Kopa wyjrzał z jaskini i spojrzał w niebo. Czarne chmury zasłoniły słońce. Była jeszcze noc. Kopa ostatnio bardzo wcześnie się budził. Jeszcze w nocy. Zaczynało się już rano,ale nie było tego widać. Lwiątko szybko pobiegło napić się,żeby zdążyć przed burzą. W biegu patrzał na zachmurzone niebo. Biegł tak szybko,że jakby rąbnął łbem o drzewo,to by drzewo się chyba powaliło. Biegł tak szybko,że okrążył wodopój z 3 razy,zanim się zatrzymał. Spojrzał w niebo i napił się szybko. Pił równie szybko jak biegł. Wydawałoby się,że zaraz się udusi. Potem pobiegł błyskawicznie na Lwią Skałę. Położył się na samym szczycie Lwiej Skały i wpatrywał się w niebo. Nagle zobaczył dziwną postać. Był to Skaza. Przetarł ślepia i spojrzał kolejny raz w niebo. Tym razem też zobaczył Skazę. Przestraszył się i uciekł do środka jaskini. Biegł tak szybko,że przewrócił się o Kiarę. Trochę później przypomniał sobie,że Nala miała dzisiaj pokazać mu,jak polować. Skoczył na łeb matki i zaczął ją budzić. Skakał po niej,rzucał się na nią (bez pazurów oczywiście). Ale nic nie pomagało,i Nala nadal spała. Kopa wreszcie nie wytrzymał i krzyknął matce w ucho. Nala obudziła się i podniosła łeb. Myśląc,że obudził ją grzmot,położyła głowę z powrotem w miłym uśmiechu. Kopie dosłownie łapy opadły. Kiara obudziła się,gdy Kopa już uciekał. Chwilę później księżniczka podeszła do brata i przestraszyła go. Kopa wyszczerzył do niej kły i zaczął krążyć wokół niej. Kiara śmiała się tak bardzo,że obudziła Simbę. Simba kazał dzieciom bawić się ciszej,bo obudzą całe stado. Kopie właściwie o to chodziło,bo chciał,aby lwice pokazały mu jak polować. Ale lwice nie budziły się,a jak się obudziły,to wcale nie miały zamiaru wstawać. Chwilę później Kopa skoczył na Kiarę,i poturlali się z Lwiej Skały na sam jej szczyt. Kopa trzymał się kurczowo pazurami skały,aby nie spaść. Kiara uśmiechnęła się do niego i podała mu łapę. Kopa zrobił krzywą minę i nie chciał wcale pomocy. Wciągnął się sam na skałę i strasznie się tym przechwalał. Kiara już nie wytrzymała i powaliła brata. Kopa nie chciał się poddać,i Kiara ostatecznie przegrała. Potem lwiczka spojrzała na zachmurzone niebo i przestraszyła się. Ale nie było po niej tego widać. Uśmiechnęła się,niby,że wcale się nie boi. Kopa wyczuł,że Kiara się lęka i zaśmiał się. Kiara wiedziała,o co Kopie chodziło. I tak sobie dogryzali przez chwilę. Potem Kiara zeszła ze skały patrząc na Kopę. Kopa skrzywił się i wszedł do jaskini budzić Nalę i lwice. Kiara poszła się napić,bo nie chciała,aby burza się zaczęła,a ona będzie spragniona. W prawdzie,nie wiedziała czy rozsądnie zrobiła,bo bała się burzy,ale szła przed siebie. Zatrzymała się,przemyślała swoją decyzję,i poszła dalej. Patrzyła dalej na zachmurzone niebo,a potem naprawdę się zlękła,i mknęła,jakby to ona była antylopą a wielka i szybka lwica na nią poluje. Rozpędziła się,że biegła szybciej niż struś. Wreszcie po kilku minutach dotarła roztrzepana do wodopoju. Szybko napiła się,i zaczęła biec na Lwią Skałę. A że zmęczyła się biegiem żeby się napić,teraz musiała trochę odpocząć. Weszła na drzewo,i obserwowała jak wiatr coraz bardziej hulał. Wreszcie wyszczerzyła oczy na widok syna Ziry-Nuki. Nuka chciał pokazać Zirze,że umie załatwiać sprawy o wiele lepiej niż jego młodszy brat Kovu. Kiara nie wiedziała,że to brat Kovu. Po chwili Nuka odszedł,bo nie zobaczył lwiczki która dobrze chowała się między liśćmi. Kopa chwilę później spojrzał na dół z Lwiej Skały. Mimo wszystko,bał się o swoją młodszą siostrę. Zaczął ją wołać,ale Kiara nie słyszała,bo wiatr był za silny,a obok niej nadal czatował Nuka. W końcu lwiątko nie wytrzymało i pobiegło szukać siostry. Nuka odszedł,bo nie zobaczył Kiary,ale jeszcze raz się przyczaił. Kopa znalazł Kiarę ukrytą na drzewie. Nuka usłyszał Kopę jak rozmawia z Kiarą. Wrócił do nich po cichutku i zaczaił się kolejny raz. Zbliżała się potężna burza. Kopa wrócił do domu,bo Kiara gdzieś mu uciekła i nie mógł jej znaleźć. Simba który już nie spał zapytał się syna,gdzie jest Kiara. Kopa powiedział,że gdzieś się zgubiła. Władca początkowo nie przejął się tym i wyszedł z jaskini i przeciągnął się. Za chwilę wreszcie zrozumiał,co mówił do niego Kopa. A,że zbliżała się burza,Simba martwił się podwójnie. I tym razem rozsądnie. Nuka złapał Kiarę. Obok Nuki byli jeszcze Kovu i Vitani,którzy mówili,żeby Nuka puścił Kiarę. Ale ten uśmiechnął się i popędził ku Złej Ziemi. Za nim biegli Vitani i Kovu. Tymczasem Nala nie wiedziała,że sprawa jest tak poważna,i nadal chciała spać. Ale za chwilę obudziła się i potrząsnęła głową. Wtedy zdała sobie sprawę,że Kiara może być w niebezpieczeństwie. Za nią wybiegły wszystkie lwice. Kopa nadal pytał się kiedy zapolują na zwierzynę. Nala odpowiadała,że teraz na pewno nie. Kopa bardzo się z tym niecierpliwił. A Nuka z Kovu i Vitani dobiegli już do Ziry. Nuka położył Kiarę na łapach Ziry. Zira nie wiedziała,że Nuka sam to wymyślił. Podeszła do Kovu i zawiesiła Kiarę na drzewie. Położyła się obok Kovu i Vitani. Potem wstała i siadła.
-Och,Kovu. Jaki ty jesteś mądry. Tylko takie mądre dziecko jak ty,wymyśliłoby taki sprytny plan. Skaza byłby z ciebie dumny Kovu. Teraz pewnie uśmiecha się do nas z nieba,bo pewnie tam trafił. Miałeś świetny plan z tym porwaniem królewskiej córeczki. Hi hi hi hi hi. No co ty taka przerażona,co Kiara? Przecież ja nic złego ci nie zrobię. Może. Jeśli tylko będziesz mi posłuszna. Ale muszę się trochę zastanowić,czy jednak cię nie zabić. Bo to by sprawiło wielki ból twojemu ojcu,prawda? Może takie same,jak ten twój podły ojczulek Simba zabił Skazę! Ciekawe,prawda dzieciaki?-uśmiechnęła się do Kovu i Vitani,a na Nukę wcale nawet nie spojrzała-Kiara,Kiara,Kiara. Czy ty się nigdy nie nauczysz,że takie małe lwiątka jak ty,a jeszcze przyszłe królowe Lwiej Ziemi nie powinny wychodzić poza granicę swojego królestwa?
-Ja ją złapałem matko!-powiedział z uśmiechem na pysku Nuka
Zira zaczęła do niego coś tam gadać (jak na obrazku). Tymczasem cała Lwia Ziemia szukała Kiary. Simba wyszczerzył kły do Złej Ziemi. Już chciała tam biec,ale Nala zastąpiła mu drogę. Simba uważał,że tam właśnie powinni zacząć poszukiwania. Kopa bał się o Kiarę,chociaż nie raz się kłóci ze sobą. Właśnie zaczęło lekko kropić. Chwilę później,może za 5 minut,zaczęło tak lać,że nic nie było widać. Ale mimo to,nie przerwali poszukiwania. Tymczasem Zira nadal myślała,że to Kovu złapał Kiarę,a Nuka ją tylko wziął w pysk i zaniósł do niej. Nawrzeszczała na Nukę,i wzięła Kiarę w pysk. Potem puściła ją i przytrzymała pazurami,które początkowo wbiła lekko. Była już noc,a Kopa z Nalą i Simbą a także z innymi lwicami. Przechodzili właśnie koło wodopoju,i Kopa spojrzał smutny w wodę. Zobaczył w wodzie nie swoje odbicie,ale Kiary. A tymczasem Simba i Nala z lwicami pobiegli na Złą Ziemię. Tam znaleźli Zirę,która już miała wbijać pazury głęboko w ciało Kiary. Szybko wzięli Kiarę i pobiegli z nią na Lwią Skałę. I tak to się skończyło.
Super opowieść :) Mimo wszystko,wiadomo było,że Zira będzie myśleć że Kovu wymyślił ten plan. Biedny Nuka. Ja bym chciała,żeby Skaza żył na zawsze,a potem żeby przeznaczył tron Nuce. Bo Kovu nawet nie jest synem Skazy! Jednak ten Nuka to ma resztkę mózgu :) Całkiem długie opowiadanko. Ja chciałabym mieć bloga,i na urodziny chyba będę mieć :) Ale nie wiem czy założyć taki blog jak ty,o wszystkich lwach czy tylko o jednym. Ale rodzice nadal się zastanawiają,bo będą płacić za bloga,na którym będę mało pisała :( Bo wiecie jak mówiłam,umiem pisać komentarze długie jak widzicie ;P,ale żeby jakieś opowieści o lwach czy jakiekolwiek ciężko mi idą,i byłyby krótsze niż twoje pierwsze nawet jakbym prowadziła go kilka lat. A zrób tego nowego Króla Lwa 4 :)
OdpowiedzUsuńFajna notka.Zajrzyj do mnie jest nowa notka:)
OdpowiedzUsuńfajnie ... ale coś mnie dziwi ! przecierz Zira "zabiła" Kope więc już się zemściła więc oco jej ciągle z tym Skazą?! opowiedz Azro :
OdpowiedzUsuń.....
Głównym celem Ziry był Simba,a Kopa był tylko ostrzeżeniem dla niego.
OdpowiedzUsuń