To był już kolejny dzień panowania hien i Skazy. Na Lwiej Ziemi wszyscy byli pogrążeni w smutku i za Mufasą i za Simbą. Większość lwic bardziej przeżywała śmierć ich ukochanego króla,ale niektórzy bardziej smucili się ze śmierci Simby. Nikt nie wiedział,że Simba wiedzie teraz spokojne życie obok Timona i Pumby. Nala bardzo przeżywała śmierć jej przyjaciela. Przyszła do Sarafiny,ale ona nie chciała o tym rozmawiać. Zasmucona Nala znowu się popłakała. Po chwili zauważyła,że przyszedł do niej Mheetu. Ale młodszy brat nie umiał bo nie był w stanie jej pocieszyć. Próbował wszystkiego,ale nic nie pomagało. Nala bardzo tęskniła za Simbą,i nie mogła się pogodzić z tym,że umarł. Przestała jeść i pić,a gdy się jej ktoś o to pytał,odpowiadała że nie jest ani spragniona ani głodna. Tak naprawdę była,ale tak bardzo się smuciła,że nawet o tym nie wiedziała. Wszystkich to dziwiło,bo od kilku dni lwiczka nie chciała nic jeść. Sarafina namawiała ją do jedzenia razem z lwicami i zwierzętami. Ale Nala nie chciała nic zjeść ani się napić. Gdy Sarafina wyciągnęła Nalę z jaskini to był już wielki postęp. Ale Nala wyszła i przeszła kilka kroków,po czym wróciła do jaskini. Sarafina się z tego nie ucieszyła i skoczyła do Nali. Tłumaczyła jej,że nie może tak się załamywać,bo wkrótce umrze. Ale Nalę to nic nie obchodziło. Myślała,że skoro Simba nie żyje,to po co ona ma żyć? Sarabi wkrótce miała się z nią spotkać i ją rozweselić. Ale nie było o tym mowy,bo Nala nie chciała słuchać ani słowa od nikogo. Sarabi powiedziała to wszystko załamanej Sarafinie. Ale i ona jeszcze bardzo przeżywała śmierć syna i męża. Sarafina pobiegła do jaskini w której płakała Nala. Zbliżała się burza,dlatego wszyscy się tam zbierali. Matka Nali zobaczyła swoją córkę leżącą w najzimniejszej części jaskini i płakała. Nie zauważyła,że Nala usnęła,a jeszcze płakała. Dlatego ją obudziła. Nala spojrzała na matkę i na ziemię,a potem znowu zamknęła oczy. Wszystkie lwice chciały jej przetłumaczyć,że znajdzie kogoś innego. Ale Nala nie chciała nikogo słuchać,nawet nie chciała o tym myśleć. Załamana nie wiedziała nawet co robić,dlatego w nocy coś postanowiła. Było to głupie,ale ona myślała,że to najlepsze rozwiązanie. W nocy gdy wszyscy już spali była potężna burza. Pioruny waliły z nieba co kilka sekund. Nala bała się bardzo,ale chciała to zrobić. Wyszła z jaskini i stanęła pod największym drzewem. Pioruny jakoś omijały to drzewo. Nala czekała na rychłą śmierć. Ale zdziwiła się,gdy czekała przez długą chwilę,i nic jej jeszcze nie walnęło. Wyszła spod drzewa i zmoknięta cała czekała na piorun. Ale chwilę później zobaczyły to hieny. Nie chciały polować na dużą ofiarę,bo mogły być obrażenia i nie były aż takie głodne. Zaatakowały Nalę i mała lwiczka uciekła co sił w łapach. Ale hieny były szybsze i błyskawicznie złapały wykończoną Nalę. Shenzi zobaczyła,że nie warto jej zabijać,bo sama chce umrzeć. A ona zabijała głównie dlatego,że ktoś tego nie chciał. A teraz Nala chciała umrzeć,więc Shenzi ją puściła. Banzai złapał Nalę i zaciągnął ją w ukryciu do Skazy. Skaza wściekł się na niego,bo nie chciał w prezencie Nali. Banzai puścił Nalę a Skaza złapał ją za ogon. Banzai zastraszony wygnaniem pobiegł szukać czegoś innego. Skaza tymczasem nie mając co robić,gnębił Nalę. Po kilkunastu minutach pobita lwiczka uciekła daleko z płaczem. Od razu przypomniała sobie Simbę,którego narysowała. Lwiczka postanowiła tam zamieszkać,bo nie była już na Lwiej Ziemi. Z płaczem zaczęła oglądać kości słoni na ich cmentarzysku. To był dawny dom hien-Cmentarzysko Słoni. Tymczasem wszyscy szukali Nali. Wszyscy oprócz Skazy,Ziry i hien. Sarafina martwiła się o córkę. Ale najbardziej martwił się Mheetu. Było widać,bo wołała na cały głos starszą siostrę,szukał nawet tam,gdzie by mrówka się nie wcisnęła. Po dokładnych przeszukaniu Lwiej Ziemi,upadł na ziemię zmęczony. Wszyscy byli bardzo zmęczeni. Postanowili darować sobie poszukiwania,bo Nala by się już dawno znalazła,gdyby była na Lwiej Ziemi. Ale Nala uciekła na Cmentarzysko Słoni. Tam miała skonać w spokoju. Ale po kilku długich godzinach znalazła się obok matki,brata i lwic. Widziała,że jest na Lwiej Ziemi. Bardzo się zdziwicie gdy wam powiem,kto uratował Nalę. Był to Skaza,który nie chciał patrzeć na jej cierpienia. Ale nie chciał też,żeby Nala była jedzeniem Banzai,bo hiena miała za chwilę zostać tam wygnana. Ale jednak Banzai przyniósł Skazie dobry prezent. Złapał mu Zazu,który obiecał,że będzie dla Skazy śpiewał, w zamian za życie. Skaza zaczął wymyślać nowe zasady i dalsze losy Lwiej Ziemi nie były piękne.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? :) Podobało się? Jak tak to proszę o komki :)
Extra notka.Wejdź tu http://krolew.blogspot.com/ jest 3 część konkursu
OdpowiedzUsuńFajne :****
OdpowiedzUsuńBardzo fajne !!! :)
OdpowiedzUsuńno no
OdpowiedzUsuńmasz wskazówke dla kogoś kto zaczyna pisać hehe
opowiadanie jest genialne!
OdpowiedzUsuńtrochę monotonne
OdpowiedzUsuń