Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
sobota, 30 października 2010
Kovu bestia
Kovu lubił spacery z Kiarą po lwiej ziemi. Gdy już został królem,wszystko układało się po jego myśli. Ale pewnego dnia Kovu niczego się nie spodziewał. Tak jak zawsze poszedł obudzić Kiarę,Nalę i Simbę. Kiara powiedziała Kovu do ucha. Kovu. Mam złe przeczucia. Ale Kovu nie chciał uwierzyć jej na słowo. Ale żeby jej nie zasmucić powiedział że on też wie o czym mowa. Choć nie czuł nic. Kiara poszła do wodopoju ze stadem a Kovu siedział w jaskini zamyślony. Nagle usłyszał Simbę. No chodź Kovu! I poszedł za stadem. Nic się nie odzywał. Po prostu myślał. Simba poszedł do niego. Co taki smutny dzisiaj jesteś co? Kovu powiedział. A bo Kiara mówiła że nadejdzie zło. Nie uwierzyłem jej. Ale teraz też coś czuję. I nie wiem. Czy się jakoś przygotować czy to żart. Kompletnie nie mam pojęcia co robić. Simba powiedział wiedząc o co chodzi. Bo wierz Kovu,gdy masz najważniejsze chwilę w swym życiu,pojawia się coś lub ktoś,co chce zepsuć tą chwilę. Moją była złą chwilą była śmierć ojca. Ty też będziesz wspominać coś co bardzo nie lubisz. Kovu stanął i zamyślił się. Po chwili pobiegł do stada. Gdy już był w jaskini nadal myślał. Kiara chciała żeby wyszedł. Ale to nic nie dało. Kovu został. Gdy nadeszła noc nie spał. Myślał o słowach Simby i Kiary. Gdy nastał świt Kovu nie obudził już Kiary. Stado spało a Kovu myślał. Co mam zrobić? A może to zło nadejdzie dzisiaj? Czy to prawda,że w takich chwilach przypominają się złe chwilę? Na przykład uczenie się od Skazy zła? Nie wiem. Ciągle dręczyły go te same myśli. Gdy Kiara się obudziła zobaczyła leżącego Kovu. Podbiegła do niego. Chciała go zapytać ale jeszcze nic nie powiedziała a Kovu odrzucił ją. Martwiła się stanem Kovu. Zawsze był wesoły,lubił się bawić. Ale teraz nic z tego. Nala ufna temu że coś się stanie,podeszła do Kovu. Kovu. Chodź. Dziś w nocy mają być burze,a teraz taki ładny dzień. Idziemy. Kovu? Dlaczego nie idziesz? Kovu wstał trochę wściekły. Czy ktoś wreszcie może zrozumieć że ja nie potrzebuję pomocy?! I wyszedł. Całe stado bardzo się zdziwiło. Kovu szedł daleko. Był przekonany że dobrze robi. Ale stado martwiło się. A Kovu był inny. W końcu Simba wysłał Rafikiego żeby zobaczył co jest Kovu. Rafiki dokładnie zbadał Kovu. Powiedział że nic mu nie jest. Ale Simba wiedział że coś musi być wspólnego z dziwnym zachowaniem Kovu. Nala poszła zobaczyć czy z Kovu już jest lepiej. Bardzo się zdziwiła gdy zobaczyła że Kovu przegania zwierzęta. Natychmiast pobiegła powiedzieć o tym Simbie. Kovu się zmienia. Jest dobry. Ale coś go trapi. Mam nadzieję że wyjdzie z tego dobry. Słuchajcie wszyscy. Musimy doprowadzić Kovu do dobra! By już nie czuł zła! A ta chwila niech zniknie na zawsze! I Kiara później poszła do Kovu. Kovu,dobrze się czujesz? Bo dziwnie się zachowujesz. Ojciec myśli że znów chcesz być zły. Kovu powiedział otwarcie. Ja też to czuję. Czuję wielkie zło. Ale nigdzie go nie było. Kovu zaczął zapominać o nim,i wracać do normalności. Gdy jednak burza ochłodziła złe myśli Kovu,pojawiło się coś zupełnie niespodziewanego. Gdy Kovu był w innej jaskini. No no no. Kogo my tu mamy? Czy to nie,Kovu? Kovu przeraził się. Skaza? Ty umarłeś! Nie żyjesz! Czego tu chcesz? Skaza powiedział. Kovu,Kovu,Kovu.Chcę żebyś był taki jak ja. Popatrz tylko. Ja żyję. I walnął Kovu. Naprawdę żyjesz. Ale po co tu wracasz? Już miałem dość kłopotów przez ciebie. Ale Skaza zamienił się w ducha. Wleciał do środka Kovu by zanieczyścić jego serce złem. Gdy już to zrobił Kovu stał się zły. Simba i stado ruszyli mu na pomoc. Skaza!? Ty? Och,nie! Powiedział i walnął Skazę. Ale za czym to zrobił Skaza znów zmienił się w ducha. Powiedział z góry. Atakuj! To oni cię zdradzili! Oni wysłali na złą ziemię! I to oni zabrali ci ostatnie ciastko! Kovu wściekł się. Oni zabrali moje ciastko!? Krzyknął i rzucił się na Simbę. Simba zrobił proszące oczy a Kovu odszedł. Co?! Co ty wyprawiasz!? Kovu jednak skoczył do góry. A w górze Skaza był prawdziwy. Skaza! Dość tego! Krzyknął i jednym ciosem zwalił Skazę. Wygrał. Gdy zszedł na dół obawiał się. Simba podszedł do niego i powiedział. Dobrze się spisałeś. I tak oto Kovu przestał być bestią na zawsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
;p
OdpowiedzUsuńChyba zniknęła mu w magiczny sposób blizna. Ale opowiadanie jest fajne
OdpowiedzUsuńKovu to mój ulubieniec :P
OdpowiedzUsuńkovu jest super
OdpowiedzUsuńCiastko.Hahaha!!!To było dobre!!!
OdpowiedzUsuńLubie Kovu!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń