Taka i Mufasa wstali razem i w zgodzie zeszło z Lwiej Skały. Ahadi nie ucieszył się z tego i natychmiast poszedł ich skłócić. Uru starała się go zatrzymać,ale nie dało to żadnego efektu. Po chwili lew był już obok swoich synów. Koniecznie musiał ich skłócić. Nie mógł patrzeć,jak jego starszy syn bawi się z Taką. Mufasę to już zdenerwowało,bo nie mógł się bawić z własnym bratem. Taka nie był tym zdziwiony,bo często tak się tam działo. Mufasa poszedł z Ahadim,ale wcale nie wiedział,czemu jego ojciec tak nie lubi Taki. Właściwie Mufasa też prawie nie lubił Taki. Muffy spojrzał na Takę,który bardzo się smucił. Uśmiechnął się do niego i zapytał się ojca,czy może zaprosić do nich Takę. Ahadi ryknął. To znaczyło,że odmawia. Starszy brat Taki spojrzał na niego i westchnął. Taka wszystko widział. Ahadi poganiał Mufasę,bo chciał jak najszybciej odejść od młodszego syna. Tace było z tego powodu bardzo smutno. Za chwilę,gdy już Ahadi z Mufasą odeszli,Uru przyszła do Taki. Taka poszedł z Uru na Lwią Skałę. Królowa zaryczała potężnie. Taka trochę się przestraszył,bo nigdy jeszcze nie słyszał jak jego matka ryczy. Po chwili uznał to za dobrą zabawę i też spróbował. Na początku mu to nie wychodziło,ale próbował dalej. Uru była zachwycona tym,że Taka chciał dalej się uczyć. Wiele lwów i lwic już by się zniechęciło. A Mufasa i Ahadi poszli na polanę,gdzie Mufasa chciał się nauczyć ryczeć. Spojrzał na Lwią Skałę i spróbował. W prawdzie,nie miał co próbować bo już umiał. Ahadi uśmiechnął się do niego i wziął przyszłego króla na grzbiet. Gdy tak spacerowali,natknęli się na Sarabi i Sarafinę. Muffy pomachał do Sarabi. Lwiczka uśmiechnęła się i trochę zarumieniła. Sarafina nie rozumiała czemu. Ona wcale nie była zakochana w Mufasie. Sarafina kochała Takę. Gdy Ahadi wrócił po syna,ten chciał jeszcze zostać przy lwiczkach. Ahadi jednak nie miał czasu na to,żeby siedzieć i patrzeć,kiedy Mufasa łaskawie zgodzi się pójść z nim. Miał też obowiązki. A jako że był królem,miał ich bardzo dużo. Na Lwiej Skale Taka nadal ćwiczył ryk. Mufasa zbliżał się z ojcem do tronu. Nie mógł powstrzymać śmiechu. Ahadi też się śmiał. Oboje znajdywali powód do śmiania się z Taki. Uru to usłyszała i zjechała z Lwiej Skały. Chciała powstrzymać ten wybuch śmiechu,bo to zniechęca lwiątko. Ahadi nie mógł się już powstrzymać. Taka widział i słyszał wszystko. Niestety nie chciał już dalej ćwiczyć. Nie chciał po prostu,żeby ojciec albo brat wciągnął w ten śmiech jeszcze kogoś. Uru bardzo chciała ich powstrzymać,ale nie zdążyła. Taka zasmucony zszedł już z Lwiej Skały. Mufasa jednak nie chciał widzieć aż tak smutnego młodszego brata. Podbiegł do niego i zaczął pocieszać. Ahadi zdziwił się. Nie miał pojęcia,czemu jego doskonały syn chcę pocieszać młodszego brata. Taka jednak nadal nie chciał próbować. Uru rozmawiała z Ahadim,a Mufasa z Taką. Ale Mufasa z Taką rozmawiali trochę łagodniej. Ahadi za chwilę zobaczył,że Mufasa zgodził się już z Taką. Gdy tylko Uru odeszła,on walnął Takę z całej siły,aż lwiątko poleciała na inną ziemię. Mufasa już chciał pobiec do niego,ale Ahadi go zatrzymał i wziął w pysk. Mufasa upierał się,żeby ojciec go puścił. W końcu Ahadi położył Mufasę na ziemię. Muffy od razu pobiegł zobaczyć co z Taką. Nie zobaczył tam nic szczęśliwego. Taka spotkał się z lwiątkiem,który był znany z tego,że zabija inne lwy. Tak dla zabawy. Już prawie skoczył na Takę. (jak na obrazku) Ale Mufasa zdążył temu zapobiec. Taka przestraszył się,bo Mufasa mógł wygadać,z kim miał ostatnio kontakt. Mufasa jednak wcale nie uważał,że to trzeba trzymać w tajemnicy. Taka prosił brata,a ten się zgodził. I tak lwiątko,które zabijało innych,zostało wymazane z pamięci. Taka jednak nigdy o nim nie zapomniał.
Wiesz co zauważyłam? Zauważyłam,że piszesz teraz jakieś krótsze opowieści. Nic do nich oczywiście nie mam. Ani do obrazków też nic. Zrobisz nam jeszcze jakiś konkurs? Tamten był trudny :C Dobrze,że ten morderca nie zabił Taki. Aha,jak ktoś chce,to będę mu streszczała opowieści Azry. Jak tylko się zgodzi,bo ja bez zgody nic nie robię. Świetna opowieść. Krótka nawet,ale fajna i ciekawa. Ja zawsze czytam całą opowieść,i nic mi nie jest. Ale jak ktoś nie ma czasu,to mu napiszę,żeby nie musiał niepotrzebnie tracił czas,skoro ma mało czasu. Bardzo bym chciała razem z tobą prowadzić bloga,ale mówiłam wcześniej,że nie umiem pisać takich długich opowieści jak ty. A przecież,żeby prowadzić z kimś blog,trzeba pisać podobnie do tej osoby. Ok,nie chcę się znowu rozpisywać,tak jak kiedyś pisałam okropnie długie komentarze. Pamiętam je tak doskonale,jakbym napisała je kilka minut temu xD Ok,idę papa
OdpowiedzUsuńSuper! Ogólnie twojego bloga czytam od niedawna, ale znam go już całego i podziwiam cię, że nie znudziło ci się to ciągłe pisanie - co więcej! - że masz tyle pomysłów. A ta historia jest świetna (tylko faktycznie trochę krótka, ale nic nie szkodzi, jest ok!). Dobra, już kończę, nie chcę was zapisywać na śmierć. :)
OdpowiedzUsuńSorry,że komentuje drugi raz,ale tak się już złożyło :) Sassebi13,nie martw się. Ja piszę więcej,i nie mam pojęcia czy ktoś w ogóle czyta moje komentarze. Może nawet Azra nie czyta całego. Więc,raczej nas nie zapiszesz :) A moim zdaniem,im więcej pisma,tym bardziej tej osobie na tym zależy :) Aha,Azra zrobiła nową notkę. Jak chcesz poznać co było dalej to napisz pod Zakazana Miłość cz.1-komka. Jak chcesz to mogę Ci ją streścić ;)
OdpowiedzUsuńHades jak lew? Supcio:)
OdpowiedzUsuń