sobota, 14 maja 2011

Kolega Ahadiego

Był piękny ranek i Ahadi wybiegł z jaskini. Zauditu spojrzała na pełne wigoru lwiątko. Mohatu jeszcze spał. Zauditu od razu położyła się obok niego. Ahadi zbiegł z jaskini szczęśliwy. Chciał poszukać Uru i nie natknąć się na nikogo innego. Wtem zobaczył lwiątko na kłodzie. Lwiątko wyglądało na bardzo smutnego. Ahadi nie chciał się do niego zbliżyć. Ale przypomniał sobie słowa ojca,że trzeba wszystkim pomagać. I tak też chciał zrobić. Podszedł do lwiątka. Lwiątko rozpłakało się. Ahadi nie był wtedy jeszcze z kamienia,więc troszkę współczuł lwiątku. Lwiątko nie chciało odpowiadać na jego pytania. Ahadi zdenerwował się. Już chciał odejść,ale znowu słowa Mohatu zmusiły go do zostania przy lwiątku. Lwiątko zapłakane zobaczyło,że Ahadi będzie "dobrym" królem. Po chwili obudził się Mohatu. Zobaczył że Ahadiego już nie ma w domu. Ale nie martwił się tym zupełnie. Pomyślał że znowu fika z Uru. Tymczasem lwiątko było tak samo przygnębione jak wcześniej. Ahadi miał dość. Odszedł bez słowa. Lwiątko ze łzami w oczach podbiegło do Ahadiego. Ahadi odrzucił go łapą. Lwiątko nie wiedziało dlaczego Ahadi tak się zachowuje. Ahadi spojrzał na odrzucone lwiątko. Podszedł do niego z groźną miną i zapytał im jest. Lwiątko ze strachem odpowiedziało.
-Nazywam się Rakuri. Ty to pewnie Ahadi,przyszły król.
Ahadi potwierdził to. Rakuri już chciał odejść,ale Ahadi go zatrzymał. Było już południe,a Ahadi razem z Rakurim bawili się na polance. Wtem przyszedł Mohatu. Spojrzał na rozbawione lwiątka i zaśmiał się. Ahadi i Rakuri nie wiedzieli z czego Mohatu tak się cieszy. Gdy lwiątka odwróciły się,Mohatu odszedł. Ahadi skoczył obok Rakuriego. Rakuri wskoczył na Ahadiego. Była to przepiękna zabawa. Dopóki nie przerwała jej kłótnia. Ahadi wypominał lwiątku jego chamskość. Rakuri był smutny,wiedział że nie powinien tak robić. Ahadi zaśmiał się i skoczył na głaz. Rakuri wiedział że Ahadi nie jest zbytnio skory do tej zabawy. Skakanie nie było jego ulubioną grą. Ahadi powiedział że to nie jest gra. Rakuri zaczął się obawiać. Ahadi skoczył wprost na niego. Ale lwiątka miały siły i sprytu po równo. Ahadi zaczął przegrywać. Ale przyszły król nie poddawał się nigdy. Rakuri skoczył na niego i zaczęła się prawdziwa walka. Mohatu usłyszał krzyki lwiątek. Zaśmiał się myśląc,że tak dobrze się bawią. Ahadi już zaczął wygrywać. Po chwili kopnął Rakuriego. Rakuri znalazł się na Rajskiej Ziemi. Tam zobaczył ogromnego lwa. Lew nazywał się Śmierć. Sam wyglądał jakby już umarł. Ahadi miał na tyle odwagi aby skoczył do wysokiego dołu i zobaczyć co się tam dzieje. Śmierć pochwalił lwiątka za ich odwagę. Ale przywołał sobie do pomocy kumpli. Wszyscy we czwórkę zaczęli ganiać za lwiątkami. Ahadi okazał się sprytniejszy i wykiwał dwa lwy. Dwójka pozostała goniąc Rakurirego. Ahadi nie myślał aby mu pomóc. Gdy Rakuri się wyrwał,chciał się zemścić na Ahadim. Przyprowadził lwy do Ahadiego. Lwy ucieszyły się że Rakuri przeszedł na ich stronę. Wtem słońce zaświeciło bardzo jaskrawo. Wszyscy zamknęli oczy. Ahadi w tym samym czasie zdążył uciec. Lwy były wściekłe na Rakuriego. Ahadi przyglądał się z uśmiechem,jak lwy zabijają Rakuriego,na wysokiej skale. Lwy zauważyły Ahadiego. Ahadi był niedaleko od Lwiej Ziemi,więc uciekł. Potem opowiedział o wszystkim Mohatu
-Tato,poznałem Rakuriego,on siedział smutny na kłodzie. Podszedłem do niego a on mnie zdenerwował. Ale później się bawiliśmy i pokłóciliśmy się. Walczyliśmy,i spadliśmy na Rajską Ziemię. Potem dopadły nas złe lwy. Ja uciekłem,ale zdrajca Rakuri umarł.
Ahadi skończył a Mohatu już spał. W środku nocy Ahadi i Mohatu spali sobie. A Rakuri już nigdy się nie pokazał.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorry że mnie długo nie było. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz