wtorek, 17 kwietnia 2012

Postanowienie Sarabi


 Sarabi wczoraj usłyszała,że Mufasa i Simba nie żyją. Wszyscy byli tym przejęci,ale najbardziej biedna Sarabi. W jednej chwili straciła męża i syna. W nocy poszła do Skazy,aby jej to wyjaśnił. Chciała poznać dokładniejszy przebieg wydarzeń. Ale Skaza ostro się zdenerwował,gdy to usłyszał. Sarabi zeszła z Lwiej Skały i położyła się na trawie. Nala próbowała ją pocieszyć,ale sama była strasznie smutna. Po chwili koło nich pojawiła się Shenzi. Hiena zaśmiała się,widząc dwie płaczące lwice. Poniżała je przez kilka dłuższych chwil,a potem uciekła ze strachu przed Sarabi. Lwica zobaczyła kwiatek,i od razu ścięła go pazurem. Mała Nala zrozumiała byłą królową Lwiej Ziemi. Od teraz królestwem rządził Skaza,który mianował Zirę na królową. Wtedy Sarafina trochę żałowała,że rzuciła Skazę. Nala zobaczyła,że Malka i Kula rozmawiają. Podeszła do nich,i włączyła się do rozmowy. Lwiątka rozmawiały w płaczu. Nikomu nie podobał się pomysł,by hieny miały jakąkolwiek władzę w królestwie. Tojo spojrzał na nich z małego drzewka na Lwiej Skale,na którym leżał. Ptaki zaczęły odlatywać,gdy tylko widziały i słyszały Skazę. Sarabi nie miała zamiaru więcej tego znosić,choć jeszcze nic się nie stało. Wszyscy próbowali ją powstrzymać,i w końcu królowa została na Lwiej Ziemi. Przez długie lata w królestwie panował Skaza i hieny. Lecz pewnego dnia Nala uciekła poszukać pomocy. Nikt włącznie z Sarabi nie spodziewał się,że przyjdzie z Simbą. Simba wygrał walkę z wujem. Skaza został rozszarpany przez hieny,a Simba objął tron. Na początku Sarabi bardzo się cieszyła,ale po kilku dniach była burza. Zwierzęta zaczęły wracać,a hien już nie było. Sarabi odstąpił tronu swemu synowi i Nali. Wtedy przypomniała sobie podłe panowanie Skazy i hien. Miała nadzieję,że podłe psy umrą z głodu. Poszła do obecnego króla-Simby,i chciała opuścić królestwo. Simba jednak nie zgodził się na to. Sarabi wyjaśniła mu,że musi poszukać hien,i odpłacić się im. Król Lwiej Ziemi nie pozwolił na to. Wiedział,że jego matka zrobi im krzywdę,a tego nie chciał. Nie mógł być przecież jak oni. Sarabi jednak nie miała zamiaru posłuchać syna. Tłumaczyła to sobie tak,że to ona jest starsza,i ona lepiej wie co dla niej samej jest lepsze. Rozejrzała się dookoła i widziała,że nikt nie patrzy. Wtedy podeszła bliżej granicy,i zaczęła się zastanawiać czy warto. Miała nadzieję,że znajdzie hieny. Deszcz nadal padał,a ona była sama. Rozpłakała się,bo nie wiedziała co robić. Spojrzała w niebo,i zmarszczyła brwi. Ryknęła z całej siły,i zaczęła biec. Łzy padały na ziemię tak gęsto jak deszcz. Obróciła łeb i zobaczyła Lwią Ziemię. A tymczasem na tronie,Simba martwił się o swoją matkę. Wiedział,że Sarabi nie będzie chciała go posłuchać. Posłała za nią kilka lwic,i sam poszedł na poszukiwania. Wolał żeby Nala została,ale ona upierała się żeby iść. W końcu wszyscy poszli poszukać Sarabi. Robiło się coraz ciemniej,i teraz już prawie nic nie było widać. A Sarabi nadal biegła wśród kałuż. Poślizgnęła się i upadła na ziemię. Musiała się szybko podnieść. Jednak zmęczona lwica nie miała na to siły. W końcu jednak stanęła na łapy i pobiegła. Była już tak blisko granicy,że widziała inną ziemię. Tak niewiele dzieliło ją od poszukiwań swoich prześladowców. Tymczasem Zazu znalazł ślady jakiejś lwicy tylko nie wiedział,czy to nie były innej. Przecież wszystkich lwic są takie same. Podleciał do króla Simby,i powiadomił go o tym. Ślady się nie urywały,więc Simba postanowił iść. Jednak po kilku minutach deszcz całkowicie zamazał ślady,na co liczyła Sarabi. Lwica wyszła już poza granicę Lwiej Ziemi. Simba to przewidział,i kazał się rozdzielić. Rozdzielił lwice na kilka grup,i przeszukali Lwią Ziemię. On i Nala wyszli poza granicę,by jej poszukać. Nala zobaczyła jakąś lwicę,poruszającą się szybko,i wyraźnie zmokniętą. Powiedziała o tym mężowi,i Simba natychmiast za nią pobiegł. Sarabi zauważyła syna,i chciała go opóźnić. Jednak sprytny lew złapał matkę. Sarabi zaryczała z całych sił,by odstraszyć króla. Ale na Simbie nie robiło to wrażenia. Lwica po kilku ryknięciach to zrozumiała,i przestała. Mimo swojego postanowienia,wróciła z innymi na Lwią Ziemię. Gdy wszyscy stawili się w komplecie,już przestało padać. Sarabi z uśmiechem odeszła od Lwiej Skały. Pierwszy raz spotkała się z okolicznością,żeby dzień i noc jakoś się złączyły. Był to znak dla niej,który zrozumiała. Uśmiechnęła się w niebo,i zobaczyła w nim Mufasę. Po kilku minutach zapadł zmrok,i Sarabi postanowiła już nigdy nie szukać hien.

8 komentarzy:

  1. biedna Sarabi tak żałowała tego :(

    OdpowiedzUsuń
  2. biedna lwica,ale notka z wyobraźnią (;

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda,że Sarabi nie uświadomiła sobie tego błędu wcześniej. Super napisane opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło. ;)
    Myślałam, że Simbie i lwicom nie uda się znaleźć Sarabi.
    Wyborna notka! xD ;D

    OdpowiedzUsuń