Żyj pełnią życia,nie myśl o złych chwilach. Bo wszystko czego Ci potrzeba to Hakuna Matata! ;D
sobota, 10 września 2011
Żona Mheetu
Mheetu szedł już dorosły. Zobaczył,że lwice niedaleko niego polują. Widział także,że polowały na dość dużego bawoła. Podszedł do Nali,która polowała szczęśliwa,że Skazy już nie ma. Widziała to z daleka Zira,która wygnana bez pozwolenia Simby wchodziła na Lwią Ziemię. Wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu i pobiegła do Mheetu i lwic. Mheetu szybko zauważył Zirę,zanim zdążyła dotrzeć do lwic. Wszyscy byli na nią źli nie tylko że weszła na Lwią Ziemię,ale,że przeszkodziła im w polowaniu. Mheetu rzucił się na lwicę,ale nic jej nie zrobił. Zira zaśmiała się chytrze i wstała. Mheetu wyszczerzył do niej kły i zaczął się powoli zbliżać z resztą stada. Zira zrozumiała,że nie ma szans i uciekła na Złą Ziemię. Nala przytuliła Mheetu i wrócili do polowania. Ale Zira wcale nie zamierzała się poddać i odejść. Mheetu dobrze wiedział,że Zira jest obok,ale nie chciał jej przeganiać mając nadzieję,że odejdzie dobrowolnie. Ale lwica przyczaiła się na kamieniu i z wyszczerzonymi kłami spokojnie czekała. Mheetu wreszcie nie wytrzymał tego czekania i pobiegł ku Zirze. Nala która nie wiedziała o Zirze w pobliżu zatrzymała młodszego brata. Zanim Mheetu wytłumaczył Nali,że Zira jest blisko,ona czmychnęła daleko od nich. Nala wściekła się na Mheetu,że teraz on przeszkodził w polowaniu. A mieli taką tłustą zebrę. Ale niestety im uciekła. Reszta lwic też była zła na Mheetu i kazała mu się wynosić. Mheetu spojrzał na starszą siostrę i zobaczył,że nikt mu nie pomoże,więc odszedł daleko od lwic. Położył się na kamieniu obok Lwiej Skały i wzdychał ciężko. Usłyszał to przechodzący Simba. Podszedł do Mheetu i zapytał się go,co mu jest. Mheetu milczał przez długą chwilę,ale potem powiedział o tym co się wydarzyło. Simba jako jedyny uwierzył Mheetu. Mheetu czuł się wtedy lepiej. Ale nie mógł przeżyć tego,że Nala i inne lwice go wypędziły tylko dlatego,że niechcący chcąc ich ochronić przed Zirą,zepsuł im polowanie. Simba poszedł do Nali żeby załagodzić tą sprawę. Nala już z lwicami upolowały niezłą antylopę,więc Simba już nie miał nic do zarzucenia. Mheetu poszedł zobaczyć jak sprawuję się Simba. Bardzo się zasmucił gdy zobaczył Simbę który jest najwidoczniej zadowolony z Nali. Odszedł jeszcze smutniejszy. Ale dopiero miało się wydarzyć. Jedna z lwic ze stada bardzo chciała aby Mheetu został jej mężem. Mheetu jeszcze o tym nie wiedział. Gdy była już ciemna noc,Nala poszła do swojego młodszego brata Mheetu. Mheetu myślał,że Nala przyszła znowu zwracać mu uwagę. Ale ona przyszła po coś zupełnie innego. Położyła się obok Mheetu i uśmiechnęła się do niego. Mheetu wcale jej nie poznał. Nala opowiadała mu o tym jak byli mali. Niekiedy było słychać nieskończone wybuchy śmiechu,a niekiedy ciche płacze. Ale więcej na szczęście było śmiechu. Zira która mówiła,że może przekonać Mheetu by przeszedł na ich stronę,obserwowała ich z głazu razem z Vitani,Kovu i Nuką. Nuka prawie ich wydał,ale Zira zdążyła uratować sytuację. Mheetu i Nala skończyli rozmowę późno w nocy. Zira cierpliwie czekała na jej odejście. Mheetu został trochę się wyleżeć w samotności. Zira uśmiechnęła się szyderczo i kazała dzieciom zostać na drzewie. Ale Nuka uważał,że mógłby załatwić to nawet lepiej niż Zira i pobiegł do Mheetu. Vitani i Kovu kazali Nuce zostać,ale on nie posłuchał ani matki ani rodzeństwa. W ten sposób zdradził swoją matkę Zirę. Mheetu oczywiście zaatakował Zirę bo bał się,że Zira zaatakuje Simbę albo Nalę. Zira wściekła się na Nukę a także Kovu i Vitani,że go nie powstrzymali. Wzięła Kovu w pysk a Vitani na grzbiet,a Nuka pobiegł za nią. Simba zauważył,jak Mheetu ich uratował. Następnego dnia padał deszcz. Mheetu wyszedł na dwór i poszedł się napić. Gdy już się napił wrócił na Lwią Skałę. Zauważyła go jedna z lwic ze stada. Tą lwicą była Aurelia. Zakochała się w Mheetu od pierwszego wejrzenia. Mheetu spotkał ją w drodze na Lwią Skałę. Porozmawiali przez chwilę. Później zauważyła to Nala. Uśmiechnęła się i zawołała Simbę. Simba zaczął się zastanawiać,ale nie chciał powiedzieć nad czym. Nala martwiła się o niego. Ale była bardziej przejęta miłością Aurelii. O dziwo Aurelia też spodobała się Mheetu. A przecież wcześniej Mheetu wcale na nią spojrzał. Mheetu i Aurelia zakochani poszli na Rajską Ziemię. Tam czekał na Aurelię jej mąż którego porzuciła,bo stał się nieznośny. Był to Tarrer. Kiedyś miał być królem Rajskiej Ziemi,ale prawdziwy król wrócił. Od tego czasu Tarrer stał się nieznośny. Mheetu nie wiedział o mężu Aurelii. Mimo,że Aurelia mówiła mu o tym wiele razy. O dziwo Zira w niczym tym razem nie przeszkadzała. Mheetu wściekł się gdy zobaczył Tarrera. Tarrer też nie był zachwycony,że Aurelia zdradziła go dla Mheetu. Tarrer zaatakował Mheetu. Zaczęła się walka między Mheetu i Tarrerem. Aurelia pomogła Mheetu. Tarrer już prawie spadł z przepaści,gdzie czekały na jedzenie głodne hieny,które poszły tam w pogoni za jedzeniem. Tarrer chwilę później spadł z przepaści,gdzie został pożarty przez wygłodniałe hieny,których nie obchodziło,że Tarrer spadł przez przypadek. Tarrer umarł pożarty przez hieny podobnie jak Skaza. Potem Aurelia i Mheetu wrócili na Lwią Ziemię,gdzie pobrali się i żyli razem długo i szczęśliwie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super :********
OdpowiedzUsuńgood it's good
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest ten Mheetu :) Opowieść taka sama jak wszystkie twoje opowiadania. Jest po prostu świetna. Bardzo lubię twój blog :) Mam nadzieję,że będziesz go prowadzić jeszcze bardzo długo,bo chcę czytać dalej te wspaniałe opowiadania. Tarrer był okropny,Aurelia dobrze zrobiła że go odrzuciła i wzięła za męża Mheetu. Ja też bym tak postąpiła,więc się jej nie dziwię. Ciekawe w czym mógłby Mheetu pomóc Zirze?? Jak Zirze chodzi tylko i wyłącznie o pozbyciu się Simby i pomszczeniu Skazy. Opowieść świetna jak zawsze :) Prowadź go jeszcze tyle ile będziesz mogła najdłużej. Bo moim zdaniem to najlepszy blog na świecie o Królu Lwie :D Aha,Anonimie,to polska wiesz? Tu się nie piszę po angielsku. Ale nie już będzie. To prowadź tego wspaniałego bloga dalej Azro :) Żaden go nie zastąpi
OdpowiedzUsuńWiesz co Azro ? To było bez sensu...
OdpowiedzUsuńZiro jeśli masz komentować niemiło to wogóle niekomentuj , nie Azro ? ;p
OdpowiedzUsuńTak :)
OdpowiedzUsuńwejdź na mojego bloga www.krollewlwiekrolestwo.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń