Kliknij. |
I zgodnie z obietnicą,Skaza wieczorem zabrał Zirę w pewno miejsce. Zira powoli szła z Skazą. Szli i szli. Zira bardzo się bała. Słyszała straszne chichotanie głodnych hien. Skaza mówił żeby się nie bała,bo hieny są przyjaźnie nastawione do nich. Zira przytulała się do Skazy. Szli coraz dalej i dalej. Już nie było widać domu. Skaza. Czy musimy iść aż tak daleko? Już prawie nie widzę domu. Może trochę się wrócimy. Zrzędziła Zira. Skaza popatrzył. Zira. Musimy. Tam opowiem ci coś o mojej przeszłości. Dlatego tam idziemy. Zira zapytała. Ale dlaczego musi być to tak daleko? Skaza nie odpowiedział. Kilka minut później dotarli na miejsce. Skaza położył się. Zira koło Skazy. I Skaza opowiedział Zirze,jak to było. Więc Zirko maleńka, tak to właśnie było. Gdy się urodziłem,ojciec nie traktował mnie jak syna. Raczej jak obcego. A nawet gorzej. Jak złego przybysza. Mój brat,mianowicie Mufasa, też tak mnie traktował. On zostanie królem. Ja będę tylko głupim lwem na lwiej ziemi. Więc muszę coś zrobić. Ale nie wiem jak. Muszę coś wymyślić aby zabić tego głupola. Zrewanżuje się za te wszystkie lata cierpień! Przez Mufasę mam tą bliznę! Nigdy nie odpuszczę zemsty na tym matole! Nigdy! Ziro,Zira. Zira! Nie śpij. I właśnie takie mam życie. Zira zaspana odpowiedziała. Tak tak. Była bardzo ciekawa Skaza. I poszli znów na cmentarzysko słoni. Długo wracali. Na przywitanie Baznai przybiegł do Skazy. Skaza! Skaza! Gdzie byłeś? Skaza nie powiedział nic. Tylko nadepnął ogon Banzaia.Zira wiedziała że Skaza jest smutny. Dlaczego się smucisz Skazko? Zapytała. Skaza powiedział niepewnie. Nic. Po prostu jestem smutny. Nie powiem dlaczego. I pobiegł daleko. Skaza! Nie tak szybko! Jestem zmęczona! Stój! I Skaza stanął. Popatrzył w zieloną mgłę. Jego zielone oczy zabłysły wśród cmentarnej mgły. Pomyślał. Kiedyś cię zabije Mufaso. Będzie się działo.
fajna historyja.
OdpowiedzUsuńLubię gdy Skaza opowiada
OdpowiedzUsuńTo jest genialne skaza to muj ulubiony z całej bajki bo jest sprytny zły i genialnie wygląda
OdpowiedzUsuń