Był normalny dzień. Nikt niczego się nie spodziewał. Zira tak naprawdę jeszcze żyła,ale nikt o tym nie wiedział. Lwica prawie się utopiła,ale prawie. Nie miała zamiaru już atakować rodzinę Simby bez stada i żyć z nimi w pokoju. (uderzyła ją kłoda jak wpadła do wody i poprzewracało jej się w głowie) A Kovu z Kiarą żyli już razem. Nowi królowie Lwiej Ziemi byli szczęśliwy. Kovu poszedł się napić. Zauważył,że robi się gęsta mgła. Szybko się napił i poszedł z powrotem do domu. Kiara uśmiechnęła się i też poszła się napić. Simba i Nala widzieli,jak świetnie dogadują się młodzi władcy. Simba wstał i poszedł do Kovu. Chciał z nim porozmawiać o jakiejś sprawie. Niedaleko była Vitani. Widziała wszystko,i była nawet zazdrosna,że Kovu i Kiara są władcami,a ona nawet nie ma chłopaka. Lwica popołudniu poszła do Kiary. Chciała się jej zapytać,skąd ma tyle szczęścia. Ale nie zdążyła,bo lwice musiały iść już polować. Kiara pobiegła za lwicami,a Vitani za nią. Doszli już do zdobyczy,gdy Vitani zapytała się Kiarę. Kiara właśnie wtedy skoczyła i nic nie usłyszała. Lwica upolowałaby sama antylopę,gdyby ta nie kopnęło ją twardymi kopytami w pysk. Lwice zaniepokoiły się o nią,ale Kiarze nic nie było. Szybko podniosła się i poszła dalej polować. Nala uśmiechnęła się i poszła pomóc córce. To samo zrobiły inne lwice. Vitani chwilę się zamyśliła,ale po chwili się ocknęła i poszła za nimi. Gdy Vitani już chciała skoczyć na antylopę,ta uciekła. Kiara spojrzała na nią ze zdziwieniem i cofnęła się o krok. Nala nie wiedziała czemu,ale Kiara dziwnie wyglądała. Lwica zmartwiła się,bo Kiara wyglądała na chorą. Ale lwica energicznie podskoczyła i pobiegła na przód. Nala chciała ją zatrzymać,ale po chwili zobaczyła zebrę. Widziała,że jej córka chce upolować coś sama. Nie wtrącała się więc i zatrzymywała wszystkie lwice,które chciały jej pomóc. Vitani wreszcie nie wytrzymała i przeskoczyła Nalę. Tak bardzo chciała pomóc Kiarze. Rzuciła się na zebrę i po chwili zdobyć upadła martwa. Nala podbiegła do Kiary i pochwaliła ją. Po chwili zrobiły to też inni i zaczęli jeść. Simba szybko do nich dotarł. Timon i Pumba poszli za Simbą. Simba zobaczył zebrę i zawahał się. Timon i Pumba wzięli akurat kilka robaków,które chcieli zjeść. Lew odsunął się od zdobyczy i wziął jednego z robaków. Nala zauważyła to i była wściekła. Wściekła się o to,że lwice polują głównie dla Simby,a on zamiast tego je robaki. Podeszła do niego i zaczęła go namawiać do zjedzenia zebry. Lwice patrzyły z niecierpliwością. Bo nie wolno im było jeść łupu,zanim nie skosztował go ich król. Simba odmówił i lwice rzuciły się do zebry. Nala westchnęła ciężko i podeszła do zebry. Wzięła kawałek w pysk i spojrzała na Kiarę. Młoda lwica wyglądała coraz gorzej. Kovu też to zauważył i chciał jakoś jej pomóc. Ale Kiara nie chciała pomocy. A tymczasem Nala widziała na wzgórzu coś dziwnego. Nie wiedziała co,ale to przypominało ciało dużego lwa. Ile razy spojrzała na wzgórze,tyle razy zobaczyła tą postać. Powiedziała o tym Simbie,ale on nic tam nie widział. Timon i Pumba też nic nie widzieli. Pytała się wszystkich w stadzie,ale nikt tam niczego nie widział. Nala pomyślała,że jest przepracowana i powinna odpocząć. Poszła na Lwią Skałę i znowu spojrzała w stronę wzgórza. Nadal widziała dziwnie wyglądającą postać. Był już wieczór i Nala poszła spać. Po chwili wszyscy zrobili to samo. Następnego dnia postać którą widziała Nala zjawiła się na samym szczycie Lwiej Skały! Simba wściekł się i chciał zrzucić go z Lwiej Skały. Gdy postać odwróciła łeb,Simba zdziwił się ogromnie. Bowiem na szczycie tronu stał jego syn Kopa! Lwy bardzo się cieszyły,że się spotkały. Hałasy usłyszało stado. Wyszło z jaskini i bardzo się ucieszyło,gdy zobaczyło młodego lwa. Vitani spojrzała lwu w oczy. Widziała tam coś znajomego. Po chwili Kopa spojrzał na Vitani. Od razu ją poznał. Vitani skoczyła ze szczęścia na Kopę. Wszyscy chcieli rzucić się na Vitani,bo myśleli,że chcę zaatakować Kopę. Ale pomylili się. Zanim zdążyli ją zaatakować,przerwała to Nala. Simba zdziwił się. Vitani i Kovu byli rodzeństwem. A Kiara i Kopa też. Według Simby lwy nie mogły zostać małżeństwem. Kopa rozpłakał się,widząc Kiarę. Kiara chwilę później też zaczęła płakać ze szczęścia. Była już noc,i Vitani przyszła do Kopy. Uściskali się. Całą noc byli razem. Ale w nocy Kopa miał okropny sen. Śniło mu się,że Zira zabija go. Następnego ranka przysiągł sobie,że zabije lwicę. Wszyscy przekonywali go,że Zira nie żyje,ale on po prostu czuł,że ona żyje. Znalazł ją niedaleko wody i walnął aż wleciała łapami do wody.
-Zira! Kiedyś ty chciał mnie zabić! Już prawie mnie zabiłaś,ale się uratowałem ostatnimi siłami! Wiem,że zrobiłaś to specjalnie. Nie było to ze złego humoru albo że się pomyliłaś. Ty dobrze wiedziałaś,że mnie zabijasz. Nie miałaś wtedy litości,i prawie zabiłaś małe,niewinne lwiątko. A to nie musiało się stać. Ja też coś czuję,wiesz!? Nie chcę cię tu więcej widzieć,Zira-ale gdy Zira nie odchodziła,wściekł się-Jeżeli nie chcesz odejść z Lwiej Ziemi,to odejdziesz z niej na zawsze!-wyszczerzył kły i szedł powoli w stronę Ziry-To twoje ostatnie chwile życia,moja droga. "To wszystko przez ciebie!" Pamiętasz te słowa? Kiedyś mnie z nimi prawie zabiłaś. Więc teraz ja odpłacę się za to! TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE!-krzyknął powtarzając słowa Ziry i walnął ją mocno.
Po chwili Zira już nie żyła. Nikt nie był zadowolony z tego,co Kopa zrobił,ale przecież on tylko odpłacił się za to,co Zira mu robiła. Kilka dni później nikt już o tym nie pamiętał,i wszyscy żyli znowu razem. Chociaż z Kovu najpierw Kopa się nie dogadywał,niedługo potem już byli w zgodzie i Kopa i Kovu byli królami razem. A Kopie i Vitani los przeznaczył bycie małżeństwem. Kopa nareszcie zajął właściwe miejsce w wielkim kręgu życia.
Extra Notka, fajnie że napisałaś ją o Kopie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Nie wiedziałam,że Zira to przeżyła,i że Kopa żyje :D Aha,mam pytanie do ciebie,OskarKL! Czemu nie komentowałeś poprzednich notek? Ja komentowałam i czekała,czy skomentujesz,ale zaczynasz coraz mniej komentować. Wiem,że może nie masz czasu,ale dla swojego bloga masz ;P Więc mi nie wkręcisz,że nie masz czasu. Bo nie piszesz tyle co ja,tylko małe komentarze,a na to na pewno jest czas. Bo wątpię,że dużo czasu zajmuję ci napisanie takiego komentarza. Chyba,że masz ograniczony czas siedzenia przed kompem i nie siedzisz codziennie. To sorry,jak tak jest. A co do notki,świetne obrazki i opowieść też super. Przeczytałam całą :) Bardzo ciekawa i wciągająca. Dobrze,że Kovu i Kopa pogodzili się wreszcie :) Jak mawiają,wszystko dobre co się dobrze kończy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że napisałaś o Kopie, ale uważam, że powinien się on związać z jakąś inną lwicą z stada, a Vitani z innym lwem. Poza tym szkoda, że uśmierciłaś Zirę. Gdy byłam mała zawsze wyobrażałam sobie, że ona jednak żyje i stała się dobra. Może powinnam napisać własną wersje króla lwa 4? :P (i tak tego nie zrobię :P )
OdpowiedzUsuńPS: Dużo osób twierdzi, że postać Kopy i jego historia zostały wymyślone przez fanów. Inni mówią że Kopa został stworzony przez autorów "Króla Lwa" jednak nigdy nie "dostał roli" w filmie. Ja nie wiem co o tym myśleć... Disney mógłby zrobić 4tą część, w której wszystko by się wyjaśniło!
Pozdrawiam ;)
bardzo fajne masz książki o kopie
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to. Z reguły lwy z króla lwa nie zabijają się... To znaczy nie robią nic typu - "Dobijmy leżącego drania!". Kopa złamał zasadę i uważam że za to powinien być wygnany.
OdpowiedzUsuńUff ! Kopa żyje!
OdpowiedzUsuńMega lubię kopę bo jest moją ulubioną postacią z króla lwa.
OdpowiedzUsuń