wtorek, 7 września 2010

Problem

Simba jeszcze nie miał dzieci. W pewien słoneczny poranek, Simba usłyszał ryki z oddali. Wszedł na lwią skałę. Co się dzieje!!!!!??? Krzyknął tak głośno,że poddani się wystraszyli. Z niechęcią powiedzieli. Jakaś lwica błąka się po okolicy. Nie z naszego stada. Simba zawołał tą lwice. Lwica przestraszona podeszła do lwiej skały. Sarabi powiedziała,że mówią że lwica nazywa się Balana. Simba powiedział że nie wpuści Balany na lwią ziemię. Nala powiedziała żeby ją wpuściła. I Simba obgadywany wreszcie wpuścił Balanę. Balana ucieszyła się,a Simba przestał być obgadywany. Niedługo po tym Nala urodziła. Balana była wściekła. Gdyż myślała że ona będzie następnie królową. Kopa nie znał Balany. Ona też urodziła. Simba bał się czegoś. Czuję że źle zrobiłem wpuszczając Balanę na lwią ziemie. Mówił. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Powiedziała ze spokojem Nala. Hakuna Matata? Wracamy do przeszłości? Sama mówiłaś że to bzdura. Powiedział lekko spięty Simba. Nala dodała. Bzdura,która rozświetliła twoje życie. Zapomniałeś o śmierci Mufasy! Dzięki tej bzdurze. Mam dość! Idę Nala! Słyszysz idę. Nala powiedziała. Tak słysze. Ale ciszej bo obudzisz Kopę. A tymczasem u Balany. Ciekawe jak ją nazwę. Hmm. Może Zoni. Albo nie. Już wiem!!!!!! Evana! I Evana rosła. A Balana miała spisek. Jak Kopy nie będzie,to Evana zostanie królową. Evana nie chciała być królową. Ale było ok. Aż Simba przyłapał Balanę na tym,że chciała zabić Kopę. Zatrzymał ją. Wygnał , a potem poszedł do Nali. Nala!!!!! Mówiłem że nie można jej ufać!!! Chciała zabić Kopę!!!!! Nala kiwnęła głową. Balana nie mogła tego zrobić. Ale Simba rzucił się na nią. Właśnie że tak!!!!!!!!!!!!!!! Ryczał z całej siły. Nala wbiła mu pazury,i odeszła. Simba nie miał śladu. Ale Nala dowiedziała się że Simba miał racje. Przeprosiła go. Evana rosła. Ale weszła na lwią ziemie. Gdy uciekała przed Simbą,wpadła do krokodyli na złej ziemi. Ale uratowała się. Skakała na krokodyle. Simba odszedł. Ale Balana szykowała się na zabicie Kopy. Gdy wszyscy spali Balana wyniosła Kopę. Już prawie go zrzuciła ze skały. Nagle coś ją uderzyło. Prawie spadła. Z ciemności wyłonił się Simba. Ja? Ja przepraszam. Powiedziała Balana. Dość!!! Chciałaś zabić mi syna!! To twój kres. Mówił Simba. Nie. To nie ja. Ale Simba widział. Nala zajęła się Evaną. Co ty sobie myślałaś!? Z Balaną!? Ja? Nic. Powiedziała przestraszona Evana. Ale Nala nie miała zamiaru zabić Evany. Jednak nieświadomie zepchnęła Evanę. Simba!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Krzyknęła Nala. Tak głośno krzyknęła że wszyscy prawie ogłuchli. W tym czasie Simba zepchnął Balanę. Już nigdy cię nie zaatakują. Mówiła Nala. Wszystko było już dobrze. Balana i Evana już nigdy nie będą cię niepokoić, Kopa.
....................................................................................................................................
Tylko proszę o komentarze!

2 komentarze:

  1. Szkoda że Balana zdradziła Simbę. Evana jest piękną lwiczką. w ogóle gratuluję pomysłów i cierpliwości do tego bloga. nie łatwo jest chyba aż tyle napisać. widać że jesteś zaangażowaną uczestniczką bloggera. ja usunęłem swój blog już 3 miesiące temu. bo chodzę do 6 klasy,i jestem niezbyt kumaty co do zapamiętywania. gratuluję i życzę abyś mogła mieć ten blog i prowadzić go jeszcze wiele długich lat. :)

    OdpowiedzUsuń