czwartek, 6 października 2011

Powrót na Lwią Ziemię

Tego dnia Nuka,Vitani,Kovu,ich matka Ziry i inne lwice były już na wygnaniu. Nie wszystkim udało się już przystosować do panujących tam warunków. Vitani tęskniła za Kopą. Była w nim zakochana. A Nuka był jeszcze przyjacielem Kopy. Więc maluchy mogły się bawić razem. Ale niestety to wygnanie przez ich matkę rozdzieliło ich. Kopa też tęsknił za zabawami z Nuką i Vitani. Kovu jeszcze za nikim nie tęsknił,bo był jeszcze za mały na takie uczucia. Ale Nuka i Vitani bardzo dobrze już znali te uczucia. Najbardziej tęskniła Vitani. A Zira zabroniła się im spotykać z księciem. A i Simba zakaz Kopie spotykać się z wygnańcami ze Złej Ziemi. Kopa także tęsknił i chciał się spotkać z lwiątkami. Ale nie wiedział czy dobrym pomysłem,byłoby spotkanie się na ich ziemi. Zira obserwowała czujnie,czy Kopa odważy się wkroczyć na ich ziemie. Jeszcze go dotąd nie spotkała. Lwica czekała cierpliwie. Ale nie można było tego powiedzieć o Nuce i Vitani. Chcieli,aby Kopa do nich przyszedł i oni poszli do niego,a król Simba przyjąłby ich z uśmiechem. Ale niestety to były tylko marzenia lwiątek. Tej nocy Vitani położyła się na kamieniu obok domu. Zauważył to Nuka i podbiegł do młodszej siostry. Vitani naprawdę bardzo tęskniła za swoim chłopakiem. Nuka uściskał ją. Lwiczka rozpłakała się na chwilę. Obaj wiedzieli,że to ich matka jest powodem wygnania. Po chwili Zira wyszła z domu i zawołała ich. Oni postanowili ignorować matkę. Zira zawołała ich jeszcze kilka razy. Po każdym wołaniu Zira robiła się coraz wścieklejsza. W końcu lwica nie wytrzymała i wybiegła z domu. Lwiątka odsunęły się o krok. Lwica wzięła w pysk Vitani i  Nuka poszedł za nią. Zira położyła Vitani koło śpiącego już Kovu. Lwiątko położyło łapkę na siostrze. Lwiczka uśmiechnęła do niego i przytuliła braciszka. Nuka spojrzał na nich ze zdziwieniem i obrzydzeniem. Zira zauważyła to,ale nie zareagowała. Po chwili Nuka odszedł od lwiątek i położył się u stóp matki. Zira kopnęła go lekko. Nuka wszystko czuł,i nie wiedział,czemu matka mu to robi. Był z tego powodu smutny. Jeszcze raz spojrzał na leżące,przytulające się do siebie rodzeństwo. Ale tym razem ze smutkiem. Potem odszedł spokojnie i położył się obok posłania Kovu i Vitani. Dla niego już nie starczyło tam miejsca. Zira przechodziła obok nich. Akurat chciała zobaczyć jak słodko śpią jej dzieci. Za chwilę spojrzała na leżącego obok ich posłania,płaczącego Nukę. Nie mogła już patrzeć na to. Przesunęła Kovu i Vitani,i położyła Nukę obok nich. Gdy tylko lwica odeszła,Nuka uśmiechnął się. Nadal miał łzy w oczach. Ale tym razem w oczach miał łzy szczęścia. Zira obejrzała się i zobaczyła słodko śpiące maluchy. Uśmiechnęła się do nich i odeszła. Następnego dnia Vitani obudziła się bardzo wcześnie. Nuka też obudził się bardzo wcześnie. Obudził się właściwie może minut przed siostrą. Zira też obudziła się już i wzięła Kovu. Zaczęło go myć i zawołała dzieci. Nuka nie chciał się przejmować matką i szedł dalej. Vitani obejrzała się. Wiedziała,że Zira mówi poważnie. Chciała już iść z powrotem do domu,gdy Nuka ją zatrzymał. A Zira już puściła Kovu i kazała się swoim starszym dzieciom się nim opiekować. Nuka chciał iść do Kopy,a Kovu oczywiście bardzo mu przeszkadzał. Chciał zostawić lwiątko z siostrą i iść sam,ale Vitani też bardzo zależało na tym spotkaniu. Po chwili ustalili,że Kovu pójdzie z nimi. Lwiątko było bardzo zabawne,ale bardzo głośne,i gdyby Simba przechodził obok nich,mógłby narobić im kłopotów. Za niedługo lwiątka przekroczyły granicę i weszły na Lwią Ziemię. Vitani niosła na grzbiecie braciszka. Po chwili musieli się ukrywać. Prawie zauważył ich Simba. Schowali się za krzaki i zobaczyli łapę Simby. (jak na obrazku) Simba nie zauważył ich. Ale gdy Kovu zaczął krzyczeć,zauważył ich. Nuka skoczył bronić swoje młodsze rodzeństwo. Simba był wściekły,że wygnańcy weszli na jego ziemie,a Zira ich nie dopilnowała. Zanim zdążył zaatakować lwiątka,Zira stanęła mu na drodze. Była wściekła na swoje dzieci,że jej nie posłuchały. Musiała się wytłumaczyć z tego Simbie,bo za chwilę zjawiło się jego stado,a ona była sama. Simba był wściekły na nią. Kopa widział,jak Zira bierze Kovu w pysk,Vitani na grzbiet,a Nuka idzie za nimi. Wszyscy wyglądali na okropnie zdołowanych. Kopa ich dobrze rozumiał,bo on sam był zakochany w Vitani,i zaprzyjaźniony z Nuką. Od tego czasu,lwiątka rzadko,prawie w ogóle się nie spotykały. A Nuka nawet kilka dni później pokłócił się z Kopą,i stracił swojego jedynego przyjaciela. Lwiątkom nie udało się wrócić na Lwią Ziemię,ale zapamiętały ją na zawsze.

6 komentarzy:

  1. Cześć :) Świetna opowieść. Obrazki też są super. Nie wiem jak potrafisz tak doskonale pisać i jak znajdujesz obrazki nadające się do wystawienia w opowieści :) Ciekawe czy masz więcej niż tysiąc :D Mi rodzice zostawili tylko 6 najładniejszych obrazków ;/ Super piszesz :) Czekam na kolejne notki i pozdrawiam :) Co? Już mam iść? Jeszcze się nie rozpisałam xD Szkoda,że Zira i Simba nie pozwalają się spotykać swoim dzieciom ze sobą. Bo pomiędzy nimi może być kłótnia,ale ich dzieci nie powinny przez nich cierpieć. Ale jak się tak spojrzy z innej strony... Simba miał rację,że nie pozwalał Kopie się spotykać z Nuką i Vitani. Przecież oni mogli powiedzieć wszystko Zirze,a ona by to wykorzystała by go zabić. Jednak jemu nie chodziło tylko o życie i dobro swoich dzieci. Ale dobrze,że chociaż nikt się nie zabił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się przyłączam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz błąd:A Nuka był jeszcze przyjacielem Nuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na obrazku są niezachowane proporcje młodych. Vitani jest tylko kapkę starsza od Kovu, a między nimi a Nuką jest o wiele większa przepaść!

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie, przecież w filmie Kovu i Vitani byli takiego samego wieku, a gdyby było tak że jest od niego tak starsza jak na tym obrazku to w filmie kiedy Kovu byłby mały, to Vitani byłaby już dorosłą lwicą! Ale fajny obrazek :)

    OdpowiedzUsuń