to nowością,że na około jest pełno wody. Hiena miała ogromną chęć zamieszkania z Kopą,ale wiedziała,że jego rodzice na pewno się na to nie zgodzą. Jednak tej nocy postanowiła o tym porozmawiać z Simbą. Kopa nie wiedział,czy pozwolić jej rozmawiać sam na sam z Simbą. Mimo,że Simba był dobrym królem i zazwyczaj przebaczał błędy,ale nie wiadomo było co zrobi teraz. Hien nie wspominał zbytnio miło,a szczególnie,że Asante była córką hieny,która kiedyś zaatakowała Simbę. Jednak Asante nie stchórzyła i poszła na rozmowę. Simba był wściekły,że hiena weszła na jego ziemię. Ale widząc Kopę z Asante,nie mógł im odmówić. Ale Asante musiała przestrzegać wielu zasad,które innych mieszkańców nie dotyczyły. Jednak hiena nie uznawała tego za niesprawiedliwe. I tak,przez całe życie,Kopa i Asante zostali razem. Z początku Asante i Vitani się nie lubiły,ale przecież Kopa i Asante nie mogli się pobrać,a nawet się nie kochali. Po prostu się bardzo lubili. Nawet,gdy Kopa uciekł,Asante była koło niego,ale pokazała mu się bardzo długo po ucieczce. Nie chciała,aby Kopa się martwił o nią,przez pierwsze miesiące swojego pobytu w nowym domu. I tak,Asante i Kopa,zostali przyjaciółmi na całe życie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem,że niektórzy chcieli o Tace,ale nie mam pomysłów. Jak będę mieć to napiszę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Azranic nie szkodzi ale notka bardzo fajana.
OdpowiedzUsuńDzisiaj przerzucałam kanały i zobaczyłam na Disney Chanel ( chyba tak się pisze?) Króla lwa strasznie się ucieszyłam i oglądałam ale po kilku minutach okazało się że to jest urywek tylko. Szkoda :( Ja chce króla lwa i inne stare bajki a nie Hany Montany.Znam stare bajki choć mam osiem lat mój brat mi je pokazywał. Kochany braciszek.
Hej moim ulubionym bohaterem jest taka. Jak bendziesz miała tak zwaną wene napisz coś np o Kopie który spotyka odmienionego take/Skaze.Albo coś w tym stylu?
OdpowiedzUsuńPs. BArdzo fajniee ciekawie piszesz !
Anonimie,ten co pisał o 20:48,Taka piszę się z dużej litery i nie take/Skaze,tylko Takę/Skazę ;) A co do notki,świetna. Bardzo mi się spodobała :) Ciekawa i pouczająca,jak każda twoja zresztą. A Anonimie,ten który pisał pierwszy,tak,tak się piszę. Szkoda :( Też uważam,że takie bajki są głupie i pozbawione sensu. Mojej kuzynce kiedyś bardzo podobała się Hanna Montana,ale szybko przestała ją lubić. Teraz już wyjechała zagranicę,więc nie wiem co teraz lubi. A co do notki,obrazki też świetne :) Nie wiedziałam,że Kopa zaprzyjaźnił się z hieną,a co dopiero córką Shenzi. Słyszałam,że był taki ktoś jak Asante,ale myślałam że to lew. A to hiena :) Asante naprawdę jest podobna do Shenzi. Ale tylko jak była mała,potem już w ogóle nie wyglądała jak Shenzi. Spodobała mi jako mała,była ładniejsza. Ale w dorosłości też nie była brzydka,miała ładny wyraz pyska. Widać było,że się dużo uśmiechała :)
OdpowiedzUsuńNapisałam take/Skaze dlatego, że mama kazała już wyłączać komputer. A dopiero wtedy zobaczyłam, że jest nowa notka.
OdpowiedzUsuńFajna nota... szkoda że mam karę na bloga ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda :( A kiedy będziesz mógł pisać?
OdpowiedzUsuńPo nowym roku na pewno coś zrobię... a wież co... rodzice znów gdzieś pojechali! A CO MI TAM, PISZĘ NOWĄ NOTKĘ!
OdpowiedzUsuńJuż!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKopa i hiena? Ale Asante sprawiła na mnie dobre wrażenie w tej opowieści :) Nie wiedziałem,że Simba mógłby wpuścić hienę na Lwią Ziemię. To tak,jakby miał wpuścić na nią kogoś ze Złej Ziemi.
OdpowiedzUsuńLwie serce-a co w tym dziwnego,że zaprzyjaźniłam się z Kopą?????
OdpowiedzUsuńPrzecież mówiłem,że Asante zrobiła na mnie dobre wrażenie. A ty nie powinnaś się podpisywać jako jeden z bohaterów Króla Lwa
OdpowiedzUsuńA ty powinieneś stawiać kropkę na końcu zdania. Ja się tylko pytałam,co w tym dziwnego. A ty wyskakujesz nie wiadomo skąd z innym tematem. Po prostu się zapytałam. Nie chcesz,nie odpowiadaj. I lepiej by było,gdybyś nie odpowiedział,bo rozmów prowadzić nie umiesz.
OdpowiedzUsuńA wiesz,że ja mam w przeciwności do ciebie mózg? I dlatego nie chcę już dalej prowadzić tej bezsensownej kłótni,który TY zaczęłaś. Przykro mi,ale to TY jesteś sprawcą tej kłótni. Gdybyś nie przyszła i nie skomentowała tej notki tak głupio,nic by się nie wydarzyło i nie byłoby teraz tej kłótni!!!!
OdpowiedzUsuńTo ty zacząłeś tą kłótnie!!! Ja się tylko zapytałam co w tym dziwnego,że lew i hiena się przyjaźnią!!! Wiedziałam już trochę wcześniej o tym,ale nie chciałam podsuwać pomysłu,bo Azra pisze swoje notki najlepiej,jak sama je wymyśli :) Ale ty,Lwie serce,umiesz się tylko drzeć i nawet nie zauważyłeś,że Azra i tak nam tą rozmowę a raczej kłótnie,przerwie. Jestem przekonana,że to ja mam więcej rozumu i myślę bardziej racjonalnie od ciebie. Więc nie zamierzam się już dalej kłócić i odpowiadać na twoje bezsensowne pytania i gadaniny.
OdpowiedzUsuńMyślisz bardzo racjonalnie wiesz kiedy????? Bo ja myślę,że tylko w twoich snach! Może byś i myślała racjonalnie,gdyby wszystko odwróciło się i mądrzy stali się głupi,a głupi byliby uczonymi. Jestem o tym szczerze przekonany. A to,co myślisz,może się okazać...baaaardzo głupie. A teraz mam zamiar to skończyć i się więcej do ciebie nie odzywać.
OdpowiedzUsuńWiecie,co ja myślę o tej kłótni? Że jesteście większymi dziwakami-ważniakami niż ja,chociaż mam taką ksywę. I uważam,że mądrzejsza okazała się Asante. Nie chcę cię obrazić,Lwie serce,ale to prawda.
OdpowiedzUsuńDziwaki-ważniaki,masz coś do mnie? Bo widzę,że tak to ująłeś...
OdpowiedzUsuńWcale nie. Nie chcę cię urazić,ale to prawda. Nie wściekaj się,ale popatrz. To Asante zakończyła tą kłótnie. Gdyby nie przerwała jej,to nadal byście się kłócili może kilka godzin. Nie wiem kto właściwie zaczął się kłócić pierwszy,ale nie musiało do tego dojść. Widzę Lwie serce,że niezbyt umiesz panować nad gniewem. Musisz to poprawić. Oczywiście,ja ci tylko radzę,a co z tą radą zrobisz,to już twoja sprawa.
OdpowiedzUsuńFajowa notka!!!!!!!! Trochę komków jest,ale szkoda,że większość to kłótnia Lwiego serca i Asanty ;(
OdpowiedzUsuńNotka świetna. Zdjątka też bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona notka
OdpowiedzUsuńObrazki i opowieść świetna. Zgadam się z Jestem super,szkoda,że dużo komków to kłótnia :( Ale i tak jest spore zainteresowanie
OdpowiedzUsuńCool. Fajna opowieść i obrazki ;)
OdpowiedzUsuńSuper opowieść. Zyskała popularność ;)
OdpowiedzUsuńsssssssssssssssssssssssssuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuppppppppppppppppppppppppppppppppeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńŚwietna!!! Asante jest urocza <3
OdpowiedzUsuńSuper! :) Wpadnij na mojego bloga jak możesz krol-lew-dalsze-zycie.bloog.pl
OdpowiedzUsuńwiesz co Lwie serce, co ty masz do asante przecież każdy może się nazwać jak chcę może temu użytkownikowi bloga spodobał się bohater notki i może tak się chciała nazwać
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie lubię te o Kopie. :)
OdpowiedzUsuń