niedziela, 25 marca 2012

Adopcja Kovu

Pewnego ranka,Vitani poszła na Złą Ziemię. Wszyscy zabraniali jej tam chodzić,więc to był wielki krok dla lwiczki. Zadowolona Vitani skakała ze szczęścia. Jednak był też Nuka,który nie zamierzał jej tam puścić. Vitani zaczęła prosić brata o to,ale on się kategorycznie nie zgodził. Zaczęła go namawiać do pójścia z nią. Wtedy lwiątko zaczęło się zastanawiać. Vitani była tak przekonująca,że Nuka wreszcie się zgodził. Ale nie chciał tam pójść na długo. Po chwili jednak koło nich przeszedł zły Skaza. Oboje zastanawiali się,dlaczego był taki zły. Weszli do jaskini,w której podsłuchiwali jego rozmowę z Zirą. Mówił,że Nuka przecież nie może zostać królem,a nie ma innego lewka. Zira myślała nad Chumvim albo Malką,ale Skaza się nie zgodził. Wtedy zaskoczone lwiątka pobiegły na Złą Ziemię. Nuka był smutny,dlatego Vitani próbowała go pocieszyć. Szybko znaleźli się na Złej Ziemi. Tak szybko,że nawet nie zauważyli kiedy. Nuka chciał wrócić do domu,ale Vitani tylko się zaśmiała. Nuka zrozumiał,że ten śmiech,był do niego. Wtedy ogromnie się zdenerwował,i skoczył na siostrę. Vitani ze śmiechem pokonywała starszego brata. Jednak oboje byli zaniepokojeni. Po chwili usłyszeli ziewanie. Nuka próbował uciec,ale Vitani go zatrzymała. Czuła,że to wcale nie jest jakaś krwiożercza bestia. Jednak Nuka już prawie uciekł. Wtedy Vitani pobiegła za jedną z termitier,i zobaczyła coś. Nuka pobiegł do niej na około. Podeszła bliżej,i zobaczyła małego lewka. Wydawał się bardzo przestraszony i samotny. Nuka spojrzał na niego dziwnie,a Vitani uśmiechnęła się. Zira zapomniała,że właśnie tam pozostawiła swojego synka z Tojem. Nie chciała go już widzieć mimo,że bardzo uszczęśliwiłaby tym Skazę. Vitani i Nuka,właśnie go znaleźli. Nuka bardzo nie chciał,aby nikt się o tym nie dowiedział,ale Vitani miała o tym inne zdanie. Pobiegła do Ziry,aby natychmiast za nią poszła. Jednak lwica miała ważniejsze sprawy na głowie,i nie mogła pójść. Nuka bardzo się ucieszył,i pobiegł ukryć małego lewka. Zrobił to tak sprytnie,że Vitani nie wiedziała gdzie on jest. Nuka ukrył go w termitierze. Tam lwiątko czekała rychła śmierć. Były tam jeszcze termity,które zabiłyby go. Jednak Vitani na czas go odnalazła. Wiedziała,że to Nuka go ukrył,ale nie chciała już się z nim kłócić. Położyła go na skale,i kazała czekać. Lwiątko było już dość duże,żeby mówić. Zrozumiał to,i ucieszył się. Vitani pobiegła do matki,która tym razem się zgodziła. Była bardzo ciekawa,co to jest. Nuka poszedł za nimi,by się tego dowiedzieć. Miał przypuszczenia,o lewku ale nie wiedział,że to właśnie chce pokazać Vitani. Gdy doszli na miejsce,Zira była zaskoczona. Próbowała to ukryć,i udało jej się to. Od razu rozpoznała małego synka,którego kiedyś porzuciła. Ale maluch jej nie rozpoznał. Zira udawała,że nic nie wie o nim. Vitani bardzo chciała go przygarnąć,więc Zira zgodziła się. Lwiczka z nowym bratem skakali z radości,a wściekły Nuka odbiegł z płaczem. Wiedział,że teraz nie ma już szans na zostanie królem. Skaza polubił małego lewka. A on miał już swoje imię-Kovu.

6 komentarzy:

  1. fajne,jak Zira mogła go porzucić !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka ! Bardzo mi się podoba. Azro, masz wrodzony talent do pisania opowieści z Król Lwa !!

    OdpowiedzUsuń
  3. A co cię to?25 marca 2012 11:46

    Super ciekawa! Biedny Kovu,Zira była dla niego taka wredna :( Ciekawe jak on przeżył. Świetne obrazki,ale Nuka na drugim głupio wygląda xD Podoba mi się notka :) To co mówi Utamu to całkowita prawda :D Tylko Ty tyle piszesz o Królu Lwie,i nadal masz nowe informacje. Ten blog jest jednym z popularniejszym o KL. Cieszę się,że nadal nie porzuciłaś go,i świetnie się trzymasz. Mam nadzieję,że tak pozostanie jeszcze kilka lat ^^ Oczywiście,jeżeli Ci się znudzi,ale po prostu nie będzie miała czasu czy coś,to przecież możesz go zamknąć (nawet usunąć) ;( :( I nie piszcie Azrze,żeby pisała nowe notki,bo to jest jej blog,i napisze kiedy będzie chciała. I jak Azra nie chce pisać np.o Nali,bo nie ma pomysłu,to nie mówcie żeby napisała,bo to wkurza,a prowadzenie bloga ma być dla jego autora przyjemnością. Mam nadzieję,że do wszystkich dotarło,co napisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To Zira porzuciła Kovu ? Z jakiej beczki ?

    Ale notka fajna :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się wydaję,że Zira zostawiła tam Kovu,bo bała się,że Skaza odkryje,że Kovu to dziecko Toja. Wtedy Skaza mógłby ją porzucić,albo coś. Fajna notka,i dobrze,że znaleźli go tam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna opowieść.a czasami zastanawiam sie o tym gdzie się podziali ludzie w królu lwie napiszesz coś o nich

    OdpowiedzUsuń