wtorek, 30 sierpnia 2011

Pierwszy błąd

Taka obudził się i wyjrzał z jaskini. Nie zanosiło się na ładną pogodę,więc wszedł i położył się koło Uru. A niedaleko od nich,jak to zawsze bywało,spali razem Mufasa i Ahadi. Taka spojrzał na Mufasę,a potem na chmury które się do nich zbliżały. Spojrzał jeszcze raz i zobaczył,że Uru i Ahadi śpią. Mufasa jeszcze też śpi twardym snem. Taka wstał i podszedł do starszego brata. Klepnął go po głowie,ale to nie dało efektu. Mufasa spał jak zabity,i nie było mowy żeby się obudził. Taka próbował już chyba wszystkiego. Gdy nagle przypomniało mu się,jak kiedyś Ahadi mówił Mufasie,że na Cmentarzysku Słoni są wrogowie. Więc krzyknął,że wrogowie z Cmentarzysko są już niedaleko,i widocznie szykują się do ataku. Wszyscy się obudzili,z wyjątkiem Ahadiego i Mufasy. Uru starała się obudzić Ahadiego,ale obudzić go było trudniej niż Mufasę. Taka wytłumaczył,że to były żarty,bo po kilku długich chwilach nie było widać żywej duszy. Uru wściekła się i żądała od syna wyjaśnienia. Taka się wytłumaczył,tak że Uru zrozumiała. Podeszła do Mufasy i powiedziała że idzie śniadanie. Mufasa błyskawicznie otworzył zaspane ślepia i ruszył przed siebie. Taka pobiegł za nim,a Uru z uśmiechem przyglądała się temu. Była szczęśliwa,że wychowuje takich grzecznych synów. Ahadi który właśnie wtedy się obudził był wściekły,że Uru jeszcze pomogła Tace w tym "spisku". Ale Taka nie szykował żadnego spisku. Tak samo uważała Uru. Niektóre lwice powiedziały,że Taka naprawdę coś knuje i chyba zabije Mufasę,a inne twierdziły że Taka chcę się tylko pobawić ze starszym bratem. Większość lwic było najpierw po stronie Uru,ale potem widziały że opór królowi jest bez sensu,i dużo lwic przeniosło się na stronę Ahadiego. Przyszli też Zazu i Rafiki. Rafiki stanął po stronie Uru,a Zazu po stronie Ahadiego. Ahadi rozkazał majordomusowi lecieć za Mufasą i Taką. Zazu szybko poleciał,ale żeby lwiątka go nie zauważyły. Na razie nie zauważył nic dziwnego i niepokojącego w ich zachowaniu. Lwiątka wspólnie poszły napić się wody. Ale Mufasa który nadal myślał o jedzeniu pobiegł w stronę Lwiej Skały. Taka zaśmiał się głośno. Mufasa to usłyszał,zdziwił się,i wrócił do Taki. Taka powiedział mu,że nie było żadnego jedzenia. Mufasa bardzo się wkurzył i odszedł od Taki,nie chcąc się w nic bawić ani grać. Nie odpowiadał na pytania i prośby młodszego brata. Szedł przed siebie i nawet się raz nie obejrzał. Taka powiedział to Uru,ale Uru tym razem zgodziła się z Mufasą,bo mógł być głodny. Poszła zapolować,a Ahadi miał zostać z Taką i Mufasą. Rafiki już poszedł,a Zazu się zgubił i poleciał na Cmentarzysko,bo pomyślał,że lwiątka tam mogły się przed nim schować. Ale nie zauważył niczego oprócz hien. Które bardzo lubiły nie jeść,a bawić się takimi ptakami jak Zazu. Zazu z trudem zdołał odlecieć. Ale hieny męczyły go tak długo,że Uru z lwicami szybciej przyniosłaby słonia i żyrafę. Uru wróciła z polowania,i zaraz zabrała się do jedzenia. Najwięcej zjedli Taka i Mufasa. Ahadi zjadł najmniej bo potężny król według niego "jest zbyt potężny" żeby wstawać i jeść z własnego wysiłku. Dlatego lwice przyniosły mu same resztki,które pozostawały na kościach zebry. Tymczasem Taka i Mufasa szli coraz dalej od domu,mimo ostrzeżeń Ahadiego. Ale Taka przecież nie wiedział o tym,bo Ahadi zaprosił tylko Mufasę. Mufasa zatrzymał Takę,a Taka uznał Mufasę za tchórza. Mufasa nie chciał być uważany za cykora,więc poszedł tam razem z Taką. Taka poślizgnął się i wpadł w błoto. Mufasa wrócił z nim do Uru i lwic a także Ahadiego,żeby Uru go umyła. Mufada pierwszy podbiegł do Uru i powiedział,że trzeba będzie umyć Takę. Uru nie wiedziała dlaczego,bo Mufasa nic jej nie powiedział. Ale za chwilę zjawił się Taka. Wszyscy wybuchnęli śmiechem na jego widok. Wszyscy oprócz Ahadiego. Taka na prawdę wyglądał śmiesznie ubłocony. Uru ledwie się powstrzymała od śmiechu na całą wieczność. Ale gdy ona myła Takę wszyscy jeszcze chichotali. Gdy Uru umyła już Takę,Mufasa poszedł z bratem na Cmentarzysko. Tam znalazł ich Zazu i poleciał pędem po króla. Bo hien nie było w pobliżu,dlatego Zazu aż tak się nie obawiał o lwiątka. Ahadi szybko pobiegł na Cmentarzysko Słoni. Uru pomyślała,że Ahadi nareszcie chcę uratować nie tylko Mufasę,ale też i Takę. Ale Ahadi miał w głowię tylko Mufasę. Leciał za Zazu który prowadził go do jego synów. Ahadi i majordomus szybko dotarli do lwiątek. Jeszcze nie było widać hien,dlatego Ahadi był bardziej spokojny. Mufasa jechał na grzbiecie Ahadiego,a Taka musiał chodzić sam. Zazu uważał to za głupie,ale nic nie powiedział. Gdy wrócili na Lwią Skałę,Ahadi położył Mufasę na ziemię,i przyciągnął do niego też Takę. Bardzo się wściekł. Było to po nim widać. Dzieci przestraszyły się,bo jakie szansę miały z takim wielkim lwem! Taka widać było,że bardziej się przestraszył. Ale Mufasa bał się też nie na żarty. Ahadi był tak wściekły,że aż walnął Mufasę. Gdy wyrzucił go na kilka metrów dalej,zajął się Taką. Po chwili potrząsnął łbem i spojrzał na wybite przez niego lwiątka. Rzucił się od razu do Mufasy ze strachu,że mogło mu się coś stać. Taka wydrapany podszedł z płaczem mając nadzieję,że Ahadi i jego przeprosi. Ale on zamiast przeprosić Takę zajmował się tylko Mufasę. Po chwili spojrzał na młodszego syna. Po raz pierwszy wziął go na grzbiet i nawet za to wszystko przeprosił. Nie tylko Taka ale i Mufasa się zdziwił. Uru ucieszyła się,że Ahadi wreszcie zajął się też Taką. Ale jej szczęście nie potrwało długo,bo Ahadi tylko przez ten dzień uczył i zajmował się obojgiem synów.

2 komentarze:

  1. fajna i ciekawa opowieść nie wiem skąd masz takie pomysły ale Ahadi był surowy :(

    OdpowiedzUsuń