piątek, 26 listopada 2010

Na ratunek Zirze! cz.1

Zira szła po lwiej ziemi nieustraszona. Myślała że skoro hieny już zrobiły jej krzywdę,zostawią ją. Ale hieny nie były takie odpuszczalne. Zira wiedziała że nie może wchodzić na cmentarzysko słoni. Młode hieny mogą być drugim powodem zabicia przyjaciela lub przyjaciółki Mufasy i Taki. Hafl chciał wybiec i po prostu porwać Zirę. Lecz to nie byłoby stosowne. Zira uciekłaby. Więc hieny wymyśliły że poczekają na Zirę,aż dojdzie do wodopoju. Rano ukryli się w krzakach i patrzeli. Joma wiedziała że Zira zaraz się tu pojawi. I miała rację. Zira spragniona przyszła się napić. Nagle z krzaków wyskoczyli Hafl i Joma. Złapali Zirę. Zira szarpała się ile tylko mogła. Krzyczała na cały głos. Lecz w pobliżu nie było ani rodziny ani przyjaciół. Tym razem Zira nie miała możliwości wydostania się pułapki hien. Czuła się bardzo niezręcznie. Chciała się wydostać,ale wszelkie próby nic nie dały. Joma i Hafl prowadzili Zirę na swoje terytorium. Byli już bardzo blisko,gdy Zira ugryzła ich i uciekła w popłochu. Hafl i Joma ruszyli za nią. W pewnej chwili ją zgubili. Szukali i patrzeli uważnie na wszystko. Zira wiedziała że gdy się ruszy, hieny znajdą ją i znów powleką  na cmentarzysko. Próbowała nie strącić ani listka,bo ukryła się w krzakach. Hafl patrzał akurat na krzaki w których schowała się Zira. Joma krzyknęła do Hafla. Hafl! Masz już tą podłą lwicę?! Czy nie!? Hafl powiedział wściekły otwierając krzaki. Daj mi spokój!! O ho ho ho. Kogo my tu znaleźliśmy? Mała chciała się ukryć? Ha ha ha!! Kiedy wy lwy się nauczycie że przed nami nie ma ucieczki? Tak samo przewidywalna jak i ten twój mały kumpelek,piesek twój. Jak on się tam nazywał? A już sobie przypominam. Taka. Brat przyszłego króla. Więc ty jesteś z rodziny królewskiej!! Krzyknął i walnął Zirę. Joma wzięła lewą łapę Ziry w kły. Hafl wziął prawą i pobiegli dalej. Zira gdy się ocknęła była już na cmentarzysku. Hawa wiedziała że coś tu jest nie tak. Skoro Ziry nigdzie nie ma z kumplami,ani samej,to może być tylko na cmentarzysku słoni!!!! Pomyślała Hawa i pobiegła tam. Ale nie uwierzyłaby że Zira dobrowolnie tam poszła. Ona przecież nie lubi tego miejsca. Hawa biegła ile sił. Gdy weszła na terytorium hien zaczęła szukać. Tymczasem u Ziry. Hieny śmiały się i szczęśliwie wyszczerzały kły do leżącej Ziry. Joma powiedziała wyszczerzając kły do bojącej się Ziry. To twoje ostanie sekundy Zira. Czy chciałaś jeszcze coś nam powiedzieć przed śmiercią? To dobrze. Bo już nic nie powiesz więcej!!!!! Ha ha ha ha ha ha ha!!!!!!!! Hafl i Joma oblizali się i już prawie zjedli Zirę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następna część będzie też fajna. Im szybciej napisze mi ktoś komentarz,tym szybciej napiszę kolejną cześć. Pa! :)

2 komentarze: