niedziela, 13 listopada 2011

Król

Kopa wrócił już wczoraj,ale nadal było słychać niekiedy śmiech i wesołe wrzaski. Nawet zmęczone zwierzęta świętowały i nie były wściekłe,że inni nie dają im spać. Tej nocy nikt nie spał. Ale Kopa był bardzo zdziwiony,gdy zobaczył Kovu. Simba nic nie powiedział lwu,więc to jeszcze bardziej zdziwiło Kopę. Co takiego mogło się stać,że Simba wpuścił Kovu na Lwią Ziemię. Kiedyś ilekroć pojawił się na Lwiej Ziemi,Simba go przeganiał,a teraz się do niego uśmiecha. Wściekł się jeszcze bardziej gdy zobaczył przytulającą się do Kovu Kiarę. Lew szybko podbiegł do nich z wyszczerzonymi kłami. Wszyscy byli zaskoczeni. Ale nikt jeszcze Kopie nie powiedział dlaczego tak się stało,że Kovu jest na Lwiej Ziemi. Simba błyskawicznie zatrzymał syna,zanim ten zdążył rzucić się na Kovu. Kovu spojrzał ze zdziwieniem na Kiarę,która nie odrywała wzroku od Kopy. Lwica wiedziała,czemu Kopa jest taki agresywny. Kovu chciał już wyprowadzić Kiarę z wąwozu w którym się spotkali,ale ona nie chciała. Jednak Kovu uważał,że zdrowie Kiary jest ważniejsze niż jej szczęście,więc złapał Kiarę. Simba nie mógł na to patrzeć,więc puścił Kopę i pognał do Kovu. Wyszczerzył ostre kły do Kovu. Lew zrozumiał,że ma puścić Kiarę. Wtedy spojrzał na lwicę,która wyrywała się chcąc iść do Kopy. Kovu niechętnie puścił Kiarę,która od razu pobiegła do starszego brata. Kopa był bardzo szczęśliwy,że Kiara tak go lubi. Kovu spoglądał na to z niepokojem i wściekłością. Nie chodziło już też o Kiarę. Ale Kopa jako prawowity król Lwiej Ziemi może zostać królem i równocześnie pozbawić Kovu władzy. To najbardziej martwiło Kovu. Kiara nagle poczuła chęć porozmawiania z Kopą. Ale na osobności. Te słowa jeszcze bardziej przeraziły Kovu. Lew nie chciał się na to zgodzić,ale Nala przekonała go,że Kiarze nic się nie stanie. Kiara poszła z Kopą. Ponieważ nikt nie wytłumaczył mu o co chodzi z Kovu,Kiara chciała to zrobić. Simba pewnie by kiedyś mu to powiedział,ale wtedy mogłoby być za późno. Kiara chciała zacząć od początku. Opowiedziała Kopie jak spotkała pierwszy raz Kovu i co  było dalej. Kopa nie mógł uwierzyć,że Kiara zakochała się w wyrzutku. Jednak Kiara nie opowiedziała bratu wszystkiego,bo zawołał ją Simba. Kiara nie opowiedziała Kopie o śmierci Ziry i jak Kovu stał się królem. Kopa nie miał zamiaru domyślać się co było dalej. Nadal uważał Kovu za wyrzutka. Simba zdziwił się,gdy Kiara powiedziała mu,że rozmawiała z Kopą. Nagle lwy coś usłyszały. Był to dziwny śmiech,który wszyscy słyszeli nie raz. Nagle Simba odwrócił łeb i zobaczył trzy hieny. Król zobaczył znajome pyski. Hieny zbliżały się powoli szczerząc kły. Simba przypomniał sobie,że to Shenzi,Banzai i Ed. Jak zawsze Ed z wywieszonym językiem spojrzał na Shenzi. Hiena walnęła go. Ed natychmiast zaczął patrzeć na zgromadzone się lwy. Banazi skoczył podniecony. Nie wiedział,że lwy nie się nie poddadzą. Lwicę zaczęły szczerzyć ostre kły do hien. Shenzi spojrzała na Kiarę. Simba zawarczał na nią.  Shenzi zrozumiała groźbę. Hieny nie wycofały się. Chociaż Shenzi zaczęła się trochę bać. Gdy hieny chciały skoczyć na Kiarę,przybiegł Kopa. Lew rzucił się na hieny,a lwice popędziły mu z pomocą. Ale po chwili pojawiło się całe stado hien. Groźnie chichoczące zwierzęta były coraz bliżej lwów. Miały przewagę liczebną. Lwice wiedziały,że i tak nie dadzą sobie rady ze wszystkimi hienami. Kilka już się wycofało. Te które się wycofały uciekły. Nala krzyknęła za nimi. Ale żadna z nich nie wróciła. Nagle Kiara została ogryziona przez jakąś hienę. Gdy obróciła łeb zobaczyła,że Banzai wgryza jej się w kark. Krzyk Kiary usłyszał Simba. Rzucił się na przestraszonego Banzaia. Kilka hien zostało już pokonanych. Ale już połowa stada stchórzyła. Nagle z wesołym krzykiem do akcji wkroczyli Timon i Pumba. Hieny zaczęły się wycofywać na widok guźca. Pumba szczęśliwy pognał za hienami. Timon też pobiegł z Pumbą gonić hieny. A tymczasem Simba,Kovu,Kopa,Kiara,Nala,Vitani i inni walczyli z resztą hien. Myśleli,że dadzą sobie radę bo hien było już dość mało. W nich zostało tylko kilka w tym Shenzi,Banzai i Ed. Nagle Simba uderzył Shenzi pazurami. W tej chwili hiena wściekła się jeszcze bardziej. Jednak szybko się wycofała,ponieważ lwy miały już dużą przewagę. W jej ślady poszli Banzai i Ed. Wszyscy zakończyli rozmowę i poszli na Lwią Skałę. Vitani podeszła zaniepokojona do Kiary. Zaczęła ją pytać o tym jak Shenzi ją zaatakowała. Kopa wściekł się gdy to zobaczył. Podbiegł do Vitani z wyszczerzonymi kłami. Vitani zdenerwowała się. Chciała pójść porozmawiać z Kopą. Kopa zgodził się i poszli. Vitani przypomniała mu,jak kiedyś się kochali. Wtedy Kopa wszystko sobie przypomniał. Od nowa zakochał się w Vitani. Tym razem Simba nie robił z tego afery. Był nawet zadowolony,że tak się to złożyło. Ale Kopa nadal nie mógł się pogodzić z tym,że Kovu jest królem. Nadal w małej części uważał go za wyrzutka. Jeszcze tej nocy zapytał się o to Vitani. Vitani opowiedziała mu to dokładniej i Kopa zrozumiał. Ale nie chciał,aby tak się stało. Uważał,że Kovu po prostu ukradł mu tron. A lew miał zamiar z nim o to powalczyć. Najpierw musiał go ostrzec. Przemyślał to jeszcze. Rano obudził Kovu i powiedział mu to. Kovu był zaskoczony. Kopa jednak wcale nie żartował,a Kovu tak to odebrał. Kopa dał lwu jeden dzień na oddanie mu tronu. Dzień szybko mijał. Wieczorem Kopa poszedł zobaczyć czy Kovu zmienił zdanie. Kovu zaśmiał się gdy Kopa o to zapytał. Wtedy Kopa wiedział,że Kovu najwyraźniej nie zamierza oddać mu tronu. Wtedy skoczył na Kovu z wyszczerzonymi kłami. (jak na obrazku) Kovu wiedział,że Kopa jednak nie żartował z oddaniem tronu. Wtedy zaczął mu tłumaczyć,że nie może być 3 króli. Po chwili zobaczył to Simba. Podbiegł do lwów i starał się ich pogodzić. Mówił Kopie,że nie może już zostać królem. Ale nadal będzie bardzo ważną osobę w stadzie. Kopa jednak chciał królem. Spór miał się wyjaśnić następnego dnia. Kopa czekał niecierpliwie na kolejny dzień. Następnego dnia Kopa obudził wszystkich. Zebrał połowę stada która chciała,aby to on został królem. Kiara została jednak w części z Kovu,choć myślała o zmienieniu strony. Dzień nie był pogodny. Od razu było widać,że będzie padać. Nala została sędzią. Simba musiał wybrać jedną ze stron. Choć długo bił się z tą myślą,wybrać Kovu. Kopa był zawiedziony i wściekły na ojca. Gdy stado poszło się bić o króla spadł deszcz. Wtedy Kopa podbiegł wściekły do Kopy. Zaczął się z nim kłócić. (jak na obrazku) Z nieba uderzył grzmot. Stado nie przestało walczyć. Deszcz nie trwał długo. Kopa zniknął. Pokręcił się obok Lwiej Skały.
-Ach,dziadku Mufaso-mówił sam do siebie-Dlaczego musiało się tak stać? To przecież ja jestem prawowitym królem Lwiej Ziemi. Ja powinienem zostać królem razem z Vitani,a nie Kiara z KOVU!! Ja byłem pierwszy. Mój ojciec mówił mi,że to ja w przyszłości zostanę władcą. A teraz stanął po stronie wyrzutka!
Następnie smutny zaczął się oddalać od Lwiej Skały. Spojrzał w stronę niezamieszkałej już Złej Ziemi. Przypomniał sobie,że nadal trwa walka. Pobiegł na miejsce bitwy. Okazało się,że stado nie ma już sił walczyć. Nala ogłosiła remis. Nikt nie wiedział kto będzie królem. Z tej walki nic nie wynikło. Wszyscy wrócili na Lwią Skałę. Simba,Nala,Kovu i Kiara stanęli na szczycie Lwiej Skały. Wtedy zaprosili na szczyt też Vitani i Kopę. Oni zdziwili się i poszli. Wszyscy razem ryknęli. Teraz Lwia Ziemi zobaczyła swoich nowych władców. Byli to Simba,Nala,Kovu,Kiara a także Kopa i Vitani. Wszyscy byli szczęśliwi,i spór się zakończył.

2 komentarze:

  1. Świetna opowieść :D Całą przeczytałam oczywiście. Sorry,że nie wcześniej,ale nie miała czasu,bo to dość długa opowieść. No ale jednak lubię długie opwiastki :D Czekam na kolejną ;) Ale ta też bardzo mnie zafascynowała. Strasznie dużo osób zagłosowało już w ankiecie,nie? Dziwne,bo nadal okropnie dużo osób nie napisało komentarza ;/ Nie mówię np. o Oskarze czy tam nawet o mnie. Taka jest niestety prawda. Nadal patrzę na te wspaniałe obrazki. Nie wiem gdzie znajdujesz takie piękne,rzadkie i pasujące do tematu obrazki. Fajnie,że wszystkie 3 rodziny zostały władcami :D Jeśli jeszcze pamiętacie,to mogę skrócić wam to opowiadanie na życzenie. Ja czytam sama i jestem zachwycona :) Mi by się już rok temu wyczerpały pomysły,a Azra ma pewnie jeszcze dużo tych pomysłów w głowie. Nie chcę się rozpisywać,ale teraz już muszę. Poważnie myślę o założeniu bloga. Wiem,że raczej się nie nadaję,ale proszę o ocenę. Czy się nadaje do prowadzenia bloga czy też nie. Wiem,że nikt nie wie jakie mam pomysły,ale od razu mówię,że są one krótkie i niezbyt interesujące muszę powiedzieć. I tak nikt mi nie odpowie,więc nie będę niestety oczekiwała odpowiedzi :( A tak do mojego pisania,chyba się już rozpisałam. Ale nadal nie chce odchodzić xD Mogłabym jeszcze pisać bardzo dużo. Ok,idę bo widzę ile już napisałam. A przecież i tak wiele osób odwiedzających tego bloga pt."król lew" nie będzie czytać mojego obecnie napisanego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. genialne, super!

    OdpowiedzUsuń