niedziela, 21 sierpnia 2011

Wyprawa w nieznane cz.2

Nastał ranek,a Kiara myślała o pójściu na Anielską Ziemię. Myślała wtedy,że nikt jej w tym nie przeszkodzi. Wszyscy spali,więc ogólnie nie miała żadnego problemu. Ale gdy wyszła z jaskini,zobaczyła poszarpane lwiątko. Przejęła się tym,chodź w prawdzie nie chciała tracić czasu. Lwiątko pomyślało,że Kiara chcę go dobić,bo wyglądała podobnie do lwicy,która go prawie zabiła. Zaczęło więc uciekać,a Kiara pogoniła za nim. Lwiątko myśląc,że Kiara to ta lwica,przyśpieszył tępo. Kiara goniła go ile było można. Lwiątko wspinało się na drzewa,właziło na wysokie góry,biegało szybciej niż gepard. Kiara wreszcie złapała lwiątko i zaniosła je do Rafikiego. Rafiki uznał,że nie da się już nic z tym zrobić,bo rany okazały się śmiertelne. Jedynym co można było zrobić dla lwiątka,to go dobić. Kiara nie chciała wcale,żeby lwiątko umierało. A i Rafiki nie chciał go zabijać. Poszli z lwiątkiem do Simby i Nali. Kiara przez chwilę zapomniała o Anielskiej Ziemi. Ale gdy weszli do środka,Simba ich wcale nie powitał miło,lecz kazał wyjść. Dopiero gdy zobaczył pokrwawione lwiątko się uspokoił. Kiara powiedziała o szaleńczym pościgu i ranach zadanych przez lwicę. Nikt jej nie widział,a lwiątka nie wiedziała jak ta lwica się nazywa. Kiara spojrzała na Simbę z przejęciem. Simba gdy dowiedział się,że lwiątko trzeba będzie zabić,nie miał odwagi tego zrobić. Nala też odmówiła,bo nie chciała patrzeć na umierające w cierpieniu lwiątko. Rafiki położył lwiątko na ziemi,gdzie miało czekać na długą i bolesną śmieć. Ale Kiarze przypomniała się bezwzględna Vitani,która na pewno będzie miała na tyle odwagi aby zabić lwiątko. Rafiki posłuchał Kiary,i poszedł razem z nią i lwiątkiem w łapach do Vitani. Vitani zaśmiała się głośno. Kiarze to się nie spodobało. Rafikiemu też nie. Kiara zdała sobie sprawę z tego,że tylko ona może zakończyć cierpienie lwiątka. Rafiki położył go na ziemi,a Kiara z płaczem go zabiła. Rafiki pocieszał Kiarę,że jest jeszcze dużo innych lwiątek,a to mogło czekać tylko śmierć. I Rafiki mówił prawdę. Już jeden cios pazurem Kiary sprawił,że lwiątko zmarło. Kovu dowiedział się o lwiątku od Kiary,i był wściekły na Vitani. Tymczasem Kiara znów przypomniała sobie o Anielskiej Ziemi. Postanowiła iść teraz. Ale zrobił się obok niej taki szum,że nie dało się usłyszeć swoich myśli,a co dopiero gdzieś potajemnie pójść. Kiara mówiła aby zostawili ją samą,ale nikt nie posłuchał. Teraz już zlatywały się różne zwierzęta: zebry,żyrafy,nosorożce...
A Kiara chciała mieć spokój żeby pójść na Anielską Ziemię. Kovu i Vitani tej nocy też rozmawiali na ten temat. Kovu szepnął do Vitani:
-A widzisz Vitani? Kiara nie jest taka zła. Dzisiaj sama zabiła kończące się lwiątko. Zrobiła według mnie mu wielką przysługę,że go zabiła. Nikt nie chciał mu tak pomóc,tylko ona. A Kiary nie zabiję żeby iść na jakąś głupią Anielską Ziemię na której będziemy może pół dnia. Wolę mieć Kiarę do końca moich dni. Więc chyba nici z twoich planów,co Vitani? -przybliżył się do niej. A może jeszcze nie załapałaś,że Kiary nie zabiję? A jak tak nic nie gadasz to jest jakoś dziwnie. -spojrzał na nią zdziwiony. Będziesz miała ochotę kiedyś ze mną porozmawiać Vitani? Bo wydaje mi się,że nie chcesz. No dobra. Milcz sobie. Ja pójdę do Kiary. To jedynej fajnej lwicy na tej ziemi! A wiesz co? Wszystkie lwice są najfajniejsze na tej ziemi,tylko nie TY!! Mam już cię dość. Nie mogę uwierzyć,że Kiara albo ktoś inny cię jeszcze nie wygnał! Bo ja to zaraz zrobię! -wszedł na Lwią Skałę.
Vitani się niczym nie przejęła i poszła się napić wody udając,że nie słyszy Kovu. Kovu wściekł się i ze zdenerwowania wydał wyrok wygnania. Zwierzęta potraktowały słowa króla na poważnie,i zaczęła się ceremonia wygnania. Vitani nie mogła w to uwierzyć. Kovu potrząsnął łbem i opamiętał się. Wtedy krzyknął,że wyrok wygnania jest już nie ważny. Ale zwierzęta wiedziały,że to dopiero początek kłopotów. Kiara tymczasem spacerowała z uśmiechem na pysku. Jaki był jej cel,to wiadomo. Simba zaczął się o nią niepokoić,bo przeczuwał coś złego. Nala próbowała go uspokoić razem z lwicami. Ale to nie przekonało króla. Simba zaciskał skałę przestraszony i przejęty o Kiarę. W końcu nie wytrzymał i pobiegł jej szukać. Kiara zbliżała się do Złej Ziemi,a Anielska Ziemia było jeszcze za Złą Ziemią. Kiara nie wiedziała czy starczy jej dzisiaj sił na taką podróż,ale poszła dalej. Lecz w podróży spotkała słonia. Myśląc,że nic jej nie zrobi podeszła do niego i zapytała,czy ją podwiezie. Słoń zatrąbił złowieszczo i machnął trąbą prosto w Kiarę. Ale sprytnej lwicy udało się odskoczyć,gdy słoń już rzucał trąbą. Przestraszona Kiara szybko uciekała,ale nie mogła znaleźć dobrego miejsca na ucieczkę. Wyczerpana spojrzała na słonia,który szykował się do kolejnej szarży. Kiara była tak zmęczona,że upadła i zemdlała. A nad nią szarżowało ogromne zwierzę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
O Królu Lwie w kinach wam mówiłam,więc teraz,proszę już tylko o komentarze. A,i czekam na dalsze komentarze o obrazkach Kopy,które się pojawią po 10 komentarzach. Ale nie mogę czekać długo bo będę miała format ;/

2 komentarze: