Był kolejny ranek na rządach Mufasy i Sarabi. Hieny były nadal na wygnaniu. Tego dnia Mufasa przechadzał się samotnie po królestwie. Nie zauważył niczego dziwnego albo niepokojącego. Więc poszedł jeszcze spać na Lwią Skałę. Stanął jeszcze na chwilę na szczycie tronu. Za chwilę przyszła do niego Sarabi. Zaczęli miłą rozmowę. Za chwilę tą rozmowę przerwał Skaza,który chciał porozmawiać z Mufasą na osobności. Mufasa zgodził się i zostawił Sarabi na chwilę samą. Sarabi zrozumiała to. Skaza pytał się starszego brata o różne rzeczy,które zazwyczaj były skomplikowane i trzeba było się dużo namyśleć żeby na nie odpowiedzieć. Jednak odpowiedział Skazie na wszystkie zadane przez niego pytania. Potem uśmiechnął się do niego i odszedł do Sarabi. Skaza poszedł na Cmentarzysko Słoni. Nigdzie nie widział ani jednej hieny. Zaśmiał się złowieszczo i poszedł na Lwią Ziemię. Czekał,aż hieny wykonają zadanie. Powiedział im bowiem,że on zagada Mufasę,a one w tym czasie wejdą na Lwią Ziemię,a potem Skaza wróci na Cmentarzysko Słoni i jak on już tam będzie,to nie może być tam ani jednej hieny,bo muszą się przekraść. Hieny wykonały zadanie. Jeszcze pozostało im jedno zadanie. Zabicie Mufasy. Shenzi zobaczyła króla Lwiej Ziemi pierwsza i zawiadomiła innych że zaraz atakują. Wszyscy uśmiechnęli się i zachichotali cicho. Ed wystawił język w szerokim uśmiechu i już przygotowywał się do skoku. Shenzi w ostatniej chwili zatrzymała go. Inaczej Mufasa by ich zobaczył. Lew poszedł dalej swoją drogą,a hieny przygotowały się do ataku. Już miały zaatakować króla,gdy Shenzi ich zatrzymała. Zobaczyła Sarafinę,która właśnie wyszła szukać Mheetu,bo musiała go umyć. Hieny nie zaatakowały jej,bo Mufasa by je zobaczył i plan by się nie powiódł. Banzai ślinił się widząc wszystkie lwy i inne zwierzęta. Chciał upolować coś,ale jak tylko Skaza przejmie władzę nad Lwią Ziemią,będzie jeść tyle ile będzie tylko miał miejsca w brzuchu. Shenzi co chwilę musiała upominać jakąś hienę. W końcu Ed nie wytrzymał i zaśmiał się na cały głos. Mufasa szybko odkrył gdzie są wygnane zwierzęta. Skoczył przed nos Shenzi z wyszczerzonymi kłami. Był wyraźnie bardzo wściekły. Shenzi przestraszyła się i zaczęła uciekać. Banzai i Ed razem z innymi hienami postąpili tak samo. Inaczej by było,gdyby hieny zaatakowały lwa z zaskoczenia. Ale teraz Mufasa zaskoczył hieny. Hieny wróciły do Skazy i opłakiwały swoją przegraną. Skaza podszedł do Shenzi i innych i przestraszył ich nie na żarty. Następnego dnia Shenzi i Banzai poszli do Skazy,żeby wymyślił nowy plan. On już zrobił to wcześnie w nocy. Posłał hieny żeby go wykonały. Ale i tym razem im się nie powiodło. Shenzi wymyśliła swój plan i miała nadzieję,że się powiedzie. Weszła na Lwią Ziemię i próbowała go wykonać. Zobaczyła antylopę zmierzającą w jej stronę. Zaczęła uciekać,bo to było niezłe stado. Akurat lwice polowały. Zauważyły skradającą się Shenzi i przegoniły ją. Hiena uciekła przyrzekając zemstę. Wtedy Sarabi skoczyła i popędziła za nią. Shenzi przyśpieszyła. Inne lwice nie miały zamiaru ganiać hieny. Shenzi zatrzymała się przed przepaścią. Sarabi prawie do niej wpadła. Trzymała się kurczowo pazurami półki skalnej na której wisiała. Shenzi podeszła do niej i zachichotała złowieszczo. Wtedy do przyjaciółka przybiegła Sarafina. Pomogła Sarabi i zaatakowała Shenzi. Hiena walczyła zażarcie. Z dwoma lwicami jakoś dawała sobie radę. Ale uciekła gdy do walki przyłączyły się inne lwice ze stada. Wtedy spadła z jakiegoś pagórka i spadła na inną hienę. Był to chłopak. Podniósł się i zobaczył piękną jak na hienę,Shenzi. Zakochał się od pierwszego wejrzenia. Wstał i przedstawił się. Miał na imię Tavor. Shenzi odeszła od zakochanego po uszy Tavora. Miała nadzieję,że to był przypadek i nic się nie stało. Kolejnego dnia poszła znowu na Lwią Ziemię. Chciała wreszcie pozbyć się Mufasy. Wtedy spotkała znajomą jej hienę. Był to Tavor. Od razu poznała Tavora. A Tavor uśmiechnął się do niej. W pysku trzymał dla niej prezent. Był to myszka. (jak na obrazku) Poprosił ją o łapę. Ale ona skrzywiła się i już wiedziała,że brzydka hiena się w niej zakochała. Chciała się teraz pozbyć nie tylko Mufasy. Miała jeszcze na celowniku Tavora. Shenzi opowiedziała o wszystkim Edowi. Ale Ed nic nie rozumiał. Znalazła więc Banzaiego. Banzai nic nie powiedział,tylko zachichotał przeraźliwie. Następnego dnia Shenzi spotkała się z Tavorem.
-Wiesz co Tavor?-zaczęła zagadywać ucieszoną hienę-Tak sobie myślałam. Może byśmy ze sobą chodzili? Według mnie to bardzo dobry pomysł. Tylko nie wiem czy się zgodzisz.-Tavor i Shenzi skinęli łbami-No to na co czekamy? I tak w ogóle? Hehe. Chodźmy gdzieś! Chyba,że nie chcesz to możemy iść kiedy indziej albo po prostu mnie nie lubisz.
Tavor uśmiechnął i poszedł za Shenzi. Shenzi zaprowadziła go strasznego miejsca. Zostawiła go na chwilę samego. Poszła do Banzaiego. Potem obie hieny w uśmiechu poszły do Tavora. Chwilę później Tavor przegrał i zapłacił za swoją porażkę życiem. Shenzi i Banzai zabili Tavora. Shenzi nigdy już nie miała takich problemów.
Super opowieść :D
OdpowiedzUsuńZwariowane xD.A tak pro po jaki masz login na lwiej przygodzie?
OdpowiedzUsuńMam już ;)
OdpowiedzUsuńSuper opowiastka :D Ja na miejscu Shenzi postąpiłabym tak samo. Dobrze,że Banzai jej pomógł. A po co właściwie Shenzi poszła do Eda? Przecież on i tak i tak by nic nie zrozumiał xD Obrazki są piękne. Szkoda,że ja nie mam takiego "zmysłu" do szukania obrazków :) Ok,idę bo nie chcę się rozpisywać jak kiedyś :) Ale i tak w porównaniu do innych komentarzy,dużo jeszcze piszę,nie? xD
OdpowiedzUsuńPytałem się jaki masz na Lwiej Przygodzie.Jaką masz nazwę żebym cię znalazł.
OdpowiedzUsuńChase. A szybko sobie nie pogadamy,bo rzadko wchodzę. Ledwo znajduję czas na pisanie :(
OdpowiedzUsuńTo ty chłopakiem jesteś?
OdpowiedzUsuńNie ;P Po prostu chciałam mieć tam chłopaka. Nie wolno? ;P
OdpowiedzUsuń