wtorek, 13 września 2011

Wędrówka Ziry

Mała lwiczka Zira kilka dni temu dowiedziała się o Cmentarzysku Słoni od Taki. Ale Taka nie powiedział jej,że nie można tam chodzić. Właściwie wiedział że nie wolno,ale nie do końca. Zira wstała i ziewnęła. Potem uśmiechnęła się i stanęła na szczycie Lwiej Skały. Zobaczyła to Sarabi,która właśnie szła obudzić Mufasę. Taka już dawno temu wstał. Sarabi podeszła do Ziry i przywitała ją. Zira przestraszyła się,ale nie było tego widać. Tylko obróciła łeb w nieszczerym uśmiechu. Sarabi chciała się z nią pobawić. Zira zaproponowała,żeby pobawiły się w ganianego. Sarabi zgodziła się i zaczęła uciekać. Obie wbiegły do jaskini. Sarabi uciekała co sił,aby Zira nie wygrała. Szybka lwicza potknęła się i spadła na Hawę-matkę Ziry. Ta obudziła się i zobaczyła dwie nadal beztrosko bawiące się lwiczki. Złapała Zirę i zaczęła ją myć. Sarabi podeszła do Ziry,która wyrywała się co sił. Sarabi zaśmiała się i spojrzała kolejny raz na Zirę która się kąpała. Zira nie była zachwycona i wrzeszczała żeby matka ją puściła. Hawa uśmiechnęła się i myła córkę dalej. Sarabi nadal buchała śmiechem. Nagle oczy otworzył Ahadi trzymający Mufasę. Spojrzał srogo na Sarabi i Zirę. Hawa zauważyła to i uśmiechnęła się do króla i puściła Zirę. Lwiczki błyskawicznie wybiegły z jaskini. Ahadi podszedł do Bolajiego i Hawy. Porozmawiał z nimi o Zirze. Bolaji wcale nie chciał go słuchać. Hawa słuchała,ale nie uwierzyła w nic. Tylko z powodu krzyków opowiadał o Zirze różne kłamstwa. Usłyszał to Taka. Chciał powstrzymać ojca od wygadywania takich bzdet na temat Ziry,ale przeszkodził mu jego starszy brat-Mufasa. Sarafina obudziła się i spojrzała na Karakani.(Karakani to matka Sarafiny,mówiliśmy o tym przecież). Potem wyszła z jaskini i zobaczyła bawiącą się Zirę i Sarabi. Gdy dobiegła do nich,one już skończyły zabawę. Sarafina zdziwiła się bardzo i odeszła od nich. Sarabi zauważyła to i pobiegła do koleżanki. Zira spojrzała na nich z chytrym uśmiechem i szła dalej w swoją stronę. Gdzie najpierw zmierzała? Dobre pytanie,bo ona sama nie wiedziała. Gdy doszła do wodopoju nawet go nie zauważyła,i szła dalej. W końcu spadła z kamienia i wpadła do wody. Wtedy dopiero zaczęła się orientować gdzie jest. Spojrzała najpierw w lewo potem w prawo i tak kilka razy. Gdy zobaczyła że nikogo wokół jej nie ma,szła dalej. Ale przed nią za chwilę zjawił się przechodzący z Sarabi Taka. Zira która zakochała się w Tace,była zazdrosna,że Taka woli Sarabi a nie ją. Wyszczerzyła kły i podeszła do nich. Cały czas próbowała być miła,ale nie wytrzymała gdy Taka powiedział,że idzie z Sarabi wieczorem pooglądać gwiazdy. Już prawie zaatakowała lwiczkę. Ale powstrzymała się i poszła dalej. Taka zdziwił się i poszedł z Sarabi dalej. Zira obejrzała się ze smutną minką i opuszczoną głową do Taki i Sarabi,którzy bawili się i co chwilę było słychać głośny śmiech. Kilka metrów od nich Zira zaczęła uciekać. Nie chciała więcej tego słyszeć. Trochę zaczęła płakać,ale po chwili zobaczyła,że jest już prawie na miejscu. Potrząsnęła łbem i zobaczyła,że jest już blisko granicy między Lwią Ziemią a Cmentarzyskiem Słoni. Uśmiechnęła się i poszła dalej. Za chwilę usłyszała dziwny chichot. Spojrzała na drogę powrotną,ale powiedziała sobie samej,że Taka by nie zawrócił. Wyszczerzyła kły do Cmentarzyska i pobiegła w jego stronę. Głodne hieny które przyczaiły się niedaleko niej,na wysokiej skale,oblizywały się. Chwilę później mgła przysłoniła wszystko,i Zira kompletnie nic nie widziała. Hieny tylko czekały na taki moment i zbiegły ze skały. Zira usłyszała chichoczące hieny,ale ich nie widziała. Usłyszała z której strony nadchodzą,dlatego pobiegła w przeciwną do nich stronę. Mądra Joma wiedziała że tak będzie,dlatego powiedziała jednej z hien,żeby poszła właśnie w tą stronę. Dzikie psy zaczęły okrążać Zirę,która próbowała się wydostać z tej zabójczej pułapki. Tym razem hieny nie zawiodły,dlatego już prawie rzuciły się na lwiczkę. Zanim głodna Joma z jej mężem Haflem, (Hafl i Joma to rodzice Banzai,Shenzi i Eda) rzuciły się na Zirę,przyszedł a właściwie przybiegł gwałtem Taka. Zatrzymał głodne hieny. Hieny posłuchały małego lwa,ale nadal chciały jeść. Taka uśmiechnął się i pokazał im połowę zebry,którą przyplątał aż do granicy. Głodne hieny rzuciły się na padlinę i zostawiły lwiczkę w spokoju. Zira i Taka wrócili na Lwią Ziemię. Nikt nigdy o tum nikomu nie powiedział,dlatego nic się więcej nie wydarzyło.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Akurat mnie kostka boli :( Nie wiem czy skręcona,bo nie napuchła,ale boli jakby była skręcona :( Papa,i życzę wam żeby się wam coś takiego nie zdarzyło.

23 komentarze:

  1. Ojej :/ Biedactwo :( Na szczęście piszesz dobre opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne obrazki i opowiadanie fajne jak zwykle :D zawiera to co potrzebne czyli:
    -ortografię
    -sens
    -związek z obrazkami
    i takie tam :) Zgadzam się całkowicie z tym co powiedziała Julia32218. Szkoda,że Cię ta kostka boli :( U mnie w klasie już trzecia dziewczyna która skręciła kostkę :/ Taka epidemia. Mam nadzieję,że to nie skręcenie. Bo by było źle. :( Życzę Ci żebyś nie miała tej kostki złamanej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej fajne opowiadanie ale proszę,zaglądajcie do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze :D Spójrzcie jak zmienił się jej styl pisania od 1 do tego posta :0 Szybko się uczysz i na pewno będzie coraz lepiej :* NNNNNNNIIIIIIEEEE!!! Nie możesz skręcić kostki :( Buuuuuuuuuuuuuu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha . Azro mogę z tobą pisać? Dam ci mój e - mail jak się zgodzisz :) Proszę... ws szkole umiem opowiadać :P Mam same 6 , 6 , 6, i 2 miliony 5 XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście Julia,ale jak tylko napiszesz tutaj jakąś fajną notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pocztę ci mogę wysłać :D Mam 100 pomysłów :3 Jaki masz e - mail ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepiej jakbyś tu napisała,bo wiesz,inni też muszą wiedzieć jak będziesz pisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem,lepiej żebyś sama prowadziła tego bloga Azro. Bo wiesz,niekiedy coś się jednej osobie podoba,a innej nie i będzie kłótnia. I nie wiadomo jak Julia32218 będzie prowadziła razem z tobą tego bloga. Ty masz swoją wersję,ona swoją. Pewnie twoja będzie się różniła od wersji Juli32218. Ja na twoim miejscu Azra,bym nie chciała aby ktoś obcy prowadził blog razem ze mną. Bo wiesz też,niekiedy nie można niektórym osobom zaufać,chociaż zdawałoby się,że tej osobie można w 100% zaufać. Ja np.bym chciała z tobą prowadzić tego wspaniałego bloga,ale nie mam pomysłów XD

    OdpowiedzUsuń
  10. A jak się tu piszę ? Bo nie wiem :/ A co cię to mogłabyś mnie nie dobijać?! Wystarczająco dużo przeszłam tego dnia :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisz tutaj po prostu. Tak jak ja,tylko że w komentarzu ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. A więc :

    ,, Kiara zostaje porwana"

    Pewnego słonecznego dnia Kiara pobiegła na spacer. Chciała się spotkać z Kovu , ale bez wiedzy ojca. Nagle zobaczyła przed sobą cień. Dziko wrzasnęła.
    -Kiara uspokój się . To ja Sarabi - powiedziała cicho lwica- Dokąd to idziesz? Nie było śniadania.
    - Ja emmm... na polankę ?
    - Sarabi puściła Kiarę zaś stara lwica zasnęła na skale . Tymczasem Kiara biegła, biegła, biegła i biegła. Dopóki na wpadła na jakąś lwicę. Lwicą tą była Spotty która walnęła z całej siły Kiarę w łeb . Kiara zemdlała i obudziła się w jaskini na Złej Ziemi. Obok niej była Vitani . Miała łzy w oczach.
    - Vitani?
    -Grrrr odczep się!
    - Do jaskini weszła Zira a za nią powlokły się powoli Spotty i Dotty . Zira spojrzała na Kiarę i uśmiechnęła się . Zaczęła Kiarze opowiadać swoją wersje o śmierci Skazy . Kiara im bardziej słuchała tym bardziej zła się stawała. W końcu obiecała , że pomoże Zirze zabić Simbę. Następnego ranka Kiara zachowywała się jak pannica.
    -Simba... martwię się o nią - narzekała Nala
    - Nala , ona dorasta. - zaprzeczał Simba.
    Kiedy Simba zasnął Kiara podeszła i z trudem zrobiła na grzbiecie ojca głęboką szramę. Simba syknął we śnie a Kiara popędziła do Ziry z wiadomością o wykonanym czynie.
    - Doskonale Kiaro. Jestem z ciebie dumna . - rzekła Zira
    Simba dużo kaszlał a z rany nadal sączyła się krew. Rafiki pobrał włos jakiegoś lwa aby zobaczyć kto zadał królowi taki cios. Kiara teraz nikomu się na oczy prawie nie pokazywała i płakała . Czuła , że niedługo dostanie karę.
    - Uwaga! Sprawcą mojej rany jest......- krzyknął Simba. - KIARA!
    - Wszyscy wpadli w szał a Kiara szukałą wytłumaczenia w cichych bełkotaniach i głośnych szlochaniach . Wyznała kto ją do tego zmusił. Simba wybaczył Kiarze a rana zaczęła się goić.

    Sorry , że krótkie :/ Podobało się ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet dobre,ale za dużo dialogów jak na takie opowiadanie. Popatrz,ja piszę jedno wypowiedzenie na taką długą opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Będe pisać bez dialogów ok ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Łatwo mówić trudniej zrobić ;P Muszę wiedzieć czy się podzielić,ale jak na razie chcę sama prowadzić,chyba,że naprawdę mnie zaskoczysz. Napisz swoją najdłuższą wymyśloną opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ,, Vitani urządza wycieczkę"
    Pewnego ranka Vitani wpadła na pomysł zorganizowania wycieczki po Afryce. Poszła do Kovu,Nuki , Kiary , Kopy , Dotty i Spotty. Najpierw mieli odwiedzić Rajską Ziemię. Zaczęła się zabawa w berka i chowanego . Dotty i Spotty pokłóciły się a Nuka stał pomiędzy nimi i próbował cos powiedzieć ale nie mógł. W końcu Spotty odpuściła Dotty i zabawa jeszcze dalej trwała. Vitani biegła za gąsienicą , Kovu rozmawiał z Kiarą , Kopa kłócił się z Nuka , że nie jest dzieckiem . Kovu poczuł , ze idzie Zira i wszyscy schowali się w krzakach. Zira niosła jakieś lwiątko. Było martwe. Vitani zaczęła płakać. Zira to usłyszała i zaczęła jej szukać . Spotty zapytała się malca jak ma na imię a ono odpowiedziało , że Merco. Merco wydał kilka oddechów i zmarł . Vitani wybuchnęła płaczem a Kopa i Kiara przytulili się do siebie. Zira wróciła , ale nie widziała ukrytych w krzakach lwiątek. Wkrótce lewki wyruszyli zwiedzać Lwią Ziemię. Nadeszła Sarabi a Kiara zapytała się o Merco. Okazało się , że był to brat Shetani nowo przybyłej lwicy. Natychmiast popędzili nad wodopój gdzie zobaczyli słonia lecz i tak zaczęli się kąpać. Lwiątka były tak zajęte zabawą , że nie zauważyli , że obserwuje ich czarna lwiczka . Przedstawiła się jako Shetani. Opowiedzieli jej o Merco a ona zapłakana uciekła . Wszyscy pomyśleli , że jest dziwną lwiczką i odeszli dalej . Wiele lwów i lwic wyganiało ich ze swoich ziemi. Spotty nawet złamała łapkę . Nagle wszyscy oprócz Vitani zaczęli kichać i pobiegli do domu. Vitani szła zła dopóki hieny nie zagrodziły jej drogi . Banzai był zdziwiony jednak Vitani uśmiechnęła się do hien które były teraz bardzo zadowolone . Kiedy Zira jej szukała Vitani rozmawiała z hienami . Hieny słuchały a Shenzi ciągle potakiwała , Ed śmiał się a Banzai nic nie mówił . Shetani śledziła Vitani i pobiegła powidziec o tym Zirze . Zira szybko popędziła w tamtą stronę z piana na pysku . Kiedy dotarła uderzyła wszystkie hieny a Vitani wzięła w pysk i dała jej karę. Vitani już nie chciała robić wycieczek. A hieny zawstydzone teraz warczały na Vitani .

    Więc jak ? Starałam się i na pewno mnie nie przyjmiesz :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam potrafię dłuższe i jak byś mnie przyjęła to baaaaaaaaaaaaaardzo dużo bym pisała :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale nie wiadomo czy takie wersje masz jak ja ;P

    OdpowiedzUsuń
  19. Możemy to uzgadniać na poczcie :B

    OdpowiedzUsuń
  20. Sorry,ale przy Vitani,to Nuka już nie żył jak oni się pogodzili,nie? ;P

    OdpowiedzUsuń
  21. ta Julia32218 niech sobie nie myśli że ją Azra do pisania weźmie!
    ona jak chce to niech założy własnego bloga -.- ja szczeże powiem że nie chce pisać notek zbytnio ... Azro , nie ufaj jej ! ona jest jak Zira... ostrzegam cie...

    OdpowiedzUsuń
  22. A ty DUCH URU nie wtrącaj się opowiadanie było u niej w pożo a Azra robi co chce. A wiesz co ? Niech sobie wezmie bo gdybyś był\a na jej miejscu też by ci zależało. -,-

    OdpowiedzUsuń
  23. Jadzia Knutel 28612 grudnia 2022 20:47

    "Adopcja Vitani"

    Skazie i Zirze urodziła się mała córeczka. Miała jasne futerko, małą grzywkę, fiołkowe oczy i typowy dla złoziemców różowy nos.
    – Musimy ją jakoś nazwać – zadecydował w końcu Skaza.
    – Hmm... To musi być coś związanego z walką, może Vitani (vitani w języku Suahili oznacza "wojnę")? Brzmi walecznie. – opowiedziała lwica.
    Skaza zrobił typową dla siebie niezadowoloną minę, ale rzekł:
    – Może być.

    ***

    Po wielkim powrocie, kiedy Skaza już był martw, Zira uciekła na Złą Ziemię z rozpaczy razem ze swoim synem Nuką. Jednak Vitani została upuszczona w płomienie, ale w ostatniej chwili złapała ją jakaś lwica.
    – Spokojnie – powiedziała. – Zawiozę cię do Simby. Prawowitego króla.
    Simba obejrzał lwiczkę i powiedział:
    – Zaadoptujemy ją, dopóki jej rodzice się nie znajdą.

    ***

    Niestety pewnego dnia na Lwią Ziemię przyszła Zira. Król bardzo się zdziwił ale i ucieszył.
    – Zira! Myślałem, że umarłaś!
    Lwica spojrzała na niego ze złością.
    – Masz coś, czego chcę – rzekła.
    – Niby co? Zaadoptowałem tylko niewinną lwiczkę.
    – Ona jest MOJĄ córką! – wrzasnęła Zira. – Oddawaj mi ją.
    – Ale Zira, nie wiemy, czy jesteś jej matką – tłumaczył król.
    – Cóż – powiedziała i uśmiechnęła się szyderczo. – W takim razie będę musiała odebrać ją siłą... GRRRRRR!
    Lwica rzuciła się na Simbę i wyrwała mu Vitani. Za to została wygnana.
    Vitani dorastała u boku innych Wyrzutków i słuchała opowieści o tym, jaki to Simba jest... zły.

    ***

    Simba spacerował po Lwiej Skale ze spuszczoną głową. No tak. Vitani stała się zła i nie dała sobie wmówić, że jest inaczej, niestety.

    OdpowiedzUsuń