czwartek, 1 września 2011

"Tą jedną noc"

Ahadi i Mufasa dziwnie się zachowywali. Biegali od samego rana i nikomu nie chcieli powiedzieć o co im chodzi. Najbardziej zdziwili się Uru i Taka. Tymczasem na granicy między Cmentarzyskiem Słoni a Lwią Ziemią czatowały hieny,które jeszcze nie poznały Taki. Nikt o tym nie wiedział,więc hieny polowały na jak najwięcej zwierząt. Polowania zakończyły się pomyślnie. Zanim Ahadi je przegonił,one zjadły 2 zebry,4 antylopy,3 antylopy gnu,bawoła i martwą żyrafę. Upolowały też kilka zebr których nie zdążyły zjeść. Ahadi wziął na grzbiet wszystkie zebry i popędził na Lwią Skałę. Powiedział z dumą,że sam je upolować. Wszystkie lwice dziwiły się,bo Ahadi jeszcze niczego sam nie upolował. Uru zdziwiła się najbardziej i ucieszyła się strasznie z poprawy męża. Nikt nie wiedział o tym,że Ahadi oszukiwał i sam niczego nie upolował. A zebr nie było mało. Było ich tam może z 3. A to wystarczyłoby na nakarmienie stada na kilka tygodni. Ale tylko wystarczyłoby,bo lwice i inni ze stada Ahadiego byli zawsze głodni. Najwięcej z lwiątek jadł Mufasa,dlatego Ahadi przeznaczył dla niego całą zebrę. Wszyscy uważali,że to stanowczo za dużo. Wszyscy najedli się jedną zebrą i tyko patrzeli żeby podkraść trochę Mufasie. Ale żadna lwica nie wzięła od niego ani kęsa. Mufasa zjadł przednią lewą nogę zebry i zostawił ją. Głodne lwice natychmiast po odejściu przyszłego króla dobrały się do zebry. Ale natychmiastowo dostały silny cios od Ahadiego. Ociec Mufasy nie chciał aby ktokolwiek inny niż Mufasa dotykał chociaż jednym kłem zebry,którą przeznaczył dla starszego syna. Mufasa obejrzał się,a Ahadi szybko do niego dołączył. Taka który nie zjawił się na śniadaniu był bardzo głodny. Ale lwice nie chciały oddawać mu nawet kawałka kolejnej zebry. A o zebrze Mufasy nie było mowy,bo lwice natychmiast mu o tym powiedziały. A że Ahadi był blisko,wolał nie ryzykować. Uru podeszła do młodszego syna i oderwała kawałek zebry którą miały lwice. Taka zjadł chociaż kawałek. Ale nadal był głodny,bo co to znaczyło,skoro tak mało zjadł a tak dużo się namęczył. Mufasa podszedł do ojca który patrzał z krzaków czy nikt nie dochodzi do zebry przeznaczonej dla Muffiego. Ahadi powiedział,że nie ma teraz czasu,i,że pogadają później. Mufasa był bardzo niecierpliwy i chciał wiedzieć od razu kiedy. Ahadi opowiedział,że jeszcze nie wie. Ale gdy jego straszy syn zaczął prosić,Ahadi nie wytrzymał. Powiedział,że w nocy. Mufasa ucieszył się z odpowiedzi i odszedł. Wszystko to widziała Uru,która przyglądała się temu zdarzeniu z drzewa. Gdy Ahadi się odwrócił,ona bez szelestu zeskoczyła z drzewa. Gdy Ahadi się odwrócił zobaczył Uru i wściekł się. Uru powiedziała,czy może zabrać w nocy Takę na jakąś lekcję. Ahadi z wściekłością odmówił. Uru zrobiła zdenerwowaną minę i odeszła obrażona na męża. Ahadi wcale się tym nie przejął. Zbliżał się zachód słońca i Taka nadal myślał o tym,że jego ojciec będzie w nocy tylko z Mufasą. Uru starała się go pocieszyć,ale Taka nie miał zamiaru się uśmiechnąć albo o tym zapomnieć. Uru widziała,że Taka był bardzo smutny. Akurat gdy Ahadi i Mufasa weszli na Lwią Skałę zabłysły pierwsze gwiazdy. Obserwowali to z ziemi Uru i Taka. Ahadi zaczął pouczać Mufasę i zajęło mu to niewiele czasu. Potem zeszli z Lwiej Skały i poszli na trawę niedaleko Lwiej Skały. Wtedy gwiazd już było na niebie dużo. Taka wszedł na sam szczyt tronu i obserwował razem z matką która doszła do niego za chwilę starszego brata i ojca. Ta rozmowa jednak trwała długo. Następnego dnia było tak samo.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jutro jadę na weekend do babci i nie będę mogła odpisywać na konkursy i takie tam :( papa :)

1 komentarz: